To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Leczenie - Guzy (w tym gruczolaki) przysadki mózgowej

Niamey - Nie Kwi 01, 2012 23:56

susurrement napisał/a:
poza tym może warto przedyskutować z lekarzem weterynarii kwestię galastopu lub dostinexu?

to dobry pomysł, bo wydaje mi się, że niewielu lekarzy wie o tym, że galostop można z naprawdę dobrymi efektami stosować na guza przysadki u szczurów :drap:

kinia87 - Pon Kwi 02, 2012 00:08

Szczerze to nie wiedzialam, ze z lucrinem jest taki problem, odnosnie przechowywania etc...kilka osob z forum polecalo ten lek, dlatego po prostu poszlam tym tropem, kiedy inne drogi zawiodly. Tak czy inaczej jutro robie wycieczke do weta, pogadam nt galostopu i lucrinu i wtedy dam juz tutaj znac bezposrednio jakie sa ustalenia..niemniej dziekuje wszystkim za tak blyskawiczny odzew...jestescie niesamowici...a zeby bylo ciekawiej to aya dostala nagle jakiejs sily, zjadla 20 ziarenek kukurydzy z puszki, tzn musialam jej wyciskac miazsz, ale jadla w takim tempie, w jakim od tygodnia nie widzialam! I do tego jakby odzyskala sile do lekkiego gryzienia, bo czulam na reku jej zabki! Chyba wyczula, ze tak wiele osob chce jej pomoc i zmobilizowala organizm do walki.. jeszcze raz dziekuje, dam znak jutro kolo poludnia.
zainteresowana - Pon Kwi 02, 2012 11:31

u jakiego weta leczysz szczurka w bdg?
kinia87 - Pon Kwi 02, 2012 14:37

nie zdazylam... Aya byla dzis w takim stanie, ze nie moglam pozwolic jej na to, by dluzej tak strasznie cierpiala... kazdy ruch przynosil bol.. juz sie nawet nie człapała, tylko czołgała z bezwładnymi nózkami... musialam pozwolic jej odejsc... oczka miala juz przymkniete, probujac wczlapac sie do pluszowej kostki zrobila siusiu i kupe, bo tak strasznie duzo wysilku ja to kosztowalo, by tam wejsc... mysle, ze byla to kwestia paru godzin... :( nie moglam dluzej jej trzymac w takim stanie, po prostu nie moglam :(
dziekuje wszystkim, ktorzy blyskawicznie zaoferowali swoja pomoc, wsparcie... jestescie wspaniali...

mmarcioszka - Pon Kwi 02, 2012 14:38

kinia87 trzymaj się, strasznie mi przykro :glaszcze:
AngelsDream - Pon Kwi 02, 2012 14:39

kinia87, bardzo mi przykro... :glaszcze:

W takim razie, z żalem, ale zamykam temat.

quagmire - Czw Kwi 05, 2012 17:19

Od jakiegoś czasu (piszę na podstawie doświadczeń przychodni Ogonek) istnieje możliwość niwelowania objawów guza przysadki z bardzo dobrym skutkiem poprzez podawanie kabergoliny. Można dawać lek dla suk i kotek Galastop (kabergolina 50 µg w 1 ml) lub ludzki Dostinex (kabergolina 0,5 mg w tabletce).
Wiem, że są różne doświadczenia i nie w każdym przypadku uda się pomóc, ale jest to sposób, który można rozważyć, aczkolwiek to drogie rozwiązanie.

Nie znam dokładnego dawkowania.
620 gramowy Vigo dostał 3/4 tabletki Dostinexu lub 7,5 ml Galastopu. Co daje w przybliżeniu ok 0,6 mg kabergoliny na kg m/c (to moje własne wyliczenia, jak dostanę potwierdzenie, to to zmienię). Lek podaje się co 3 dni.
Buteleczka Galastopu 15 ml kosztuje ponad 100 zł. Dostinex w najtańszej wersji, jaką znalazłam (w DOZie z importu równoległego), to w tej chwili 255 zł za 8 tabletek (czyli jest tańszy niż Galastop, aczkolwiek nie smakuje szczurom za bardzo). Galastop ma postać oleju, więc wlanie do szczurzego pysia większej ilości też czasami sprawia problemy. Z małymi ilościami nie powinno być problemu.

