To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Leczenie - Cukrzyca u szczurów . Co i jak?

Pyl - Śro Mar 23, 2011 15:31

Daleko :(

Gwoli informacji - cukier w moczu widać dopiero jak już jest całkiem wysoki poziom cukru we krwi (czyli może być tak, że we krwi jest wysoki a w moczu tego nie widać). We krwi też można badać, ale wymaga to każdorazowo pobrania kropelki krwi (no i posiadania glukometru), więc jest bardziej stresujące dla zwierzaka, co może zaburzać wyniki. Zarówno jedzenie jak i stres wpływają na poziom cukru (czyli pomiar siuśków zestresowanego ogona może nie być wiarygodny). Żeby ogona nie stresować wielokrotnymi wymuszonymi badaniami ("odsikiwaniem" go) zlikwiduj na kilka dni ściółkę w klatce i mierz cukier w siuśkach bezpośrednio z kuwety (musisz tylko wiedzieć, że są świeże, czyli wycierać kuwetę przynajmniej kilka razy dziennie). Możesz też przekładać go na chwilę do pustego transporterka i czekać jak tam nasika.
Jak już będziesz wiedzieć jak jest z poziomem cukru i uda się dobrać dawkę insuliny to nie będzie trzeba mierzyć tak często i ogon będzie mógł normalnie mieszkać na ściółce.

Daj znać jakie będziesz miała wyniki pomiarów i co powie wetka.

Nisia - Śro Mar 23, 2011 20:35

Pyl napisał/a:
cukier w moczu widać dopiero jak już jest całkiem wysoki poziom cukru we krwi

A nawet kiedy już jest niebezpiecznie wysoki poziom we krwi. Ale dopóki brak jest ciał ketonowych, jeszcze nie jest bardzo źle (skoro paski nazywają się Keto-Diastix, to pewnie oznaczają też ciała ketonowe?).

Zamiast pasków można też kupić takie dwa odczynniki, ale w sumie wyjdzie na to samo, co z paskami.

Najbardziej wiarygodnym badaniem jest z krwi ale, jak Pyl napisała, to bardzo stresujące dla zwierzaka i od samego tego stresu może mu poziom cukru niebezpiecznie spaść (a hipoglikemia jest dużo groźniejsza dla organizmu niż hiperglikemia, choćby dlatego, że mózg nie ma się czym odżywiać).

Możesz jeszcze obserwować zachowanie się zwierzaka i najpierw mierzyć poziom cukru, a potem badać, czy są spadki, czy nie na podstawie obserwacji. Acz skoki cukru też skracają życie.

Niestety, innej dobrej metody badania poziomu cukru we krwi poza nakłuwaniem jeszcze nie wymyślono - i nie wymyślono innego skutecznego podawania insuliny poza zastrzykami....

A co do weta. Nakasha ma jakiegoś upatrzonego w Białymstoku.

tyszka07 - Czw Mar 24, 2011 08:15

od dzisiaj badam poziom cukru we krwi mojej Miki :) Byłam też u innego weta to tam też mi powiedziano żeby nie podawać insuliny lecz regulować poziom cukru dietą. Kupiłam karmę dla kotów diabetyków i warzywka na parze gotowałam i ziemniaczki i ryż zrobiłam :) Zobaczymy co będzie. Ile razy dziennie i kiedy należy sprawdzać poziom cukru??
Layla - Czw Mar 24, 2011 08:23

A karma dla koszatniczek?
Pyl - Czw Mar 24, 2011 09:31

tyszka07 napisał/a:
badam poziom cukru we krwi mojej Miki
We krwi czy w moczu? Przy podawaniu insuliny i ustalaniu jej dawki bada się kilka a nawet kilkanaście razy dziennie - przed jedzeniem, po jedzeniu, po insulinie, parę godzin po insulinie, między posiłkami. Jeśli nie podajesz insuliny to posiłki powinny być chyba "ciągłe" (stały dostęp do suchej karmy a ryż z warzywami często małymi porcjami). Wtedy nie ma co mierzyć tak często, bo nie powinno się to specjalnie zmieniać, ale warto abyś teraz, na rozpoczęcie zmiany diety zmierzyła parę dni dokładniej (np. 5 razy dziennie) żebyś mogła porównać czy za tydzień, dwa coś się zmieni. Z resztą zobaczysz - jak non stop będzie ten sam wynik to nie warto badać bardzo często, ale jak będzie się to zmieniać to będzie warto. Notuj dokładnie kiedy podajesz jedzenie, jakie są wyniki i jak się czuje ogon - potem trudno to zapamiętać.

