To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Dyskusyjni - [dyskusyjna][Warszawa] Lupus - Ada Guzińska

AngelsDream - Pon Lut 20, 2012 23:14

Moje stado było dziś na kontroli u pani doktor. Zrobiła na mnie wrażenie osoby dość kompetentnej, a przede wszystkiej skłonnej zdobywać wiedzę, nie traktowała moich uwag czy pytań jak zła koniecznego. To się ceni.

Kiedy weterynarz dzwoni następnego dnia i mówi, że po konsultacji z koleżanką, specjalistką od leczenia gryzoni, zaleca mi wizytę u okulisty, potem cierpliwie słucha wypisu z badania, po czym stwierdza, że czeka na mnie i kolejne wyniki, to mogę tylko przyklasnąć i powiedzieć: oby tylko tak i zawsze tak.

lorelei - Śro Lut 22, 2012 19:30

Viss napisał/a:
lorelei, trochę przesadzasz, a nawet bardzo. Zamiast łazić 2h o aptekach trzeba było cofnąć się do weta. ;)
A ocena przydatności weta, czyli de facto całokształtu - wiedzy, doświadczenia, poświęcenia, itp w sposób tak małostkowy jest zwyczajnie świństwem, bo nijak się ma do tego jakim jest lekarzem. :]


Pojechałam do apteki w centrum, ponieważ wiedziałam, że tam jest taniej niż gdziekolwiek indziej. Gdybym miała jechać do niej z powrotem straciłabym jeszcze więcej czasu, lecznica jest nieopodal Marek. Tymczasem receptę wypisano mi na Książęcej i w pobliżu potem mogłam obejść większą liczbę aptek. Co nie zmienia faktu, że straciłam przez ten niemądry i niezwiązany z leczeniem błąd bardzo dużo cennego czasu. W pierwszej aptece, gdzie zauważono zmianę daty, chciało mi się po prostu płakać, bo naprawdę zależało mi na czasie i myślę, że zrozumie to każda osoba, której zwierzę jest w stanie ciężkim.

Napisałam poza tym WYRAŹNIE, że

Cytat:
Nie jest to oczywiście błąd lekarski


Cytat:
jak mówię, nie mam doświadczeń z tą panią w kwestii leczenia zwierząt, ale od tej strony bardziej formalnej mi troszkę podpadła i raczej już się do niej nie udam - mimo, że mi bardzo pomogła w ogóle wypisując te recepty.


Podkreśliłam, że nie jest to ocena 'de facto całokształtu', napisałam też nawet, że mimo wszystko bardzo mi pomogła W OGÓLE wypisując te recepty. Nie rozumiem więc, dlaczego się na mnie złościcie, nie napisałam przecież nigdzie, że jest złym lekarzem i pozabija wszystkim szczury. Napisałam tylko, że od STRONY FORMALNEJ coś zazgrzytało i już, chyba mam prawo po takiej przygodzie tak uważać, prawda? Myślę, że po przeczytaniu moich słów potencjalny pacjent może zwrócić szczególną uwagę na to, jak ta pani załatwia formalności, a nie uznać ją za osobę niekompetentną i omijać ją szerokim łukiem. Mam nadzieję, że teraz jest to jasne. :wink:

Natomiast ja osobiście bardzo sobie cenię u lekarza zwracanie uwagi na szczegóły, nie tylko w trakcie badania, ale także w trakcie wypisywania formalności (dziękuję, Martini, za zrozumienie..). Mam prawo tak uważać i mam prawo czuć się niezbyt dobrze, gdy to drugie niestety wypada kiepsko (tym bardziej, że zazwyczaj przy zmianie daty jest się świadomym, że się to właśnie robi, to nie jest literówka - lekarz jest /hm, albo powinien być/ też świadom, że takiej recepty nikt nie przyjmie) - mam także prawo z tego względu nie mieć zamiaru znów jechać do takiego lekarza. Każdy ma swoje wymagania wobec lekarza i ma nadzieję, że ów lekarz je spełni (mi po prostu ciężko by było zaufać takiej osobie na tyle, żeby powierzyć jej dobro swoich zwierząt), ot, i tyle ode mnie. 8)