Nie mamy w Polsce sprzętu, żeby zrobić szczurowi tomografię głowy, a tylko tak można ze 100% pewnością stwierdzić guza przysadki.
Diagnozuje się zwierzę objawowo. Dodatkowo potwierdzeniem jest to, że kabergolina działa (jeśli zadziała).

-------------------------------------------------------------------------------------------------
Moje doświadczenia
-------------------------------------------------------------------------------------------------
Gianicolo - rok i 2 miesiące
U Niko wszystko zaczęło się od nietrzymania pokarmu w łapkach. Szczur czuł się dobrze, wręcz zupełnie normalnie na pierwszy rzut oka, więc to był jedyny niepokojący objaw. U weterynarza okazało się, że prawdopodobnie boli go łapka w łopatce. Chociaż już też zaczęła się utrata równowagi, gdy Niko się mył, ale niewielka. Nie do końca wyglądało to na łapkę, ale postanowiłyśmy sprawdzić. Niko dostał przeciwbólowy w zastrzyku. I tu doszedł kolejny objaw - ogromna nadwrażliwość na dotyk. Szczur chciał gryźć przy robieniu zastrzyków, gdy jeszcze półtora miesiąca wcześniej ze spokojem znosił 3 zastrzyki dziennie przez 2 tygodnie.
Jego stan jednak powoli, ale systematycznie się pogarszał. Po 5 dniach dostał Encorton (diagnozy jednak nie było). Dzień później przestał jeść twardą karmę, nie był w stanie gryźć. Prawie tydzień po rozpoczęciu terapii sterydem byliśmy na kontroli, ale nie udało się ustalić, co mu dolega. Następnego dnia zabrałam go więc do Ogonka, gdzie został obejrzany i stwierdzono, że objawy wyglądają na guza przysadki. Jednym z nich, poza wcześniej opisanymi, było to, że po dotknięciu w głowę, on nią podrzucał do góry. Akurat rozpoczynali leczenie kabergoliną, mieli już pozytywne doświadczenia. Niko dostał Galastop. Wyglądało na to, że postęp choroby się zatrzymał, inna kwestia, że szczur był już w kiepskim stanie. Jadł tylko miękkie, z czasem nie chciał jeść sam i karmiłam go strzykawką. Powiedziałam dość, po ok 2 tygodniach od podania po raz pierwszy Galastopu, gdy szczur odmówił jedzenia.
Sekcja wykazała duży guz przysadki lub guz w miejscu przysadki, na wyniki histo wciąż czekam, została zrobiona, ale trzeba złapać osobę, która robiła.

