To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Archiwum - Psiaki XVII

Nakasha - Nie Gru 29, 2013 20:17

klauduska, ale jak się wchodzi z podwórka do domu to czuć zapach, mimo przyzwyczajenia - albo nie czuć, bo np. go nie ma. ;)

ONek moich rodziców śmierdzi... ale mój, jak dla mnie, ładnie pachnie. ;)

klauduska - Nie Gru 29, 2013 20:30

Nakasha, bo to twój :P I ja nie mówię o mieszkaniu, tylko o samym psie. Mieszkanie można sprzątać, a psa nie kąpiesz codziennie przecież ;)
katasza - Nie Gru 29, 2013 20:48

Mojego czuc dosc mocno, ale kapie go czesto i ludzie ktorzy nie maja psow mowia ze nie czuc w mieszkaniu, a ja czyscioszka nie jestem.
Odkurzam z dwa razy w tygodniu, koce piore jak sa brudne, czyli czasami co tydzien czasami co miesiac :P

mmarcioszka - Nie Gru 29, 2013 20:53

Czarek śmierdzi. Mimo kąpieli czuć go, dlatego nie ma wstępu do mojej części domu (w sumie i tak najczęściej siedzi w ogrodzie). Mnie każdy pies śmierdzi, jedne mniej, drugie bardziej, ale jak tylko wchodzę do kogoś od razu wiem, czy ma psa ><
PALATINA - Nie Gru 29, 2013 20:55

klauduska, Jak Ci śmierdzi każdy pies, to nie myśl o takim zwierzaku i tyle. ;)

Mi się fretki podobają, ale mdli mnie na samą myśl o ich zapachu (nie mogę wytrzymać nawet w poczekalni u weta, gdy fretka jest gdzieś obok).
Dlatego nigdy sobie fretki nie kupię.

Jak wracam do domu, to czuć przede wszystkim kupy świnek morskich (siuśki dość dobrze neutralizuje żwirek, chyba że posłanka są długo nieprane). Na drugim miejscu jest kocia kuweta (choćby sam zapach żwirku, ale zwykle jest też rzadka kupka Imbira :twisted: ).
Przy psach najbardziej przeszkadza mi piach! WSZĘDZIE mam piach! :roll:
Wolałabym, żeby 10 razy bardziej było czuć psem, ale 5 razy mniej piachu wnosiły! :|
Irytują mnie też psie (i kocie) włosy na ubraniach. :?
W domu zamiatam gumową miotłą (piach, sierść i siano) codziennie, odkurzam co kilka dni.
Sierść w domu nie jest problemem, bo nie mamy dywanu.
Ale na czarnych ubraniach mam ją zawsze i choćbym nie wiem ile skubała, czyściła.. i tak zawsze jest. :|

Ninek - Nie Gru 29, 2013 20:57

klauduska napisał/a:
monisss, uważam, że ludzie, którzy mają psy, mniej odczuwają zapachy psie, niż tacy, którzy nie mają. Przekonaliśmy się o tym z Lechem na sobie samym. Jak miałam psy, to w ogóle mi nie przeszkadzał, bo byłam do tego przyzwyczajona. Teraz za to, jak od 5 [czy nawet może i już więcej] lat psa nie mam, nieźle mi on przeszkadza. Pewnie, jakbym psa znowu miała, to znowu bym się do niego przyzwyczaiła.

Dokładnie! To tak, jakbym ja powiedziała, że szczurów u mnie nie czuć. Czuć i to nieźle, wiem o tym ale tego nie czuję. Czułam za to szczury na kocyku wziętym na wyjazd z naszego pokoju - ale zaczęłam czuć dopiero po dwóch dniach wyjazdu!
Też kiedyś słyszałam od znajomej, że jej ON nie śmierdzi. A weszłam do jej mieszkania i czuć było bardzo.

PALATINA - Nie Gru 29, 2013 21:01

Off-Topic:
Ja tam zawsze bardzo czułam smród swoich szczurów w domu :roll: , choć miały często sprzątaną klatkę i nie było ich bardzo dużo (zwykle 4-5).
Brak tego zapachu to jedna z zalet nieposiadania szczurów w domu i choć nie mam ich już rok, to nadal wracając do domu z pracy cieszę się, że nie ma tego zapachu. :]
A najbardziej się cieszę po weekendzie na działce.
Przy szczurach czułam je już na klatce schodowej (brak wietrzenia mieszkania przez weekend)!

sachma - Nie Gru 29, 2013 21:08

klauduska napisał/a:
Jak się go głaszcze i powącha potem ręce, to bardzo czuć psem..


kupicie pudla :P jak się go głaszcze i powącha rękę to czujesz albo swoje perfumy (o ile pies ci asystuje w łazience ;) albo zapach jego szamponu ew jak jest 2-3miesiące od kąpieli nie czujesz nic :P chociaż jak go ścinałam na zero to jakby się bardziej brudził, ale wtedy kąpałam go raz w miesiącu, bo zajmowało to 10min :P więc kłopotów z zapachem nie było :)

