To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

O szczurach ogólnie - KnAS, czyli Klub (nie)Anonimowych Szczuroholików

Pyl - Pią Gru 21, 2012 00:04

Witaj Mao, witaj AngelsDream!
Gratuluję znalezienia sposobów walki.

Nachodzi mnie myśl, czy najlepszych zdań-zaleceń nie umieszczać w pierwszym poście - takie 10 przykazań z życia wziętych?
Na razie mam dwa:
Mao napisał/a:
Boję się wchodzić do sklepów zoologicznych, żeby znów kogoś nie zabrać do domu. I nie wchodzę.
AngelsDream napisał/a:
przede wszystkim powinnam zacząć się leczyć z forów, nie ze szczurów.

AngelsDream - Pią Gru 21, 2012 00:05

Pyl, jak uważasz, moim zdaniem to dobry pomysł.
Martini - Pią Gru 21, 2012 00:13

Na stanie 17 szczurów, 8 własnych, 8 tymczasów, los jednego się waży. Domowy rekord stanowi 25 (własne + goście) sztuk przez kilka tygodni, a za rekordem idzie refleksja, że rekord jest tak naprawdę kopem w tyłek i zmuszeniem do krytycznego myślenia o własnych mocach opiekuńczych, skoro "get more rats" potrafi czasem zamienić na "no more rats".

Pierwsze doszczurzenie w życiu zaowocowało czterema sztukami we wrześniu ubiegłego roku, do grudnia czy jakoś tak zrobiło się jedenaście i to był szczyt mojego gmr. W przyszłości nie planuję przekraczać dwucyfrowej liczby, z naciskiem na dolne rejestry przedziału 3-9. Ale nigdy nic nie wiadomo, to niestety zależy od wielu czynników, a mam szczury za krótko, żeby ocenić, jak te czynniki się sprawdzają.

Wyłączenie gmr przyszło mi zadziwiająco łatwo, więc ja z tych wspierających.

Bel - Pią Gru 21, 2012 00:21

nazywam się bel i wyleczyłam się z GMR :lol: chociaż nie było łatwo kiedy to szło się po zamówionego szczura u henioka a wychodziło się z dwoma :lol: najwięcej szczurów? 26własnych+ 8 tymczasów. W chwili obecnej sztuk 1+1towarzysz pożyczony. Skutecznie wyleczyły mnie ceny warszawskich lecznic, zmiażdżona psychika po hurtowych odejściach i bezsilność z tym związana.
Pyl - Pią Gru 21, 2012 00:21

Martini napisał/a:
W przyszłości nie planuję przekraczać dwucyfrowej liczby
Znaczy 99? :lol:
Martini - Pią Gru 21, 2012 00:29

Pyl napisał/a:
Martini napisał/a:
W przyszłości nie planuję przekraczać dwucyfrowej liczby
Znaczy 99?


Hm. No dobrze. Doprecyzujmy. Najmniejszej dwucyfrowej liczby.
A 99 zostawmy supermarketom do robienia promocji.

Asmena - Pią Gru 21, 2012 10:48

Mnie z GMR skutecznie wyleczył jeden rzut tymczasowych labinek. Miałam wtedy w domu łącznie z tymczasami jakieś 16 szczurów. Zwyczajnie finansowo nie dałam rady.

Od września zeszłego roku do tegorocznych wakacji dałam samej sobie zakaz brania nowych szczurów w związku z wyczekiwanym wyjazdem za granicę, na który zbierałam kasę.

Natomiast od wakacji postawiłam sobie jasno granicę: nie biorę szczurów spoza Poznania i nigdy nie wyjdę ponad 7 sztuk. Teraz mam sztuk 4 i nie czuję nawet resztek GMR.

Oli - Pią Gru 21, 2012 12:28

Asmena, Ty masz szczury?! :shock:
AngelsDream - Pią Gru 21, 2012 12:33

Oli, nie wiedziałaś?
Asmena - Pią Gru 21, 2012 12:47

AngelsDream, myślę, że to był sarkazm, bo udzielam się tylko w offtopicu :lol: :lol: :lol:
Oli - Pią Gru 21, 2012 12:53

Nie, to nie był sarkazm. Naprawdę nie wiedziałam, że masz, bo nic o nich nie piszesz chyba. :oops:
Asmena - Pią Gru 21, 2012 13:10

Oli, aha xD No nie, od dawna nie prowadzę swojego tematu. Tylko podpis zmieniam.
babyduck - Pią Gru 21, 2012 14:18

Chyba też powinnam dołączyć do KnAS.

Choć ja nie mogę się pochwalić ilością szczurów - najwięcej 8 swoich - to GMR przybrało chyba formę choroby. Znając swoje możliwości naginałam je pod swoje widzi-mi-się. Do tego oszukiwanie TŻ (tymczasy, które nigdy nie znajdowały domu) i łamanie danych obietnic (te ostatnie nie były ostatnimi) - cóż za brak godności.

Szczuroholizm, tak jak alkoholizm, jest chorobą na całe życie. U mnie w tej chwili jest zaleczony - ale trzeba mocno się pilnować przed "jeszcze tylko jednym, tym razem na pewno ostatnim". Na razie przy racjonalnym podejściu do sprawy pomaga mi dziecko i pamięć o własnym lenistwie. Ile razy pomyślę sobie, że może spróbować znowu, przypominam sobie, że nie, nie będzie mi się chciało sprzątać co trzy dni i nie, nie będzie mi się chciało siedzieć dwie godziny na wybiegu. A już na pewno nie będzie mi się chciało dymać 1,5 godziny do lecznicy z transporterem i dzieciem na ręku.

Do przykazań dodałabym ban na zaglądanie do działu "narodziny". Trzytygodniowe kluski mają zbyt dużą moc łamania zasad i tłumienia sumienia.

Pyl - Pią Gru 21, 2012 14:35

Witaj, babyduck!
Ban dodany. Pozwoliłam sobie też zacytować ten fragment: "Szczuroholizm, tak jak alkoholizm, jest chorobą na całe życie."

valhalla - Sob Gru 22, 2012 13:15

Ja nie mam GMR. Tzn. nie przeglądam działu adopcyjnego, a jak już przeglądam, to nie mam ochoty adoptować. Pokwilę sobie nad ślicznym miotem, pożyczę im dobrego domku i tyle. Ostatnie szczury adoptowałam we wrześniu 2011 ;)

Mam inny problem. Tymczasy. Ja przestałam szukać szczurów, szczury zaczęły szukać mnie. Trafia, załóżmy, po kilka tymczasów, np. bracia z jednego miotu. No to co? Jeden zostaje, reszta do nowych domów. Trafia kilka szczurów z interwencji. No to co? Niech zostaną sobie dwa.

Moim przegięciem było zostawienie haszczków. Niby tylko dwa, ale miały najpierw oba iść do adopcji... nie, mąż namówił mnie na jednego. Drugi akurat był gryzący, strachliwy. Oswoiliśmy i ja stwierdziłam, że on też zostaje, że nie mogę oddać.

Lubię dawać DT, ale zawsze się tego boję. Ostatnio udało mi się wyadoptować malucha, nawet bez ciągot, by go zostawić. Ale teraz mam brata jednego z moich szczurów na DT i zastanawiam się, czy mi się uda...


Mimo najszczerszych chęci czasem nie umiem. W miarę oswajania szczur robi się "swój", a "swojego" oddać już nie można. Do tego DT daje się zwykle szczurom porzuconym, po przejściach, więc włącza się dodatkowa litość i chęć zapewnienia zwierzakowi stałego domu bez kolejnych zawirowań.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group