Vigo - rok i 7 miesięcy
Akurat byłam na wakacjach, gdy Vigo wyszło na wierzch prawe oko, podobno wyglądał okropnie. Został zabrany do pobliskiej lecznicy, zrobiono mu RTG, podano sterydy.
Następnego dnia oko wyglądało lepiej, a jak wróciłam 2 dni później, w ogóle nie było widać, że coś mu dolegało. Dokładnie tydzień po wyjściu oka rano Vigo wspinał się po prętach i chciał wejść na półkę. Nie udało mu się i spadł. Postawiłam go na ziemi, wyglądał tak niepewnie, więc ruszyliśmy do weta. Zanim się dostaliśmy szczur już zupełnie nie kontaktował. Okazało się, że w pysiu ma pogryzioną marchewkę i brokuła, których nie był w stanie przełknąć. Diagnoza, guz przysadki, znowu mnie zaskoczyła. Vigo dostał steryd z nadzieją, że wróci mu przełykanie i że będę mogła podać Galastop. Jednak po godzinie czuł się jeszcze gorzej, leżał na boku. Wróciliśmy do lecznicy, gdzie został. Podano mu tam Galastop sondą do żołądka. Gdy wróciłam po niego wciąż leżał na boku i charczał przy oddychaniu. Pani doktor powiedziała, że może go zabrać do domu i uśpić, jeśli się nie poprawi. Został tam ze zgodą na eutanazję. Następnego dnia okazało się, że mu się poprawiło. Już ok 2.00 w nocy wrócił do normalnej pozycji, rano sam jadł. Wróciliśmy do domu. Szczur jadł, ale miękkie i nie za dużo. Po ok 2 tygodniach znów miał spadek formy. Zdecydowaliśmy się zwiększyć dawkę Dostinexu. Na zwiększonej dawce zaczął sam jeść, dużo jeść, także twarde. 13 kwietnia minie już pół roku od wystąpienia objawów guza. Szczur wygląda i zachowuje się zupełnie normalnie. Ma 2 lata i miesiąc.
Edycja z 25 lipca 2012. Vigo został uśpiony 23 lipca z powodu zapalenia ucha, bakteria była oporna na wszystko i nie dało się go wyleczyć. Sekcja nie wykazała problemu z przysadką. Najpewniej Dostinex podawany przez 9 miesięcy zniwelował guza zupełnie, aczkolwiek pewności nie będziemy mieć nigdy, ze względu na brak możliwości zrobienia tomografii głowy, żeby mieć namacalny dowód, że guz tam był. Poza tym wątroba i nerki szczura były w całkiem dobrym stanie, jak na jego wiek. Gruczoły dokrewne zostały pobrane do dalszego badania.

Jumanji - 2 lata i 2 miesiące
Jumi się starzeje już od jakiegoś czasu. Powoli siadają mu tylne łapki. Miesiąc temu posmutniał, przestał wchodzić na wyższe piętra klatki, zdarzało mu się spać w kuwecie. Zrobiliśmy badania krwi, których wyniki były niezłe, jak na szczura w jego wieku. Dostał przeciwbólowy i miałam poczekać. W tym czasie stan Jumiego może nie pogarszał się jakoś strasznie, ale nie było też lepiej. Coraz częściej Ju spał na ściółce w kuwecie. Na kontroli na pierwszy rzut oka wet stwierdził, że tak wygląda przysadkowy szczur (tego dnia było wyraźnie gorzej). Zwrócił mi uwagę na to, że stawia przednie łapki, jakby był pijany. I że głaskany po głowie zaczyna się myć.
Po powrocie do domu Ju dostał Dostinex, następnego dnia zdecydowałam się go oddzielić. Jumi cały czas jadł, nie stracił apetytu, podgryzał suche (bez trzymania w łapkach, ale zakładałam wcześniej, że to kwestia jego formy spowodowanej wiekiem), jadł dużo mokrej karmy. Trudno było dostrzec konkretną poprawę. Jednak po drugiej dawce było ewidentnie lepiej, szczur ożywiał się na mój widok, puszczony na podłogę szedł zwiedzać i obwąchiwać. Wrócił do dużej klatki, wszedł do hamaka.
Przed trzecią dawką był jeszcze niewielki spadek formy, ale w tej chwili jest w miarę stabilny, wspina się po prętach i korzysta z całej klatki.
Zobaczymy, co przyniesie czas.
Edycja z 19.06.2012: Jumi został uśpiony 15 czerwca. Mniej więcej miesiąc wcześniej miał wycinany kamień z pęcherza. Po operacji nie za bardzo mógł dojść do siebie. Weterynarz stwierdził, że nasiliły mu się objawy przysadkowe. Zwiększyliśmy mu dawkę Dostinexu z 0,5 tabletki do 0,75 tabletki. Pomogło. Szczur miał się dużo lepiej i tak się trzymał. Około 11 czerwca jednak znów mu się pogorszyło. 13 dostał 1 tabletkę Dostinexu, ale jako, że poprawy praktycznie nie było, zdecydowałam się na eutanazję. Sekcja potwierdziła guza przysadki.[/i]

