To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Zachowanie, psychika i oswajanie - Dojrzewanie samców, dominacja i jej przejawy

quagmire - Śro Mar 31, 2010 16:50

hydroxyisohexyl, upewnij się, że kastrujesz szczurka u polecanego weta, który ma doświadczenie w tego typu operacjach.

Ja mam jednego kastrata, szczur z wpadki o nieznanym pochodzeniu, kastrowany w wieku 5 miesięcy - bardzo ładnie zniósł zabieg i błyskawicznie wybudził się z narkozy.
Milo miał wycinanego guza w wieku rok i 9 miesięcy oraz rok i 11 miesięcy - także wybudził się z narkozy (a operacja była trudniejsza, bo guz był umiejscowiony w trudnym miejscu).

komosa - Śro Mar 31, 2010 16:52

No wiesz hydroxyisohexyl, mnie akurat trafił się przypadek zgonu szczura po zabiegu (wpadł w ponowny sen narkotyczny i sie nie obudził), ale takie przypadki zdarzają się. I są to tylko przypadki. Organizm szczura różnie reaguje. niczego się nie przewidzi...
Cerro - Śro Mar 31, 2010 17:20

hydroxyisohexyl napisał/a:
zwłaszcza, jeżeli szczur jest albinosem

Oli napisał/a:
nie przeżywają zabiegów na ogół z powodu wad serca

Może wetce chodziło o to, że niektóre laboratoryjne albinosy mają problemy z układem krwionośnym?

hydroxyisohexyl - Śro Mar 31, 2010 17:28

Oba ciuraki są sklepowe, więc generalnie nie mam pojęcia czy mają jakieś defety w DNA. Do tej pory chowały się zdrowo, poza kilkoma ropieniami i drobnym przeziębieniem nie miałam z nimi problemów.
A wet nie powiedziała dokładnie dlaczego u albinów jest większe ryzyko. Chodzimy do niej od początku i w innych sprawach zawsze mi pomagała i mam do niej zaufanie, ale rozejrzę się jeszcze za kimś innym. Pomijając fakt, że cena kastracji, jaką podała jest dla mnie w tym momencie zaporowa (ok 150 zł/szczur).

baradwys - Śro Mar 31, 2010 17:29

:o u mnie 80zł za szczura a zalbi ostatnio pisała że u niej 30!!
kociarnia - Pon Kwi 05, 2010 23:34

Troszkę nie na temat ale nie chciałam zakładać nowego tematu. Wiadomo że na ogół samce są spokojniejsze od samiczek. Czy wraz z wzrostem wieku (nie mówię o takiej prawdziwej starości tylko im starszy np. rok i kilka miesięcy) zauważyliście u swoich facetów znaczący spadek aktywności? Bo przeraża mnie myśl że moi chłopcy mieliby wypuszczeni na wybieg tylko leżeć i spać :|
Oli - Pon Kwi 05, 2010 23:42

U mnie młodzi szaleją, natomiast starsze stado po 30 min zaczyna się pokładać. No i bardzo dużo zależy od samego temperamentu - Imp mający 2 lata i 1 miesiąc nadal jest mega aktywny. :wink:
j8ded - Wto Kwi 06, 2010 08:47

Ja tam jestem za kastracja, ktora wcale nie oznacza totalnej zmiany charakteru :) W przypadku mojej Kluski, Pana Kluski, zmienil sie jego poziom agresji w stosunku do mnie i wspoltowarzysza. Poza tym nadal jest aktyny, skoczny i wydaje mi sie szczesliwszy, wszyscy go teraz kochaja :D
baradwys - Wto Kwi 06, 2010 10:30

ja zauważam podczas wieku "intensywnego wzrostu" czyli ok 7-9 miesiąca. Chłopaki tylko jedzą i śpią potem wszystko wraca do normy.
kociarnia - Wto Kwi 06, 2010 12:03

Czyli nie wygląda to tak źle... uf. Dzięki dziewczyny mam szanse że przynajmniej jeden z nich będzie w miarę normalny ^^ A u samiczek wygląda to lepiej? Nie mają takiego spadku aktywności?
j8ded Ale mi nie chodzi o kastrację tylko o wiek :) Na szczęście na razie nie wydaje mi się żeby byli kandydatami na jajcięcie.

Charakterna1992 - Pią Maj 13, 2011 22:14
Temat postu: Agresja wobec innych samców, dojrzewanie czy zazdrość?
Tydzień temu adoptowałam dwóch samczyków. Jeden ma 6, drugi 7 miesięcy. Starszy, Misiek, bardzo spokojny. Młodszy, Dzik, bardziej indywidualista, przychodził i pozwalał się głaskać, ale zaraz szedł dalej zwiedzać. Byli razem od małego. Po adopcji połączyłam je z moim samcem, który ma 3 miesiące. Już pierwszego dnia chłopaki zachowywali się przyjaźnie wobec siebie. Szybko zamieszkali razem, pod ciągłym moim nadzorem. Ich bijatyki polegały na przepychankach, na początku trochę się pogwałcili, drugiego dnia już tego nie robili. Przepychanki te w ogóle nie wyglądały groźnie.