mmarcioszka - Śro Lis 07, 2012 00:38

Byc może jeszcze nie wszyscy odwiedzający tę lecznicę wiedzą --> dr Ada Guzińska wyjechała na dłuższy czas z kraju(co najmniej do połowy grudnia). W zastępstwie konsultacje w kwestii gryzoni i zajęczakow prowadzi dr Ania Włodarczyk(osobiście uważam, że bardzo się "wyrobiła" przez ostatnie 4 lata, co potwierdza rownież SPK i ogólnie jestem zadowolona z jej podjęcia do pacjenta, rzetelności i dialogu - byłam u niej jakies 5 lat temu i nie chciałam już wracać, po latach wyszło inaczej i jestem pozytywnie zaskoczona) - dostać się do niej można wyłącznie po wcześniejszym umówieniu, nie ma zwykłych dyżurow. Zapisy są na konkretną godzinę i jest gora poł godziny opóźnienia. AD w pierwszym poście jest błąd co do godz. otwarcia lecznicy - w niedziele 10-18 ;)
AngelsDream - Śro Lis 07, 2012 01:37

Off-Topic:
mmarcioszka, poprawiony.

AngelsDream - Śro Lis 07, 2012 14:14

Dyskusja o wydawaniu zastrzyków do domu: http://forum.szczury.biz/viewtopic.php?t=13451

AD

nimka - Wto Sie 20, 2013 16:19

Z lecznicą Lupus mam przelotny kontakt, jako że jest to lecznica zlokalizowana bardzo blisko mojego miejsca zamieszkania.

Chciałam się wypowiedzieć na temat dr Ady Guzińskiej odnośnie leczenia u niej szczurów.

Nie wiem na ile ona rzeczywiście jest dobra, ale porównując jakość leczenia u niej a u dr Asi Strąk w PulsVecie niestety dr Ada nie wypada najlepiej - co gorsza: lecznica Lupus JEST droga i trochę bez sensu wydawać tyle samo pieniędzy na leczenie "dobre" i leczenie "prawie że dobre".

Leczyłam u niej poprzednie stado ponad rok temu. Teraz 2 tygodnie temu byłam jednorazowo u niej (bo akurat była na dyżurze), aby uśpić moją Pchełkę - szczurzycę z, jak się okazało po sekcji tego samego dnia w PulsVecie, olbrzymimi ropniami w płucach, które nie reagowały na leczenie (sterydy, różne antybiotyki + wspomagacze serca i oddychania, czyli teospirex i prilium). Chciałam ją uśpić blisko domu, bo udusiłaby się ze stresu jadąc do zaufanej lecznicy.

Przed przyjściem zapytałam się czy przynieść jakąś dokumentację, która pozwoli im ocenić czy rzeczywiście uśpienie jest konieczne (mimo, że widać było wyraźnie dla każdego że szczur prawie się dusi i nie ma czym oddychać - akurat pogorszyło jej się tego samego dnia którego ją uśpiłam, więc nie męczyła się długo). Poprosiła o zdjęcia rtg zrobione wcześniej. Przyniosłam.

Diagnoza dr Ady (po obejrzeniu zdjęcia), taka "na 100%" (nie wyczuwałam wątpliwości w głosie): guz.

Ekhm.

To jestem ciekawa jak ona by chciała tego szczura z ropniami leczyć na guza :roll:

Nie leczyć? Bo guzów w płucach przecież się nie leczy (nawet biopsji nie da się zrobić, bo szczur jest za małym zwierzęciem żeby ryzykować powikłania po biopsji).

Próbowałaby leczyć to jednak w kierunku ewentualnego zapalenia płuc lub ropni właśnie? - taką metodę przyjęli w PulsVecie, nie wiedząc do końca co to jest: Pchełka miała także usg płuc i serca w VetCardii zalecone przez dr Asię z PulsVetu, lekarka w vetcardii także nie była pewna co to jest. Po prostu wyglądało to mało specyficznie, nie dało się postawić diagnozy.



