To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Leczenie - Eutanazja

AngelsDream - Wto Paź 04, 2011 13:53

Wzięłam kilka wdechów, zanim postanowiłam, że napiszę to, co napiszę: w podobnych sytuacjach, jeśli kiedyś takowe nastąpią, oby nie, proszę się na mój przykład nie powoływać. Todda, gdyż mowa o moim szczurze z majowej interwencji w 2007 roku w Warszawie, miałam szczery zamiar poddać eutanazji. Przekazałam go z powrotem do SPSu tylko z powodu nacisków oraz awantur. To, jak później zachowywało się wobec nas (mnie i M.) Stowarzyszenie jedynie utwierdziło mnie w moim poglądzie na sytuację. Todd nie był szczurem stabilnym, zaczął od strachliwości, przechodząc na agresję do ludzi, by skończyć na agresji do wszystkiego przemieszanej ze stanem otępienia. Możliwe, iż miał padaczkę. Ze względu na brak rzetelnych informacji nie jestem w stanie stwierdzić, czy w nowym domu czuł się faktycznie o tyle lepiej, jak twierdzono, ale żył... Z czasem przestałam myśleć o tym, czy byłam/jestem złym człowiekiem, nigdy jednak nie przestałam myśleć o tym szczurze, a także o tym, jak długo po jego oddaniu nie wkładałam normalnie rąk do klatki... Jeśli ktoś chce być czyimś sędzią, cenzorem w tak trudnych sprawach - niech będzie. Ale mną proszę się nie podpierać.
Oli - Wto Paź 04, 2011 13:56

Layla napisał/a:
Ja rozumiem, że to jest dramat, jak szczur zagryza drugiego. Musi być cholernie ciężko to znieść! Ale może ten szczur żyłby sam, u kogoś innego - szczęśliwie?
ja miałam identyczną sytuację u siebie - Rasta Rat's Troop zagryzł podczas łączenia malucha. Maluchy były dwa, zagryzł tylko jednego, co gorsza Rasta był już wtedy długo po kastracji. Maluch umarł mi na rękach, nie życzę nikomu takich przeżyć, ale zwierzę to zwierzę, nigdy nie przeszłoby mi przez myśl nawet "ukaranie" Rasty śmiercią za jego czyny. Większość osobników z miotu R miała problemy z psychiką (m.in. Viss oddała Rasia do wuni, gdzie zmienił się o 180 stopni na lepsze). Ja się zdecydowałam na zrobienie dwóch stad, tzn najmłodsze szczury utworzyły jedno, a Rasta został ze swoimi kompanami starszymi. Dożył wieku dobrze ponad dwa lata, nigdy więcej nikomu krzywdy nie zrobił. Dla mnie to mówi samo za siebie. :]

Nakasha napisał/a:
Z drugiej strony każdy ma prawo do uśpienia agresywnego zwierzęcia.
żeby uśpić takie zwierzę trzeba mieć więcej niż tylko jedną sytuację w postaci zagryzienia małego szczurka. Takie maleństwo jest wyjątkowo delikatne i to co dużym sprawi jedynie szramę, dla malucha może być śmiertelne.

Z powodu agresji był uśpiony mój Ojej, o którego socjalizację i dobre życie walczyłam 8 miesięcy. Ojej był sklepowcem. Byłam nie raz i nie dwa przez niego pogryziona, inne szczury z resztą też, miał postępujące objawy choroby psychicznej, a mimo to walczyłam o niego. Po 8 miesiącach skonsultowałam wszystko z jednym z najlepszych wetów gryzoniowych - dr Kacprzak, która mi powiedziała, że po takim czasie, kiedy to Ojej dodatkowo sam siebie okaleczał kwalifikuje się do eutanazji. Jednak szczur po jednorazowym epizodzie, nie mający szansy na wykazanie się, czy faktycznie jest agresywny, bez żadnych obserwacji, raczej nie jest w 100% zgodnie z prawem usypiany...

