Polecani - [polecam] [Szczecin] Vetmedic
Noxa - Śro Sty 30, 2013 21:39
wilczek777, ostatnie moje wiadomości: sekcja z histopatologią to koszt 100zł.
Jeśli chodzi o eutanazję to na zasadzie dwóch zastrzyków, po pierwszym maluch odpływa i dopiero wtedy zastrzyk w serduszko. Ceny niestety nie pamiętam.
A przede wszystkim nie panikuj, twoje chłopaki w zdrowiu i urodzie dobiją do trójki
wilczek777 - Nie Lut 10, 2013 19:06
POMOCY! Czy ktoś ma nr prywatny do pani Katarzyny Sulimy? Albo może chociaż wie od której do której jest w poniedziałki w Vet Medic? Sprawa bardzo pilna!
AnnS5 - Czw Lis 14, 2013 15:24
Co prawda nadal będę polecać p. Kasię Biszczad-Chmiel z Goleniowskiej oraz jej koleżankę p. Joasię, ale z racji tego, że p. Kasia w zaawansowanej ciąży chwilowo nie leczy i coraz częściej można tam spotkać sympatycznego, ale niezbyt znającego się na ogonach pana - skorzystałam z Vetmedic
Pani Kasia Sulima jest fantastycznym lekarzem - bardzo szanuje zwierzęta. Diagnozowała mi ostatnio i pomogła odejść Clockenowi. Ceny nie są przerażające
- za pierwszą wizytę, RTG, podwójne USG (konsultowane z dr. Czyżem) i baterię leków zapłaciłam 60 zł
- podczas drugiej wizyty (po 4 dniach) ogonek dostał narkozę do dokładnego RTG i USG (mieliśmy nadzieję,, że będzie "operacyjny"). Kiedy okazało się, że nie można mu juz pomóc - zastrzyk usypiający - za to wszystko zapłaciłam 40 zł
Saaa - Nie Lis 24, 2013 14:39
wilczek777, Wiem już jaki weterynarz w Szczecinie a dokładnie w Warzymicach hoduje szczurki Pani dr nazywa się Monika Jurczyk mam nawet do niej numer i chyba będę jutro dzwonic do niej.
Poszukuje na szybko dobrego kardiologa dla jednego z moim chłopaków;( ktoś coś wie?
wilczek777 - Nie Lis 24, 2013 21:17
Saaa mnie zastanawia po co wet hoduje szczury dla zoologa (głupie pytanie - $ heh). Ja ze wszystkimi problemami kieruję się do Sulimy - może i od samego serducha są lepsi ale nikt nie wie o szczurach tyle co ona.
AnnS5 - Nie Lis 24, 2013 22:10
Sulimę również polecam... Ale ta pani Jurczyk.... kurczę - nie rozumiem, jak lekarz weterynarii (sądzę, że zna sie na leczeniu ogonków), z całą swoja wiedzą, może pozwalać sobie na eksperymentowanie z rozmnażaniem (bo raczej nie hodowlę) zwierząt dla zoologów... Tyle zainwestowałam w dentystę, a teraz zbieram zęby z podłogi
Saaa - Pon Lis 25, 2013 22:27
Bylam dzis w Vetmedic i jestem pod mega wrazeniem. Przyjela mnie dr Sulima dokladnie osluchala i zwazyla kazdego z ogonkow. Niestety moje podejrzenia sie potwierdzily. Wally ma problemy z serduszkiem. Za 3 insulowki lekow, zbadanie i informacje na temat wyjazdu do Holandii zaplacilam 35zl. Bylam w szoku jak uslyszalam cene
AnnS5, w sumie masz racjetez zaczelam sie nad tym zastanawiac.
Antiba - Nie Kwi 13, 2014 17:01
Byłam u Sulimy z chomikiem. Zrobiła zeskrobinę, z której nic nie wyszło i zaproponowała histopatologię za 300 czy 350 zł. Pojechałam do drugiego weterynarza, u którego zeskrobina wyszła i nie potrzebne były tak inwazyjne sposoby. Koniec końców chomik po pół roku leczenia odszedł, więc nie wiem, czy nie powinnam była zostać u Sulimy. Ale po tej nieudanej zeskrobinie i proponowaniu badania za 300 zł nie miałam do niej zaufania.
Teraz chciałabym wybrać się gdzieś z ogonami i sama nie wiem, czy do niej jechać. Gdzie w drugiej kolejności się udać? A co z Ostaszewskim, macie jakieś doświadczenia?
wilczek777 - Nie Kwi 13, 2014 20:47
Antiba dziwi mnie, że badanie nie wyszło bo Vetmedic ma dobry sprzęt a weci doświadczenie etc. Ja nigdzie indziej się nie wybieram, praktycznie nie mam uwag do Sulimy bo zawsze wychodzę zadowolona (nie ważne czy jestem z szczurami czy ostatnio z piesłem). Ja często pytam o jakieś kosmiczne badania np. na mykoplazmoze i wtedy jest dyskusja czy w ogóle jest sens ponosić takie koszty/ czy badanie pomoże etc.
Do innego weta nie miałabym zaufania chyba. Nawet jak Sulimy nie ma to reszta ekipy woli do niej zadzwonić nawet w sprawie ogonków dla pewności.
Antiba - Nie Kwi 13, 2014 22:14
O ludzie, a mi tak nie przypadła do gustu... za tę histopatologię wszyscy ją wyśmiali. Ale chyba nie mamy za bardzo wyboru w tych gryzoniowych weterynarzach i będę musiała się do niej wybrać. Z Mimim byłam dwa razy na Chopina (z kichaniem i z ropniem na oku) i było całkiem nieźle, ale sam lekarz stamtąd powiedział, że gdyby coś więcej się działo, jechać do Sulimy. Z kolei na Łukasińskiego spędziłam dłuugie godziny z Manią i faszerowaliśmy ją lekami, aż umarła - nie wiadomo, czy z przeciążenia leczeniem, czy po prostu przez choroby. Miała najpierw nużeńca, potem gronkowca, i tak w kółko, raz się polepszało, a raz pogarszało. No i byłam u Ostaszewskiego raz, ale to drugi koniec miasta i chyba tylko bardzo dobre referencje mogłyby mnie tam ponownie wywieźć.
|
|
|