Leczenie - Objawy, przebieg i leczenie wirusa
Oli - Wto Maj 31, 2011 23:14
Pyl, z jednej strony masz rację, z drugiej osobiście jestem przeciwnikiem ładowania przy każdej okazji antybiotyku czy to zwierzakom czy ludziom. Jak mam katar to nie lecę po antybiotyk, a tacy ludzie istnieją. To samo z podawaniem antybiotyku przy braku objawów choroby.
[ Dodano: Sro Cze 01, 2011 00:16 ]
aha, jeszcze jedno - gdyby chorobę wywoływał wirus to antybiotyki nic by nie dały, bo one same w sobie nie podnoszą odporności, tylko zabijają bakterie.
i PAMIĘTAJCIE o PROBIOTYKU przy doustnym podawaniu antybiotyków
maris - Wto Maj 31, 2011 23:17
Oli, też nie jestem za leczeniem antybiotykami zdrowych zwierząt. To jest jednak sytuacja wyjątkowa (tzn. chodzi mi o stada, w których jedne są chore a inne zdrowe). Wiele stad chorych z różnym nasileniem, niektóre szczury w ciężkim stanie (np. u madzook). Chyba tylko nieliczne stada nie rozchorowały się po wystawie (agaci, Niamey, aneczki, czyjeś jeszcze?). Kiedy jest duże prawdopodobieństwo obecności wirusa w stadzie, który osłabia org. i powoduje większą podatność na wtórne zakażenia bakteryjne i któryś szczur jest chory, to podanie antybiotyku może niedopuścić do namnażania się owych bakterii i do wystąpienia poważnych chorób (np. zapalenia płuc). Oczywiście każdy przypadek należy traktować indywidualnie po konsultacji weterynaryjnej, piszę tylko dlaczego u nas u "zdrowych" członków stada również zastosowano antybiotyk.
klauduska - Wto Maj 31, 2011 23:19
Oli, ok, ale ten wirus roznosił się i przy podawaniu środków odoprnościowych [u mnie był beta glukan i vibovit bobas od razu wprowadzony], w śr były całkowicie zdrowe, a w pt już 4 z 6 nie. raczej w tym wypadku prędzej czy później wirus przeniósłby się na pozostałe 2.
u DTciaków, miałam zapalenie płuc, ale dr Rzepka powiedziała, że lepiej podać antybiotyki, jeżeli przy odpornościowych tak choroba się rozprzestrzeniła. Wolę podać antybiotyk wcześniej niż potem martwić się dalej, bo kolejne chore i czy znowu mi czasem nie przejdzie na te, które już wyzdrowiały.. Szczególnie, że sercowy nie mógłby dostać zapalenia płuc, bo to mogłoby się źle dla niego teraz skończyć.
Oli - Wto Maj 31, 2011 23:19
Cytat: | Kiedy jest duże prawdopodobieństwo obecności wirusa w stadzie, który osłabia org. i powoduje większą podatność na wtórne zakażenia bakteryjne i któryś szczur jest chory, to podanie antybiotyku może niedopuścić do namnażania się owych bakterii i do wystąpienia poważnych chorób (np. zapalenia płuc). | zgadzam się z tym, dlatego też napisałam, że Pyl z jednej strony ma rację. Chociaż na chłopski rozum takie samo działanie będą miały witaminy i wzmacniacze odporności przy zdrowych osobnikach.
[ Dodano: Sro Cze 01, 2011 00:20 ]
klauduska napisał/a: | ok, ale ten wirus roznosił się i przy podawaniu środków odoprnościowych [u mnie był beta glukan i vibovit bobas od razu wprowadzony], w śr były całkowicie zdrowe, a w pt już 4 z 6 nie. raczej w tym wypadku prędzej czy później wirus przeniósłby się na pozostałe 2. |
Cytat: | aha, jeszcze jedno - gdyby chorobę wywoływał wirus to antybiotyki nic by nie dały, bo one same w sobie nie podnoszą odporności, tylko zabijają bakterie. |
Pyl - Wto Maj 31, 2011 23:35
Oli, preparaty wzmacniające były u mnie od początku - immunodol, biostymina, vibowit i witamina C. Jak widać nie wystarczyły.
Ja rozumiem mechanizm w ten sposób, że jeśli mam wirusa to wszystkim spada odporność (jednym bardziej innym mniej). Słabsze łapią bakterię (albo i nie łapią tylko wyciągają z zanadrza jakiegoś rezydenta) i rozwija się choroba. I rolę antybiotyku u "zdrowych" szczurów widzę w słumieniu w zarodku złapanej w stadzie lub panoszącej się "we własnym wnętrzu" bakterii zanim rozwinie się to w chorobę z widocznymi objawami. Czyli istotą jak dla mnie jest nie zapobieganie (bo temu antybiotyk nie służy) a raczej jak najwcześniejsze leczenie.
