To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Archiwum - Psiaki VIII

wilczek777 - Czw Sty 09, 2014 21:50

Nakasha kiedy znalazłam idealny miot aussików okazało się, że cena ma widełki 1500-2000 i tu uwaga EURO. Czeskie hodowle nie odpowiedziały (może moje maile leżą w spamie albo już jest po wszystkim albo jestem nie godna szczeniaka).

Rozrzut w rasie jest przeogromny co jest wadą i zaletą na raz. Z jednej strony pozwala to na wybranie sobie z rasy najbardziej pasującego nam typu. Typowe BC z linii show nie są pokręcone, świetnie współpracują i po prostu są psami - stereotyp objadającego kanapę psa idzie precz bo tak naprawdę każdy pies niewybiegany/nerwowy/nakręcony/ może tak robić. Nieco inaczej jest z liniami ISDS, pracującymi - one po prostu są stworzone do tego by być w akcji... No a ozzinki mają 3 typy i też trzeba sobie jakiś to ogarnąć :D

Ogólnie już wyszłam na prostą - mam 4 hodowle BC nad którymi warto się zastanowić, dwie mają szczeniaki styczeń/luty, jedna (jeszcze hodowlaneczka bo pierwsze szczeniaki etc ale świetnie rokuje) dzisiaj krycie to może urodzi się coś na moje urodziny :P No i świetna hodowla z dobrą opinią ale dopiero na sierpień ( i tak umówiliśmy się na spacer bo to najbliższa hodowla i znana niektórym Annówka).

W Szczecinie też będzie miot w ciągu 2 miesięcy i tak jak na początku bardzo mi się podobał tak teraz mocno bym się zastanowiła nad psiakiem nawet za nie dużą kwotę.

Ogólnie przez ostatnie 2 tygodnie wiem więcej o psach niż przez ostatni rok heh.

No i świętuję z pewnego banalnego powodu.
Miłość do broder collie zaszczepił mi pewien młody, przystojny pan z borderem na wystawie w 2012 roku. Mocno zastanawiałam się nad tą rasą ale nie wiele osób wyglądało przyjaźnie albo wyglądało na "jestem zajęty i rzucam gromami" więc zwykle rozmowy były krótkie i bezpłodne...
Dzięki temu panu i jego cierpliwości do lawiny pytań jakie zadaliśmy w końcu wyklarował się wybór rasy, obaliły się stereotypy etc. Miałam wtedy okazję spędzenia trochę czasu z przedstawicielem rasy i tak powstał obraz idealnego dla mnie psa: statecznego, bezsmyczowego, pięknego, lubiącego pieszczoty, reagującego na najmniejszą komendę/gest, pięknie bawiącego się zwykłą plastikową butelką i odwoływalnego od wszystkiego.
Ubolewałam nad tym, że pan podzielił się z nami nazwą świetnej hodowli ale nie swoim nazwiskiem przez co rok później szukałam jak głupia po terenie wystawy tego psa/ miłego pana.

Kilka dni temu hodowczyni BC wysłała mi fotkę psa który wabił się identycznie jak ten którego poznałam na wystawie... Mam już namiary na właściciela i czekam do czerwca żeby osobiście mu podziękować za tamtą rozmowę i ewentualnie pokazać z jakim psem spędzę następne 15 lat :)

Nakasha - Pią Sty 10, 2014 09:56

wilczek777,

Cytat:
bezsmyczowego, lubiącego pieszczoty, reagującego na najmniejszą komendę/gest, pięknie bawiącego się zwykłą plastikową butelką i odwoływalnego od wszystkiego
.

To akurat trzeba sobie wypracować. :) I nie z każdym psem się da, nawet mimo ogromnego wysiłku. Więc trzeba się nastawić, że nie będzie taki idealny. ;) Chociaż BC i aussie są stworzone do pracy z człowiekiem, więc jest szansa. ;)


Ja się zastanawiam, jak właściciele husky czy malamutów radzą sobie z psami, które są trzymane na podwórku?... Kiedyś zastanawiałam się nad adopcją malamuta, ale niemal wszystkie psy o jakich czytałam na forach i stronach miały tendencję do uciekania, gonienia (i nawet zagryzania) kotów czy ptaków i niekoniecznie dogadywały się z innymi psami... Na forum czytałam też historie o SH i AM osób, które je mają i często przewijał się wątek wyskakiwania przez 2,5 m płot, czy przegryzania się przez metalowe siatki. ;) Szczerze mówiąc, trochę mnie to przeraża... nasza Nala (jej matka była malamutem, ojciec był psem w typie czegoś owczarkowato-chartowego) również przegryza się i wyskakuje przez ogrodzenie aby dostać się do kur sąsiada... podwyższyliśmy ogrodzenie do 2,2 m, więc już nie dała rady wyskakiwać, ale ostatnio rozciągnęła i przegryzła drut siatki i znowu wyszła. :roll: Zatem teraz cały teren musimy ogrodzić nową siatką i dodatkowo drewnianymi panelami.