Ja sprzątam tak często bo psy mi piach wnoszą, mamy część ogrodu bardzo zniszczoną (za domem mamy bardzo dużo cienia) trawa tam ledwo ledwo rośnie i niestety po roku psich gonitw nie ma jej już tam prawie wcale - kupiliśmy specjalną trawę na takie miejsca, ale w zeszłym roku nie starczyło czasu żeby to przekopać i utwardzić oraz posiać nową trawę) pewnie gdyby wszędzie była taka trawa jak obok i przed domem to nie było by tyle piachu, ale jest jak jest i psy na długiej sierści wnoszą tego masę, a teraz jeszcze błoto jest, to i kanapy są usyfione - odkurzam je codziennie, jak odkurzam salon ;)

klauduska napisał/a:
ludzie, którzy mają psy, mniej odczuwają zapachy psie,


nie prawda.. mi strasznie przeszkadza psi zapach - jak wchodzę do kuzyna, który ma laba to nos mi pada.. po głaskaniu tego psa lecę myć ręce, bo czuję brud i smród.. w sumie po większości psów, nie ważne jak by nie były zadbane muszę myć ręce bo czuję ich zapach, który mi bardzo przeszkadza..

mmarcioszka napisał/a:
w sumie i tak najczęściej siedzi w ogrodzie


zauważyłam że najbardziej śmierdzą te psy, które większość czasu siedzą na dworze :P nie mówię że mieszkają w kojcu, tylko właśnie są na całe dnie wypuszczane do ogrodu ;)

PALATINA napisał/a:
Mi się fretki podobają, ale mdli mnie na samą myśl o ich zapachu (nie mogę wytrzymać nawet w poczekalni u weta, gdy fretka jest gdzieś obok).


mam to samo >< ich zapach jest dla mnie odrażający.. nawet tych wykastrowanych, które podobno o wiele mniej śmierdzą...

PALATINA napisał/a:
Przy psach najbardziej przeszkadza mi piach! WSZĘDZIE mam piach! :roll:
Wolałabym, żeby 10 razy bardziej było czuć psem, ale 5 razy mniej piachu wnosiły! :|


ja może nie aż tak chętna jestem do psiego zapachu, ale wolałabym żeby psy nie pachniały moim perfumem (zawsze rano asystują mi w łazience w czasie malowania i wypachniania się :P ) niż żeby wnosiły mi tyle piachu.. chwile po ich powrocie moje białe skarpetki robią się szare :/ jeden kurs z pokoju do kuchni.. dlatego podłogę tak często myję, bo one wnoszą dużo pyłu, który odkurzacz (po domu lata rumba, ja odkurzam osobiście co drugi dzień, bo rumba nie jest tak dokładna) nie wciąga..

PALATINA napisał/a:
Irytują mnie też psie (i kocie) włosy na ubraniach. :?


ja mam to teraz! jeszcze chwila i oszaleje - odkąd jest Kaś czeszę Lennego co 2-3tyg, jak czesałam raz w tyg to w ogóle nie było sierści, teraz od pół roku mam pełno czarnych włosów, szczęściem długich i mało lepliwych - ale kłaki sierści na moim białym kocyku (koc pod którym leżę wieczorami przez kompem albo z książką, a psy oczywiście leżą wtedy na mnie..) doprowadzają mnie do szału!

monisss - Nie Gru 29, 2013 21:52

Ja generalnie jestem bardzo tolerancyjna jeśli chodzi o psie zapachy, wszechobecność sierści, piachu i błota. Ale o mdłości przyprawiał mnie zapach koca, na którym spał pies rodziców. Po tygodniu śmierdział tak okrutnie, że nie mogłam nawet usiąść na kanapie. Legowiska moich psów nawet po miesiącu tak nie śmierdzą. Ale Nemi w ogóle jest ewenementem jeśli chodzi o zapach. Rodzice się już przyzwyczaili, ale ja ją gonię ze swojej poduszki :wink:

Też zawsze marzyłam o fretce, kiedyś w schronisku, przez kilka godzin był piękny, biały chłopczyk. Nosiłam go na rękach przez jakąś godzinę, nawet nie czułam jego zapachu. Poczułam dopiero jak go odłożyłam do klatki. Było mi wstyd podchodzić do ludzi, bo jego zapachem przesiąkła moja koszulka i bluza wolontariusza. Szczurzy zapach, to nic w porównaniu z tym smrodem. Mimo całej miłości do tych zwierząt, chyba nie zdecyduje się już na żadnego gryzonia.

klauduska - Nie Gru 29, 2013 21:55

PALATINA napisał/a:
klauduska, Jak Ci śmierdzi każdy pies, to nie myśl o takim zwierzaku i tyle.