Pyl - Czw Kwi 05, 2012 17:19

To skoro temat wydzielony to można pisać ;)

Doświadczenie mam jednostkowe, choć utrzymywałam szczura na sterydach (nie było w tym okresie stosowne leczenie kabergoliną) oraz później również na glukozie we względnym komforcie przez prawie 3 miesiące, więc trochę obserwacji się zebrało. Z czasem niestety konieczne było coraz częstsze podawanie sterydu a poprawa była coraz słabsza.
Badaniem, potwierdzającym guza przysadki była weryfikacja w USG wielkości nadnerczy (nie znam dokładnie mechanizmu, ale zaburzenie czynności przysadki wtórnie może powodować zanik kory nadnerczy). Alternatywą była tomografia, ale jest zbyt kosztowna i o ile wiem nie ma osób w Polsce posiadających doświadczenie w interpretacji wyników z badań szczurów. Sekcja potwierdziła guza przysadki, wycinek nie był badany histopatologicznie.

Objawy, które nie są wymienione powyżej, a które udało mi się zaobserwować u Lusi (nie wszystkie oczywiście muszą być charakterystyczne dla każdego przypadku) - fragment mojej starej korespondencji z weterynarzem na temat zachowania Lusi:
Cytat:
1. [stałe] Zapotrzebowanie na wapno - obgryzanie ścian i wapieńka nawet, gdy nie je żadnych innych twardych pokarmów. Występuje nawet w fazie głębokiego "dołka".
2. [sporadyczne, ale powtarzalne] "Udawane" drapanie się - macha tylną łapką, ale nie stara się dosięgnąć nią ciałka - po chwili przestaje, tak jakby potrzeba drapania ustąpiła. Nie wynika to z braku siły, nie wygląda na trudność z koordynacją. Po prostu czasami "drapie powietrze".
3. [często powtarzalne, w momencie pogorszenia występuje częściej] "Wycofana" sylwetka (przednie łapki nieco wyciągnięte, tylne łapki głęboko pod ciałkiem, jakby przesunięte do przodu) - trochę jakby po postawieniu wszystkich łapek szczurak wycofał ciałko do tyłu i tak "osiadł". Najczęściej jest to w momencie spokoju, rozluźnienia (rzadko w lecznicy).
4. [jw.] Zakładanie "nogi na nogę" przednimi łapkami.
5. [często] Zaburzenia łaknienia - niezwiązane bezpośrednio z podawaniem sterydu. Kilka dni żre jak głupia (w tym również 4 dni po sterydzie), potem kilka dni trzeba ją siłą zmuszać do jedzenia czegokolwiek.
6. [prawie stałe] Rezygnacja z twardych pokarmów. Nawet gdy jest bardzo głodna prawie nie je suchej karmy, siedzi na półeczce i wyczekuje jak przyjdę ją nakarmić. Co ciekawe poza klatką podskubuje suchy chleb (ścieranie zębów?) i karme dla psów. Próbowałam zmniejszyć dawkę płynnej karmy jak się jej poprawiło, żeby przerzuciła się na suchą karmę - efekt: szczur chudszy o 40 g :-( Niejedzenie nie jest efektem utraty władzy w łapkach, bo jak chce to sobie jedzenie przytrzyma, a i na klatkę dość swobodnie się wspina (siła w łapkach jest, chęci nie ma - bolesność przy gryzieniu??? zanik instynktu szukania pożywienia / jedzenia / głodu??? - ale do płynnego jedzenia się rwie, więc chyba nie to).
7. [stale] Brak instynktu samozachowaczego - włazi pod nogi, włazi na wszystko, nawet, jeśli spada z tego za każdym razem (np. włażenie na klatkę i lot na ziemię) - musiałam wyeliminować z pokoju wszystko na co dawało się wejść .
8. [stale] Nadwrażliwość na dotyk, gwałtowna reakcja na każdy dotyk (nie wygląda na efekt zaskoczenia wynikający z głuchoty), stała "nieprzytulność". Wyłącza się przy głębokim śnie.
9. [stałe] Niedomyte przednie łapki - cały szczurak się dokładnie myje (w miarę możliwości w zależności od stanu "zasterydzenia"), używa przednich łapek do przytrzymania skóry przy myciu plecków, bezproblemowo używa łapek do mycia pyszczka i karku, ale same łapki pozostają brudne.
10. [powtarzalne] Kichanie :-(
11. [brak] Mogę tylko pochwalić Luśkę, że obecnie w zasadzie wyeliminowane są "zwinięte" przednie łapki ;-)

