Archiwum - Psiaki VIII 
						
												 Tess - Śro Kwi 21, 2010 22:29
  Zależy też od skali lęku. Moja sucz nie ma problemu z żarciem od ludzi, nawet od dzieci, z dotykaniem gorzej. Ale są psy, dla których żarcie nie jest tak mocnym argumentem, żeby się przełamać, bo bardzo się boją. Jak żarcie nie zmotywuje psa do interackcji z obcym to tym bardziej nie zrobi tego sam, w nadziei na smakołyk od Ciebie.   
 
Generalnie lęk to straszna sprawa, a agresję lękową uważam za najgorszy rodzaj agresji, jest cholernie nieprzywidywalna.
												 LunacyFringe - Czw Kwi 22, 2010 07:13
  No więc jak osiągnąć tą socjalizację? Nosić psa w torebce? xP Na pewno będzie psie przedszkole, zaufane i na pewno dobre, a nie szkolenie posluszestwa pod kryptonimem psie przedszkole.  Ale to tylko raz w tygodniu, a pozostałe dni? Ciekawi mnie wasza opinia  
												 babyduck - Czw Kwi 22, 2010 08:31
  Nie wiem, jak w innych przypadkach, ja powiem o sobie, Negrze i Majce.
 
 
Wydaje mi się, że kluczem jest spokój i opanowanie. jeśli pies widzi, że jego przewodnik się czymś nie przejmuje, to sam też nie powinien (zakładam, że mówimy o zrównoważonym osobniku). Negrę przestraszają "dziwne" zjawy, z którymi zwykle nie ma do czynienia, np. w nocy sterta worków z liśćmi pod drzewem, sadzonka krzaka w worku przygotowana do wsadzenia w ziemię, reklamówka zaplątana w gałęzie, dziwny pień wystający z ziemi. Najpierw obszczekuje to, a potem ostrożnie podchodzi i obwą:cenzura:. Ja też podchodzę, dotykam, zachęcam psa do zapoznania się ze zjawą.
 
Z socjalizacją z ludźmi nie było problemów, może dlatego, że nie było dnia, żeby ktoś nie pogłaskał Majki czy Negry. Obie nie miały złych wspomnień związanych z ludźmi ze szczenięctwa, za to otrzymywały dużo głasków. Teraz Majka kocha wszystkich, a wszyscy ją. Negra sobie wybiera, z reguły kobiety toleruje bardziej. Na ulicy zdarza jej się szczeknąć na pijaka czy inna podejrzaną osobę, w domu akceptuje ludzi, o ile widzi, że my też ich akceptujemy.
 
Psy - Majka się ich boi, choć chce się z nimi bawić. Przez ten miesiąc, kiedy była u mnie nagradzałam ją, kiedy nie chowała mi się pod nogi w towarzystwie większego psa. Babcia niestety zaprzestała socjalizacji. Teraz Majk wpada w panikę, kiedy negra się do niej zbliża. Potrafią się ganiać naokoło stołu, ale na kontakt fizyczny Majka nie pozwala i się odgryza.
 
Z Negrą popełniłam błąd. Wydawało mi się, że im więcej będzie się bawić z psami, tym lepiej. A figa. Teraz dostaje szału na widok psa, a kiedy nie może się z nim bawić wpada w szczekawkę. Wydawało mi się też, że psy się same dogadają i ustawią. Teraz wiem, że nie powinnam pozwalać na chamskie zachowania i nieprzestrzeganie psiej etykiety.
 
