Archiwum - [Wrocław] Batman i Robin szukają domu!
Kluska - Sob Cze 02, 2012 16:20
Nie, nie mają, ale przecież szczurom nie powinno się podawać tego typu narkozy, najlepszym rozwiązaniem jest wziewka
Niamey - Sob Cze 02, 2012 16:42
Kluska napisał/a: | ale przecież szczurom nie powinno się podawać tego typu narkozy |
Kluska, mówiąc szczerze pierwsze słyszę, że nie powinno się szczurom podawać takiej narkozy. Owszem, przeciwwskazaniem jest np. wiek, choroby, wcześniejsze operacje itp., ale u młodego i zdrowego szczura, jeśli lekarz ma doświadczenie z iniekcyjną, to raczej nie ma przeciwwskazań. Ja swoje młode samice kastrowałam na iniekcyjnej, bo po prostu nie widziałam powodu (oczywiście po konsultacji z weterynarzem) do stosowania wziewnej.
Nakasha - Sob Cze 02, 2012 16:42
Kluska, skąd. młode, zdrowe szczury doskonale metabolizują iniekcyjną. Po prostu przy wziewce jest mniejsze ryzyko, że szczur się nie wybudzi.
Helcia - Sob Cze 02, 2012 16:44
Zarówno Ryjka, jak i Ricka kastrowałam na iniekcyjnej i wszystko było ok
Kluska - Sob Cze 02, 2012 16:49
Dzięki za oświecenie
adzia19923 - Sob Cze 02, 2012 16:50
Ojj, jest to dość ciężka sytuacja. Miałam podobną sytuację z Ricem a potem Jurgenem. Wszyscy również namawiali mnie na kastrację. Nie ze względu na finansy tego nie zrobiłam, po prostu uważałam, że jest to złe kastrować, bo są agresywne. Teraz Jurgen mieszka z moimi niekastrowanymi samcami. Fakt że chce dominować i jest wredny, ale ja wiem, że jest łagodny i nie zrobi krzywdy.
Z Robinem i Batmanem to różnie. Szczurów do końca się nie zna. Ani ja ich nie znam ani Ty Kluska. Dlatego tu gdzie ja jestem przeciwniczką kastrowania jednak zmieniam zdanie i jestem Za. Mój Rico, Jurgen, Krówka, Murzyn nigdy nie chciały mnie ugryźć w twarz ani nic podobnego! Jestem w szoku, że im tak buzują hormony...
Chłopcy są cudowni, naprawdę nie wyglądają na agresorów ich po prostu zapach wkurza....
Dla nich nie będzie lepiej jeśli znowu zmienią dom, ja byłam nastawiona na to, że chłopcy właśnie zostaną już u Ciebie, ale jeśli podejmiesz inną decyzję i znajdziesz im dom to nie mam żadnych przeciwskazań. Jesteś osobą odpowiedzialną i wiesz co robisz, dlatego powierzam Ci całą procedurę. Głowa do Góry! Może się coś zmieni!
Kluska - Sob Cze 02, 2012 17:18
Musi się zmienić
Po zabiegu Stuarta zadzwonię najpierw do dr Strugały i się dowiem co i jak z kastracją, pomyślę, u kogo wykastrować smerfy i dam Wam znać.
adzia19923 - Sob Cze 02, 2012 19:43
NO WIDAĆ, ŻE JE POKOCHAŁAŚ I CI NA NICH MOCNO ZALEŻY
lorelei - Sob Cze 02, 2012 20:57
Co do iniekcyjnej to dr Marciniak i dr Rzepka obydwie mi mówiły, że żeby wykonać wziewkę i tak najpierw szczury muszą dostać zastrzyk tyle, że po prostu dostają mniejszą dawkę. Dlatego na przykład szczur z poważnymi problemami sercowymi musi najpierw zostać ustabilizowany lekami, a potem dopiero może być operowany pod narkozą wziewną.
Kluska, a czy dr Piasecki oglądał chłopców? Mogłabyś ich mu pokazać, wyjaśnić sytuację, niech ich dokładnie zbada i jeśli stwierdzi, że faktycznie kastracja jest jedynym wyjściem, to wtedy udasz się do dr Strugały na zabieg. U chłopaków jest łatwiej i mimo wszystko bezpieczniej niż u dziewczyn, nie trzeba rozcinać brzucha, więc i ryzyko mniejsze. Kciukam za powodzenie akcji.
