Archiwum - Psiaki vol.VII
Anonymous - Śro Gru 30, 2009 20:32
Ja z tego skorzystałam dzisiaj. Mało mnie szlag nie trafił i apopleksja, 3h strzelania z balkonu obok to za dużo.
Cieszę się błogą ciszą.
AngelsDream - Śro Gru 30, 2009 20:46
Viss, z czystej ciekawości - szybko przyjechali?
Oli - Śro Gru 30, 2009 22:25
AngelsDream napisał/a: | Jeśli chcemy, żeby strzelanie w okna na osiedlach się skończyło, trzeba reagować. Może oleją, może nie, ale to lepsze, niż tylko wkurzanie się na idiotów i ćpanie psa lekami przez kilka dni. | Ja już dwa razy zgłaszałam, raz tylko przestrzegłam gientelmenów, ale psy i tak faszeruję, chociaż środkami naturalnymi, nie chemią.
AngelsDream - Śro Gru 30, 2009 22:54
Oli, u nas na szczęście leki nie są potrzebne. Rozpyliłam tylko feromony, bo działają, ale chodzi mi głównie o to, żeby strzelanie nie przeciągało się na tydzień przed i tydzień po.
Oli - Śro Gru 30, 2009 23:26
AngelsDream napisał/a: | ale chodzi mi głównie o to, żeby strzelanie nie przeciągało się na tydzień przed i tydzień po. | w tym roku i tak późno zaczęli, tzn. serie zaczęły się tak na poważnie dopiero w poniedziałek/wtorek. Przynajmniej u nas.
Ja niestety muszę dawać leki, bo Kora się boi, nie udało mi się jej odczulić przez 10 lat, a niestety przez jej niepewność i Duszek zaczął być niepewny. Nie wie o co chodzi, ale wie, że jak jest wystrzał to należy mieć się na baczności. Na szczęście to co podaję to bardziej homeopatia niż chemia i widzę, że działa - Kora jest spokojniejsza. Jest w stanie leżeć na posłaniu jak leci seria wystrzałów i nie szczęka zębami jak to kiedyś bywało...
AngelsDream - Śro Gru 30, 2009 23:39
Oli napisał/a: | w tym roku i tak późno zaczęli, tzn. serie zaczęły się tak na poważnie dopiero w poniedziałek/wtorek. Przynajmniej u nas. |
Tak, u nas też, ale dziś już latało pod oknami, a jeden pan był na tyle sprytny, żeby strzelać tuż przed wyjściem z klatki i w tylcu miał to, że chodzą ludzie z psami, etc.
Strasznie mi żal tych wszystkich wystraszonych psiaków. Skowyczą i szczekają - niesie się po osiedlu. Beza np. się trzęsie i dyszy - pomijam, że nie chce się załatwiać. Boję się tylko, że jakiś idiota zrobi naszym psiakom to, co jej. Jedna rzucona pod łapy petarda skutecznie wbiła się w jej psychikę i zrobiła traumę na całe życie. Celar naśladuje Baaja. Jak był z Bezą to ją ośmielał, ale znowuż Baaj jest w nią zapatrzony, więc na Sylwestra nie mamy jak pomóc, nie ryzykując własną pracą nad chłopakami.
Oli - Śro Gru 30, 2009 23:44
AngelsDream napisał/a: | pomijam, że nie chce się załatwiać. | Kora jest o tyle "fajna", że załatwia wszelkie potrzeby na wczoraj i spyla do domu. Kiedyś nie chciała się załatwiać i uciekała od razu, ale ją "przetrzymywałam" i jak tylko zrobiła siku czy kupę to w nagrodę szłyśmy do domu. Wiem, że tym samym utrwaliłam jej lęk przed wystrzałami, ale przynajmniej wiem, że nie będzie trzymać, bo nauczenie jej załatwiania w domu równa się z cudem, wolę to mniejsze zło. Kiedyś miała tak, że trzęsła się jak galareta, szczękała zębami, oczywiście to wszystko w najciemniejszym kącie łazienki. Teraz tylko w trakcie apogeum siedzi w łazience, a ja włączam wentylator, nastawiam pranie i nie jest najgorzej. Najtrudniejszy jest pierwszy spacer w styczniu.
