To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Polecani - [polecam] Oaza [Warszawa]

quagmire - Wto Wrz 13, 2011 15:59

pizmol, aż sama próbowałam sobie przypomnieć, ile Oxywetu dawałam chłopakom przy epidemii i najcięższy z nich, ważący 700 gramów dostawał coś ok 0,35 ml, więc rzeczywiście duuużo Twój dostał :(
Martwice przy zastrzykach z Oxywetu niestety pojawiają się często - niezależnie od ilości płynu.

pizmol - Wto Wrz 13, 2011 16:14

No tak, rozumiem, że martwica w ogóle przy zastrzykach pojawia się często, ale ta pojawiała się już po kilku godzinach. To szybko jak na martwicę chyba, nie? W sumie wcześniej nie mieliśmy z tym do czynienia. Dawka była zdecydowanie za duża bo z najcięższego szczura w stadzie zrobił się najlżejszy. Chodzi teraz taka mała biedna kulka z czarnym plackiem na karku i krzywym łepkiem.

Przy leczeniu zwierząt trzeba mieć chyba jeszcze większe zaufanie do lekarza niż w przypadku ludzi. Zwierzak nie powie, że się źle czuje po lekach a my różnice zauważyliśmy dopiero po kilku dniach, kiedy dało się wyczuć biorąc go na rękę (nie mamy wagi). My niestety straciliśmy zaufanie do Oazy... Mimo tego, że panie tam były zawsze miłe, można było pogadać jak nie było kolejki. Nawet adoptowaliśmy jednego ogona od pani Izy... Szkoda no.

Anonymous - Wto Wrz 13, 2011 17:54

Leczenie ucha jest trudne i trwa długo, tak jak ci pisałam. I na temat leczenia też są różne teorie. Dobrze, że pojechałaś do Ogonka.
Co do p. Izy Kaczmarczyk, to nie zniechęcałabym się aż tak od razu. To nie jest zły czy niedouczony lekarz. :)

pizmol - Wto Wrz 13, 2011 18:02

Nie mówię, że jest złym lekarzem. Widać, że ma spore doświadczenie i sama kocha szczury. Ale jakim cudem dała nam tak olbrzymią dawkę leku? Chodzi o zaufanie...
Poza tym mówiono nam w Oazie, że w przypadku szczurów antybiotyków jest niewiele. Na kichanie i na zapalenie ucha szczury dostały ten sam antybiotyk. W Ogonku okazało się, że antybiotyków jest sporo i każdy działa na coś innego... Kompletnie nie znam się na leczeniu zwierząt bo do tej pory żaden poważnie nie chorował. Opieram swoje zdanie i zaufanie na tym co obserwuję i słyszę.

Anonymous - Wto Wrz 13, 2011 18:06

Może dostaliście dawkę leku do domu na kilka dni?

Tak czy inaczej - błąd lekarza to coś co się zdarza i nie każdy jest niewybaczalny. Nie musisz chodzić do Oazy, natomiast nie warto całkowicie zniechęcać do dr Izy innych.

pizmol - Wto Wrz 13, 2011 18:24

Nie, dostaliśmy kilka strzykawek i specjalnie dopytywaliśmy czy to dawka jednorazowa.
To jest temat o lecznicy, w którym ma się wyrażać swoją opinię o tej placówce. Czyż nie? Zatem wyraziłam.

Anonymous - Wto Wrz 13, 2011 18:28

:D Oczywiście. Dlatego skomentowałam.
pizmol - Wto Wrz 13, 2011 18:34

Ostrzegam po prostu innych żeby nie wierzyli ślepo tak jak my bo pomyłki się zdarzają. Chociaż śmiem twierdzić, że w tym przypadku nie była to pomyłka tylko błędne przekonanie, że taką dawkę się stosuje. Dlatego tym bardziej zamierzamy porozmawiać z panią doktor o tym, bo może pomyliła dawkę z innym lekiem. Lepiej zwrócić jej uwagę teraz, zanim poda to innemu zwierzakowi. Przy wszystkich innych wizytach było bez zarzutu.
susurrement - Śro Wrz 14, 2011 00:53

pizmol, a ile szczur wazy? 0,6 ml to dawka na 600g szczura. mozna podac jednorazowo raz dziennie albo dwa razy, co 12h, po polowie.
Nisia - Śro Wrz 14, 2011 08:28

susurrement napisał/a:
0,6 ml to dawka na 600g szczura. mozna podac jednorazowo raz dziennie albo dwa razy, co 12h, po polowie.