Co do insuliny - dr Kasia leczy cukrzycę u świnek dietą. Ale Nieśmiałkowi podawała insulinę. Tu zawsze też można do insuliny wrócić później jeśli będzie potrzeba, byle nie za późno.

O karmie dla kosztaniczek się nie wypowiadam, bo nie wiem.

tyszka07 - Czw Mar 24, 2011 10:59

Oczywiście badam poziom cukru w moczu. Pomyliłam się pisząc wcześniej o krwi. I będę badać najpierw często. Za kilka dni napiszę o rezultatach.
Hanami - Czw Cze 16, 2011 19:48

A mnie się przypomniało, że mając w przeszłości dwie "słodkie" siostry dawałam im na stałe do picia wyłącznie wodę mineralną Wielka Pieniawa. Jest zalecana między innymi dla cukrzyków.
Kupowałam w Tesco, ale bywa też w zdrowej żywności i sklepach zielarskich.
Poza tym żadnej szczególnej diety nie stosowałam. Szczurka bardziej chora była od siostry drobniejsza i więcej spała, ale też nie tak dużo by nie móc bawić się z siostrą i korzystać z życia. Oczywiście też odeszła wcześniej. Ale mimo wszystko starczyło jej sił na 18 miesięcy. A kupiłam nieświadoma co biorę w zoologu (jeszcze forum nie istniało) czterotgodniowe słodycze i pierwszy atak z niedoboru cukru nastąpił już po 15 minutach od przyniesienia do domu.

Pyl - Wto Wrz 04, 2012 20:19

Mam pytanie - udało mi się dziś zakupić niskocukrową kaszkę ryżową. Skład wygląda zachęcająco, zastanawia mnie tylko wysoki poziom skrobi - nie wiecie czy może być to szkodliwe? Skrobia modyfikowana ma bardzo wysoki indeks glikemiczny, ale jak "zwykła"? Niski poziom cukru to jedno a indeks glikemiczny to drugie - ktoś ma jakieś doświadczenia w zakresie kaszek dla cukrzycowych niemowląt?

Zawartość w 100g:
Białko 8,9g
Węglowodany 78,5 g
- w tym cukier 0,9 g
- w tym skrobia 77,9 g
Tłuszcze 2,8 g
- w tym kwasy tłuszczowe 0,6 g
Błonnik 3,6 g
Sód 0,002 g
Witamina B1 1,31 mg

Martini - Wto Wrz 04, 2012 21:07

To jest pełnoziarnisty ryż, więc nie obawiałabym się tak bardzo, bo nawet jeśli ig jest wyższe, to jest jakieś zabezpieczenie błonnikiem, który w naturalny sposób obniża Ig - kaszki z oczyszczonych zbóż nie przekraczają zazwyczaj 1%. Nie możesz odróżnić skrobi modyfikowanej od "zwykłej", bo ich jest kilkaset rodzajów - od tapioki po owies:) zakladam, że im chodziło o skrobię ryżową.
Ale na cukrzycy to się nie znam ani trochę.
Mętnie? Mętnie. ;(

ol. - Pią Lis 16, 2012 15:27

Czy ktoś z Was ma/miał szczura chorego na cukrzycę ? Chciałabym się dowiedzieć jak wyglądało, leczenie, dieta, oznaczanie glukozy, ale nie w teorii, w którą wczytałam się już dosyć, tylko w praktyce.
Pyl - Pią Lis 16, 2012 16:53

ol., ja miałam trzy razy po pół szczura ;)
Znaczy się raz opiekowałam się nie swoim szczurem z cukrzycą leczoną (raczej utrzymywaną w normie) insuliną. Teraz miałam szczura, który miał bardzo duże wahania cukru we krwi, ale były to skoki związane ze stresem. Trzeci szczur nie miał cukrzycy, ale miał drożdżaki, a to też wymaga diety bezcukrowej, wiec część doświadczeń się przydała.
Leczenie było różne, ale pewne elementy są spójne.