Dziś, kiedy zaniosłam ich klatkę do salonu i otworzyłam, żeby pobiegali, chłopaki nie zwrócili na to uwagi. Wyjęłam ich więc, chwilę pobiegali po mnie i puściłam ich na ziemię. Dzik od razu wrócił do klatki, a pozostali dwaj zaczęli zwiedzać pokój. Spacerowali spokojnie, a Dzik nie był w ogóle zainteresowany wyjściem. Poszłam do kuchni, akurat mój chłopak mnie zawołał. Nie minęły dwie minuty, a usłyszeliśmy okropne piski. Wbiegliśmy do pokoju, chłopaki siedzieli pod komodą(ma dosyć wysokie nóżki i widziałam, że zachowują się normalnie). Zauważyłam na podłodze trochę futra. Misiek od razu do mnie przyszedł jak zwykle się przywitać. Dzik bardzo go pokaleczył. Ma poranioną łapkę, pupę i ogonek. Przemyłam mu ranki i włożyłam do osobnej klatki, a Orion i Dzik wrócili do ich klatki. Dzik nie chciał wrócić do klatki i strasznie mojego Piotrka podrapał. W końcu jak już tam trafił, zrobił się strasznie osowiały. Leży w kącie i boi się mojej ręki. Bardzo mnie to dziwi, bo żadne z nas nie zrobiło mu żadnej krzywdy. Obejrzałam go dokładnie, ale u niego nie znalazłam żadnych ran.

Misiek zachowuje się normalnie, je, wspina się itd.
Orion i Dzik położyli się razem, przytulili się i tak leżeli. Poszłam do drugiego pokoju, bo odwiedziła mnie koleżanka. No i wieczorem znowu usłyszałam piski, Dzik tym razem zaatakował Oriona. Na szczęście ma tylko dwa lekkie zadrapania, które najpóźniej za kilka dni znikną bez śladu. Jemu też przemyłam ranki i jest teraz w klatce z Miśkiem.

Nie mam pojęcia, co mogło wpłynąć na tak nagłą zmianę jego zachowania. Czy to po prostu burza hormonów? Może zazdrość? Zawsze byli sami, a tu nagle nowy kolega. Bo traktuję ich wszystkich tak samo, wyciągam tylko wszystkich na raz. Jedzenia i picia też nigdy im nie brakuje. Chociaż na razie mają mało miejsca, to i tak więcej niż mieli dotychczas. Chłopaki trafili do mnie początkowo na DT dosyć nagle i dopiero najwcześniej w przyszłym tygodniu planuję zakup porządnej, dużej klatki. Po weekendzie czeka mnie wizyta u weta, może mi coś doradzi.
Czy mieliście takie sytuacje? To moje pierwsze samce, z samicami zupełnie nie miałam nigdy takich problemów. Dlatego wydaje mi się, że to kwestia dojrzewania.
Co o tym myślicie?
Wybaczcie, jeśli was zanudziłam takim długim postem. Chciałam dokładnie opisać sytuację. Pierwszy raz spotkałam się z taką agresją u zwierząt.

Ah no i zapomniałam wyjaśnić co do tego domu tymczasowego. Mieliśmy im szukać domu, jednak postanowiliśmy ich zatrzymać. Szanse na znalezienie domu w moich okolicach są niewielkie, poza tym od razu nas oczarowali i postanowiliśmy ich przygarnąć dla Oriona.

AngelsDream - Pią Maj 13, 2011 22:22

Charakterna1992, tak nagła zmiana? Może coś go boli? Może dlatego je odgania? Nie ma ochoty biegać, ma kiepski nastrój i to stąd?
Charakterna1992 - Pią Maj 13, 2011 22:31

Znaczy jak wyjęłam go osobno później, to pobiegał normalnie... Wyjęłam go właśnie, żeby mu się przyjrzeć. Tak czy siak obowiązkowo zabiorę ich wszystkich na wizytę.
EpKee - Pią Maj 13, 2011 22:50

Scaliłem z bardziej odpowiednim tematem.
AngelsDream - Pią Maj 13, 2011 22:54

Charakterna1992, nie wyklucza to hormonów, zwłaszcza, że w domu masz również samiczki, prawda? Ale dopiero, kiedy okaże się, że samiec jest w pełni zdrowy, można domniemywać, że chodzi o terytorializm lub zwyczajne niesnaski stadne. Nie widziałaś dokładnie sytuacji, trudno powiedzieć, co ją zapoczątkowało. A jak jest teraz? Nadal osowiały? Wycofany?


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group