Layla - Wto Paź 04, 2011 14:04

Oli napisał/a:
Jednak szczur po jednorazowym epizodzie, nie mający szansy na wykazanie się, czy faktycznie jest agresywny, bez żadnych obserwacji, raczej nie jest w 100% zgodnie z prawem usypiany...
O tym mówię. Ja nie neguję istnienia takich przypadków, i ja zapewne sama bym nie umiała sobie poradzić. Jednak gdyby ktoś doświadczony zaproponował mi pomoc, przyjęłabym bez wahania i nie byłoby to spychanie odpowiedzialności, bo przecież osoba odbierająca byłaby rzetelnie poinformowana. Pamiętam przypadek zarówno Ojeja, jak i Todda. Rozumiałam i rozumiem, że ktoś nad eutanazją się zastanawia czy wreszcie się na nią decyduje, nie znajdując wyjścia. Tu jednak, po cichutku i bez rozgłosu został uśpiony szczur rodowodowy, którego rodzeństwo jest u osób z forum. Dlaczego hodowca informuje o tym post factum i to dopiero spytany, a właściciele muszą informować o każdej infekcji czy zabiegu?
Majszczur - Wto Paź 04, 2011 14:19

Moja Pirania powinna pół roku temu zostać uśpiona. Spod jej zębów ledwo uszedł z życiem szczurzy dzieciak. Wystarczył jeden dziab dorosłej szczurzycy żeby malec miał zgruchotaną nasadę przegrody nosowej i przód czaszki. Został uratowany, żyje, ma zniekształcony pyszczek.
Ale... Pirania kasowała każdą istotę szczurzą... tak, powinnam była ją uśpić.
Ale... nie przyszło mi to do głowy... byłam na gorącej linii z mądrzejszymi od siebie i dałam szczurzycy szansę.
Dzisiaj Pirania ma trzy towarzyszki, z których pierwszej niemal nie zagryzła.

Wiem, że jeśli schiza jej znów wróci, możliwe że powędruje do godnej izolatki... ale z pewnością żywa.

Żaden dobry wet z powołania nie uśpi zdrowego zwierzęcia w sile wieku jeśli nie ma ku temu medycznych przesłanek. Czy w tym przypadku były?

Pracuje się z psami stanowiącymi zagrożenie dla ludzi i daje się im szansę, choć czasem gehenna może trwać latami zanim się zwierzakowi nie naprostuje psychiki, a tutaj odmówiono prawa do życia zwierzęciu, które dożywa raptem trzech lat i raczej w tym czasie nie ma szans na rozszarpanie właściela...

Nie oceniam decyzji właścicelki.
Pytam dlaczego nie spytano czy ktoś nie podjaby się opieki nad tym problematycznym zwierzęciem...

EpKee - Wto Paź 04, 2011 14:22

Dodałem posty z tematu madzial.

A ja tylko przypomnę, że to temat o eutanazji, a dyskusja ma dotyczyć 'uśpienia szczura po tym jak zagryzł innego, małego, dużego', a nie samej osoby Madzial. Proszę o zaprzestanie komentowania osoby Madzial w tym temacie. Jeśli macie jakieś pytania odnośnie decyzji SHSRP zadajcie je na forum Stowarzyszenia.

Oli - Wto Paź 04, 2011 14:27

EpKee, ale tego nie da się tak rozdzielić, bo faktem jest, że uśpiony szczur był szczurem hodowlanym. I tak jak kilka osób słusznie zauważyło, od nas, właścicieli rasiaków wymaga się pełnych informacji i nie na forum shsr, a tutaj, na allo. Ten szczur ma rodzeństwo, ojciec jest u jednej z użytkowniczek, która nie jest członkiem shsr. Komentarze dotyczą osób, które na forum są uznawane za pewien autorytet i obecnie według mnie nieźle sobie ten autorytet podkopują. To nie jest kwestia shsr jako organizacji, ale dotyczy to konkretnie hodowców (w shsr są przecież nie tylko hodowcy).
EpKee - Wto Paź 04, 2011 14:33

Oli, ale 'wymóg informacji od hodowców' to nie eutanazja. Dlatego tego tematu w tym, nie poruszajmy. Nie neguję potrzeby dyskusji na taki temat, ale nie w tym temacie. Do tego pytania o samą decyzję SHSRP dotyczą Stowarzyszenia, więc na jego forum można je zadać.
Oli - Wto Paź 04, 2011 14:38

EpKee napisał/a:
ale 'wymóg informacji od hodowców' to nie eutanazja
? nie rozumiem, przecież eutanazja dotyczy szczura hodowlanego, który ma rodzeństwo u osób z forum, te tematy się przecież wyraźnie łączą. No, ale i tak takich komentarzy było mało. Większość wypowiada się o swoich szczurach lub jak należałoby postąpić w takiej sytuacji.
furburger - Wto Paź 04, 2011 14:38

Majszczur napisał/a:

Żaden dobry wet z powołania nie uśpi zdrowego zwierzęcia w sile wieku jeśli nie ma ku temu medycznych przesłanek. Czy w tym przypadku były?


to mnie w tym wszystkim najbardziej poruszyło, dlaczego weterynarz uśpił zdrowego szczura, u mnie weterynarz nie chciał usypiać ogona który był skręcony od dłuższego czasu nie potrafił samodzielnie jeść "bo ma wole życia" a tutaj od tak usypia się zdrowego szczura... Wiele osób z tego forum spotkało się z agresywnym szczurem i jakoś sobie z takowym radziło, poprzez kastrację, oddanie do innej osoby czy nawet samotne życie szczura, dlaczego nie można było zrobić i w tym przypadku ??
Chyba tego nigdy nie zrozumiem...