Poza tym - w Lupusie nie ma leków typowo gryzoniowych. Nie wiem w takim razie w jaki sposób oni próbują tam leczyć małe zwierzęta, skoro nie ma co im podać, a akurat tych leków nie ma w aptece (convenia za którą nie płaci się za całą ampułkę na jakieś 20 kg zwierzęcia - tyle z tego co pamiętam chcieli w Lupusie, bo w PulsVecie płaci się tylko za wstrzykniętą porcję; Oxyvet którego w ogóle nie mają! a to dość podstawowy antybiotyk, który podaje się szczurom... małe porcje kroplówkowe NaCl po 5 ml - tego też nie mają... podaję tylko to o co sama pytałam i nie mieli :roll: ).



Ale jako człowiek dr Ada Guzińska jest spoko :wink:
Tylko może warunki do rozwoju zawodowego ma bardzo kiepskie :roll:

AngelsDream - Wto Sie 20, 2013 16:32

nimka, dziękuję za informację.

Kiedy zakładałam wątek, sama pani doktor wydawała się dopiero rozwijać, a lecznica miała się trochę pod małe ssaki dostosować. Z Twojego wpisu wynika, że nic się nie zmieniło, a nawet jest gorzej.

mmarcioszka - Wto Sie 20, 2013 16:38

Ostatnio przestałam tam bywać właśnie przez brak chęci współpracy ze strony lecznicy :?
O ile do Ady nie mam zastrzeżeń (choć traktuję ją bardziej jak weta w trakcie nauki, a nie specjalistę), to w lecznicy wciąż, mimo próśb, nie ma gryzoniowych leków, a ceny za leczenie małych zwierząt są kosmiczne...
Dodatkowo właściciel lecznicy absolutnie zabrania wydawania leków w zastrzykach - tylko w postaci doustnej i to po wyproszeniu :roll:

AngelsDream - Wto Sie 20, 2013 16:44

mmarcioszka, zmieniłam pierwszy post.
mmarcioszka - Wto Sie 20, 2013 16:51

AngelsDream, dzięki. Wydaje mi się, że teraz nazwa tematu jest bliższa prawdy o lecznicy.
Szkoda, że Ada nie przeniesie się do typowo gryzoniowej lecznicy, bo uważam, że ma chęci i potencjał, tylko brak możliwość rozwoju w Lupusie...

Pyl - Wto Sie 20, 2013 17:19

Off-Topic:
nimka napisał/a:
Nie wiem w takim razie w jaki sposób oni próbują tam leczyć małe zwierzęta, skoro nie ma co im podać, a akurat tych leków nie ma w aptece (convenia za którą nie płaci się za całą ampułkę na jakieś 20 kg zwierzęcia - tyle z tego co pamiętam chcieli w Lupusie, bo w PulsVecie płaci się tylko za wstrzykniętą porcję; Oxyvet którego w ogóle nie mają! a to dość podstawowy antybiotyk, który podaje się szczurom...
Nie jest to może kluczowe w ocenie lecznicy, ale żeby być zgodnym z prawdą:
Convenia jest dość rzadko stosowanym dla szczurów antybiotykiem, podobnie Oxyvet - ich stosowanie jest szerokie w PulsVecie, to fakt, ale to jeszcze nie jest podstawa, aby uznawać to za "podstawowy szczurzy antybiotyk". Oba bardzo szybko ulegają przeterminowaniu - są więc dość drogie, jeśli nie stosuje się ich "masowo". Co ciekawe Oxyvet jest dostępny w niektórych typowo psio-kocich lecznicach (np. na Powstańców, gdzie szczurów z zasady nie leczą).

Nie polemizuję z oceną lecznicy, bo nigdy w niej nie byłam, ale uważam, że ocena na podstawie takich informacji może być krzywdząca.

