Archiwum - Myszki 
						
												 Layla - Śro Mar 05, 2008 11:16
 
  	  | Fauka napisał/a: | 	 		  |  my możemy jedynie zmniejszać ryzyko za pomocą odpowiedniej segregacji myszy na osobniki przypuszczalnie wolne od ryzyka zachorowania i te chore | 	  
 
 
No właśnie. A nie pomaga w tym sprzedawanie bez umów i na pokazach. To żaden personalny atak na Ciebie oczywiście. Tylko tak ogólnie.
 
 
Ja myszaki lubię, ale dla mnie są... za małe  
												 Anonymous - Śro Mar 05, 2008 17:25
  Dlaczego zdecydowałam się na myszki zamiast szczurków:     
 
 
1.W razie kłopotów moim bliskim łatwiej zająć się zwierzętami,które zajmują mniej miejsca pod względem przestrzeni i nawet w odpowiednim pojemniku mogą znaleźć rozrywkę zwłaszcza jeśli są 2-3 myszki.
 
 
2.Myszkom łatwiej zorganizować dużo atrakcji za zamkniętym drzwiami małego pokoju,a ja mam kota.
 
 
3.Gdy z powodu pracy nie będę miała codziennie czasu by je wypuścić,tylko np co drugi dzień zawsze mają i siebie i atrakcje w miejscu zamieszkania.
 
 
4.Bardzo lubię małe zwierzęta,a myszki  są bystre i wydaje mi się,że bardziej kontaktowe niż chomiki.
 
 
5.Krótko żyją,ale ma to i pewną zaletę bo ja do najmłodszych już nie należę,a w życiu różnie bywa.
 
 
6.Na wystawie kotów rasowych widziałam  myszki rasowe i zauroczyły mnie.
 
 
7.Myślę,że ich odejście dla mnie będzie mniej bolesne niż odejście szczurków,chociaż kto wie.
 
 
8.Nie są w stanie zrekompensować mi szczurków,ale  je przypominają a to dla mnie ma duże znaczenie.
 
 
9.Jedyne nad czym się zastanawiam to czy nadążę za tymi małymi szybkimi iskierkami,bo szczurki były szybkie,ale jednak większe.
 
 
Myślę,że to chyba wszystko,jak mi się jeszcze jakiś  powód przypomni to napiszę.
 
 
 
Odnośnie myszek rasowych mam jeszcze pytanie:czy mając myszki rasowe muszę uczestniczyć w wystawach,bo na to niestety nie mam czasu.
												 Layla - Śro Mar 05, 2008 17:27
  Bernadeta, bardzo rozsądne argumenty   
 
 
Raczej nie trzeba uczetsniczyć w wystawach  
												 Fauka - Czw Mar 06, 2008 17:31
  W wystawach mogą uczestniczyć jeśli ktoś chce i zarejestruje się w PMC   
 
Myszki aż takie syzbkie nie są, ja nadążam, zależy też od charakteru bo sa różne  
												 Anonymous - Czw Mar 06, 2008 18:36
 
  	  | Fauka napisał/a: | 	 		  W wystawach mogą uczestniczyć jeśli ktoś chce i zarejestruje się w PMC   
 
Myszki aż takie syzbkie nie są, ja nadążam, zależy też od charakteru bo sa różne    | 	  
 
 
Bardzo mnie te odpowiedzi cieszą,tylko pojemnik to jest to co mnie martwi   
												 Ewa - Czw Mar 06, 2008 20:51
  Ewa, ja jak weszłam na wystawę myszek w Blue City, to tylko wizja małżonka w wersji mocno rozsierdzone, zatrzymała mnie przed poszerzeniem mojego domowego stada. Myszki są rzeczywiście cudne i różnorodne. Myślę, że będziesz miał z nich wielka radość.
												 Bulletproof - Pią Mar 07, 2008 01:46
  Też mam dwie mychy i polecam      Fajne stwory    . Naprawdę dość bystre i kontaktowe. Fakt - nie tak jak szczury, ale myślę, że jeśli poświeci się im trochę czasu to kontakt będzie dobry a i zadziwią nieraz    . Niby takie małe a kombinować czasem nieźle umieją     Ja nie narzekam bynajmniej na brak kontaktu. Śmigają nawet po pokoju trochę(gdzieś tak z 1 godz. dziennie) i nie zwiewają (zabezpieczonym). Często same przychodzą (praktycznie co chwilę) i włażą po nogawce- bo chcą żarełko     . Poza tym jak na razie praktycznie nic nie zniszczyły. Jakieś grzeczne się trafiły.
 
 
Co do zapachów. Mam dwie samiczki i fakt - bardziej czuć od nich niż od dwóch szczurzych pannic, ale to po paru dniach dopiero i z bliskiej odległości zaczyna wonieć. Nie jest tak, że cały pokój skąpany jest w zapaszkach. Wcale aż tak tego nie czuć. Jak jest z samczykami to nie wiem, bo nie miałam nigdy. No i mysi mocz jest jednak bardziej intensywny niż szczurzy np. jak nasika na rękę (co moim się  rzadko już zdarza na szczęście) to jednak o wiele bardziej czuć     No, ale oswojonym załatwianie się na właścicielu raczej często się nie zdarza (choć to też trochę od myszy zależy).
 