Majszczur - Wto Paź 04, 2011 14:58

EpKee napisał/a:
... ale 'wymóg informacji od hodowców' to nie eutanazja
tzn. jeśli hodowca decyduje się na wyeliminowanie matki lub ojca moich rasowych szczurzyc to nie powinien mnie poinformować o tym fakcie? i o powodzie uśpienia? Nie mam prawa wiedzieć czy to z powodu nowotworu, odcików czy sfiksowanej psychiki? nie mam prawa wiedzieć czego ewentualnie mogę spodziewać się w tej linii? To dlaczego ja mam być na cenzurowanym i informować o każdym pryszczu na pupie szczura z hodowli.
Myślałam, że to powinno działać w obie strony, żeby miało jakiś sens...

Pytam, bo posiadam rasowe szczurzyce (akurat z innych hodowli niż dyskutowana) i miło było by mi wiedzieć co się dzieje z ich rodzicami, rodzeństwem. Szczególnie w kwestii zdrowia i psychiki. Z jakiś powodów zdecydowałam się na zwierzęta z zarejestrowanej hodowli, gdzie jest możliwy kontakt na linii hodowca-nabywca.

Vaco - Wto Paź 04, 2011 14:58

Ale ta samica była już od dłuższego czasu agresywna, atakowała inne zwierzęta, ludzi?
Mój Zwieracz nawet po kastracji mnie atakował i to bardzo mocno. Okazało się, że panicznie boi się odkurzacza i widział, jak go używam w pokoju... Do tej pory trzeba go wynosić do łazienki na czas sprzątania, bo mu inaczej odbija i jest agresywny. Ale nigdy nie myślałam o uśpieniu go, szukałam przyczyny i znalazłam. W większości to nie jest wina szczura, tylko to my popełniamy błędy...
Eutanazja jest bardzo przykrą koniecznością (!) ale uważam, że jeżeli zwierzę nie jest wybitnie chore i cierpiące (nieważne, czy to choroba psychiczna czy fizyczna) to trzeba dać mu szansę...Sama musiałam uśpić Miniona HF, ale nie wyobrażam sobie uśpienia zwierzaka, który ma szansę na dalsze życie.... :(

EpKee - Wto Paź 04, 2011 15:10

Majszczur, Oli, chodziło mi o to, że to czy hodowca powinien nas informować o stanie zdrowia, czy agresywności szczurów, które są u niego, to dyskusja na osobny temat. Ten nazywa się "Eutanazja", dlatego tylko tego ma dotyczyć tutejsza dyskusja.
Azi - Wto Paź 04, 2011 15:15

Oli napisał/a:
I tak jak kilka osób słusznie zauważyło, od nas, właścicieli rasiaków wymaga się pełnych informacji i nie na forum shsr, a tutaj, na allo.
Nikt nie wymaga informacji na temat rasiaków na forum alloszczura. O problemach ma zostać poinformowany hodowca, a jeżeli hodowca nie wykazuje zainteresowania - członkowie SHSRP - służy to informacji o danej linii w aspekcie hodowlanym. Wbrew obiegowej opinii społeczność alloszczura ma prawo do uzyskania informacji, ale nikt nie ma obowiązku o informowaniu jej o wszystkim. Każdy ma prawo do zasięgnięcia informacji, ale nie każdy musi być o wszystkim biernie informowany. Prawo biernej informacji mają jedynie własciciele szczurów z danej linii i sa oni informowani o problemach przodka/rodzeństwa szczura, w momencie, gdy może mieć to powiązania genetyczne. Jest to zresztą jeden z zapisów umów.