Dieta - ważne jest podawanie posiłków z produktów o niskim indeksie glikemicznym patrz tutaj i tutaj. Pierwszy ze szczurów dostawał kocią karmę diabetyczną oraz gotowany ryż z kurczakiem i warzywami (z małą ilością marchwi). Ale ta dieta nie do końca była dobra, bo gotowany ryż wcale taki dobry nie jest. Drugi szczur dostawał już czarny ryż zamiast białego i nie dostawał marchwi wcale. Kocia karma nie cieszyła się u obu specjalnym powodzeniem i w dodatku jest dość tłusta (drugi szczur miał jeszcze chorą wątrobę, trzustkę, serce itp i w ogóle nie jadł twardego, więc nie specjalnie pasowała mi taka dieta). Z jedzenia polecanego najlepiej sprawdziły się dziecięce kaszki z obniżoną zawartością cukru (np. Holle Bio-Babybrei Hirse), jajka, brokuły, ogólnie słabo gotowane warzywa, gotowane lub pieczone chude ryby, w sytuacjach trudniejszych również Diasip (taki Nutridrink dla diabetyków) - na Diasipie rozrabiałam te kaszki dziecięce, bo one same z siebie są bez smaku. Z suchej karmy nic nie znalazłam (nie wiem jak ta dla koszatniczek, do sprawdzenia). Szczur od drożdżycy dostawał jako suche jedzenie mieszankę między innymi z suszonych warzyw (Natural-Vit, firmy Certech).

Oznaczanie glukozy - pierwszym krokiem jest ustalenie krzywej cukrowej (u weta). Jest to mierzenie poziomu cukru we krwi co parę godzin, przed, tu po, trochę po jedzeniu, po przerwie... Na podstawie tego ustala się czy i w jakiej ilości należy podawać insulinę. Potem trzeba patrzeć jak szczur reaguje na insulinę i na bieżąco korygować dawki - warto notować każde jedzenie, każdą dawkę, godzinę, dodatkowe elementy (np. stres), długi wysiłek, itp.
U pierwszego szczura, który insulinę dostawał taki okres "ustawiania" poziomu insuliny trwał dłuższy okres i do końca jego życia (przez 2-3 miesiące? umarł na zator) trzeba to było monitorować. Początkowo koleżanka badała krew (glukometr w domu + przeszkolenie jak pobrać kropelkę krwi), potem po wstępnym ustabilizowaniu badałyśmy już tylko poziom cukru w moczu używając pasków Keto-Diastix (we krwi tylko na kontrolach u weta). Generalnie szczury mają dużą tolerancję w stosunku do tego co pokazywały paski. Optycznie szczurowi się poprawiało, widać było, że jest znacznie lepiej, a wyniki cukru w moczu były długi czas poza skalą - potem nauczyłam się, że mogę też patrzeć jak bardzo poza skalą paska jest wynik zapisując sobie po ilu sekundach od zamoczenia paska osiągnął on kolor z końca skali. Im szybciej tym gorszy wynik. Technicznie mocz pobierałam z półek w klatce (non stop wycieranych, bo mocz musi być świeży do badania) lub wsadzałam szczura do pustego transportera na chwilę. Można też "wyciskać" szczura, ale to zawsze jest dodatkowy stres, więc może zaburzać wyniki.

Nie wiem czy to Ci coś pomogło, ale jeśli masz jakieś pytania to pisz.

quagmire - Pią Lis 16, 2012 18:06

Pyl napisał/a:
Z suchej karmy nic nie znalazła

ol., odnośnie suchej może Ci się przydać to: http://www.fancy-rats.co....ubject=diabetes

ol. - Pią Lis 16, 2012 18:53

Pyl, myślę, że już trochę pomogło w tym sensie że znalazłam kogoś z kim mogę pogadać : )

A więc napiszę jak jest u mnie i co mnie nutuje.

