Leczenie - Złamanie/uraz pazurka/paluszka/łapki
Laetia - Śro Maj 18, 2011 11:28
To może ja się podzielę moim doświadczeniem w tej sprawie. Pięć dni temu (piątek) zauważyłam, że Albert leży dziwnie na boku, ciągle piszczy jak stado chce się na nim położyć albo wyiskać, jest zupełnie bez życia, ale za to z dużą dawką porfiryny na nosie. Biorę go i widzę, że tylna lewa łapka jest potwornie spuchnięta, wielkości mojego kciuka Włóczył nią, co jakiś czas przy chodzeniu popiskiwał, nie dawał mi jej poprawiać czy lekko wyprostować. W sumie bez myślenia posmarowałam mu nóżkę Altacetem, wytarłam zwilżonym wacikiem porfirynę i szybko przetransportowaliśmy go do chorobówki, żeby nie musiał się nadwyrężać. W czasie gdy ja byłam w pracy, Hubert obdzwonił większość warszawskich weterynarzy, ale nie, bo oczywiście trzeba się umówić Na nic się zdało mówienie, że to nagła sytuacja, może nawet złamana łapka, nie, proszę się umówić. Umówił się na niedzielę do MedicaVetu. Przez te dwa dni opuchlizna zeszła prawie całkowicie, naturalnie smarowaliśmy Altacetem. Dr Kasia zrobiła prześwietlenie, dzięki Bogu nie było złamania, tylko mocne nadwyrężenie i obtłuczenie tkanki miękkiej. Dostał Enroxil na 8 dni i bodajże Vetprofen na 3 dni. Na dzień dzisiejszy biega jak wariat Załączam zdjęcia.
poziomkowybaton - Pią Cze 03, 2011 11:24
Wczoraj zauważyłam u mojego Pinkiego rankę na jednym paluszku, dokładnie na końcówce, wygląda to jakby wyrwał sobie paznokieć, na zdjęciu wygląda to drastyczniej niż w rzeczywistości, ale... Maluch nie kuleje, jedynie piszczy jak dotyka mu się końcówki tego paluszka, przemywam mu to cały czas wodą utlenioną, no i dzisiaj na tym zrobiła się taka dziwna brązowa "narośl" ciężko określić, wygląda to trochę jak ropka (tak mi się wydaję, bo miałam coś podobnego kiedyś na kolczyku w wardze). Jak myślicie, wybierać się z tym do weta, czy to nic poważnego?
http://imageshack.us/photo/my-images/96/nogax.jpg/ <- wczorajsze foto
magmads - Pią Cze 03, 2011 22:31
Jesli zerwal calkowicie pazurek to nic dziwnego ze mu sie teraz tam strupek zrobil. Moj Edi w tamtym miesiacu stracil 3 pazury, jesli ladnie udalo sie zatamowac krwawienie to nie widze potrzeby leciec do weta. Odrosnie mu w tym miejscu nowy.
lili - Czw Sie 11, 2011 20:01 Temat postu: Poważne zranienie:( Nasz Fredzio złamał sobie paznokieć cały. Bardzo krwawi. Krew ciurkiem leci. Założyłam opatrunek i trzymam go w kołderce, żeby za szybko nie zdjął plastrów. Co jeszcze możemy zrobić?
Kluska - Czw Sie 11, 2011 20:07
Jak najszybciej isc do weterynarza, dobrze zrobiliscie, ale musi go obejrzec ktos doswiadczony. Obserwujcie ogonka i dzwoncie do weta. Powodzenia!
Nashi - Czw Sie 11, 2011 20:45
Klinika na Księcia Mieszka I 18 jest całodobowa.
lili - Czw Sie 11, 2011 21:52
Udało się mi zatamować krwawienie. Dobrze, że Fredek jest usłuchany i potulny, bo nie próbuje nawet ściągać opatrunku. Opatrunek nie przesiąkł na szczęście. Fredzio je i pije i zdaje się być ok. Robię w ratownictwie medycznym i mam oko. Jutro pojedziemy na kontrolę, bo na razie wygląda, że sytuacja opanowana profesjonalnie:)
Nisia - Pią Sie 12, 2011 17:46
A ja uważam, że jeśli z paluszkiem nic się złego nie dzieje (goi się ładnie), nie warto zwierza stresować weterynarzem, tylko przemywać rankę rivanolem.
I po zatamowaniu krwawienia szczurom opatrunek jest niepotrzebny
lili - Sob Sie 13, 2011 10:13
Kluska123 napisał/a: | Jak najszybciej isc do weterynarza, dobrze zrobiliscie, ale musi go obejrzec ktos doswiadczony. Obserwujcie ogonka i dzwoncie do weta. Powodzenia! |
Fredziowi leci krew cały czas. Dzwoniłam do weta. Powiedział, że on nic nie zrobi z paznokciem, że kiedyś krew przestanie lecieć. Mam nie robić opatrunków tylko smarować maścią z antybiotykiem. Nie wiem co o tym myśleć. Jak mam mu smarować skoro krew leci ciurkiem. Krew to zmyje od razu. Ja mu założyłam opatrunek, bo on sobie to liże i pobudza tą krew jeszcze bardziej a tak jak ma opatrunek to przynajmniej nie liże sobie tego i nie podrażnia.