Oli napisał/a:
To nie jest kwestia shsr jako organizacji, ale dotyczy to konkretnie hodowców (w shsr są przecież nie tylko hodowcy).
Masz racje, to nie jest kwestia SHSRP jako organizacji, ale nie jest to też kwestia madzial jako hodowcy. Nijak ma się to do tego, że madzial jest hodowcą, bo w żaden sposób kwestia uśpienia nie wiąże się z pracą hodowlaną, czy etyką rozmnażania szczurów. Decyzja o uśpieniu Ledy podyktowana była emocjami i decyzją właściciela szczura, a nie hodowcy i bardzo mi się nie podoba mieszanie tych dwóch pojęć.

Kwestia tego, czy madzial postąpiła słusznie, czy nie, jest delikatnie mówiąc nie do ocenienia, bo jak sama stwierdziła, jest to równie problematyczne jak kwestia aborcji, czy eutanazji wśród ludzi i nigdy nie dojdzie się do porozumienia. Nie znaczy to, że ja osobiście decyzje pochwalam, czy że zrobiłabym tak samo, pewnie nie, bo mam nieco inny temperament i zapewne przestudiowałabym inne dostępne opcje. Ale ja tej decyzji po prostu nie oceniam (i proszę o nieprzeinaczanie moich słów co poniektórych mających tendencję do tego), bo czuje, że nie mam do tego prawa. Zwierzę nie cierpiało, a dla mnie to jest najważniejsze.

Potępiam i będę potępiać zachowania w których szczur jest na siłę trzymany przy życiu dla poprawy samopoczucia właściciela, aby ten miał poczucie, że zrobił wszystko, chociaż nie ma szans na poprawę. Potępiam i będę potępiać wrzucanie do izolatek, czy trzymanie samemu szczurów, które były całe życie przyzwyczajone do stada i ze stadem zżyte. Bo takie zachowania krzywdzą szczury fizycznie lub psychicznie i zadają im ból. Ale nie zamierzam wypowiadać się, czy linczować kogokolwiek, kto podjął taka, a nie inną decyzję.

Z mojego punktu widzenia jest to EOT. Nie zamierzam więcej wypowiadać się w tej kwestii, jest ona dla mnie trudna też ze względu na to, że akurat tego konkretnego szczura osobiście wychowałam. Nie życzę sobie też cytowania moich słów wyrwanych z kontekstu, ani przekręcania ich. Jeżeli ktoś ma ochotę, może mnie cytować jedynie w całościowej wypowiedzi.

babyduck - Wto Paź 04, 2011 15:29

Azi napisał/a:
Decyzja o uśpieniu Ledy podyktowana była emocjami i decyzją właściciela szczura, a nie hodowcy i bardzo mi się nie podoba mieszanie tych dwóch pojęć.

To w końcu była to decyzja w emocjach czy sprawa dyskutowana wcześniej w SHSRP, jak pisała madzial? Inni członkowie zgodzili się na usypianie szczura w emocjach?

Poza tym właściciel uśpionego szczura jest też hodowcą, który powinien być wzorem dla szczurzej społeczności. No sorry, ale hodowcą jest się całą dobę, a nie w wybranych sytuacjach.

edit:
Tak jak pisałam - nie oceniam decyzji madzial. Nie byłam w jej sytuacji, więc nie wiem, co bym zrobiła. Interesuje mnie ten jeden argument, mocny i nazbijalny, który tłumaczy tak skrajne rozwiązanie.
Będę wdzięczna za odpowiedź tu lub na forum stowarzyszenia, gdzie o to pytałam.

Oli - Wto Paź 04, 2011 15:33

Azi napisał/a:
czy etyką rozmnażania szczurów
wiąże się z etyką ich posiadania. hodowca to osoba, od której wymaga się większej rozwagi, a nie usypiania szczura bo tak. jakby ktoś z nas "szaraków" to zrobił, to zostalibyśmy zlinczowani zapewne. z resztą dla mnie sam fakt utajenia śmierci mówi sam za siebie - jakoś inni hodowcy nie mają problemów z ujawnieniem śmierci swoich szczurów. skoro ta została utajona, to jak dla mnie hodowca wiedział, że źle robi i że nie spotka się to z uznaniem.

Azi napisał/a:
Potępiam i będę potępiać zachowania w których szczur jest na siłę trzymany przy życiu dla poprawy samopoczucia właściciela, aby ten miał poczucie, że zrobił wszystko, chociaż nie ma szans na poprawę.
Leda nie miała nawet szansy, by wykazać, że faktycznie jest z nią coś nie tak, od razu została skreslona, po jednym epizodzie. czy faktycznie było aż tak źle, gryzła wszystko i wszystkich w koło, czy miała tylko jeden incydent? ja walki za wszelką cenę też nie popieram, ale tutaj nie jest taka sytuacja.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group