oraz nie opisywane w korespondencji z wetem, bo "oczywiste" objawy:
- b. charakterystyczne podwijanie do siebie (przykurczanie?) przednich łapek, przy jednoczesnym wyciąganiu ich do przodu - to jest podobno jedna z niewielkich różnic pozwalających optycznie rozróżniać zapalenie mózgu/ucha oraz guz przysadki (nie wiem tylko jak często występuje),
- wpadanie pyszczkiem do jedzenia, wchodzenie w jedzenie (dotyczy mokrego jedzenia)
- chodzenie zygzakiem, nieskoordynowane (nie było to typowe kręcenie się w kółko, ale raczej takie duże koła bez celu i składu)
- spadki poziomu cukru (efekt niedoczynności kory nadnerczy)

Nie zaobserwowałam wytrzeszczu, nie było też typowych objawów zaburzeń hormonalnych (np. mleka).

quagmire - Czw Kwi 05, 2012 17:28

A ja jeszcze dodam, że pomimo 3 przypadków każdy był dla mnie zupełnie inny.
U Niko widziałam te absolutnie typowe i charakterystyczne objawy (również te, o których pisze Pyl), może to kwestia tego, że objawy występowały długo.

Mao - Sob Kwi 07, 2012 12:50

To i ja opiszę po kolei, jak to było u nas, może się przyda.

Gdy się zaczęło, Drei miała 2 lata i 2 miesiące (zaczęło się na dobre 15 października). Nie była kastrowana, nie zachowywała się jak 2-letnia babcia.
Waga przed pierwszymi objawami: 366g.

Objawy, (mniej więcej chronologicznie):
1. uspokoiła się, więcej spała,
2. wytrzeszcz jednego z oczu,
3. bardzo silny wyciek poryfiryny (całą głowę i łapki miała czerwone),
4. kręcenie się w kółko – tylko na samym początku,
5. rozjeżdżanie się tylnych nóżek i otumanienie,
6. przestała otwierać jedno z oczu (to nie wytrzeszczone),
7. spadek temperatury ciała (37,5 st.),
8. nie utrzymywała jedzenia w łapkach,
9. spadek wagi do 340g
10. łapki osłabły do tego stopnia, że idąc szorowała pyszczkiem po podłodze,
11. gubienie jedzenia,
12. nie mogła umyć sobie tylnych partii ciała,
13. pojawiło się drapanie po tym, jak się ją lekko dotknęło w boczek,
14. spadek wagi do 320g
15. pojawiły się drgania lewej tylnej łapki, jak w Parkinsonie; na razie słabe,
16. pojawiają się problemy z jedzeniem twardej karmy,
17. spała gdzie popadnie, miała problem z wejściem do domku (w kuwecie),
18. nie była w stanie jeść nawet miękkiej karmy (Gerber, Sinlac); lądowała pyszczkiem w misce.

