To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Archiwum - Psiaki XV

Tess - Nie Gru 09, 2012 14:22

agacia, a Beza sika ze 20 razy na każdym spacerze. :P Znaczy teren, jak powalona. Ile osób, z którymi byłam na spacerach, pytało, czy ona nie ma problemu z nerkami, to już zliczyć się nie da. ;) I nie, problemu nie ma, jak trzeba to potrafi się wysikać raz a dobrze i wytrzymuje do następnego spaceru jak normalny pies.

Ona w ogóle jest dziwna. Psów nie lubi, suki zazwyczaj tak. Strasznie mi się nakręca na cieczki. Raz, oesu, jak mi było głupio, zwiała mi w parku do suki beagla i nie mogłam jej odwołać. Suka miała cieczkę, a Bez jej pod ogon, cała obśliniona, szczęka jej lata itd. Ludzie się drą, żebym zabrała psa, bo im pokryje sukę, ja tylko wydukałam, że to suczka i uciekłam. :P

A co do sikania po domach, ja się czasem boję, że Beza coś takiego zrobi. To znaczy ona nie sika ani w domu, ani w gościach, ale parę razy (przez 7 lat można to policzyć na palcach jednej ręki) zdarzyło jej się oznaczyć u kogoś rzeczy innego psa. :roll: Walczyć z tym za bardzo nie mam jak, bo to naprawdę sporadyczne, ostatnie kilka lat, chyba czegoś takiego nie robiła. Ale denerwuję się zawsze jak idę do kogoś pierwszy raz, bo boję się, że Bez narobi wstydu. Dziwna suka, jak jej się coś takiego zdarza to oznaczy posłania/kocyki samców. To parę kropel, więc niby nie ma tragedii, ale mi strasznie głupio, że mój pies (i to suka), potrafi zrobić coś takiego... :C

Ninek - Nie Gru 09, 2012 14:24

Mnie do szału doprowadza ciągłe zatrzymywanie sie po kilkadziesiąt razy w ciągu spaceru. Zawsze szybko chodze, z psami szybciej niż zwykle. Vega też często robi taki, że osłuje mi bo coś wącha z uporem maniaka. Tyle, że suki sie bardzo szybko nauczyły, że na spacerze ze mną sie nie zatrzymujemy. Dla mnie spacer to nie ma być sikanie 40 razy, tylko zmęczenie psów. Non stop stojąc sie nie zmęczą. Wole w tym samym czasie pójść z nimi dalej niż dużo bliżej bo ciągle coś wąchają.
agacia - Nie Gru 09, 2012 14:44

Runy znaczenie nie jest jakies upierdliwe. Podczas spaceru około 40minutowego siknie sobie z 5 razy, chociaz i tak za pierwszym robi wszystko, a potem po kropelce.
Najgorzej jak sama ide z 3 i kazdy ciagnie w inna strone, albo Atos z Runą ciągną do przodu, a Bari zostaje z tyłu i próbuje cos wąchać :twisted: Wtedy to ma przechlapane, bo ma tyle czasu na siknięcie póki go nie wyprzedze i mu sie smycz nie napnie.

Szura - Nie Gru 09, 2012 14:45

Tonic znaczy częściej niż Bez, ale ja to mniej odczuwam, bo on sporo luzem lata, więc nie muszę się co chwilę zatrzymywać. Jednak wychodzę z założenia, że spacer jest dla psa, i niech se sika i wącha, a co, stać mnie. :P No chyba, że się spieszymy, ale wtedy psu mówię. ;)

Myślę, że spory wpływ ma to, z jakiego miotu jest nasz pies. Jeśli było w nim sporo samców, to mogą mieć wzmocnione 'samcze' zachowania, a i suki, jak Beza, mogą być w wersji 'męskiej'. :D

PALATINA - Nie Gru 09, 2012 14:46

Może Beza ma męską płeć mózgu! :]
Szura - Nie Gru 09, 2012 14:51

Beza jest buczem. :mrgreen:
Tess - Nie Gru 09, 2012 14:58

PALATINA, może ma. :P A tak serio to czytałam o tym, że właśnie jak jest dużo samców w miocie to jakoś się te hormony mieszają. W sensie jak w brzuchu u matki tak Beza mieszka między samcami, to tak może być. I ponoć nie powinno się takiej suki ciąć, ja nie wiedzą tego, wycięłam ją po pierwszej cieczce i od tamtego czasu jej się zaczęło przestawiać w głowie. :P
Oczywiście nie wiem, czy jest w tym chociaż trochę prawdy, ale lepsze takie wytłumaczenie, niż żadne. ;)