Kluska - Sob Cze 02, 2012 21:25
Tak, byli raz u niego i powiedział, że są zdrowe i wyglądają idealnie
U dr Strugały byłam już dwa razy z ogonami i nie mam jej nic do zarzucenia, bałam się tej narkozy iniekcyjnej, ale jeżeli nic złego chłopakom się nie stanie, to jestem spokojna. Porozmawiam z wetką, dopytam się co i jak, bardzo bym chciała, żeby się udało.
I dzięki za wsparcie, nie spodziewałam się takiego odzewu, gdyby nie forum to nie wiem co bym zrobiła w takich chwilach zwątpienia
Pyl - Nie Cze 03, 2012 01:41
lorelei, nie wiem skąd masz takie informacje, ale operuję swoje ogony u dr Rzepki i znam 3 możliwe kombinacje narkozy:
- pełna iniekcyjna - ogony młode, zdrowe, przy bolesnych zabiegach lub jak nie ma wziewki
- mieszanka (mniej iniekcyjnej + wziew "podtrzymujący")
- pełna wziewka (bez iniekcji) - ogony starsze, lżejsze zabiegi (np. kastracja samców)
A ustabilizować serce trzeba, bo nie ma sensu narażać ogona na zaburzenia - mniejsze niż na iniekcji, ale na wziewce też występują (patrz przypadek operacji Andaja - on by iniekcyjnej prawdopodobnie nie przeżył)
Być może to co słyszałaś od wetów dotyczy jakiejś konkretnej sytuacji (np. zabiegu bolesnego), gdzie masz wskazanie dla mieszanej narkozy. Przy pełnej wziewce nie musisz podawać ani odrobiny narkozy iniekcyjnej.
susurrement - Nie Cze 03, 2012 01:42
lorelei napisał/a: | Co do iniekcyjnej to dr Marciniak i dr Rzepka obydwie mi mówiły, że żeby wykonać wziewkę i tak najpierw szczury muszą dostać zastrzyk tyle, że po prostu dostają mniejszą dawkę. Dlatego na przykład szczur z poważnymi problemami sercowymi musi najpierw zostać ustabilizowany lekami, a potem dopiero może być operowany pod narkozą wziewną. |
nie wiem jak dr Marciniak, bo nie znam, ale w kwestii dr Rzepki to musiałaś coś mylnie zrozumieć premedykacja przed znieczuleniem wziewnym nie jest konieczna a używana jest w konkretnych i uzasadnionych przypadkach.
ustabilizowanie chorego serca lekami ma zwiększyć szanse zwierzęcia i dodatkowo go nie obciążać.
lorelei - Nie Cze 03, 2012 09:13
To zapytam o to jeszcze dr Rzepki jak u niej będę, bo wydaje mi się, że ona też mi tak mówiła - słyszałam to na pewno od więcej niż jednego weterynarza, no a oprócz dr Marciniak bywam też u dr Rzepki. Chyba chodziło głównie o to, żeby szczura "uspokoić" przed zabiegiem, żeby po prostu łatwiej było wykonać wziewkę. Dopytam, dzięki za zwrócenie uwagi.
Ninek - Nie Cze 03, 2012 11:11
Ja sie Klusce wcale nie dziwie, że nie chce narkozy iniekcyjnej.
Nigdy więcej nie zoperuje tak szczura. Kilka próbowałam i tylko jeden przeżył. A narkoze miały dobrze przeliczaną, przez anestezjologa.
Ale cena powala. Ja u Piaseckiego za usuwanie gruczolaków dawałam 70zł, za kastracje samicy 100zł.
Trzymam kciuki, żeby jednak udało sie z kastracją i żeby pomogła
susurrement - Nie Cze 03, 2012 13:55
lorelei, bardzo prawdopodobne, że o to chodziło; lekka premedykacja nie jest dużym obciążeniem. ale na pewno nie podaje się jej szczurkowi, który ma chore serduszko.
Ninek, to, że przeliczał anestezjolog, to jeszcze o niczym nie świadczy. jeśli podał dawki książkowe albo chociaż zbliżone do książkowych - to nie dziwię się, że zwierzak się nie wybudził. równie ważna jest też opieka pooperacyjna - szczur to nie kot czy pies, nie można zakończyć zabiegu i tak po prostu go zostawić w klatce opatulonego kocem; nasze zwierzaki wymagają obserwacji, kontroli zachowań i temperatury oraz często wybudzenia farmakologicznego. widziałam setki zabiegów w narkozie iniekcyjnej - na palcach jednej ręki mogę policzyć sytuacje w których zwierzę nie przeżyło i były to sytuacje 'podbramkowe'.
|
|
|