Archiwum - Psiaki
Naciol - Pon Lis 12, 2007 21:01
Layla, aż się micha cieszy...
polna - Pon Lis 12, 2007 21:35
| AngelsDream napisał/a: | Bardzo proszę o kciuki za progesteron Dony... |
Kciukamy, kciukamy.
Tygrys - Wto Lis 13, 2007 10:18
Toffik ma koleżankę znacie ją. to Bruxa od zony. ale śmigali zona namówiła mnie żebym spuściła Toffika z 7 metrowej linki, skoro reaguje kiedy go wołam. no to spuściłam , po uprzedniej deklaracji że będzie za nim biegła ze mną jak co. ale się nabiegał, naskakał, najadł śniegu, zaplątał w krzaki hehe. Bruxa wzięła wielki patyk to Toffik nie mógł być gorszy i zabrał się za...konar drzewa...długo nie pociągnął
Poza tym nauczyłam go do perfekcji komend siad, podaj łapę, zostaw. pracuję nad noga i nie wolno, kiedy szczeka jak opętany jak ktoś wchodzi do domu i skacze po nim.
Anonymous - Wto Lis 13, 2007 12:30
| Tygrys napisał/a: | | najadł śniegu |
Tygrys, uważaj, dzisiaj w lecznicy były 2 psy na kroplówkach z anginą i zatruciem po nażarciu się śniegu...
jokada - Wto Lis 13, 2007 12:39
Mysmy za to zaliczyli niezbyt fajna przygode z fiknięciem z murka...
Tobiśiek strasznie chciał wskoczyc - to go podsadziłam, ino sie młodem noga podwineła... i gruchnał na chodnik, na bok, z 40-50 cm
Płacz był straszny, ja psa pod pache i do domu
taksówke zamówiłam i już do weta miałam jechac
bo pies połozył sie na boku i nie wstawał...
Jak mu MM chrupkiem przed nosem zamachał, to pies wstał, normalnie zaczął chodzić
fakt, nie mógł sobie znalesc miejsca przez jakąś godzinkę, żeby si epołozyc i żeby nie bolało, potem ciurkiem przespał 3 godzinki
na następny spacer wyszed juz w dobrym humorze
psa obmacałam, wszystko całe, nic nie boli przy dotykaniu
tylko troche obrazony był na mnie
ale ile sie strachu najadałam, to moje...
a poza tym rosnie pięknie
coraz wiekszy jest, taki szczupaczek sie robi
traci swoje okrągłe szczeniaczkowe kształty
PALATINA - Wto Lis 13, 2007 12:49
| Cytat: | a poza tym rosnie pięknie
coraz wiekszy jest, taki szczupaczek sie robi
traci swoje okrągłe szczeniaczkowe kształty |
Ważne, żeby kropek nie stracił
A jak MM reaguje na psa? Dogadują się?
mataforgana,
Jak Twoja sucz?!!
EDIT:
Cholera!
Doczytałam już w Twoim temacie...
Bardzo niedobrze....
jokada - Wto Lis 13, 2007 12:58
| PALATINA napisał/a: | Ważne, żeby kropek nie stracił
A jak MM reaguje na psa? Dogadują się? | kropki maja sie dobrze
a MM gada wiecej do psa niż ja
bawi sie z nim, czasem go wietrzy jak wroci wcześniej z pracy
pełna sielanka
a i ja sie wysypiam bo Tobi ładnie śpi na swoim posłanku i bardzo nie szaleje w nocy
tylko nadal załatwia się w domu, tuz po powrocie ze spaceru...
AngelsDream - Wto Lis 13, 2007 13:10
jokada, dłuższe spacery. Czekaj aż pies się załatwi na dworzu i wtedy go chwal. Jak teraz go nie nauczysz, to będziesz się męczyć jak niektórzy i rok...
Tygrys - Wto Lis 13, 2007 13:22
mataforgana, tylko, że ja mu śniegu z pyska nie wyciągnę, jak już go weźmie, w tym problem. chociaż biegał po łąkach w parku poza drogami gdzie jeżdżą samochody i inne zanieczyszczenia mogłyby być, więc czym może się zatruć jak coś?
PALATINA - Wto Lis 13, 2007 13:37
Moje psy nigdy nie robiły mi takich numerów z sikaniem po spacerze
jokada - Wto Lis 13, 2007 13:42
spacery są rano pół godziny, wieczorem po 40-60 min
po pół godziny mały i tak siada i nie chce chodzic...
czasem go przetrzymuje 4-5 godzin, wiem ze sie nie załatwiał
twardo wytrzymuje godzinny spacer i załatwia sie w domu
jak mu sie zdazy, sporadycznie siknąć, to oczywiscie ze chwale, daje nagródke...