moja droga, miałam psy od maleńkości i pewnie mieć znowu będę, pisałam już o tym :) To jest kwestia przyzwyczajenia po prostu ;) Odzwyczaiłam się kompletnie od tego zapachu, bo niewiele znam osób, które psy mają i rzadko ich odwiedzamy. Jak psa mieć będziemy kiedyś, to pewnie znowu nam nie będzie to przeszkadzać ;)

sachma napisał/a:
kupicie pudla jak się go głaszcze i powącha rękę to czujesz albo swoje perfumy (o ile pies ci asystuje w łazience

Pudla to trzeba non stop pewnie czesać. Mam koty do czesania [na szczęście wystarczy rzadko] i tyle starczy :P

PALATINA napisał/a:
Mi się fretki podobają, ale mdli mnie na samą myśl o ich zapachu (nie mogę wytrzymać nawet w poczekalni u weta, gdy fretka jest gdzieś obok).

Kurcze a ja go nie czuję, w sensie mi nie przeszkadza. Ale w domu pewnie fretki bym mieć nie chciała.

PALATINA napisał/a:
Irytują mnie też psie (i kocie) włosy na ubraniach.

I mnie też. BARDZO. I chciałabym, żeby ktoś wymyślić absolutnie nie noszący się żwirek..

Ninek - Nie Gru 29, 2013 21:58

klauduska napisał/a:

I chciałabym, żeby ktoś wymyślić absolutnie nie noszący się żwirek..

Tak, poproszę!

Devona - Nie Gru 29, 2013 22:05

Do mnie ciągle wraca myśl o psie, ale odwiedziny w mieszkaniach "zapsionych" znajomych skutecznie mi przypominają, że to nie jest dobry pomysł. Jestem bardzo wyczulona na zapachy, zwłaszcza "fizjologiczne", jak do tej pory z moich zwierząt najmniej nieprzyjemnych woni wydzielały koty. Dopóki nie wypracowałam odpowiedniego rozwiązania (dostosowanie klatki, podłoża, wyposażenia, częstotliwości sprzątania oraz rodzaju karmy), to ze szczurami było mi bardzo ciężko. Wszystkie małe gryzonie są "aromatyczne inaczej", ale np. myszom czy chomikom łatwiej sprzątnąć niż szczurom, bo ich lokum jest przeważnie inaczej zorganizowane, dzięki czemu można robić generalne porządki co kilka dni bez większego wysiłku.
Nakasha - Nie Gru 29, 2013 22:19

Hmmm ja robię generalne porządki u szczurów bez żadnych problemów. ;)

Mi się nie wydaje, żebym się ogólnie przyzwyczaiła do zapachu psów... są pewne psy, których zapachu nie znoszę i głaskanie ich jest wątpliwą przyjemnością... ale są też psy, które jak dla mnie nie wydzielają zapachu lub pachną ładnie (np. czystą sierścią). Kastrowane psy pachną zdecydowanie mniej niż niekastrowane. Koty tak samo (przynajmniej tak mi podpowiada nos).

Ja też jestem tolerancyjna do różnych woni, bo u mnie w domu zawsze były zwierzęta. ;) Ale jednak myszy nie toleruję i nawet 1 mysz śmierdzi tak bardzo, że mam wrażenie, że odpadnie mi nos. :P Za to fretki... te kastrowane, jak dla mnie, nie pachną bardzo źle. Mogłabym się przyzwyczaić.

monisss - Nie Gru 29, 2013 22:20

Odejdę od tematu. Czy ktoś z Was miał psa z kardiomiopatią przerostową, niedomykalnością zastawki i arytmią? Nasz bordoś 19 kwietnia dostał wyrok, od 3 do 6 miesięcy życia, dodatkowo ogrom leków, by te 3 miesiące przeżyć. Leci nam dziewiąty miesiąc od diagnozy, mimo 3-4 kryzysów ( w tym 2 bardzo poważne), czuje się całkiem nieźle. Cztery dni temu pojawił się kaszel, ustępuje do godziny po podaniu leków i pojawia się znowu 2-3 godz. przed kolejną dawką.
I tu moje pytanie, czy kaszel występuje już w ostatniej fazie, czy nie musi być wyznacznikiem znacznego uszkodzenia serca? Nie spotkałam psa z tak poważną wadą serca, nie mam kogo podpytać, bo wielu weterynarzy również nie ma doświadczenia, w tej konkretnej chorobie.

Ninek - Nie Gru 29, 2013 22:25

Nakasha napisał/a:
Hmmm ja robię generalne porządki u szczurów bez żadnych problemów. ;)

Ja teraz też. Ale sporo musiałam przetestować w wyposażeniu. Nie mam np półek. W sumie mamy tylko hamaki i sputniki. W końcu łatwo się sprząta i naprawdę mało je czuć (ale i tak sprzątam co drugi dzień).



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group