Archiwum - Psiaki XVI
Bel - Nie Lut 24, 2013 00:30
a ja tam się cieszę, że palnął taką cenę. Teraz te 300zł wydam lekką ręką z uśmiechem na ustach
agacia - Nie Lut 24, 2013 00:32
300zł to jest dość sensowna cena, ale to 700 to mnie przeraziło
PALATINA - Nie Lut 24, 2013 10:03
Też by mnie 700 zł przeraziło!
Off-Topic: | W MV wzięli za usunięcie maleńkiego guzka u mojej tymczasowej świnki morskiej 400zł!
Gdy pytałam w innych lecznicach, (w których strzygę lub mam znajomych), to sie w głowę pukali i mówili, że mi za 200 to zrobią.. Na szczęście nie ja płaciłam (ja bym za swoją własną chyba tyle nie dała, a co dopiero za bezpańską świnię). |
Nakasha - Nie Lut 24, 2013 14:01
No właśnie widzę, że nie tylko na szczurach jest 2 - 3 razy taniej, na psach też.
Cytat: | luby nie zgodzi sie na drugiego psa 'z zewnątrz'. |
Ninek, czemu?
Nasza Shira kocha ludzi i psy ponad wszystko. Nala kocha inne psy, ludzi ma gdzieś lub się ich boi, a Nemo kocha ludzi, a inne psy niekoniecznie. Shira pod wieloma względami jest idealna. I doskonale uzupełnia moje NN. Bardzo się cieszę, że mamy 3-ciego psa. ale jednak na dłuższą metę ciężko mi sobie wyobrazić 3 duże psy w średnim mieszkaniu...
Cytat: | problem do nieprzeskoczenia z tymi pkp i pksami |
katasza, a nie masz kogoś, z kim mogłabyś jeździć? Tudzież własny samochód?
Lama, no wiem, że pies nie powinien przerastać wzorca, ale duże są najwspanialsze. Oczywiście moim zdaniem.
Ninek - Nie Lut 24, 2013 14:12
Nakasha napisał/a: |
Cytat: | luby nie zgodzi sie na drugiego psa 'z zewnątrz'. |
Ninek, czemu?
|
Bo on w ogóle nie lubi psów i już jeden jest dla niego problemem. Obecne toleruje wyłącznie dlatego, że już są.
Lavi - Nie Lut 24, 2013 14:16
Wiecie może jakie wymiary ma młody owczarek australijski albo pies podobnej postury? Nigdzie nie mogę znaleźć wymiarów szczeniaka, tylko dorosłe
sachma - Nie Lut 24, 2013 14:18
Nakasha, katasza pisała, że nie ma samochodu..
Cytat: | jesli chce drugiego to jeszcze musze miec prawo jazdy i samochod. |
Ninek, ja ci współczuję takiego faceta, bo bądź co bądź, jak mieszka się razem to zwierzęta stają się wspólne.. ja nie wiem co bym zrobiła, gdyby np teraz, kiedy jestem w ciąży i nie zawsze mogę wszystko przy psach zrobić, Seba mi nie pomagał, albo robił to z wielkiego przymusu... Gdyby nie lubił psów to pewnie skończyło by się na jednym, bo nie wiem, że nie będę w stanie opiekować się większą ilością jak jeszcze dojdzie dziecko.. a tak jak nie ja wybawię psy to Seba to zrobi, sam z nimi wychodzi na dwór porzucać im piłkę, sam się z nimi ciąga sznurami po domu, tuli, całuje i pieści - jak byłam chora i tydzień leżałam, to wszystkie obowiązki spadły na niego i nie narzekał, robił to co zawsze tylko częściej, bo teraz się wymieniamy
chyba jedyną rzeczą którą przy psach nie zrobi to kąpiel.. znaczy wykąpać wykąpie, ale czesanie i suszenie to już za wiele dla niego - jak Lennego musiał kąpać, bo wybrał się z nim na spacer i ten się w gów.. wytarzał, a ja byłam w pracy do 19, to pozwolił mu schnąć w biegu, przez co pies wyglądał jak pół dupy zza krzaka
Ninek - Nie Lut 24, 2013 15:19
sachma, mi to akurat wielkiego problemu nie robi. Na pewno będą o to sprzeczki, bo on w ogóle nie ma cierpliwości i sie wścieka na Foxa, ale jak trzeba to z nim wyjdzie. Na pewno nie na żadne bieganie (i tak bym go nie puściła), ale zwykły spacer na siku to nie problem.