 
Coś co mi sie jeszcze w mychach podoba to to, że jakieś takie zabawne są one jak sie obserwuje. Szczurki w sumie też, ale mychy czasem bardziej mnie rozśmieszają. Np. jak biegną i czasem podskakują tak śmiesznie jak pchełki, albo taszczą jakiś wielki papier większy od nich    
 
Ogólnie to polecam, jeśli ktoś nie wymaga od zwierzaka strasznie dużego przywiązania i wielkiej inteligencji (chociaż ja będę i tak zawsze twierdzić, że one jak na takie małe zwierzątka to naprawdę dość bystre są - widziałam sama   ) , ale kontakt jakiś chce mieć i lubi poobserwować. No i kto takie maleństwa lubi   
												 nezu - Pią Mar 07, 2008 02:05
  Miałam myszki, dawno, dawno temu, choroba..   
 
Jeszcze przedszczurowo i jaki 11 letni dzieciuch. Przechodziłam przez obie płcie.
 
 
Samice faktycznie mniej wonieją i są mniej kłopotliwe od samców. Ja miałam nawet jedną ulubienicę. Mysia się nazywała. Chociaż nawet przy najoptymistyczniejszej wersji wydarzeń, tak kontaktowa jak moje szczurze baby nie była nigdy, o chłopach nawet nie wspominając. Za sukces uznałam fakt, że nie kupkała ani nie siusiała na mnie, co jej koleżance z klatki zdarzało się nagminnie.    
 
 
Samce mieliśmy dwa, osobno, bo inaczej by się chyba pozabijały, w późniejszym okresie niż kobity.
 
Ich siuśki były OKROPNE. Śmierdzące i... lepkie.
 
Nie to że płynne, gęste takie, samce oblepiały tym świństwem klatkę, na ściankach tworzyły się sople cuchnącej myszą uryny. Szorować to było prawdziwą katorgą.
 
Po przejściach z chłopami stwierdziłam, nigdy więcej myszy..
												 Mała Mi - Sob Mar 08, 2008 20:11
  ja w dzieciństwie miałam kilka myszek. Nawet niektóre łączyłam w większe stadka - z powodzeniem. do tej pory pamiętamy (zwłaszcza mój Tato) samca - Miki się zwał. Wspaniały był! albinos, bardzo inteligentny, dużo rozumiał, reagował na własne imię, nie kupkał na zewnątrz, czyścioch niesamowity, jak wchodziliśmy od razu sie budził i się z nami witał. super zwierzaczek  
												 Natalia - Sob Mar 08, 2008 21:56
  Mychy są super   . Razem miałam ich osiem(nie naraz, były trzymane po dwie, tylko jedna z koniecznych względów musiała być sama). Moja ostatnia mysz, imieniem Makelysek, była naprawdę kontaktowa i inteligentna. Wiele by się rozpisywać nt. jego zalet   . Ogółem, myszki polecam, i nierasowe do pomagania(ratowania) i rasowe do wystawiania;-)).
												 Anonymous - Nie Mar 09, 2008 07:17
  Czytam,czytam coraz więcej cieszę się z przyszłych myszek,jeszcze nie wiem skąd je wezmę i czy rasowe czy nie,ale wolałabym czekać na nie,a nie na pojemnik,póki co obiecano mi że na 100% będę go miała.Czas oczekiwania 1 miesiąc,mam nadzieję że nie dłużej    
 
 
[ Dodano: Czw Mar 13, 2008 12:51 ]
 
Mam pojemnik   
												 H. - Nie Mar 30, 2008 15:18
  A pokaże ktoś swoje myszki ?  
												 Anonymous - Pon Kwi 07, 2008 19:58
  Myszki mają otwarte ślepka,ok 15 dni i wiem o nich jeszcze i to :     
 
Mysie mają imiona:
 
WIVIEN Mohanah sh satin ssp fox
 
VITTARA Mohanah sh blue silver agouti
 
VENDETTA Mohanah sh satin blue
 
Brzmią pięknie     ,a tajemnicą dla mnie jest wciąż ich wygląd.
 
 
 
Zdjęcia pewnie będą dopiero gdy pojawią się u mnie.
												 devilline - Pon Kwi 07, 2008 20:03
  Bernadeta, może poszukaj sobie na googlach? Zobaczysz mniej więcej jak wyglądają takie myszory   
 
Kiedy panienki będa u ciebie?
 
Imiona śliczne!
 
Oczywiście bez fot sie nie obejdzie   
												 Anonymous - Pon Kwi 07, 2008 20:13
  devilline, 
 
Odbiór 28.04. godz. 16.00
 
Oglądałam trochę na forum mysim jak takie rasowe myszki wyglądają,ale dopóki ich nie zobaczę osobiście nie dowierzam,że to są właśnie te i że takie są piękne. 
 
  
												 
					 | 
				 
				
  |  
			 
		 |