Leczenie - Osłabienie. Ospałość. Nieskoordynowane ruchy.
Layla - Wto Lip 29, 2008 09:12
Azja i Lenin też brali steryd przy chorobie serca, kiedy się gorzej czuli.
Asidło - Śro Lip 30, 2008 16:52
Zdaje się, że można zamknąć:( Już się nie dowiemy co było Falce. Dzięki wszystkim za pomoc.
Anonymous - Śro Lip 30, 2008 17:09
Off-Topic: | I tak to się właśnie kończy. "Nauczkę" dostałaś ty, zamiast wetów, a zwierze i tak jest poszkodowane najbardziej. Jak zwykle. Współczuję. |
Nisia - Nie Sie 31, 2008 13:37 Temat postu: otumanienie Cos sie stalo mojej Heli.... Co jej moze byc?
W zasadzie caly czas spi, w czasie aktywnosci chodzi jakby byla spiaca. Oczka lekko przymruzone. Nie ma problemow z poruszaniem, ale juz nie biega i nie bryka, tylko chodzi. Intensywnie weszy, zaglada we wszystkie katy, czego nigdy nie robila. No i czesciej i dokladniej sie myje.
Jednoczesnie nie ma problemow z poruszaniem sie, normalnie schodzi z lozka i wspina sie po pretach. Bez problemu je trzymajac jedzenie w lapkach. Jest po prostu tylko taka... otumaniona.
Ma to od wczoraj. Nadmienie jeszcze ylko, ze ma raptem 1,5 roku, wiec to na pewno nie starosc.
Anonymous - Nie Sie 31, 2008 15:54
Nisia, mnie się to kojarzy z zaburzeniami psychicznymi najbardziej, coś jak stupor, szok, trauma, atak... może też być neurologiczne. W stanie szoku itp warto zwrócić uwagę na oczy, zarówno na ich wyraz jak i reakcje źrenic.
Gdyby się coś stało, to najpewniej byś napisała, ale może zastanów się, sprawdź, czy nic się nie stało, nie zmieniło na wybiegu, w kanapie, w klatce..?
Przychodzi mi też do głowy serce, niedotlenienie itp.
Oli - Nie Sie 31, 2008 16:42
Dla mnie to trochę wygląda jakby traciła/straciła wzrok. Wiadomo, że to nie jest najważniejszy zmysł dla szczurka, ale nagła jego utrata może powodować pewne trudności. Nisia, a co ona sobie tak często myje? Te oczy przymrużone czy może nos? Jako drugie do głowy mi przyszły zaburzenia węchu.
Anonymous - Nie Sie 31, 2008 19:05
A ja bym to częste mycie właśnie włączyła do zaburzeń psych/neurol. No ale to pewnie takie zboczenie zawodowe.
Nisia - Pon Wrz 01, 2008 09:17
Olimpia napisał/a: | Dla mnie to trochę wygląda jakby traciła/straciła wzrok. |
Tez to mi przyszlo do glowy. Patrzyłam na źrenice w słońcu. Zwężone...
Olimpia napisał/a: | Jako drugie do głowy mi przyszły zaburzenia węchu. |
Z tym nie ma najmniejszych kłopotów, ze słuchem też nie.
Olimpia napisał/a: | Te oczy przymrużone czy może nos? |
Oczy. Powiedzmy, zamknięte w 1/4. Cały czas. No, poza spaniem.
Olimpia napisał/a: | Nisia, a co ona sobie tak często myje? |
Cała się myje.
Poza tym, w jej postawie widać, jakby sama się pytała : Co się stało? Gdzie ja jestem? Ma problemy ze światem zewnętrznym.
Od wczoraj przeleciałam wyobraźnią całą ją. Moim zdaniem, zachowuje się jak szczurek w głębokiej depresji (ale z jakiego powodu?) albo z dużym bólem (ale skąd?). No i zaczęłam myśleć, co jej może być: zapalenie mózgu (ale od dwóch dni jej się nie pogorszyło, równowaga w porządku, więc chyba nie?), guz mózgu (tfu, tfu), zapalenie płuc (bo troszkę mocniej czasem boczkami rusza, ale jak dla mnie, to w płucach nic nie słychać), jakieś kłopoty w jamie brzusznej (choć nie ma żadnych bolesności, macałam), serce (tu mi się skojarzyło zaraz z niedotlenieniem mózgu, bo sama chodzę czasem jak potłuczona, a wiem, że mam z tym problemy; do tego to lekko głębsze poruszanie boczkami, choć tu się mogę czepiać; lekko sine stópki, choć tu mogę być paranoikiem; i coś na co bym nie zwróciła uwagi, gdyby nie ogół - czasem sobie kichnie i ma porfirynki).
No i nie wiem. Jestem w kropce. O 10 dzwonię do Oazy i wkręcam się na wizytę ASAP.