Anonymous - Wto Lis 13, 2007 14:25
Tygrysie, wiem, że nie wyciągniesz z pyska... być może i gwałtowne pogorszenie stanu mojej suczy wynika z łykniecia śniegu... łazi wszędzie na dwór w kagańcu, więc niczego innego zeżreć nie mogła, w domu też nie miała takiej mozliwości, więc ja naprawdę nie wiem...
może jeśli Tofik biega z dala od drogi to ryzyko jest mniejsze, no ale - w śniegu tak samo jak w deszczu siedzą różne świństwa, już z góry doprawione, więc może nie być potrzebny dodatek ze spalin samochodowych nawet. poza tym jeden z psiaków miał anginę - tu też warto uważać ze śniegiem.
...dobrze, że miałam zajęcia na 10 i zareagowałam od razu... bo gdybym wróciła do domu dopiero teraz, to bym mogła już nie mieć po co gnać do weta...
obudziła mnie koło 7 rano, co już dawno jej się nie zdarzyło, bo zwykle ładnie śpi ze mną do 8-9 i nie nalega na wyjście. ale tak drapała wykładzinę pod drzwiami, że zwlekłam się i poszłyśmy do parku. zrobiła siku, zaczęła ciągnąć mnie w alejki, zrobiła normalną kupę, zaczęło strasznie śnieżyć, więc chciałam ją zwinąć do domu, a Iskra się zaparła i dalej ciągnie. spasowałam, a Iskra znowu, że kupa. no i jak zobaczyłam najpierw żółty śluz a potem krew, to mną zatrzęsło. wróciłyśmy do domu, a Iskrę szarpie, więc biegiem do łazienki... zwymiotowała... i znowu zaczęła czatować pod drzwiami. machnęłam ręką na zajęcia i w te pędy pojechałyśmy do weta... no a tam, wyniki, kreatynina ponad 10... kompletna załamka... musiała się czymś struć, bo krwiste biegunki nie są objawem od nerek... do weta weszła o własnych siłach i nawet nie podejrzewałam, że krea jej mogła tak skoczyć - jeszcze wczoraj wieczorem z dzikim apetytem zjadła kolację, porannej michy już nie tknęła. z lecznicy ją wyniosłam, bo się słaniała na łapach...
wetka na pytanie, czy ona ma jakieś realne szanse powiedziała mi, że jeśli pokona to zatrucie i wyniki znów 'się unormują' - co w przypadku Iskry oznacza spadek krea do około 6 i mocznika do 240... - to może jeszcze troche pożyć. więc się nie poddaję, chociaż naprawdę, dobiła mnie dzisiejsza akcja i powrót do kroplówek...
mała po 2 kroplówkach już, po zastrzykach, Furosemidzie, dostaje też Nifuroxazyd w syropie...
śpi koło mnie, pod kołdrą, bo niby temperaturę ma normalną, a co jakiś czas dostaje trzęsawki. więc ja dogrzewam... pilnuję, żeby nie nawywijała czegoś z wenflonem, bo wolałabym nie tłuc się jeszcze raz do weta z nią w taką pogodę...
przydałby się chociaż chłop z samochodem i większą ilością wolnego czasu na podorędziu, ech...
Tygrys - Wto Lis 13, 2007 14:45
mataforgana, jejku jejku, trzymam kciuki nie popuszczam
kasia_123 - Wto Lis 13, 2007 18:04
| AngelsDream napisał/a: | | jokada, dłuższe spacery. Czekaj aż pies się załatwi na dworzu i wtedy go chwal. Jak teraz go nie nauczysz, to będziesz się męczyć jak niektórzy i rok... |
to ja...Salsa jak do mnie trafiła to załatwiała się w domu a przypominam że miała już pół roku...ludzie u których była bili ją i wyrzucali na dwór jak im zsikała się w domu zero chwalenia itd. Więc ja zaczęłam ją głaskać i poklepywać po każdym załatwieniu się na podwórku...kiedy zrobiła w domu to unosiłam głos. Szybko załapała że kiedy się załatwi w domu to będę zła...kuliła ogon oraz uszy, biegła na kanapę i energicznie ruszała ogonem.
Mimo to robiła...czasami jeszcze zdarzy jej się kuku zrobić jak zostaje sama w domu z moim dziadkiem i raczej jest to po złości bo nie ma się kto z nią bawić bo nie wierzę żeby pies 3/4 godzin nie mógł wytrzymać w sytuacji kiedy rano załatwił się.
No ale muszę się pochwalić bo od chyba 2 tygodni nic...ale mam nadzieję że nie zapeszę <tfu tfu>
Ninek - Wto Lis 13, 2007 18:52
| mataforgana napisał/a: | | Tygrys napisał/a: | | najadł śniegu |
Tygrys, uważaj, dzisiaj w lecznicy były 2 psy na kroplówkach z anginą i zatruciem po nażarciu się śniegu... |
Toś mnie nastraszyła Moja morda niedawno miała zapalenie jelit. Teraz jej wróciło a dwa dni temu śnieg spadł i jak zawsze rzucałam jej śnieżki które uwielbia łapać w pysk i rozkopywać. Ale śnieg był świeżutki, ledwo spaść zdążył
|
|
|