Humbak ma 1,5 roku, waży ok. 600 gr (przed chorobą ważył tak max 680, jest sporym szczurem, nigdy nie był otyły).

Cukrzycę leczymy już od ponad 1,5 miesiąca, tj. „leczymy” jeśli liczyć początkowe próby opanowania choroby dietą, od 2 tyg. jest na insulinie, ale to zaraz.
Dieta zalecona przez dr Rzepkę , której podstawą miała by być kocia karma (podawana pod różnymi postaciami), nie sprawdziła się u nas kompletnie, bo Humbak jest zatwardziałym jaroszem. Przez jakiś czas podawałam karmę dla koszatniczek – jedyną którą szczury chciały jeść Tropifit - w środowisku koszatkowym recenzowana jako taka sobie, ale te z wysokiej półki VL Degu, Chinchilla, i coś podobnego jak u nas Pro, również nie były tolerowane – zdecydowanie za dużo włókna jak na szczurze podniebienie... Chłopcy przeżyli dwa cienkie dni...może z czasem by się przekonali, może nie, ale Humbak wystarczająco schudł przez chorobę, żeby trzymać go na tak głodowej diecie. Stanęło na tropificie.
Poradzono mi kaszki Holle, o których piszesz, i dobrze, są smaczne i sycące (mój chłopak je na letniej wodzie, nie muszę wzbogacać o diasip, który też mam, ale prawdę mówiąc mam trochę rezerwy do takich produktów, kojarzą mi się z głęboką chorobą i ostatnią deską ratunku... na razie nie otworzyłam ;/ ). Inna sprawa że powątpiewam trochę w niskoglikemiczność tych kaszek - kurcze, proso ? - może i pełnoziarniste, ale proso ma jeden z najwyższych IG ze wszystkich zbórz, więc... Ale ok. daję skoro polecane przez rzetelnego weta, a także i Ciebie – teraz kiedy jesteśmy na insulinie, daję zwłaszcza jako posiłek po porannej dawce. (Ale następnym razem kupię chyba żytnią albo orkiszową)
Do tego oczywiście pełna gama innych produktów o niksim IG – zarodki pszenne, gotowane obiadki z ryżu, jak jak piszesz, też tylko czarnego lub brązowego, kaszy gryczanej, amarantusa, warzyw tylko o niskim IG, surowe warzywa, owoców – zero, ze 2 x w tyg. tylko po insulinie kawałek jabłka.
Oprócz tego podaję koenzym Q10, olej lniany, B complex. Pewna dobra dusza poradziła mi topinambur, jako roślinę przyjazną cukrzykom, więc też staram się żeby codziennie, min. co drugi dzień był pojawiał się w diecie.

I wszystko to – nic nie dało...
Glukozy Humbaczkowe były rzędu 400-450.
Przez cały poprzedni tydzień chodziliśmy do weta żeby ustalić dawkę insuliny – stanęło na 5 kreskach (0,12 ml) - w ten sposób cukier spada do 120-150. Teraz w domu podaję 4 kreski rano (bo boję się pod moją nieobecność za mocno wyśrubować mu poziom), a wieczorem 5-4, w zależności od tego jak szybko odbarwia się pasek, chociaż zawsze odbarwia się do max na skali... Czyli na wyczucie, bo niestety, choć glukometr mam, nie jestem w stanie robić pomiarów sama – i jest to coś czego nie przeskoczę obsługując szczura w pojedynkę ;/

I tu moje pytania i wątpliwości:
1/ insulina nie „wytrzymuje” 12 godz. - tylko 6-8 w zależności od aktywności Humbaka i jego menu; nie wiem czy powinniśmy dążyć do tego, żeby jednak trzymać mu cukier w ryzach przez pełne 24 godz., ale w takim razie jak ? - dążyć do podań 3 x dziennie ? czy tak się w ogóle praktykuje ? bo wszytskie źródła mówią o 1-2...
używamy caninsulin, który jest insuliną o średniej długości działania, czytałam o lantus, ale nigdzie wzmianki czy ktoś podawał to szczurom, i kwestia siły tej insuliny oraz ryzyka hipoglikemii..
Choć zdaję sobie sprawę, że każdy cukrzyk to odrębny przypadek, chciałabym móc porównać. Pyl, możesz mi coś więcej napisać o dawkach i częstotliwości podawania insuliny u Was, i jak to się miało do skutecznego redukowania cukru ?

