Leczenie - Epidemia w UK
helen.ch - Czw Kwi 03, 2008 15:42
A jak zaraźliwość w stosunku do ludzi? Bo to się pewnie na ludzi przenosić może? Na krztusiec są szczepionki, ale ponoć u starszych dzieci odporność i tak spada, czytałam już kiedyś, że potrzebne są nowe szczepionki, lepsze... przeraża mnie to, baby pokichują, ech .. idę je ukochać
Nisia - Czw Kwi 03, 2008 15:45
helen.ch, chyba jeszcze nie wiadomo.... Niby bakteria ta sama....
Eruntale - Czw Kwi 03, 2008 15:47
Off-Topic: | khem, na koklusz sie szczepi, ale na parakoklusz juz nie- troszeczke inna bakteria, objawy te same: mialam pare lat temu, nikomu nie zycze, zwlaszcza ze mi tego nie mogli zdiagnozowac |
Ludzi szczepi sie na krztusiec szczepionkami razem z tezcem i blonica- o ile sie nie myle, naleza do szczepien obowiazkowych, wiec zasadniczo ludzie powinni byc na to odporni.
Nisia - Czw Kwi 03, 2008 15:52
Ale wiecie co ja Wam powiem? Moja Henia umarła na naprawdę poważne zapalenie płuc, ale jej objawy i zachowanie nie były aż takie, jak tych chorych szczurków...
Żal mi tamtych ogonków.
Anonymous - Czw Kwi 03, 2008 15:56
Czy są jakieś doniesienia o rozprzestrzenieniu się choroby poza UK? Z jakiegokolwiek innego kraju? Czy UK jest na razie jedynym ogniskiem choroby?
helen.ch - Czw Kwi 03, 2008 15:57
Eruntale napisał/a: | wiec zasadniczo ludzie powinni byc na to odporni. | niby tak, ale szczepi się maluszki, przeczytałam coś takiego:
Cytat: | Krztusiec przez wiele lat był uważany za groźną i bardzo zaraźliwą chorobę zakaźną dzieci. Szczepienia ochronne przyczyniły się do zmiany sytuacji epidemiologicznej, rzadziej chorują małe dzieci. Od kilkunastu lat obserwowany jest wzrost zachorowań na krztusiec u dzieci starszych, młodzieży i osób dorosłych, związany z wygasaniem odporności poszczepiennej. Konieczne stało się opracowanie nowych szczepionek przeciwko krztuścowi, przeznaczonych do zastosowania w profilaktyce krztuśca u dorosłych. |
Layla - Czw Kwi 03, 2008 15:58
Ja się w sumie zastanawiam, czy to nam nie grozi, w końcu kupa ludzi stamtąd wraca do Polski czy odwiedza rodzinę, a skoro i dzikie to dotyka to...
helen.ch - Czw Kwi 03, 2008 15:59
Ren napisał/a: | Z jakiegokolwiek innego kraju? | napisałam na niemieckim forum, tam nic nie znalazłam, 50 osób przeczytało, ale nikt nie odpisał jak na razie, podałam im też te linki.
Nisia - Czw Kwi 03, 2008 15:59
Ren, nezu mówiła, że gdzieś w Czechach szczurki umierały na podobne objawy, ale podobno tylko w jednym miejscu.
I nie wiem, czy była sekcja, czy stwierdzono na 100% przyczynę.
Eruntale - Czw Kwi 03, 2008 16:01
Choroba ta jest naprawde straszna, nawet dla swiadomego czlowieka, co dopiero dla zwierzecia...Nad kaszleniem nie da sie nijak panowac,a skurcz przychodzi kiedy mu sie spodoba. Z wlasnych doswiadczen wiem, ze po prostu czlowiek (szczur...?) calutki czas kaszle, a w pewnym momencie pojawia sie scisniecie tchawicy i nie mozna nabrac powietrza i moza tylko walczyc z panika i prosic bogow zeby puscilo...Ponadto kaszel uniemozliwia niemal wszystko, od jedzenia po spanie.
Mysle tez, ze wazna kwestia jest chuchanie na szczury ktore z choroby wyjda- beda mialy w strasznym stanie pluca i uklad odpornosciowy...
helen.ch - Czw Kwi 03, 2008 16:03
Jak sobie przypomnę ostatnie Daisulkowe duszenie i furkotanie, to mnie panika ogarnia, to musi być paskudztwo jakieś okrutne, no... szlag
Anonymous - Czw Kwi 03, 2008 16:11
Skoro na razie choroba wystąpiła tylko w UK, to nie trzeba się (aż tak) martwić. Poza tym giną przecież głównie dzikie szczury, a hodowlane nie maja z nimi żadnego kontaktu. Ale może ja się tylko tak pocieszam...
Layla - Czw Kwi 03, 2008 16:14
Ren, no właśnie hodowlane też umierają...
Nisia - Czw Kwi 03, 2008 16:14
Ren, hodowlane nie mają między sobą aż takiego kontaktu, co dzikie.
Dzikich na danym terenie jest kilkaset, a hodowlanych w jednym domu? Dużo mniej.
Niemniej, śmiertelność wśród dzikich i wśród hodowlanych jest ta sama.
helen.ch - Czw Kwi 03, 2008 16:16
Cytat: | Poza tym giną przecież głównie dzikie szczury, a hodowlane nie maja z nimi żadnego kontaktu | no niby nie, ale jak u nas w bloku są szczury w piwnicy i sobie po kanałach wentylacyjnych wędrują, to jak? Będą kichać i prychać... ech, nie można się dać zwariować, ale strach jest
edit/ Niemcy się nie przejęli... cisza u nich
|
|
|