I tak jak pisałam - nie mam za złe dr Kasi, że chciała ochronić dużą część mojego stada przed niepotrzebnym leczeniem. Raczej teraz post factum widzę, że nie było to opłacalne.
I to na tyle z mojej strony, znikam robić zastrzyki...
polonistka - Śro Cze 01, 2011 07:28
A ja mam jeszcze pytanie - ile osób, które nie były na wystawie, też ma wirusa w stadzie? Chodzi mi o to, jak to cholerstwo się przenosi i jak mu zapobiegać, jeśli potrzebuję się skontaktować z kimś zawirusowanym. Czy to jest tak zjadliwe, żeby przenosić się na ubraniu, jeślibym odwiedziła kogoś z chorymi?
heniok - Śro Cze 01, 2011 07:35
polonistka napisał/a: | Czy to jest tak zjadliwe, żeby przenosić się na ubraniu, jeślibym odwiedziła kogoś z chorymi? | Nie sądze, u nas Jadzia z maluchami jest w innym pomieszczeniu, przy zachowaniu zasad higieny na razie nic nie załapała, a dziewczyny po tygodniu antybiotyków wróciły praktycznie do formy.
Badoha - Śro Cze 01, 2011 07:49
Moje dziewczyny od piatku są na antybiityku, dostają zastrzyki na odporność i niestety nie ma poprawy - co więcej dziś w nocy wstawałam do dziewczyn, Emi miała straszne ataki kaszlu i duszności (płuca ma czyste).
babyduck - Śro Cze 01, 2011 07:50
No ale już u Viss chłopcy chorują - a jej szczury nie były na wystawie, więc musiała zatachać coś na ubraniu.
heniok - Śro Cze 01, 2011 07:53
babyduck napisał/a: | No ale już u Viss chłopcy chorują | Owszem, ale nie kichają, a z tego co wiem u wszystkich zawirusowanych kichanie to pierwszy i podstawowy objaw, więc albo ich choroba nie ma nic wspólnego z samym wirusem, albo jej szczury wyjątkowo inaczej na niego zareagowały.
Bel - Śro Cze 01, 2011 07:56
możecie sobie tak naprawdę tylko gdybać i podejrzewać bo wirus może nagle zacząć objawiać się np. biegunką. Do póki nie będzie 100% pewności z czym walczycie to nie można mówić jakie są pierwsze objawy i wykluczać u innych wirusa
Anonymous - Śro Cze 01, 2011 08:45
Pyl napisał/a: | warto było leczyć od razu całe stado, nawet jeśli początkowo niektóre ogony nie wykazywały objawów choroby | mnie to samo powiedziała Wojtyś, mówiła, że przy wirusie tak sie powinno robić, włąśnie zapobiegawczo, bo szanse, ze w obrębie pokoju, stada, klatki wirus się rozniesie są b. duże.
Pyl - Śro Cze 01, 2011 08:59
Co do przenoszenia się pomiędzy stadami - moje dziewczynki stoją w innym pokoju, nie mają żadnego kontaktu z pozostałymi stadami, starałam się zachować "czystość" zajmując się nimi (aczkolwiek bez virkonu, bo czekałam na niego parę dni) i niestety złapały. Nie sądzę, aby było to co innego, bo objawy są na razie identyczne z pozostałymi stadami. Jedyna różnica, że złapały później.
A co do "winy" to moi zdaniem jest to nasze własne ryzyko, które podejmujemy jadąc na wystawę. A także po wystawie podejmując takie czy inne działania (np. leczenie dopiero po wstąpieniu widocznych objawów jak m.in. w przypadku mojego starego stada). Jestem za zaostrzeniem zasad dotyczących wystawianych zwierząt, ale takich sytuacji nie unikniemy i musimy być ich świadomi i umieć na nie reagować. I bez obrazy, mam wrażenie, że jeśli skończy się na takich stratach jak można szacować obecnie (jakkolwiek okrutnie to brzmi, bo każdy jeden szczur jest ważny) to powiem, że to jest cenna lekcja. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie co by było, gdyby był to bardziej zjadliwy wirus i śmiertelność była na poziomie np. 30%. Obyśmy uczyli się na takich wirusach a nie gorszych.
EpKee - Śro Cze 01, 2011 22:25
OK Otwieram temat.
Z zastrzeżeniem !! że ma służyć TYLKO I WYŁĄCZNIE do podawania informacji na temat samego wirusa, leków i ich dawkowania, aktualnego stanu zdrowia szczurów w stadach powystawowych.
Wszelkie dyskusje nie związane z powyższym NIE MAJĄ MIEĆ TU MIEJSCA.
Do rozmów na temat który się tu wywiązał zostanie utworzony specjalny temat po przesianiu zbędnego offtopu.
heniok - Czw Cze 02, 2011 06:58
U nas już po wirusie, z 16 chorych dziewczyn tylko u dwóch słychać jeszcze delikatne szmery, dostaną jeszcze przez 2 dni oxywet i powinno być ok, reszta całkowicie czysta osłuchowo.
|
|
|