Ninek - Nie Gru 09, 2012 15:04

Moja Majka ma męski mózg, to pewne :P Notorycznie gwałci nam kota. A, że on jest nieco ułomny, to sie cieszy :lol:

Ja często wychodze sama z trzema psami. Wtedy mogą pomarzyć o sikaniu co chwile. Nie dam sie targać we wszystkie strony.

babyduck - Nie Gru 09, 2012 15:13

Ninek napisał/a:
Non stop stojąc sie nie zmęczą.
Sikając może nie, ale węsząc tak. Intensywne węszenie może psa zmęczyć lepiej niż intensywny marsz.
Ninek - Nie Gru 09, 2012 15:17

Foxa męczy tylko bieganie.
PALATINA - Nie Gru 09, 2012 15:21

Tess,
To u cieląt/źrebiąt (bliźniąt) jest dobrze opisane.
W psów nie czytałam o takim zjawisku, ale skoro mówisz, że też jest, to pewnie jest. ;)

katasza - Nie Gru 09, 2012 17:24

Mnie tez nigdy nie meczylo ciagle weszenia i sikanie. Rano czy wieczorem jak nie mialam czasu to troche psa z tym stopowalam, ale popoludniu gdzie godzina byla tylko dla niego mogl sobie lac ile mu sie chcialo. A zeby sie zmeczyl to sie z nim bawilam ;)

Nie moge przestac myslec o tym psie, juz znalazlam mu legowisko i obrozki.
A chlopak mi mowi ze to nie jest dobry pomysl, bo jak sie bede musiala wyprowadzic z tego mieszkania to nie znajde nowego.
ale... ludzie maja zwierzeta i jakos znajduja mieszkanie. A gdybym miala tak na to patrzec to bym nigdy zwierzat nie miala bo moze jak skoncze 40tke to bedzie mnie stac na wlasne mieszkanie :roll:

Szura - Nie Gru 09, 2012 17:59

Szczury często są w takim przypadku większym problemem niż mały pies. ;)
Tess - Nie Gru 09, 2012 18:00

katasza, jeśli masz warunki, czas i chęci na tego psa, to bierz. Pomożesz bidzie i zyskasz przyjaciela na wiele lat. :) Ja bym się w tej chwili na Twoim miejscu nie przejmowała mieszkaniem, chyba że jakoś już zaraz masz się z niego wyprowadzać.
Mieszkanie ze zwierzakami da się znaleźć, większość moich znajomych ma... ;) Często nawet po kilka psów/kotów. Kwestia poszukania zawczasu, bo faktycznie na ostatnią chwilę może być ciężko. ;)

Nakasha - Nie Gru 09, 2012 19:15

Wąchanie również psa zmęczy, tylko psychicznie, nie fizycznie. Mi też się kiedyś wydawało, że psa zmęczy tylko przebieranie łapami, a to nieprawda. Łączenie biegu z wąchaniem i ćwiczeniami daje najlepsze efekty. :) Poza tym praca węchowa to doskonałe zajęcie, jeśli pies ma do tego predyspozycje, to warto to wykorzystać. :)

Żeby nie było - nasza Nala również najlepiej się męczy po prostu biegając i bawiąc się z psami. Praca z człowiekiem jest dla niej wybitnie średnio interesująca. Jednak nawet w jej przypadku ćwiczenia co nieco dają. :) Bez nich byłaby fizycznie ciężka do "zajechania". Jak każe jej się biegać 2 km, będzie 2 km, jak 20 km - też dobrze.

Za to Nemo najlepiej się męczy robiąc coś - czy to wąchając, czy to stróżując działkę, czy ćwicząc ze mną. Zabawa z innymi psami też jest ok, ale samo w sobie bieganie czy szybki chód - jest nudne. ;)


Dzisiaj w lesie spotkaliśmy drugi raz wspaniałą malamutkę. :) Suczka jest niesamowita, biega po lesie bez smyczy, pięknie się słucha, a jak cudownie się bawiła z naszymi NN! CSowała tak ładnie i tak ładnie odczytywała CSy moich głupoli, że nie było między nimi ani ćwierć sekundy spięcia. Po prostu cukier lukier. Zadaje kłam stwierdzeniom, że malamuty nie tolerują innych psów. :)



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group