Dokładnie tak. A pogorszenie stanu szczura może świadczyć np. o tym, że zastosowane leczenie nie jest wystarczające jak na stopień zaawansowania choroby.

pizmol - Śro Wrz 14, 2011 10:32

Kiedy był ważony przed dobraniem dawki ważył 470g. To było we wtorek. W niedzielę, kiedy go wzięłam na ręce od razu wyczułam, że jest dużo lżejszy. Nie miał apetytu. Prawie nic nie jadł. Był jakiś taki poddenerwowany. W poniedziałek, niecały tydzień później, gdy był ważony w Ogonku, okazało się, że ważył 405g. Teraz, kiedy dostaje inne antybiotyki, do pyszczka, apetyt powoli mu wraca. Czyli to była raczej wina leku. Może po prostu jego organizm źle znosił ten lek.

Tak jak mówiłam, porozmawiamy z p. doktor w Oazie i zobaczymy, co ona powie. Nie jestem lekarzem ani nie mam doświadczenia z tak poważnymi chorobami, więc ciężko jest mi jednoznacznie oceniać. Ale obserwując sposób badania zwierzaka, ocenę stanu zdrowia i podejście do nas, jako właścicieli, to chyba zrezygnujemy z Oazy.

valhalla - Czw Wrz 15, 2011 08:01

Ciężko jest zaufać ponownie lekarzowi, ja np. do pewnej lekarki nie pójdę już nigdy, chociaż ma niezłe opinie na forach... Niestety nawet w stolicy weterynarzy, którym można ufać na ślepo jest niewiele. Ja uważam dr Izę za jedną z lepszych lekarek, choć ostatnio jeżdżę gdzie indziej.

Cenię ją za to, że z byle powodu nie daje ciężkich środków. Najpierw przeciwzapalne, a potem antybiotyki, jeśli się stan nie poprawi (tzn. mam na myśli lekkie kichanie itd. a nie choroby, które od razu są poważne). Tak samo na początki pasożytów dostaliśmy kropelki na kark, a nie od razu zastrzyki, które nie były potrzebne przy może trzech wszołach na każdym szczurze. Ma też talent do uspokajania nerwowych zwierzaków i delikatnie się z nimi obchodzi.

Dziwi mnie trochę ta historia, bo dr Iza zawsze wyliczała dawki leku dokładnie, na podstawie wagi szczura, a ważyła szczury przed zapisaniem leku. Nie wiem, dlaczego u Ciebie stało się tak, jak się stało. Jesteś pewna co do stężenia leku? Może był czymś rozcieńczany (wiem, że enro się rozcieńcza żeby zminimalizować ryzyko martwic, może oxyvet też?) i dlatego tak dużo wyszło?

pizmol - Czw Wrz 15, 2011 09:15

Nasz też był ważony przed podaniem leku i też zawsze bardzo lubiliśmy doktor Izę. Wzięliśmy ostatnio nawet od niej ogonka, które przechowała dla nas przez nasz urlop. Dobrze obchodziła się ze szczurami i wcześniej nigdy nie było problemów. Dwa szczury nam wykastrowała, plus trzeciego adopcyjnego, ale to zanim go wzięliśmy bo chciała go zabrać do swoich dziewczynek. Usunęła guzy kropkowi i opiekowała się do samego końca Niebieskim w hotelu w Oazie, kiedy my byliśmy na urlopie. Niestety wtedy też umarł.
Lek nie był rozcieńczony bo rozmawiali o tym z praktykantem. Jedno moje podejrzenie jeszcze, że może praktykant źle naciągnął a ona nie zauważyła. Ale to raczej też niemożliwe bo ten zastrzyk, w ramach treningu, robił mój chłopak i zwrócił uwagę, że jest tak dużo płynu - był przerażony, że tyle musi wcisnąć w szczura. Przytaknęli, że takie dawki się daje. I tu na forum część ludzi to potwierdza... Może po prostu nasz Klakson tak na to zareagował?
Wiem jedno. Przestał dostawać te zastrzyki i od razu wrócił mu apetyt. Więc na 95% jestem pewna, że to od tego leku a nie od choroby. Jak będzie chwila czasu to podjedziemy do niej i pogadamy. Wtedy dam tu znać.

susurrement - Czw Wrz 15, 2011 09:19

oxyvetu sie nie rozciencza. jego dawka dla szczura to 50-60 mg/kg (1 x dziennie lub po polowie 2 x dziennie). stezenie to 50 mg/ml; nie widzialam jeszcze w innej formie, to chyba jedyny na rynku.
zatem dla szczura wazacego 470 g powinno sie podac miedzy 0,47 a 0,55 ml. skoro dostaliscie 0,6 ml to albo dlatego ze lek byl nabierany inna igla, ta wiec byla pusta, zatem trzeba nabrac wiecej, bo czesc zostanie w igle. natomiast nawet jesli nie o to chodzilo - nie jest to zbyt duza dawka, czesto wlasnie zaokragla sie w gore i podaje sie od 0,5 do 0,6 ml.

pizmol - Czw Wrz 15, 2011 09:21

Tak, rozmawiali też o tym, że w igle zostanie więc jedną kreskę więcej. To ja już nic nie rozumiem...


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group