2/ przez ten tydzień robiłam pomiary tylko paskami w domu i z niepokojem zaobserowałam obecność ketonów – śladowych lub słabych, ale jednak... Co ciekawe nie ma ich przy wysokiej glukozie, są – po podaniu insuliny. Znam mechanizm - wskazuje to, że albo insulina była za duża i związała cały cukier, albo że Humbak był bardziej aktywny – co do tego drugiego – może czasami, ale fakt, że bywa tak również po sieście, co każe mi aczej podejrzewać, że coś jest nie tak z dawką... tylko że w domu, jak pisałam, nawet nie zawsze podaję mu max dawkę, właściwie to częściej ograniczam się do 4 kresek...
Wiem że to pewnie będziemy musieli wziąć pod lupę z wetem, ale on nie jest diabetologiem, nie jest nawet wetem od szczurów, dlatego wolałabym wiedzieć, że to na pewno anomalia czy ma prawo tak być, czy Ty, Pyl, obserwowałaś ketony po podaniu insuliny ?

3/ co do diety – odkąd używamy insuliny zaczęłam odchodzić od diety koszatkowej... z kilku powodów: tropifit parametry ma zbliżone do karm typowo szczurzych, a w porówaniu do nich była jedzona przez chorego mniej chętnie..., a przecież każdy gram Humbaka jest teraz tak bardzo cenny..., dwa – jest tam sporo lucerny, a różnie o niej piszą (że fitoestrogeny bla bla), trzy – koledzy Humbaka byli również zmuszani do jej jedzenia oczywiście innych rzeczy też, ale... trochę to nie fair...
Idąc tym tokiem myślenia plus podpierając się znalezioną na którejś z angielksich stron radą, żeby stosować wyrównaną karmę laboratoryjną, odkąd Humbak jest na insulinie mieszam resztki koszatkowego tropifita z labofeedem i supreme, z intencją przejścia całkowicie na te dwa ostatnie...
nie wiem.. taka moja samozwańcza decyzja, którą sobie w głowie odpowiednio uargumentowałam, ale czy słuszna ?

Quagmire, dzięki, czytałam ten artykuł, odnalazłam tę mieszankę nr 7 którą polecają, z wyglądu podobna do karm typu tima, czyli ziarna, dmuchanki, dynia, jakieś chrupki, ale nie ma przy niej składu wartościowego, który pomógłby dobrać coś podobnego dostępnego na polskim rynku ;/


uff.. jeśli przeczytałyście i macie jeszcze cierpliwość, napiszcie co o tym myślicie, będę wdzięczna : )

ol. - Pią Lis 16, 2012 19:00

przepraszam, pisałam na pamięć, to gdzie indziej jest odniesienie do "mieszanki nr 7";
tu radzą karmę króliczą - przyznaję nie próbowałam, ale obawiam się że poziomem uwłóknienia jest zbliżona do koszatkowych, a więc raczej nie przjedzie ;/ , psia karma - Humbak nie tknie, podobnie jak kociej; nie bardzo wiem co mają na myśli z tą pszenicą...; pełnoziarnisty makaron daję (tylko surowy), a wafle ryżowe nie wydają mi się najlepszym pomysłem - na naszym rynku są dostępne tylko z białego ryżu i są solone...

także tak sobie... ; /

Pyl - Pią Lis 16, 2012 20:47

ol. napisał/a:
Inna sprawa że powątpiewam trochę w niskoglikemiczność tych kaszek
Też miałam na początku wątpliwości (akurat z ryżową, ale to bez różnicy), tyle, że u mnie szczurowi się poprawiło - trudno powiedzieć czy z pomocą tej kaszki czy nie. Dużo nie ryzykowałam, bo szczur w tym czasie nic nie chciał jeść, więc miałam do wyboru albo uwierzyć w to co wygooglałam, albo iść go uśpić. Wydawało mi się, że gdzieś na jakiejś angielskiej stronie znalazłam potem jej IG (i skład - głównie brązowy, nieoczyszczony ryż), ale głowy nie dam, na szybko nie umiem tego znaleźć.

