To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Archiwum - Koty vol. VII

Ninek - Wto Sie 11, 2015 23:34

Też uważam, że w przypadku dziczków, zwłaszcza kociąt, oswajanie 'na chama' może być dobrą taktyką. Przy naszej klusi podziałało. Była chora, musiała być siłą brana na ręce bo leki. Szybko zaczęła mruczeć na kolanach, choć nadal na nas syczała jak była w klatce ;)
smeg - Śro Sie 12, 2015 09:36

W fundacji kociak był w klatce z innym maluchem, ale spędził tam tylko kilka dni, więc raczej nie był oswajany. Po pierwszej dobie oswajania się z nowym terenem rzeczywiście było lepiej - wczoraj kociak był chętny do zabawy, ganiał za piórkiem na wędce, zajęty zabawą dał się kilka razy pogłaskać. Dał się też wziąć na kolana i głaskać na siłę :P Generalnie jest jeszcze mocno płochliwy, ale dzikim bym go już raczej nie nazwała - nie chowa się jak tylko wejdziemy do pokoju, dopiero gdy chcemy podejść bliżej, ale szybko wychodzi zachęcony zabawką. Ucieka od głaskania i na widok ręki, chyba że jest akurat mocno zajęty zabawą albo jedzeniem 8) Mięso też brał mi dziś z ręki i jadł obok, nie kradł i nie uciekał z nim w kąt.

Zrobiliśmy mu kojec w Alasce, ma tam miski i legowisko (kuweta się nie zmieściła). Próbowaliśmy zamykać go tam i wpuszczać starsze koty, żeby go obwąchały - skończyło się oprychaniem :P Dzisiaj karmiłam je smakołykami obok klatki małego - Kapsel dał się skusić, chociaż prychał między gryzami, ale Fajka się nie sprzedała :P Chciałabym i tak najpierw oswoić małego bardziej z człowiekiem, bo obawiam się, że zbyt szybka przyjaźń z innymi kotami sprawi, że towarzystwo człowieka do niczego już mu nie będzie potrzebne.

Ninek - Śro Sie 12, 2015 15:15

smeg, weź poczytaj o socjalizacji z izolacją bo sobie możesz biedy narobić ;)
Tzn większość dorosłych kotów zaakceptuje kociaka prędzej czy później, ale łączone w ten sposób o jakim piszesz mają o wiele mniejszą szansę na polubienie go (a nie tylko tolerowanie).

klauduska - Śro Sie 12, 2015 20:58

Nie łącz kotów, póki jego nie oswoisz w pełni z wami. Przecież to bez sensu.
I pisałam również, że nie wędką zabawa, bo za daleko kociak jest, a piórkiem, bo wtedy ma wyciągnięcie ręki jest ciągle i możesz go głaskać częściej.

smeg - Czw Sie 13, 2015 11:00

Dzięki dziewczyny :) Piórkiem próbowałam, ale nie kręci go tak jak cała wiązka piórek na wędce ;) Wczoraj dał się podrapać przy ogonie, spodobało mu się, rozmruczał się i kładł na podłogę wystawiając brzuszek :serducho: Kiedy wchodzę do jego pokoju to jeszcze ucieka, ale po chwili wychodzi zachęcony jedzeniem lub zabawką i daje się głaskać.

Poczytałam o socjalizacji z izolacją, ale nadal jestem trochę zielona w tym temacie. Wczoraj małego zamknęliśmy w sypialni (zwiedzał kąty, a potem spał, nie wydawał się przestraszony), a starszym kotom pozwoliliśmy zwiedzać pokój kociaka. Chciałam je przy tym pozachęcać smakołykami, żeby dobrze im się kojarzyły te zapachy, ale wyjątkowo nie były zainteresowane. Kapsel był bardzo zdziwiony, obwąchał każdy kąt, Fajka z kolei ignorowała - wskoczyła na parapet i myła futerko, nie chciała zwiedzać pokoju. Widzę jednak, że to jej metoda na unikanie stresujących sytuacji - jest bardzo wrażliwa, nie lubi zmian i odkąd kociak jest w domu, chowa się w dziwnych miejscach i stamtąd obserwuje sytuację. Wymieniam je też zapachami, głaszcząc po pyszczku małego i duże (Fajka odsuwa się z obrzydzeniem). Dzisiaj rano karmiłam wszystkie koty przy drzwiach - kociak po jednej stronie, starsze po drugiej. Kapsel jadł, ale Fajka tylko powąchała i odeszła od miski - chyba za blisko drzwi postawiłam im jedzenie, bo potem odsunęłam dalej i zjadła. Powiedzcie mi co robię źle, a co dobrze, bo już się trochę gubię, jednak koty to nie szczury :P

Ninek - Czw Sie 13, 2015 14:04

smeg, nie spiesz się i obserwuj starsze. Najlepiej Fajkę, skoro ona bardziej wrażliwa. Kolejny krok dopiero jak kotka się uspokoi i pogodzi z sytuacją. Lepiej wolniej niż trochę za szybko ;)

Nasza Maura była dołączana na brutalnie bo innego wyjścia nie było (mieliśmy wtedy tylko jeden pokój). Skończyło się jak wiadomo nawrotem kk u Mokki i zarażeniem obu pozostałych kotów, co Maura prawie przypłaciła życiem... Nie zmienia to oczywiście faktu, że wzięcie Maury było najlepszą decyzją w moim życiu, ale drugim razem stanęłabym na głowie, żeby połączyć je inaczej.
Mocca bardzo źle zniosła pojawienie się kociaka i długo małej nie akceptowała, ale one obie są mega przytulaśne, w przeciwieństwie do Mefista, więc i tak względnie szybko zaczęły razem spać i myć się.

Za to Mefisto o ile nie lubi spoufalania się (spanie z innym kotem? 15 minut i spadaj) tak małą adoptował od pierwszej chwili. Jak była chora mył ją całą dokładnie (sama się nie myła), nie spuszczał jej z oczu ani na moment. Do tej pory ma do niej niesamowitą cierpliwość :serducho:

cane - Nie Sie 16, 2015 21:48

Z tego co nasze 3-miejskie stocznie kojarzę to kociaki często mają "jakiśtam" kontakt z ludźmi [zwłaszcza ochrona lubi je dokarmiać].

Swoją drogą miałam takiego psiego dzikusa - dużo pomogło karmienie wyłącznie z ręki :twisted: . Bianka miała wybór - albo głód albo zbliżyć się do STRASZNEGO CZŁOWIEKA. Przyznam się z dumą, że po pół roku była bardzo fajny i ufnym w stosunku do mnie [mogłam z nią absolutnie wszystko!] psiakiem :] .

Vaco - Sob Sie 22, 2015 15:26




Karena - Sob Sie 22, 2015 17:28

Zapraszam do nowej części tematu : http://forum.szczury.biz/...1008598#1008598


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group