To jest wyczerpujące psychicznie i kosztowne... poza tym jest grzeczna, łagodna i słodka, no i ma mnóstwo siły na spacery i pięknie, równo ciągnie, ale te ucieczki kompletnie mnie zniechęcają do jakichkolwiek północnych ras pierwotnych. :(


A moje owczarki nawet przy dziurze w siatce, jaką Nala zostawiła, spokojnie sobie siedziały u nas na podwórku i nigdzie nie wyszły... Wiadomo - jeśli ogradzam teren, to znaczy, że chcę aby one na nim były i go pilnowały. A dla malamuta ogrodzenie to niedozwolone ograniczanie ich wolności do popierdzielania po polu i gonienia kur i bocianów, więc należy te ogrodzenie pokonać. :roll: ;)

sachma - Pią Sty 10, 2014 10:37

wilczek777 napisał/a:
okazało się, że cena ma widełki 1500-2000 i tu uwaga EURO.


hehe jeden z interesujących mnie miotów pudli miał rozrzut od 1tyś do 3tyś euro :P wszystko zależało od przydatności hodowlanej i wystawowej ;)

babyduck - Pią Sty 10, 2014 10:56

Nakasha napisał/a:
A moje owczarki nawet przy dziurze w siatce, jaką Nala zostawiła, spokojnie sobie siedziały u nas na podwórku i nigdzie nie wyszły...

Kiedyś babcia wychodziła po coś na taras u moich rodziców i nie zauważyła, że Negra wyszła za nią i pobiegła do ogródka. Babcia wróciła do domu i zamknęła za sobą drzwi. Po kilku godzinach dopiero zorientowałam się, że jej nie ma. Nie byłoby w tym nic strasznego, bo zdarzało jej sie przesiadywać na zewnątrz, ale brama wjazdowa była zdjęta... Negruśka siedziała grzecznie na tarasie :) I za to kocham szwajcary :serducho:

Nakasha - Pią Sty 10, 2014 11:04

sachma, w miocie Shiry też był rozrzut. Ceny od 500 EURO do 800 EURO.
Ninek - Pią Sty 10, 2014 12:09

Nakasha, znam kilka AM i SH i wszystkie są takie same. Żaden płot nie jest przeszkodą, każde ptactwo do zeżarcia. Wiele z nich jest też BARDZO cięte na koty.
Kolega brata miał AM. Przychodził z nim do nas regularnie, mieliśmy wtedy 6 kotów. Zawsze miały ze sobą styczność. A któregoś dnia, po latach takich wizyt, Ares chciał zeżreć nam kotkę.

wilczek777 - Pią Sty 10, 2014 12:26

Z husky i malamutami mam większe doświadczenie niż z BC i ozzinami :D

Żeby te potwory nie wspinały się po 2 metrowym płocie i nie przegryzały siatki wystarczy jedna prosta rzecz: spacer.

Problem polega na tym, że to nie jest spacer o którym my myślimy - z bieganiem po łące bez smyczy, wąchaniem kwiatków. To ma być spacer gdzie przewodnik narzuca tępo, nie ma zatrzymywania się "bo tu coś leży i pachnie i urwę właścicielowi rękę żeby zanurzyć nosa". Takie psy potrzebują trybu roboczego - wtedy ta energia z nich uchodzi a na koniec można takiego psa spuścić ze smyczy i dać trochę luzu bez obawy, że po powrocie do domu będzie kontynuował wycieczkę na własną łapę.

Ogólnie znam wiele psiaków które tym trybem spacerują i są bardziej "stabilne". Mam park obok domu i codziennie widzę obrazki takie jak: człowiek rozmawia przez telefon a pies ciąga go po parku albo właśnie człowiek idzie na spacer i pies w trybie "roboczym" nie odstępuje właściciela. Z reguły osoby które wykorzystywały tryb roboczy miały spokojniejsze psy.
Gdzieś czytałam artykuł właśnie o naturalnym instynkcie spacerów u psa - że puszczanie luzem "niech sobie pobiega" powinno być zakończeniem spaceru a nie samym spacerem bo pies nie wskakuje w tryb roboczy i się nie "męczy". W genach pies ma wyryty "idziemy z liderem na polowanie/osikiwanie terenu/ cokolwiek" wtedy pies jest skupiony i energia z niego wyłazi.