ol. napisał/a:
Oprócz tego podaję koenzym Q10, olej lniany, B complex.
Słusznie, o tym zapomniałam, też podawałam.

ol. napisał/a:
Glukozy Humbaczkowe były rzędu 400-450.
To jakie były przed insuliną?

ol. napisał/a:
w ten sposób cukier spada do 120-150.
To dużo spada. My ustalając krzywą nie odważyliśmy się zejść poniżej bodaj 200. 150 to były wyjątkowe sytuacje. Też podawałam caninsulin, ale max. 2,5 jednostki 2*dziennie, potem po ustabilizowaniu udało się zejść do 2 jednostek 2*dziennie. Ale... jednocześnie na którejś stronie (Fancy?) były podawane dużo wyższe dawki insuliny (bodaj 1 jednostka na każde 50g ogona?) Ale insulina insulinie nie równa.
Ciał ketonowych nie było (miałam tylko u tego szczura od drożdżycy w momencie najsilniejszego zatrucia organizmu).

ol. napisał/a:
1/ insulina nie „wytrzymuje” 12 godz
(nie)Moj cukrzyk insulinowy nie miał dostępu do jedzenia (poza tą kocią karmą diabetyczną) poza dwoma karmieniami "kontrolowanymi" insuliną. Więc nawet jeśli insulina "nie wytrzymywała" 12h to cukier nie skakał jakoś kosmicznie. Jeśli chciałabyś podawać 3*dziennie to i karmienia chyba musiały być 3, inaczej za duże ryzyko. Może o to warto zapytać diabetologa (znaczy ludzkiego) lub weta zajmującego się cukrzycą u psów/kotów - będą mieli większe doświadczenie niż my z 3 szczurami cukrzykami na krzyż. Pytanie tylko czy faktycznie podołasz temu organizacyjnie, bo to jednak dość skomplikowane ułożyć sobie całe życie pod leki dla szczura.

ol. napisał/a:
2/ przez ten tydzień robiłam pomiary tylko paskami w domu i z niepokojem zaobserowałam obecność ketnów – śladowych lub słabych, ale jednak...
Jak dla mnie może oznaczać to jeszcze nieustabilizowaną dawkę insuliny. Na logikę - wysoki cukier i ciała ketonowe to niedobór insuliny. Ale niski cukier i ciała ketonowe to głód. To tylko moje nieuczesane myśli, do zweryfikowania.

ol. napisał/a:
3/ co do diety
Próbowałam dopytać się u producenta Labofeeda o zawartość cukru oraz IG, ale... no-way. Rozmawiałam nawet z jakimś sensownym gościem, ale powiedział tylko, że w produktach opartych na produktach rolnych nie da się określić poziomu cukru, skrobi, itp. W sumie rozumiem, bo w zależności od partii ziaren może mieć zupełnie inne parametry paszy, ale... w paszach dla koni (a w tym specjalizuje się producent Labofeedu) poziom cukru i skrobi jest jednym z kluczowych parametrów :drap: Tak czy siak oznacza to, że nie jest to bezpieczne, skoro sam producent nie wie i nie kontroluje tego.
W Selectivie za to są owoce (jabłko 2,5 %, czarne porzeczki 2,5 %) - pytanie jak jest z cukrem.
Może warto pogadać z pituophis - on ma sporą wiedzę, między innymi dot. karm laboratoryjnych (tu poczytaj, to nie na temat, ale może z tego coś wyciągniesz interesującego).

Czyli tak podsumowując - część z pytań chyba można by zadać ludzkiemu lub kocio-psiemu diabetykowi. Pewnie będą mieli większą wiedzę i większą praktykę. Tylko karmienie pozostanie "szczurze".



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group