magnes - Czw Gru 31, 2009 00:02
http://s301.photobucket.c...t=aPC255656.jpg nochalek
http://s301.photobucket.c...t=aPC275730.jpg
Off-Topic: | Oli, baby, umówiłyście się jakoś? |
sachma - Czw Gru 31, 2009 10:01
a u nas nie strzelają - w Pruszczu z tego co wiem sąsiad jednego wieczoru puścił salwę i koniec jak na razie. w Kłodawie ani trochę fajerwerk
Dino się na szczęście nie boi - stoi i patrzy w niebo na błyski od szczeniaka tak ma, jest bardzo zaciekawiony. Atos się panicznie boi, ale jako że już słabo słyszy i widzi z roku na rok coraz słabiej reaguje - oczywiście siedzi w piwnicy w czasie sylwka, dostaje koce, wodę i siedzi w całkowitej ciemności obok pieca
Snapi też ma gdzieś wystrzały, nie może siedzieć z Atosem bo się denerwuje tym że Atos się denerwuje i nie wychodzi to im na dobre, dlatego Snapi sylwka spędza z rodziną na domówce, jeden dzień w roku kiedy ma wstęp wolny do domu, gdyby się bał ma gdzie się schować, ale nie korzysta z tego.
Fauka - Czw Gru 31, 2009 10:12
Ajs się kiedyś nie bał wystrzałów, nie interesowały go w ogóle. Jakieś 2 lata temu ktoś z okna rzucił mu pod lapy petardę, od damtego czasu gdy usłyszy wystrzal - kupi ogon i wraca do domu. U nas strzelają od tygodnia więc Ajs jest cały czas na smyczy i co chwilę muszę brać go na ręce bo się trzęsie. Lary nie zauważa chyba wystrzałów, nie zwraca na nie w ogóle uwagi, tak być powinno bo jak czytam o labradorach któe się boją to jestem przerażona, nie powinny - to psy myśliwskie i nie mogą być lękliwe.
babyduck - Czw Gru 31, 2009 12:57
Entle też teoretycznie są odważne. Póki co Negra słysząc strzały za oknem podbiega do balkonu i obserwuje czujnie przekrzywiając głowę. Za zewnątrz jeszcze z hukiem nie miała do czynienia.
Anonymous - Czw Gru 31, 2009 13:05
AngelsDream napisał/a: | Viss, z czystej ciekawości - szybko przyjechali? | szybciorem, ale nasi są oćwiczeni. Poza tym z Grenadierów na Garibaldiego jest jakieś.. 200m?
AngelsDream - Czw Gru 31, 2009 13:06
babyduck, weź na spacer jakieś super żarcie i wpychaj jej do pyska po każdym strzale. Kiedyś ćwiczyłam z Baajem coś na skupianie się, walnął komuś tłumik czy inne badziewie - to były ułamki, kiedy widziałam, że pies właśnie "podejmuje decyzję", żeby się bać. Nie zdążył. Jedzenie w pysku odczarowało sytuację. Celar nie lubi hałasu tylko w domu, ale po prostu nie lubi. Baaj czasem zwraca uwagę na strzały, ale bardziej go to intryguje, niż przeraża, ale jak widzę dziecko, które rzuca petardy [babcia stoi z boku i teoretycznie pilnuje], to mnie coś skręca. Jak M. zwrócił uwagę, że robią to komuś w okna, to usłyszał wykład o piciu alkoholu na klatce schodowej.
Tess - Czw Gru 31, 2009 13:25
Fauka, branie psa na ręce, gdy się czegoś boi tylko go utwierdza w strachu...
Ja jestem zachwycona nowymi prochami Bezy. : O Są niesamowite, przynajmniej na razie. Pies kontaktuje, myśli, nie ma problemów z ruchami. Na spacerze jest wesoła, ma pełno energii, reaguje na polecenia i się skupia na mnie. Strzały słyszy, widać, ale zupełnie jej to nie rusza. Widzę po uszach, że słyszy, ale reakcji żadnej!
Oli - Czw Gru 31, 2009 13:30
a co jej dajesz?
|
|
|