Archiwum - Koty vol. II
yoshi - Wto Lut 24, 2009 17:23
nutaka dziwisz się jej? Miała przez kilka dni opiekę, ciepło, w co się wtulić. Uważam że albo powinnaś ją wziąć albo znaleźć jej dom, może być wychodzący bo kotka jest przyzwyczajona do przestrzeni. Poszukaj jej domu w swoich okolicach żebyś mogła ją odwiedzać.
jak dla mnie to trochę egoistyczne podejście "nie oddam mojego ukochanego kota niech se mieszka na ogródkach działkowych" Na pewno nie jest jej tam tak dobrze o tej porze jak w ciepłym domu, nieważne ile razy dziennie byś do niej chodziła.
nutaka - Wto Lut 24, 2009 17:26
yoshi, zgadzam się z Tobą, ze byłoby jej lepiej w domu. I może postępuję egoistycznie, ale jej nie oddam.
yoshi - Wto Lut 24, 2009 19:49
z jednej strony rozumiem, ale jej dobro powinno być dla Ciebie ważniejsze i leżeć wyżej niż zachcianki. Jeśli już tak mocno chcesz ją zostawić, to zaopatrz ją w cieplejszy kąt na działce, załatw styropian, jakieś ocieplacze, i zbuduj jej budkę jakąś.
A w ogóle tu też na pewno nie chodzi tylko o cieplejszy kąt, a to że w domu miała kogoś. Ona nocami na pewno czuje się bardzo samotna.
mimo to wspaniale że się nią opiekujesz, chociaż tak...
Tygrys - Wto Lut 24, 2009 19:57
yoshi, ale ona ma na działce przecież cały domek dla siebie, tapczan, legowisko...
I myślę, że do tej pory było jej tam dobrze, i na wiosnę znów zwariowałaby w domu, w mieszkaniu.
magnes - Wto Lut 24, 2009 19:58
Prosze odpuśćcie juz nutace kota nie może u niej mieszkać a nuta ją karmi i sie nią opiekuje robi wszystko co może żeby było jej dobrze. Kicia nie może zamieszkać w domu a nuta jej nie odda, nie robi krzywdy zwierzakowi więc odpuśćcie
nezu - Wto Lut 24, 2009 20:12
Dziewczyny, wy chyba nie rozumiecie.
Dom to dom. Nie jest tak że kot nie potrzebuje człowieka, to mit, paskudny mit który krzywdzi miliony kotów.
Ta kotka była domowa, zanim znalazła ją nutaka, może tęsknić za tym życiem, więc dlaczego ją go pozbawiać?
Ta kotka nadaje się do adopcji, to nie dzikus. Koty działkowe, które są działkowe do końca swoich dni to koty półdzikie, nieufne, takie które urodziły się na wolności lub spędziły tam większość swoich dni. Ona prawdopodobnie trafiła na bruk nagle. Zapomnieliście już jak o niej pisała nutaka w pierwszych dniach na działce?
Kotka znikąd, miziasta, oswojona.
Dziwicie się, że po tym jak na chwilę po raz kolejny znalazła się w ciepłym domu, chce tam wrócić?
Ja nie odpuszczę. Kot to też zwierzę udomowione i potrzebuje domu i właściciela, a nie gościa dwa razy dziennie i zimnego materaca na działce.
<edit>
I żeby nie było.
Nie potępiam nutaki, chcę tylko, żeby się jeszcze nad swoją decyzją zastanowiła...
yoshi - Wto Lut 24, 2009 20:37
nezu napisał/a: | Dziewczyny, wy chyba nie rozumiecie.
Dom to dom. Nie jest tak że kot nie potrzebuje człowieka, to mit, paskudny mit który krzywdzi miliony kotów.
Ta kotka była domowa, zanim znalazła ją nutaka, może tęsknić za tym życiem, więc dlaczego ją go pozbawiać?
Ta kotka nadaje się do adopcji, to nie dzikus. Koty działkowe, które są działkowe do końca swoich dni to koty półdzikie, nieufne, takie które urodziły się na wolności lub spędziły tam większość swoich dni. Ona prawdopodobnie trafiła na bruk nagle. Zapomnieliście już jak o niej pisała nutaka w pierwszych dniach na działce?
Kotka znikąd, miziasta, oswojona.
Dziwicie się, że po tym jak na chwilę po raz kolejny znalazła się w ciepłym domu, chce tam wrócić?
Ja nie odpuszczę. Kot to też zwierzę udomowione i potrzebuje domu i właściciela, a nie gościa dwa razy dziennie i zimnego materaca na działce. |
popieram w 100%
nezu napisał/a: |
<edit>
I żeby nie było.
Nie potępiam nutaki, chcę tylko, żeby się jeszcze nad swoją decyzją zastanowiła... |
to też popieram, powinna bardzo poważnie się zastanowić...
Off-Topic: | nie lubię tej tendencji forumowych wspólnot, ja wiem że nutaka jest sympatyczna i ją lubicie. ale uważam że nie czyni dobrze, to nie jest fajne gdy to co robią starzy stażem użytkownicy jest albo przemilczane albo traktowane w inny sposób. A myślę że dobrze zdajecie sobie sprawę że dla tego kota wychodzący dom byłby o wiele lepszy niż działka. |
idaa - Wto Lut 24, 2009 21:04
nutaka napisał/a: | Mam nadzieję ze więcej tak nie zrobi |
Nie chcę Cię martwić, ale jak raz to zrobiła, to nie wykluczone, że już teraz tak będzie robiła . Szuka Ciebie i ciepłego domku
Anonymous - Wto Lut 24, 2009 21:26
a ja przegapiłam. czemu ona właściwie nie mogła zostać w domu?