Niektóre objawy ustępowały, np. wytrzeszcz czy drapanie się po dotknięciu. Przez długi czas nie było wycieków poryfiryny - znikły w październiku, pojawiły się na nowo w styczniu.
U Drei mniej więcej od listopada pojawiały się mocne spadki formy, każdy coraz mocniejszy, ale wychodziła ze wszystkich i wracała do normalności - z wyjątkiem ostatniego. Pierwszy pojawił się 10/11 listopada, spowodowany albo zaprzestaniem działania leku (Bromergonu), albo stresem związanym ze śmiercią jednej ze szczurzyc - albo oboma. Po podratowaniu i przejściu z powrotem na Galastop wszystko wróciło do normy i trwało przynajmniej do końca listopada; niestety mniej więcej od końca grudnia znów zaczęły się wzloty i upadki - miewała lepsze i gorsze dni. W styczniu zaczęła nagle bardzo głośno gadać, co również mogło być zdaniem wetki zw. z guzem.
Drei miała słabe rączki, ale to nie przeszkadzało jej w tych lepszych dniach wspinać się na samą górę klatki (80cm). Potrafiła biegać nawet gdy wydawało się, że ma gorszy dzień. Do tego listopadowego spadku formy była alfą.
Apetyt dopisywał jej właściwie cały czas i nigdy nie miałam problemu z tym, że nie chciała jeść (może podczas dokarmiania; miała już po prostu dosyć żarcia :P ). Przez to udało mi się ją nieco podtuczyć, nawet do 355g.

Leczenie:
17 października dr Agata weszła od razu z dawką 4 ml Galastopu, co 3 dni. Drei zareagowała na leczenie błyskawicznie (klik). Ten stan utrzymał się do ok. 10 listopada (śmierć jednej ze szczurzyc).
Pod koniec października zmieniłam Galastop na Bromergon w dawce 1/4 tabletki 1x dziennie. W połowie listopada przeszłam z powrotem na Galastop z powodu owego spadku formy, Drei dostała steryd i znów wrócił stan podobny do tego na filmiku.
W styczniu guz zaatakował mocniej, trzeba było zwiększyć dawkę. Wtedy już stosowałam Dostinex: najpierw 1/2 tabletki co 3 dni. Gdy pod koniec stycznia przestała reagować, zmieniłyśmy dawkę na 3/4 co 3 dni - bez efektu. 3/4 tabletki co 2 dni również niczego nie dały; Drei nie mogła już jeść nawet miękkiego jedzenia, jak ryba czy Sinlac, chociaż chciała.
Została uśpiona 4 lutego. Miała 2,5 roku.

Sekcja wykazała guz przysadki wielkości 8 mm. Wszystkie pozostałe organy wyglądały normalnie.

Pyl - Czw Maj 10, 2012 13:54

No to ponownie witam w tym temacie :/

Kawa - 2 lata 4 miesiące
Sekcyjnie stwierdzony guz przysadki 0.7 cm, typ guza nieznany (brak histopatologii).
Kastracja w wieku 5 miesięcy.
Objawy przysadkowe mało specyficzne, "zagubione" w morzu innych dolegliwości.

Nie wiem kiedy się zaczęło, ale postaram się odtworzyć to co można zaklasyfikować jako historię związaną z przysadką:
29.02.2012 (2l 2m) - powiększone gruczoły mlekowe z obu stron, podejrzenie urojonej ciąży, podany Galastop w małych dawkach przez 9 dni, problem ustępuje częściowo
21.03.2012 - decyzja o podawaniu Lucrinu co 2 tygodnie, zmiany ustępują poza jednym "opuchnięciem" przy tylnej łapce, które potem przeradza się w guza
tu następuje seria dodatkowych schorzeń - zwichnięcie stawu biodrowego z przemieszczeniem, stan zapalny pęcherza, wzrost guzka przy łapce, bolesność kręgosłupa...
30.04.2012 - ostatnia dawka Lucrinu nie przynosi efektu, guzek przy łapce rośnie
4.05.2012 - operacja usunięcia guzka, po operacji znaczący spadek formy, pierwsze objawy otępienia
9.05.2012 - brak reakcji na silne środki przeciwbólowe (Bunondol), decyzja o uśpieniu

