Leczenie - Objawy, przebieg i leczenie wirusa
idaa - Nie Maj 29, 2011 12:03
believe_86 napisał/a: | Nie mniej warto było by przedyskutować kwestię (.....) dotykania przez osoby trzecie. |
Byłam na wystawie. Z pełną świadomością (może dlatego, że sama miałam szczurki) wzięłam na ręce tylko jednego szczurka i już żadnego po nim nie dotknęłam. Podobało mi się to, że większość hodowców miała spirytus lub żel antybakteryjny. Zanim wróciłam do myszek odruchowo umyłam ręce własną chusteczką antybakteryjną. Odbierałam na wystawie trzy myszki i przyznam, że przez dłuższy czas czytałam te posty z duszą na ramieniu obserwując myszki. Myszki są jednak zdrowe, całe szczęście. Życzę wszystkim szczuraskom powrotu do zdrowia i trzymam kciuki.
wuwuna - Nie Maj 29, 2011 12:26
Wszelkie sprawy związanie z wystawami, zwiększonym bezpieczeństwem sanitarnym są prowadzone przez członków shsrp na ich forum pod ścisłą kontrolą znakomitych gryzoniowych lekarzy weterynarii.
Chwilowo nie możemy podać więcej informacji do opinii publicznej, ponieważ czekamy na dalszy rozwój sytuacji związany z kolejnymi zachorowaniami/lub ich brakiem.
Jak tylko oficjalnie zostanie coś ustalone, na pewno się o tym dowiecie.
Oli - Pon Maj 30, 2011 13:41
kilka chłopaków z mojego stada zaczęło gadać...
klauduska - Pon Maj 30, 2011 13:55
nieźle, że dopiero teraz.. czyli długo potrafi ten wirus przeczekać i trafić na odpowiedni moment, żeby zaatakować..
Oli - Pon Maj 30, 2011 14:04
klauduska, nie jestem pewna czy to owy wirus, bo przed wystawą był chory i smarczący Izzi, więc to jeszcze może być kwestia zarażenia się od niego.
Anonymous - Pon Maj 30, 2011 16:03
Trochę późno jak na tego wirusa. Wszystkie szczury wyrobiły się w ciągu 2-5 dni.
Oli - Wto Maj 31, 2011 20:34
Viss, a jednak - 5 ma zapalenie płuc, 5 "tylko" zajęte górne drogi oddechowe.
Bel - Wto Maj 31, 2011 20:41
co właściwie dostają szczury?steryd?
Oli - Wto Maj 31, 2011 20:53
moje z chorymi płucami dostają dwa antybiotyki - enrobioflox 2x dziennie i oxyvet 1x dziennie, a te z górnymi drogami tylko zajętymi sam enrobioflox 2x dziennie
maris - Wto Maj 31, 2011 21:26
U nas względnie dobrze.
(na wystawie były Vanilka, Fergie, Florence, Aralka i Kelly)
Względnie dobrze, bo:
- Lori, której stopniowo zmniejszałam dawkę sterydu, po odstawieniu go pogorszyło się, więc już będzie na sterydzie na stałe,
- Mia jak przyjechałam w niedzielę z wystawy to już chrumkała, kichała i miała porfiryny, pan dr ją osłuchał na początku tygodnia i stwierdził, że jest ok., ale kiedy nie przeszło do piątku przy podawaniu beta, pojechałam sama do przychodni skonsultować się co dalej,
- Ashanti również była na sterydzie stopniowo zmniejszanym, niestety znów musiałam go zacząć podawać - mimo to piszczy jak gumowa zabawka, steryd nie pomaga jakoś... poza tym nie ma porfiryn, nie kicha, tylko boczki chodzą mocno i czasem przy tym piszczy (taki stan był już przed wystawą, leczony, więc nie łączę tego z wirusem),
- od tygodnia co chwilę słyszę odgłosy czkania z klatki już z 11 razy je słyszałam, a pewnie jeszcze mają czkawkę jak mnie nie ma w domu,
- po wystawie w czwartek dosłyszałam u Florence i Aralki takie bardzo ciche świszczenie,
- Fergie w piątek kichnęła (raz ),
- Kelly wczoraj miała krótki jednorazowy napad kichania,
- pomimo tego, że nie były w złym stanie, nie miały (poza Mią) porfiryn, nie kichały, nie mają ropni, powiększonych węzłów chłonnych, wytrzeszczu, itd, pan dr w piątek zdecydował, że wchodzimy z antybiotykiem dla całego stada, że nie czekamy ja pogorszenie, skoro jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że wirusa mają. Dostają dużą dawkę Azytromycyny (sumamed) przez 5 dni (dziś ostatnia dawka).
