Archiwum - Koty ^^ 
						
												 Fea - Pon Sty 05, 2009 00:11
 
  	  | pituophis napisał/a: | 	 		  | Z własnych doświadczeń i literatury - kot, który nie odchowywał się do 3 miesiąca z matką i rodzeństwem bawi się o wiele mniej delikatnie, bo nie ma jak się tego nauczyć. | 	  
 
To akurat fakt, ale przerwanie zabawy rozwiązuje problem tylko chwilowo, przynajmiej w części przypadków. Bohun atakował dalej, niezależnie, czy się go olało, czy nie. Piszę "atakował", bo zabawa w jego wykonaniu często kończyła się podrapanymi łapami, pogryzionymi nogami (naszymi, nie kota) i ogólną jatką, a on się puszył i fuczał. Ketling powoli się wyrabia, ale on jest całkiem łagodnym i pokojowo nastawionym zwierzakiem i nie ma z nim większych problemów. Za to Bohun prawdopodobnie zamieszka ze mną od stycznia i z jednej strony cholernie się cieszę, bo uwielbiam tego diabła, a z drugiej boję, bo nie każdy zniesie tyle co ja. Lokatorów mi pozagryza.
												 Mała Mi - Pon Sty 05, 2009 12:06
  pituophis, moj kot był z matka do 3 m-ca. tfu tfu odpukać wczoraj i dziś jest o niebo lepiej. jak zaczyna świrować, to wystarczy powiedzieć ostro jego imie i od razu sie uspokaja. łasi sie non stop, wchodzi na kolana i zasypia. moze zrozumiał,a moze jest sprytniejszy od nas;) zobaczymy.
												 Devona - Pon Sty 05, 2009 12:28
  Może to nie jest zbyt pedagogiczne, ale jak już mi opadają ręce, a Gizmo nadal ma gdzieś moje upomnienia, to zamykam go w transporterze. Zazwyczaj po wyjściu z niego jest dużo spokojniejszy, trochę pobiega i kładzie się spać. Myślałam, że przez to będzie się bał transportera i pojawią się problemy przy wyjściach do weterynarza, ale jakoś nie widzę takich zachowań. Czasem, kiedy go strofuję, sam do niego wbiega i siedzi tam chwilę    . Na forum kocim przeczytałam, że niektórzy gryzą kota lekko w kark, kiedy jest bardzo nieposłuszny, tzn. robi krzywdę innym kotom lub ludziom i nie zamierza przestać. Przetestowałam to dziś na Gizmo i skończyło się tym, że on też mnie ugryzł, ale w nogę i to nie raz    .
												 Mała Mi - Pon Sty 05, 2009 12:31
  z tym gryzieniem to uważam, że nie jest dobry pomysł, bo np. będziesz chciała pocałować kota w pysio, a on skojarzy to  ugryzieniem i zacznie gryźć... ale to moje zdanie...
												 wuwuna - Pon Sty 05, 2009 12:50
 
  	  | Mała Mi napisał/a: | 	 		  | to wystarczy powiedzieć ostro jego imie i od razu sie uspokaja | 	  Mi wybierz inną komendę niż jego imię. Bo jego imię powinno mu się kojarzyć pozytywnie.    
 
Np, NIE!
												 Mała Mi - Pon Sty 05, 2009 12:55
  na NIE też reaguje:) ale rzeczywiście masz rację. wycofam się z imienia. ale jestem zadowolona w ogóle, że tak szybko zaczął reagować na nie - w sumie po tygodniu już wiedział, że nazywa się Velvet i zawołany, przychodzi:) a raczej przylatuje, bo to w sumie biegiem nazwać nawet nie można:P
												 Cietrzew - Pon Sty 05, 2009 19:04
  Psy wystarczy złapać za kark i potrząsnąć. Powinno to być nieprzyjemne, ale mniej irracjonalne niż gryzienie własnego zwierzęcia : D
												 idaa - Pon Sty 05, 2009 20:35
  Na Kociambrę skutkuje złapanie za kark i przyciśnięcie do podłogi. Trzymam ją, aż przestanie się wyrywać i kłapać ząbkami. Potem głaszczę i puszczam. Ona zwiewa i fuka z daleka. Najbardziej boję się o córeczkę. A ona cały czas powtarza "kocham Kociable". I chociaż coraz widzę nowe zadrapania na jej rączkach, to ona się nie skarży     . A kociczka biega za nią jak psiak i łapie za nogawki spodenek     .
												 Eruntale - Pon Sty 05, 2009 22:50
  Jak wiadomo, w krakowie można nabyć rurki z kremem. Technika poszła jednak do przodu i mamy...Rurki z kotem.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
												 nezu - Wto Sty 06, 2009 12:31
  Jaka rozanielona mina....  
												 satanka666 - Wto Sty 06, 2009 12:34
  ona jest cudowna   
												 PALATINA - Wto Sty 06, 2009 14:43
  taaa...
 
A Kubełak zwalił na podłogę całą szarlotkę, którą mama upiekła z okazji Nowego Roku!   
												 satanka666 - Wto Sty 06, 2009 15:03
 
  
 
 
 
 
												 nezu - Wto Sty 06, 2009 20:27
  A ja się martwię o Rudziaszka...   
 
Od 17stej z krótkimi przerwami zostawia kleksy na podłodze... Ma potworną biegunkę, skarży się głośno, po kociemu płacze, patrzy na mnie żałośnie i zostawia plamy.. Unika kuwety..
 
Martwię się o niego.. podałam węgiel i czekam na efwekty a jutro z samego rana czeka nas wet... Mam nadzieję że nie zrobił znowu numeru takiego jak 2 lata temu i nie nażarł się czegoś toksycznego...   
 
 
Bu.. Moje biedne rude maleństwo...  
												 wuwuna - Wto Sty 06, 2009 20:29
  Kciukamy z całych sił za Rudziaszka.       
												 
					 | 
				 
				
  |  
			 
		 |