Objawy, które mogą (choć nie muszą!) wskazywać na przysadkę:
- początek (2 miesiące przed uśpieniem) - rozrost gruczołów mlekowych (bez mleka)
- dość późno (2-3 tygodnie przed uśpieniem) - spadek wagi
- dość późno - duża wrażliwość na ból (paniczne, niespotykane reakcje na zastrzyk w momencie ukłucia)
- b. późno (4-5 dni przed uśpieniem) - kiepska koordynacja ruchowa (niestety objaw "przykryty" niesprawnością tylnych kończyn i operacją)
- b. późno - kłopoty z trzymaniem jedzenia w łapkach (znów - objaw "przykryty" niesprawnością tylnych kończyn i operacją)
- b. późno - ogólne otępienie, brak reakcji na otoczenie
- b. późno - szorowanie pyszczkiem po podłodze
- b. późno - zaburzenia temperatury (ból?)
- w ostatniej fazie (1-2 dni przed uśpieniem) - jedzenie bez połykania (ból? otępienie?)

Wcześniej w zasadzie nie chorowała.

quagmire - Czw Maj 10, 2012 14:03

Pyl napisał/a:
- dość późno - duża wrażliwość na ból (paniczne, niespotykane reakcje na zastrzyk w momencie ukłucia)

Nadwrażliwość na dotyk. Bardzo typowa:
Cytat:
Niko dostał przeciwbólowy w zastrzyku. I tu doszedł kolejny objaw - ogromna nadwrażliwość na dotyk. Szczur chciał gryźć przy robieniu zastrzyków, gdy jeszcze półtora miesiąca wcześniej ze spokojem znosił 3 zastrzyki dziennie przez 2 tygodnie.

Pyl - Czw Maj 10, 2012 14:09

U Lusi też było :(
Cytat:
8. [stale] Nadwrażliwość na dotyk, gwałtowna reakcja na każdy dotyk (nie wygląda na efekt zaskoczenia wynikający z głuchoty), stała "nieprzytulność". Wyłącza się przy głębokim śnie.
Tylko jak i szczura, który ma wywichnięty staw biodrowy i dyndającą nogę podejrzewać, że boli go z okazji guza przysadki, a nie z okazji nogi?!? :|
quagmire - Czw Maj 10, 2012 14:15

No nie było raczej szans :(
Asica21 - Pon Maj 14, 2012 16:20

Błagam, powiedzcie, że to nie ten temat którego szukam.

Jakiś miesiąc temu zauważyłam, że El Łychol jakoś dziwnie je w sensie, że trzyma łapkami, wkłada do pyszczka, żuje ale wytyka języczek i cofa główkę do tyłu tak jakby to co je przykleiło się jej do podniebienia. Obserwowałam ją przez dwa może trzy dni i wydawało mi się być lepiej. Potem były zabiegi Pusi i Jacka więc zupełnie odbiegłam od tematu skupiając się na reszcie :oops: .

Dziś widzę, że El Łychol ma problem z trzymaniem w łapkach pokarmu, kiedy włoży już coś do pyszczka to krzyżują jej się łapki, wygląda jak by chciała wyjąć to co ma w buźce, wydaję się być otępiała i chyba ma ogólny problem z poruszaniem się. Wcześniej to jaka jest nie wzbudzało we mnie nie pokoju bo ona jest innym szczurkiem, nie przepada za ludźmi ani innymi szczurkami, zawsze miała bardzo ale to bardzo słaby wzrok więc jej dreptanie wygląda inaczej niż innego mojego ogona.

Co do laktacji to z kolei jakieś trzy miesiące temu zauważyłam, że zbiera się jej pokarm a małych szczurków się nie spodziewamy, pojechałam do weta i powiedzieli mi, że jak się nie będzie bardziej zbierało to nic z tym nie robimy no i faktycznie nic się nie powiększyło od wizyty u weta a nawet zmalało, ledwo widać, że coś się dzieje z jej cycuchami.

Martwi nie to co się z nią dzieje.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group