On sie od dziecka wychowywał z kotami i to koty lubi. Ja też całe dzieciństwo spędziłam z kotami, psa mam od 15 roku życia. Ale teraz to pies jest nr jeden a koty mnie doprowadzają do szału i nigdy w życiu nie zgodze sie na kota w małym mieszkaniu. I to nie tylko przez to, że mnie zwyczajnie wkurzają (ta cholerna sierść wszędzie...) ale też przez to, że mam alergie i nie moge mieć kota w pomieszczeniu, w którym śpie. Jak sie wyprowadzimy do kawalerki albo malutkiego mieszkania z dwoma pokoikami, to zwyczajnie nie ma opcji wzięcia kota bo musiałby mieszkać w przedpokoju i łazience (nie zostawiłabym go ze szczurami w jednym pomieszczeniu a żadnych zwierząt nie będe miała w sypialni).
Jeśli sie kiedykolwiek dorobimy domu albo dużego mieszkania to na pewno nie będzie tylko jednego psa.
No i pies zawsze będzie mój, na pewno nie wspólny. I to nie przez awersje lubego tylko moją. Fox jest MÓJ i koniec kropka
Szura - Nie Lut 24, 2013 15:53
Nie wyobrażam sobie 'wspólnego' psa. Pies jest mój i już. Ja podejmuję wszystkie decyzje odnośnie psa i ja za niego odpowiadam.
W ogóle Tonic jest przekochany! Kiedyś śmiałam się z niego, że jest nieczuły, bo jak np. wymiotuję czy coś to on ma to w dupce, ale jak teraz choruję na zapalenie oskrzeli od paru dni, to bardzo go doceniam. Jest non stop blisko, ale się nie narzuca, śpi ze mną, choć normalnie tego nie robi. Nie domaga się uwagi i zabawy, a jednocześnie przychodzi się tulić. Na spacerach jest PERFEKCYJNY, nawet nie próbuje podchodzić do innych psów, tylko czeka, czy mu pozwolę, czy nie. Załatwia się szybko i sam zaczyna iść w stronę domu. Jest niewybiegany, ale w ogóle tego po nim nie widać w domu. Taki cierpliwy i spokojny.
Ninek - Nie Lut 24, 2013 16:05
Szura napisał/a: | Nie wyobrażam sobie 'wspólnego' psa. Pies jest mój i już. Ja podejmuję wszystkie decyzje odnośnie psa i ja za niego odpowiadam.
|
Mam dokładnie tak samo. To mój pies, moja odpowiedzialność i moje decyzje. To ja decyduje o tym jak go wychowuje, o tym czego sobie wobec niego nie życze i całej reszcie związanej z nim. Nie wyobrażam sobie 'dzielenia sie tym'.
Bel - Nie Lut 24, 2013 17:14
A ja nie rozumiem podejścia przy wspólnym mieszkaniu i byciu razem- to mój pies nie Twój. O losie.. przecież pies to prawie jak wspólne dziecko. Członek rodziny. Nie ma mój-Twój. Chyba, że do wspóllokatorów ale nie partnera. A jeśli coś nam się stanie?wylądujemy w szpitalu?to co wtedy? To Twój pies- Ty z nim wyjdź?
Ninek - Nie Lut 24, 2013 17:16
Bel napisał/a: | A jeśli coś nam się stanie?wylądujemy w szpitalu?to co wtedy? To Twój pies- Ty z nim wyjdź? |
Wtedy pies wraca do mojej mamy, na pewno nie zostaje z moim facetem.
Bel - Nie Lut 24, 2013 17:18
Nie rozumiem podejścia srsly
AngelsDream - Nie Lut 24, 2013 17:25
Bel, bo to chyba jednak nie od podejścia do psów zależy, a od związku.
Celar jest bardzo moim psiakiem, naprawdę moim, ale wiem, że M. poszedłby za niego w ogień, nawet jeśli na co dzień twierdzi, że Celar to głuptas.
Szura - Nie Lut 24, 2013 17:37
AngelsDream, u mnie to nie od związku zależy, a od podejścia. Nawet osoby, które mają bardzo zbliżone podejście do wychowania czy szkolenia psa nie mają tego podejścia identycznego. A ja w sprawie moich psów nie zamierzam iść na żadne kompromisy, z nikim. To wcale nie przeszkadza w tym, że druga osoba może mojego psa kochać, mój pies ją, mogą spędzać masę czasu razem, chodzić sami na spacery itd itp. Ale to nadal jest mój pies i ja jestem jedyną osobą decyzyjną.
A jak mi się coś stanie, to Tonic trafi do Tess. Tak samo jak ja bez zastanowienia bym zajęła się Bzem, uwielbiam Bezę, spędzam z nią sporo czasu, chodzę na spacery, bawię się i uczę głupich sztuczek. Ale to pies Natalii i ona podejmuje wszystkie decyzje. Jeśli jakaś mi się nie podoba, mogę z Natalią o tym rozmawiać, ale ostatecznie ona ma ostatnie zdanie.
Nie wyobrażam sobie dzielenia się z kimś tym. Rozmawiałam kiedyś o tym z mamą i jej powiedziałam, że to kolejna przewaga psa nad dzieckiem - nie masz drugiego głównego opiekuna.
|
|
|