Mysłałam nad lekiem przeciwbólowym jakimś, ale skoro nie wiem, co jej może być, to nie chcę próbować, bo a nuż jeszcze zaszkodzę. Kupiłam jej tylko Nutridrinka - chętnie trąbie, wczoraj wieczorem wypiłą prawie cała miskę (je sama).
Anonymous - Pon Wrz 01, 2008 09:41
Mnie sie jakoś nie chce wierzyć, że szczur, szczególnie szczur, tak ostrą dezorientacja zareagowałby na stratę wzroku.
Ale mam nadzieję, że to nic poważniejszego.
Nisia - Pon Wrz 01, 2008 10:48
Wepchnęłam nas na wizytę (ok, odrobinę na siłę). Wypadła nam dr Wójcik. Cóż, znam lepsze, ale jesli nawet nie będzie miała pomysłu, to może mała będzie mogła dostać Dexafort i Tolfedine lub Metacam. Jeśli dr nic w niej nie znajdzie, to może na tym pojedzie chociaż kilka dni.
Anonymous - Pon Wrz 01, 2008 10:51
Off-Topic: | To czekam na więsci powetowe. I kciukam. |
helen.ch - Pon Wrz 01, 2008 16:11
Hela ty się nie wygłupiaj
Nisia - Wto Wrz 02, 2008 10:00
No to po wizycie. Z korytarza zagranęła nas dr Jałonicka.
Stwierdziła, że obajwy są na bank neurologiczne, ale nie wiadomo, co jest ich przyczyną. Więc na razie to tylko hipotezy, żadnej na dzień dzisiejszy nie możemy wykluczyć:
- guz mózgu, ale zmiany zaszłyby strasznie szybko (w ciągu 4 godzin, kiedy ja spałam, a potem już nie, albo bardzo wolno)
- zapalenie mózgu, ale nietypowe. Zero kręcenia się w miejscu, nie robi za kukiełkę, nie ma szczególnych problemów z równowagą. Wiem, że tak wygląda "przygrywka" do zapalenia mózgu, ale jej się to utrzymywało przez 2 dni.
- wstrząs i obrzęk mózgu w wyniku upadku. W zasadzie w klatce nie ma możliwości spadnięcia z wysokości, ale wiadomo, różnie bywa. Mogła się uderzyć w łebek. Jak dla mnie za tym by przemawiały pewne rzeczy: objawy nastąpiły bardzo szybko i potem w zasadzie się nie nasilały oraz wetka stwierdziła, że lewe oczko reaguje wolniej na światło, podobnie jak lewa łapka, oraz troszkę boli ją kręgosłup. Nie są to jakies ogromne problemy, raczej tycie, ale dają się zauważyć (wprawnej osobie).
Wiem, że to myślenie życzeniowe, ale ostatni wariant jest wyleczalny i potem nie wraca...
A ponieważ, jak wetka mówi, wstrząs i obrzęk nie wyklucza możliwości rozwinięcia się stanu zapalnego, mała dostała Dexafort, sulfonamid (nie wiem, jaki) i witaminę B. I wizyta jutro. Do domu dostałyśmy ten sulfonamid w zastrzyku, ale tez tabletkę Ditrivetu, gdyby chciała go jeść. Na zasadzie, albo tabletka, albo kujka. I kuracja minimum 2 tygodnie.
Czy coś się zmieniło po lekach... Szczerze mówiąc to nie wiem. Wydaje mi się, że jakoś troszkę przytomniej patrzy, świadomiej chodzi, nie ślizga się już na wypukłościach wersalki, przytrzyma dropsa w łapkach, choć dość szybko traci nim zainteresowanie. Zareagowała też, jak ją obudziłam wołając, na razie musiałam ją szturchać. Po wizycie wczorajszej jakoś tak mi się stan mojego ducha poprawił i nie tracę nadziei na wyleczenie, acz długa droga przed nami. I boję się cieszyć drobnostkami...
Nie wiem, może Olimpia i Palatina lepiej rozumieją problem, ale czy fakt, że poprawa następuje pomalutku, a nie nagle, wskazuje jaednak na obrzek mózgu?
I o czym świadczy namiętne ogryzanie mi ścian?
PALATINA - Wto Wrz 02, 2008 10:05
Nisia, mojemu Dzioszkowi się zupełnie nie poprawiło po antybiotykach i sterydzie (wręcz było coraz gorzej!!!).
A jednak z tego wyszedł!
Daj jej kostkę wapienną - szczury z zapaleniem mózgu (i być może innymi tego typu też) jedzą niesamowite ilości wapna. Nie mam pojęcia czemu, ale na forum to prawie każdy potwierdza.
Layla - Wto Wrz 02, 2008 10:16
Nisia napisał/a: | Zero kręcenia się w miejscu, nie robi za kukiełkę, nie ma szczególnych problemów z równowagą |
Moja Aiko tak miała I Bianca Uważaj na małą!
|
|
|