 
Co do torebek - ja zdecydowałabym się noszenie mając już zsocjalizowanego psa. Mam wrażenie, że noszenie szczeniaka w torebce wywoła lęk, kiedy się mu ją zabierze. Może nie móc sobie poradzić w konfrontacji z bodźcami bez tego schronienia.
												 Anonymous - Czw Kwi 22, 2010 08:52
  Eh, muszę kupić klatkę... Jakiej powinna być wielkości dla mojego trochę ponad 3 kilogramowego pudla-miniaturki?
												 babyduck - Czw Kwi 22, 2010 09:01
  http://allegro.pl/item101...8cm_gratis.html Taka powinna wystarczyć.
												 Anonymous - Czw Kwi 22, 2010 10:17
  babyduck, dzięki      . To jeszcze kilka nowych zdjęć Rity     
 
 
              
												 sachma - Czw Kwi 22, 2010 10:42
  Ren, ale ją ogoliłaś     
 
 
Mam możliwość pojechania na wystawę 03.05.2010 - cała wyprawa zajęła by mi koło 6-8h.. i teraz pytanie, moje maleństwo będzie wtedy po pierwszym szczepieniu - zabrać i trzymać na rękach? czy odpuścić? zostawić samotnie czy zrezygnować z wystawy? maluch przyjdzie do mnie 29.04.. więc wystawa ledwo po jego przyjeździe..
												 Anonymous - Czw Kwi 22, 2010 10:45
  ja bym sobie dala spokoj. przeprowadzka, podroz, to wszystko to stres, a stres obniza odpornosc.
												 quagmire - Czw Kwi 22, 2010 10:49
  sachma, Ty go na pewno nie będziesz chciała zostawić     
 
Możesz się już nastawić, że sama będziesz chciała odpuścić. A zabierać go w taką podróż nie ma sensu.
												 agacia - Czw Kwi 22, 2010 10:56
  Ja bym nie jechała.
												 sachma - Czw Kwi 22, 2010 11:19
  uh zobaczymy jak maluch będzie się czuł, najwyżej będę się streszczać.. albo rzeczywiście sobie odpuszczę..
												 babyduck - Czw Kwi 22, 2010 12:49
  Ja bym odpuściła. On i tak będzie miał dużo wrażeń, a taka wystawa to niesamowicie dużo nowych widoków, odgłosów i zapachów. Ewentualnie wzięłabym go na nie więcej niż pół godziny.
 
 
Daj buziaka!   
												 LunacyFringe - Czw Kwi 22, 2010 15:03
 
  	  | babyduck napisał/a: | 	 		  | Co do torebek - ja zdecydowałabym się noszenie mając już zsocjalizowanego psa. Mam wrażenie, że noszenie szczeniaka w torebce wywoła lęk, kiedy się mu ją zabierze. Może nie móc sobie poradzić w konfrontacji z bodźcami bez tego schronienia. | 	  
 
No tak , ale ja go tam dla zabawy nie chce nosić , tylko właśnie dla socjalizacji.  Po co mi nosic zsocjalizowanego psa      A o to chodzi , zeby nie wąchała ziemi itd.  bo ja u siebie miejsca gdzie psy nie chodzą nie znajdę, a o to w ogóle ciężko. A nie mam zamiaru z soacjlau rezygnować ,więc pytam się o jakiś dobry pomysł , zeby połączyć kwarantanne z socjalizacja.
												 sachma - Czw Kwi 22, 2010 15:04
  yh maluch i tak będzie miał przeżyć - ojciec nie zgadza się na psa - umowa z matką jest prosta - pierwsza nauka czystości ma być w Pruszczu - więc tak czy inaczej maluch będzie mieszkał w dwóch domach - w Pruszczu cały dzień, na obiad do Kłodawy, trochę posiedzieć pokazać że jeszcze żyjemy i znów do Pruszcza.. mam nadzieję że jest tak odważny jak twierdzi hodowca  
												 Natusia - Czw Kwi 22, 2010 15:23
  Ja w okresie kwarantanny nosiłam psa w torebce. Mały nie boi się bez niej chodzić, on uwielbia biegać i bawić się na dworze.
 
 
 
No ale Shiro nie może być przykładem zsocjalizowanego psa...
												 
					 | 
				 
				
  |  
			 
		 |