Leczenie - Rolka - zamiast kołnierza po operacji
Nisia - Czw Maj 10, 2007 09:25
Troczki mają za zadanie połączyć rolkę z szelkami (bez żadnych dodatkowych sznurków). Najpierw wkładałam troczki w dziurki (u mnie były to paski z podkoszulka, bo lepiej się trzymały, a one stanowczo sznurka nie przypominały). Potem, już na szczurze, przywiązywałam do szelek.
Wtykanie wiązadeł przez dziurki na szczurze grozi niepotrzebnym stresem dla szczura. Dodatkowo, jeśli dziurki wąskie (a takie są lepsze) to trzeba sobie czymś pomóc (przepchnąć wiązadło przez dziurkę, np. za pomocą nożyczek) i można niechcący szczura uszkodzić.
falka - Czw Maj 10, 2007 10:30
No nie miałam zamiaru na szczurze pracować nożyczkami teraz już w miarę rozumiem, ale może to zależy jeszcze od szelek, ja robiłam takie pokazane przez Asaurusa, nie wiem czy w tym samym miejscu się kończą co Twoje, bo mi wypada że sznurek od tych szelek będzie pod rolką (może się mylę, nie mam wyobraźni przestrzennej). Dzięki Nisia za cierpliwość, mam nadzieję że na razie rolka nie będzie potrzebna
Nisia - Czw Maj 10, 2007 10:36
Moje są równo na łopatkach (pętelki zachodzą pod łapki)
Może źle rolkę zaprojektowałaś?
Rolka się powinna zaczynac pod łapkami, aby szczurowi zbytnio życia nie utrudniać.
myszka145 - Śro Sty 16, 2008 20:11
Sposób zabezpieczenia szczurka po operacji przed samowolnym wyjęciem szwów.
Z takim kołnierzykiem odebrałam Pysię z lecznicy po zabiegu usunięcia guza z pięcioma szwami ... Zabezpieczenie rewelacja- trzyma już 3 dni , mimo zaciętej walki o uwolnienie pyszczka!
szczu*milka - Wto Mar 11, 2008 20:17
Mam pytanko.
Kołnierz założyć lepiej teraz gdy mała nie jest jeszcze do końca "sprawna" po narkozie, czy poczekać jeden dzień ?? aż całkiem dojdzie do siebie. kołnierz zrobiłam sama i mam nadzieję, że będzie dobry
myszka145 - Wto Mar 11, 2008 20:31
Tak, koniecznie teraz po potem to wyczyn,że ho ho......!!!!!!!!!!!!!!!!!
Nisia - Czw Mar 13, 2008 09:13
myszka145 napisał/a: | Tak, koniecznie teraz po potem to wyczyn,że ho ho......!!!!!!!!!!!!!!!!! |
I tam, wyczyn. Zawsze da radę założyć, ale fakt, w Oazie zakładają tuż po operacji. Może ma to jakiś głębszy sens?
Mao - Wto Sty 25, 2011 14:42
W jaki sposób najlepiej przymocować kołnierz? Sznurówka, grubszy sznurek, szelki?
W środę mamy umówioną operację i zachodzę w głowę, jak potem uniemożliwić szczurowi dostęp do szwów (kastracja).
quagmire - Wto Sty 25, 2011 14:55
Mao, kołnierz trzyma się sam.
Są szczurki, które z każdym sobie poradzą, a są takie, co nie zdejmują nawet, jak jest w miarę luźno założony.
Nisia - Śro Sty 26, 2011 20:55
U moich samiczek nigdy kołnierz się sam nie trzymał, max po dobie był zdjęty. Jedynie Tomiś nie ściągał (może dlatego, że chłopczyk? ).
Mao, ja używam szelek, do szelek przywiązuję kołnierz jakimiś troczkami. Szelki mogą być nawet troszkę luźniej założone i kołnierz może być luźniejszy. Tylko trzeba tak dopasować, aby szczurek z tego się nie uwalniał sam.
Mao - Wto Lut 01, 2011 23:39
Nisia, mam szelki, ale na takiego bąką są zdecydowanie za duże a chomicze znowu prawdopodobnie byłyby za małe.
Jak na razie zrobiłam taki kołnierzyk "na próbę" z brystolu. Pasuje i się trzyma, mała nie ma jak go sobie zdjąć. Kolor dziadowski (pomarańczowy), szukam właśnie czegoś lepszego.
susurrement - Śro Lut 02, 2011 00:40
Nisia, dobrze założony nie tak łatwo zdjąć.
u mnie na tyle operowanych szczurów tylko 1 zdejmował sobie KAŻDY, nawet bardzo ścisło założony. pozostałe nawet jak zdjęły - zakładałam raz jeszcze, trochę bardziej ścisło i było ok.
Mao, do robienia kołnierzy świetnie nadają się niepotrzebne klisze RTG
Nisia - Pią Lut 04, 2011 18:40
Susu, Kacprzak za pewno kołnierz założyć umie. A i tak wszystkie moje ogony z kołnierza wyskakują, max po upływie doby.
A, a jak ostatnio, zgodnie z poradą, założyłam ciaśniej, to mała miała problemy z oddychaniem. Dziękuję, wolę szelki. Przynajmniej kołnierz może być założony luźniej.
Mao, zwróć uwagę, że chomicze "ósemki" (takich szelek używam) obejmują tylko szczura pod pachy, więc nawet na grubasa wystarczą.
Mao - Pią Lut 04, 2011 23:00
Nisia, na szczęście teraz obyło się bez szelek, mój kołnierz już 3 dzień trzyma się sam problemów z oddychaniem nie widzę. Jeszcze przed operacją na "przymiarce" założyłam go Kalinie - próbowała go zdejmować i nie dała rady, więc myślę, że nie jest zły przynajmniej w jej przypadku;) Tym bardziej, że od operacji nie kombinuje i nauczyła się z nim żyć.
susurrement - Sob Lut 05, 2011 01:00
Nisia, ależ ja nie śmiem nic ujmować dr Kacprzak.
twierdzę jedynie, że sama już założyłam setki kołnierzy z całkiem niezłym skutkiem, więc mam świadomość, że się da. tyle.
|
|
|