H. - Wto Lut 24, 2009 21:30
Off-Topic: | Było kiedyś w szałcie, ale nuta mogłaby w sumie napisać ponownie tutaj, żeby wszystko było jasne. |
nutaka - Wto Lut 24, 2009 22:16
Czemu nie moze mieszkac u mnie:
1. Siostra alargiczka i brat początkujący alergik.
2.Brat pedant który na widok sierci robi się zielony.
3. Ojciec pojechany alkoholik który by podczas ataku furii zrobił by z kota kotleta.
Domek jest ocieplany styropianem, ma tam swoją "budkę" taką dla małych psów, więc jak się tam zwinie to ciepło w budce zostaje i nie powinno byc jej zimno.(ale i tak śpi na kanapie )
nezu napisał/a: | Ta kotka była domowa |
Nie wiem skąd masz takie informacje. Po jej ogólnym wyglądzie nie mogę stwierdzic, ze mieszkała u kogos w domu. Jak znajdę zdjęcia z piwnicy to wstawie. To była sama skóra i kości, zaropiałe oczy, zmierzwiała sierśc. Ledwo co chodziła. Nie była od początku kizią-mizią bała się podejsc i rzucałam jej jedzenie z daleka.
Uważam, że zrobiłam i robię dla niej bardzo dużo, troszczę się o nią najlepiej jak potrafię. Jest jedną z tych szczęsliwych kotów które nie żyją pod śmietnikiem. Ma zawsze pełną miskę. Ma zapewnioną opiekę weterynaryjną.
Nie mogę powiedziec, ze nie zastanawiałam się nad tym, aby ją oddac bo myślałam bardzo dużo, ale jednak postawię na swoim i Kiciol zostanie u mnie.
W życiu nie wziełabym kota z własnej woli. Nie wiem, waszym zdaniem byłoby lepiej chyba gdybym ją tam zostawiła i niech zobie zdycha? Całkiem na początku kiedy byłam pewna, że chcę ją oddac nie mogłam znalezc. Pózniej walczyłam o nią strasznie zeby mogła zostac w piwnicy chociaz do czasu az się zrobi cieplej, no i mi się udało po wielu nieprzyjemnych komentarzach ze strony sąsiadów i kłótni z ojcem.
Strasznie się do niej przywiązałam i ona do mnie również. Jest szczęsliwym kotem i to widac. A teraz jak czytam wasze posty to mi się ręce trzęsą...
nezu - Wto Lut 24, 2009 22:30
I proludzkie zwierzę nutako.
Przeważnie to domowe koty nie radzą sobie na wolności, choć nie zawsze i nie tylko.
Piwniczniaki rzadko kiedy przybiegaja z żałosnym miaukiem do człowieka, prędzej uciekną z sykiem i cię podrapią.
Zwłaszcza że w twojej okolicy nikt kotów nie dokarmia i ona nawet nie miała jak się oswoić. A oswojona była. Stąd moje podejrzenia, które w jakiś 90% przypadków okazują się faktem, że była kotem domowym, którego ktoś po prostu wyrzucił na bruk i przestał się nią interesować.
Ale oczywiście ty wiesz lepiej i dla swojego widzimisię krzywdzisz tego kota.
To co robisz nie jest odpowiedzialne, jest skrajnie egoistyczne, niedojrzae i nieodpowiedzialne.
nutaka napisał/a: | Nie wiem, waszym zdaniem byłoby lepiej chyba gdybym ją tam zostawiła i niech zobie zdycha? |
Gdzie to napisaliśmy O_O
Co za problem poprosić fundacje do których linki podała ci iskra o pomoc w szukaniu tej kotce domu?
Nie wierzę że czytam to co czytam.
Eruntale - Wto Lut 24, 2009 22:31
No jasne że postawisz na swoim. człowiek zawsze postawia na swoim, tylko że potem najwyżej cenę za to płaci zwierzę. Tak samo jak wypuszczanie kota z domu jest decyzją człowieka, tylko że to kot potem kończy w psich paszczach, rękach dzieciakow sadystów, czy pod samochodem.
Nie czytasz postów dziewczyn w ogóle. Wszystkie podkreślają że owszem, robisz dużo- ale DLA KOTA lepiej jest być w domu i basta, tak jest i już.
Kot nie zostaje *u ciebie*, tylko na działkach, co jest pewną różnicą. Nie żyje pod śmietnikiem, ale żyje na zewnątrz.
Oswoiłaś ją, pokazałaś co to dom- teraz jest ufniejsza, co może się skończyć naprawdę źle.
Fakt że się do niej przywiązałaś i ją oswoiłaś powoduje że stajesz się za nią odpowiedzialna- za to żeby miała jak najlepiej. Nawet jeśli w to wlicza się znalezienie jej nowego domu.
A że widać że szczęśliwa- taaa, zwłaszcza po tym że wróciła pod blok...
nezu - Wto Lut 24, 2009 22:48
Chyba lepiej niż eru tego nie opiszę...
Nerwy mi puściły jak przeczytałam post nutaki...
nutaka - Wto Lut 24, 2009 23:02
Przepraszam za to, że musiałyście się denerwowac.
Jest mi okropnie cięzko i beczę jak tylko pomyślę, że mogę stracic Kitkę, beczę jak czytam wasze posty i beczę jak odpisuję, jest to dla mnie tak przeraźliwie trudne. Staram się przełamac, postępowac odpowiedzilnie ale po prostu nie potrafię zrobic hop siup i oddac mojego kota którego tak bardzo kocham. Dam sobie czas na przemyślenie. I napewno nie oddam jej w obce ręce.
|
|
|