Mia obecnie pokichuje, ale już tak nie porfiryni, poza czkawką stan ogólny stada jest b.dobry, babcie (Kira i Lori) przeżywają nawet swoją drugą młodość , wszystkie są aktywne i wesołe. Chciałabym, żeby osłuchał je ktoś bardziej kompetentny niż ja, ale nie chcę ich stresować dodatkowo wizytą w przychodni, skoro nie jest źle.
Aha, rany pooperacyjne Lori i Kiry bardzo ładnie się goją :)
klauduska - Wto Maj 31, 2011 21:36
u mnie w stadzie jest o niebo lepiej. Już nie ma kichania takiego, jakie było, czasem tylko któryś tam psiknie. Mam nadzieję, że w pt na wizycie wszystko wyjdzie, że juz jest ok. Antybiotyki nadal kontynuujemy 2x dziennie.
Pyl - Wto Maj 31, 2011 22:48
No to i ja się wyspowiadam - świeżo po wizycie u weta.
U ogonów leczonych znaczna poprawa, nawet u tych "gorszych", które miały oprócz antybiotyków podawany steryd. Antybiotyki zostały utrzymane do kolejnej wizyty kontrolnej we wtorek.
Natomiast i ogonów nie leczonych (czyli nie wykazujących objawów choroby) jest mniej ciekawie. Po pierwsze sama popadłam już w schizę, bo przy codziennym osłuchiwaniu (przeze mnie bez stetoskopu) co chwila któryś kicha i/lub grucha. Ale za godzinę, dwie czy przy kolejnych osłuchaniu dany osobnik nie kicha i nie grucha Więc zabrałam dziś całą 7 "zdrowych" na porządne osłuchanie. Jedynie u Kiffa dr od razu powiedziała, że zajęte są płuca, reszta była czysta. Ale za jakieś pół godziny, przed samym płaceniem rozgruchała się Kawa, tak, że z zamkniętego transportera było ją słychać. No i w związku z tym całe stado "zdrowe" dołącza do zabawy w domowego weterynarza Leczenie standardowe, bez wyjątku 1*enroxil + 2*oxyvet.
Czyli leczone są obecnie wszystkie moje stada, niezależnie czy wystawiane w Łodzi czy nie.
Być może to myślenie na wyrost, ale dla mnie wniosek jest jeden - warto było leczyć od razu całe stado, nawet jeśli początkowo niektóre ogony nie wykazywały objawów choroby (choć rozumiem i doceniam chęć ochrony "zdrowych" przed niepotrzebnym podawaniem leków). Jeśli ktoś z Was ma sytuacje, gdzie tylko część stada choruje to weźcie to pod rozwagę.
Oli - Wto Maj 31, 2011 22:53
nie powinno się "leczyć" zdrowych zwierząt. ja wiem, że to dodatkowe wydatki jak ktoś nowy zachoruje i dłuższe leczenie, ale pakowanie w zdrowe zwierzę antybiotyków mija się z celem i ów antybiotyk może nie zadziałać jeśli zwierzę faktycznie się rozchoruje. wzmacnianie odporności tak, antybiotyki nie - mowa oczywiście o zdrowych zwierzakach.
klauduska - Wto Maj 31, 2011 22:55
Pyl okropnie współczuję, matko ile ty będziesz miała roboty..
kciukam za twoje stada!
Pomogłabym ci jakkolwiek, gdybym sama szpitalu u siebie nie miała.. ale jeżeli coś, to pisz/dzwoń!
ps. cieszę się, że Rzepka kazała mi podawać antybiotyki nawet tym zdrowym ze stad DT, bo może na nie nic nie przejdzie.
w pt kontrola, proszę o kciuki, żeby diagnoza tylko dobra była!
Pyl - Wto Maj 31, 2011 23:04
Oli, ale idąc tym tropem nie powinno się podawać antybiotyku po operacji, bo zwierzę jeszcze nie wykazuje objawów choroby. Tu moim zdaniem jest podobnie, bo wiemy, że wirus jest w stadzie aktywny i antybiotyki podawane są osłonowo. Z resztą - wetem nie jestem, upierać się nie będę, ale mi szkoda rozdzielania stada (mojego zachodu i stresu ogonów) i przedłużającego się leczenia, a co za tym idzie panoszenia się choroby. Nie uchroniło to żadnego z moich szczurów od antybiotyków.
Przyjmuję, że i tak decyzję podejmuje weterynarz, ale swoimi obserwacjami się dzielę.
|
|
|