nimka - Śro Sie 21, 2013 01:07

Pyl napisał/a:
Off-Topic:
nimka napisał/a:
Nie wiem w takim razie w jaki sposób oni próbują tam leczyć małe zwierzęta, skoro nie ma co im podać, a akurat tych leków nie ma w aptece (convenia za którą nie płaci się za całą ampułkę na jakieś 20 kg zwierzęcia - tyle z tego co pamiętam chcieli w Lupusie, bo w PulsVecie płaci się tylko za wstrzykniętą porcję; Oxyvet którego w ogóle nie mają! a to dość podstawowy antybiotyk, który podaje się szczurom...
Nie jest to może kluczowe w ocenie lecznicy, ale żeby być zgodnym z prawdą:
Convenia jest dość rzadko stosowanym dla szczurów antybiotykiem, podobnie Oxyvet - ich stosowanie jest szerokie w PulsVecie, to fakt, ale to jeszcze nie jest podstawa, aby uznawać to za "podstawowy szczurzy antybiotyk". Oba bardzo szybko ulegają przeterminowaniu - są więc dość drogie, jeśli nie stosuje się ich "masowo". Co ciekawe Oxyvet jest dostępny w niektórych typowo psio-kocich lecznicach (np. na Powstańców, gdzie szczurów z zasady nie leczą).

Nie polemizuję z oceną lecznicy, bo nigdy w niej nie byłam, ale uważam, że ocena na podstawie takich informacji może być krzywdząca.

To podałam tylko dodatkowo, jako coś, co mnie zdziwiło mocno - mają lekarkę, do której chodzi podobno sporo osób z królikami i gryzoniami, a nie mają leków dla nich, mają tylko kocie i psie :roll:

Layla - Śro Sie 21, 2013 06:14

nimka, ale dla gryzoni nierzadko stosuje się psio-kocie leki. U nas np. taki lek jak Oxyvet w ogóle nie jest stosowany, więc nie uznawałabym tego za kryterium ;)
susurrement - Śro Sie 21, 2013 08:46

oxyvet jest akurat stosunkowo tanim lekiem, ale fakt, że szybko traci ważność - nie lubi światła, nawet dobrze przechowywany szybko ciemnieje i nie nadaje się już do stosowania. natomiast jeśli chodzi o convenię - jest niezwykle drogim lekiem, a do tego dochodzi kwestia podzielenia go. po rozrobieniu nie może być długo przechowywana, a na szczury wychodzi dosłownie po max kilka kropli, dlatego nie ma sensu rozcieńczać całego opakowania, bo wtedy za iniekcje trzeba by płacić w setkach złotych. także nie spodziewałabym się tego leku w takiej formie w lecznicy niespecjalistycznej.
AngelsDream - Śro Sie 21, 2013 09:09

Pyl, susurrement, dziękuję za cenne i trafne uwagi.

Niestety, dla mnie w tym przypadku problemem jest to, że przez dwa lata nic się nie zmieniło w kierunku leczenia gryzoni. Wciąż wiodącym podejściem jest: proszę przyjść codziennie przez 5 kolejnych dni, a potem MOŻE zapiszemy tabletki. O ile przy psie od biedy mogę się na takie coś godzić, przy szczurach nie wchodzi absolutnie w grę. Nawet jeśli za każdą wizytę zapłacimy 20 złotych, sumarycznie przekracza to koszt wizyty w lecznicy specjalistycznej. Diagnostycznie na ten moment się nie wypowiem, jednak faktem jest, że pani doktor nie poradziła sobie ani z Godrykiem (nie zauważyła, że się wychładzał, źle interpretowała objawy), ani z bardzo chorym Manolitem. Obaj mogą zostać określeni jako przypadki trudne, ale nigdy nie wiemy, czy nasze zwierzę już jest trudne, a może jeszcze całkiem rutynowe? Tak czy tak, mimo wszystko, przychylam się do opinii osób, które były tam z gryzoniami. Lekarka ma dobre podejście i podstawy, ale nie ma optymalnych (ani żadnych?) warunków do rozwoju. W takim przypadku po tej stronie miasta można udać się do Jatagana. Od wtorku do piątku popołudniami przyjmuje młody lekarz, który specjalizuje się w kierunku gryzoni. Też się jeszcze uczy, ale jak na razie, nikt mu skrzydeł zawodowych nie podcina.

Jeśli lecznica jest polecana, nowi użytkownicy postrzegają ją tak: pójdę i nie muszę mieć wątpliwości. Nie będą spodziewać się problemów z lekami, a skoro lecznica nie jest bardzo oblegana, dużych cen. Tymczasem z Lupusem jest trochę inaczej... Nie chciałabym, żeby ktoś miał potem pretensje, że trafił gdzieś, gdzie nie chciał trafić, bo forum wprowadziło w błąd.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group