Leczenie - Płuca i serce
Pyl - Wto Gru 21, 2010 15:35
quagmire, rozumiem potrzebę konsultacji u innego szczurzego weta, ale ja przypuszczam, że jak się pójdzie do dr Kasi to ona poleci swoją kardiolog...
magnes - Wto Gru 21, 2010 17:12
To faktycznie najlepiej było by iść do Marcińskiego(skoro do Kurskiego nie można już się dostać) a potem do MedicaVetu z wynikami, tylko, że lada są dzień święta i ciężej się gdziekolwiek zapisać.
piegus - Śro Gru 22, 2010 01:07
Już jest za późno na cokolwiek Miałam spróbować dostać się do dr Kurskiego w Wigilię, jeśli nie było terminów na zapisy, a pani powiedziała, że ma normalny dyżur w lecznicy od 15 do 18, bez zapisów, nic nie pisałam, bo nie wiedziałam jeszcze, co z tego wyjdzie, miałam spróbować ewentualnie jeszcze właśnie w Animie albo Medicavecie, za późno...
Spędziłam z Nim cały ranek, nie było wspaniale, ale nie było tragicznie, później poszłam na kolokwium, głupie kolokwium, gdyby nie to, byłabym z Nim, dosłownie minutę przed wyjściem jeszcze z pięć razy wracałam do pokoju, żeby się pożegnać i powiedzieć, żeby się trzymał, że jest dzielny, kochany, nie wiedziałam, że ostatni raz Nie mogę sobie wybaczyć, że odchodził sam, tak mi przykro...
Magnes, nie bardzo orientuję się gdzie trafiło Jego rodzeństwo, mogłabyś mi np. napisać? Chciałabym Ich zobaczyć...
Teraz moi Chłopcy są razem, mam nadzieję, że się nie kłócą, że jest Im dobrze, że było tutaj... To niesprawiedliwe, że tak wyjątkowe zwierzątka są z nami tak krótko, zostaje taka pustka i tęsknota, i strach, że się zawiodło, umiera serce
Dziękuję Wam za zainteresowanie i rady, życzę dużo zdrowia dla Ogonków
magnes - Śro Gru 22, 2010 01:15
piegus, bardzo mi przykro... Na to nie było rady, to była tykająca bomba, nie zawiodłaś. Ja byłam z Zenkiem cały czas, ale i tak nic nie mogłam zrobić, pod koniec nie był świadomy mojej obecności...
Mam łzy w oczach i gulę w gardle...
Niestety nie wiem gdzie trafili wszyscy, ale część znalazłam, jak tylko znajdę to wyślę Ci jutro na PW.
quagmire - Śro Gru 22, 2010 11:10
piegus, bardzo mi przykro.
Możliwe, że on chciał, żebyś nie widziała i wykorzystał tę chwilę
Trzymaj się ciepło
Pyl - Śro Gru 22, 2010 18:04
piegus, trzymaj się. Szkoda, że maleńki nie dał Ci (sobie?) czasu, żeby mu pomóc, ale widać tak musiało być. Pomyśl, że on już nie cierpi, jest już wolny od bolącego serducha.
paullla17 - Śro Wrz 28, 2011 13:50
jakie leki w przypadku lekkich duszności i zmian płucnych? weci chcą dawać leki odwadniające, ma ktoś inny pomysł?
|
|
|