Żywych przykładów takich spacerów mam 3 z czego jeden znajomych chodzi tak z suką od zawsze, dwoje znajomych miało wyjące, uciekające psy (jeden zżarł telewizor:P) i szukali rad behawiorysty. Z różnych cudów im proponowanych (między innymi klatka i spacer) to spacer w trybie roboczym przyniósł efekty. Aktualnie pojawił się jeszcze jeden husky wśród moich znajomych ale ma dopiero 3 miesiące więc zobaczymy jak będzie z nim ;)

agacia - Pią Sty 10, 2014 13:04

wilczek777, jakby moim pod płotem kury łaziły to też psy próbowałyby się wydostać, nawet po 20km treningu. Zwłaszcza Runa, która po biegu ma jeszcze siłę i ochotę na męczenie chłopaków. Jednak podstawa dogadania się z takim psem to wybieganie i praca (ciągnięcie) i solidne ogrodzenie z podmurówką :twisted:

Naksha, może spróbuj brać ją na rower, bo spacery dla takiego psa to może być mało ;)

Nakasha - Pią Sty 10, 2014 13:31

agacia, nie ma mowy - Nala panicznie boi się rowerów. :( Poza tym nie ogarnę na rowerze 3 psów na raz, a nie mam czasu, żeby najpierw chodzić z 2, a potem jeździć z Nalą, niestety.

Ona męczy się tak mniej-więcej po 3 h marszu (ok 17-18 km), bardzo męczy się po 4 - 5 h (ok 25-27 km). Ale to nie wpływa na jej chęć uciekania za płot czy gonienia za kurami, bo po 2 h snu jest już wypoczęta i gotowa do ataków. :twisted:

Ja z psami chodzę w stylu dogtrekkingu - psy są w szelkach i na linkach. Dopiero po godzinie je puszczam luzem, a Nala czasami prawie cały czas jest na lince, bo potrafi nawiać w lesie za zwierzyną.


Nad płotem pracujemy wzwyż i na grubość, ale nie ma podmurówki - koszt jej zrobienia wyniósłby nas ok. 10.000 zł. A nie mamy takich pieniędzy. :(


To są piękne psy, ogólnie mają fajny charakter, ale jednak tendencja do polowania i uciekania jest u nich za silna. :(

Moje owczarki w ogóle na kury nie zwracają uwagi... w lesie odwołam je nawet od zająca... a płot im wystarczy 1,4 m. Echh. ;)

agacia - Pią Sty 10, 2014 13:54

Nakasha, to może pomyślcie by siatkę wkopać częściowo w ziemie, bo jak ją tak kręci uciekanie to niestety, ale w końcu wpadnie na pomysł, że jak się górą nie da to można dołem :roll:

Niestety te psy tak mają, że lubią polować i raczej nic tego nie zmieni. O ile z kotami mogą się dogadać to z drobiem nie ma szans :twisted: Moja Azja wykopywała myszy spod ziemi :roll: Bardzo była cięta na króliki. Kiedyś jak zatrzymaliśmy się w jakimś zajeździe przy drodze ona strasznie się szarpała i jojczała, bo gdzieś tam spory kawałek dalej była klatka z królikami. Nie wiedzieliśmy co jest grane, bo nigdy się tak nie zachowywała, ale nas zaprowadziła do tych królików, bo się jej odciągnąć nie dało. Ale przynajmniej kóz się bała i koni i omijała je szerokim łukiem odkąd małe kózki i źrebak chciały się z nią zapoznać i szły w jej stronę :twisted:

mmarcioszka - Pią Sty 10, 2014 14:27

Czarek nie ma głupich pomysłów właśnie dlatego, że jest wybiegany i zmęczony. Tylko nie zwyczajnym spacerem, a właśnie takim treningiem o jakim pisze wilczek777.
Misiek nie poluje na żadne zwierzęta, koty i ptaki są ok, lubi na nie patrzeć.
Podmurówka to jednak podstawa, bo bałabym się go zostawiać na cały dzień.

Nakasha - Pią Sty 10, 2014 14:42

Nala niestety w ciągu naszej dłuższej nieobecności (np. jak jesteśmy w pracy) musi być zamykana w kojcu. Kojec jest spory (20 m), ma w nim wodę, jedzenie i budę, ale wolałabym, żeby miała całe podwórko cały czas... niestety na razie dopóki nie naprawimy płotu się tak nie da. ;) Potem jest szansa, że jak już nie będzie widzieć kur, to nie będzie się podkopywać.
agacia - Pią Sty 10, 2014 14:48

Moje też są grzeczne, bo wybiegane i nie próbują uciekać. No dobra, Runa raz się przecisnęła właśnie pod płotem. Ale nie mogę zagwarantować, że mimo wybiegania nie uciekłyby, jakby za płotem chodziły kury, bo nigdy nie były wystawione na taką próbę.

Nakasha, to ja już wolę zabrać psy na 1h-1,5 na rower niż 3h spacerować ;) Ale rozumiem, że pies może się bać i się nie da tak.

agacia - Pią Sty 10, 2014 14:50

W ostateczności można pastucha zrobić.
Łosoś - Pią Sty 10, 2014 14:50

Ja codziennie w drodze na uczelnię mijam dom, w którego ogródku śpi sobie husky. Albo leży zwinięty w kłębek. Płot mniej więcej 1,20m, a jemu jakoś dobrze w ogródku ;) ale nie znam właścicieli, więc nie wiem czy to kwestia wybiegania czy po prostu taki pies im się trafił.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group