Nashi - Sob Sie 13, 2011 10:28
Jeżeli nie możesz zatamować krwawienia to najlepiej skontaktuj się z innym weterynarzem, do skutku.
fen - Sob Sie 13, 2011 10:57
Co to za wet skoro uznaje zasadę "samo przestanie" ?
Jeśli zwierzak cały czas w jakiś sposób dobiera się do rany to nie przestanie.
Moim zdaniem bardzo dobrze zrobiłaś z tym opatrunkiem w takiej sytuacji.
Wiadomo, że rana lepiej goi się jak jest "na powietrzu" niż pod opatrunkiem ale wygląda na to, że przez zachowanie szczurasa w ogóle nie ma szans.
Myślę, że jak to się zagoi pod opatrunkiem trochę i przestanie wkurzać szczura to będzie lepsze wyjście.
Ale zapytać innego weta na pewno nie zaszkodzi.
Nisia - Nie Sie 14, 2011 15:59
lili napisał/a: | Powiedział, że on nic nie zrobi z paznokciem, że kiedyś krew przestanie lecieć. |
Skontaktuj się z innym lekarzem. Weterynarz może szybko opanować krwawienie.
Inna sprawa, czy krew leci w ogóle cały czas? Czy leci dlatego, że szczur sobie rozwala strupa? Jeśli tak, to opatrunek wydaje mi się dobrym pomysłem, dopóki ranka nie zastrupi się na dobre. Ja tak kiedyś "walczyłam" przez kilka tygodni z odgryzionym końcem ogona, ale w końcu się udało mu zagoić.
lili - Sob Sie 20, 2011 10:23
Krew leciała cały czas, ale posmarowałam mu maścią z antybiotykiem jak poradził mi weterynarz, tzn zrobiłam mu okład z gazików, które nasączyłam tą maścią i zakleiłam plasterkiem. Po dwóch dniach nie było już śladu urazu a paznokieć momentalnie odrósł. Jest ok już. Paluszek całkowicie wygojony:)
Anonymous - Pią Wrz 16, 2011 13:53 Temat postu: Zwichnięcie łapki Przed chwila probowalam zapoznac (na neutralnym gruncie) 2 samiczki po raz drugi i ostatni i tak jak za pierwszym razem za tym tez sie to zle skonczylo. Za pierwszym razem moj szczur zostal ugryziony, piszczal, przy futerku widzialam plamke krwi, ale jedna z uzytkowniczek tego forum napisala mi, ze to normalne i trzeba probowac laczyc, ze wiele razy sie tak zdarza, wiec niepotrzebnie jej posluchalam i chcialam dac szanse. Tym razem sprawa jest powazna. Wpuszczajac szczurka do klatki zauwazylam, ze kuleje na przednia lapke. Wzielam ja wystaszona do reki, a jej lapka wisiala i w ogole nia nie porusza (je rowniez jedna lapka). Jak na nia patrze to plakac sie chce, tak to strasznie wyglada. Wpisywalam w wyszukiwarke, ale nie wyskoczylo mi nic na temat zwichniec na tym forum. Szczurek nie piszczy. Co ja mam zrobic? Czy cos jej grozi? Do weterynarza moge jechac dopiero w poniedzialek, nie wczesniej, bo nie mam jak sie tam dostac. Boje sie ze bedzie sie wspinac i spadnie, czy mam ja przeniesc do mniejszej klatki?
Wywnioskowalam, ze to zwichniecie, bo mysle, ze jezeli by byla zlamala to szczurek by piszczal z bolu, ale nie jestem niczego pewna...
[ Komentarz dodany przez: karola: Pią Wrz 16, 2011 15:06 ]
Scaliłam. Używaj opcji "Szukaj" lub spisów treści zamiast zakładać niepotrzebne tematy.
Pyl - Pią Wrz 16, 2011 14:00
Bocha, tutaj masz link do odpowiedniego tematu.
Zasadniczo postaraj się małej ograniczyć ruch, aby nie uraziła sobie łapki bardziej. Najlepiej zostaw ją w transporterze i obserwuj. Zrobienie opatrunku jest w zasadzie niewykonalne (nawet u weta jest trudno). Jeśli dziś-jutro nic się nie poprawi to jedź to weta na RTG. Zwróć uwagę czy łapka nie jest zimna/sina, wtedy trzeba do weta szybciej.
|
|
|