Archiwum - Psiaki XV
katasza - Śro Lut 20, 2013 23:51
No jak ide rano albo wieczorem to moze isc ze mna kazdy. Wtedy pies idzie na krotkiej smyczy bo ma tylko sie zalatwic.
Ale po poludniu sie uczymy, bawimy. Jest na lince a nia sie trudno 'operuje' i musze byc sama. Moze jakbym miala drugiego psa 'smyczowego' to by mi sie zmienilo
Ninek - Śro Lut 20, 2013 23:56
Z dwoma też wolałam chodzić sama Nie widze żadnego problemu w chodzeniu z dwoma smyczami.
Wieczorem wole chodzić z kimś, ale to krótkie spacery, koło 20 minut.
Bel - Czw Lut 21, 2013 07:09
znalazłam minus u collaków. Kurde Alpha dostała biegunki i całe portki sobie obrobiła a sierść na dupsku ma tak długą, że już jej ledwo stopy wystają fuuuuuj
Ninek - Czw Lut 21, 2013 08:32
Bel, Znam to, choć Fox ma sierści o wieeeele mniej.
Portki ma przystrzyżone, bo jak kucał to sobie na nie robił
Bel - Czw Lut 21, 2013 08:32
Ninek, na szczęście tylko podczas biegunki chodziła obrobiona ehhhhhhhh
Ninek - Czw Lut 21, 2013 09:44
Bel, u niego też normalnie tego nie widać (nic sie nie przykleja, itp), ale jednak perspektywa, że mu spada 'po spodniach' mnie koszmarnie brzydziła
Bel - Czw Lut 21, 2013 09:49
Ninek, no ja collaka nie wygolę bo będzie wyglądała jak debil
PALATINA - Czw Lut 21, 2013 09:50
Ninek napisał/a: | Nie widze żadnego problemu w chodzeniu z dwoma smyczami. |
Ja jakiegoś wielkiego problemu też nie widzę, ale dużo wygodniej mi z jednym.
Zwłaszcza, że moja starsza suka jest "marudna" na spacerach. Tzn. strasznie długo wybiera odpowiednie miejsce na kupę, kręci się, rozmyśla, idzie parę metrów dalej, żeby znów wrócić. Irytuje mnie to strasznie! Moja druga suka też chwilami traci cierpliwość i zamiast czekać, nalega, żebyśmy szły dalej. Po prostu nie lubię dzielić uwagi na oba psy. Czuję się komfortowo mogąc się skupić na jednym.
Zresztą to samo mam ogólnie w życiu.
Było mi lepiej, gdy miałam tylko jednego psa, moje oczko w głowie, moją córeczkę ukochaną.. Ale wiem, że one są szczęśliwsze we dwie i już zawsze będę się starała mieć po dwa psy.
sachma - Czw Lut 21, 2013 10:10
PALATINA napisał/a: | Tzn. strasznie długo wybiera odpowiednie miejsce na kupę, kręci się, rozmyśla, idzie parę metrów dalej, żeby znów wrócić. Irytuje mnie to strasznie! |
Lenny robi to samo z sikaniem.. dlatego mu na to nie pozwalam, bo wszyscy mamy dość kilkuminutowych postojów co chwilę.. powoli się uczy, że nikt na niego czekać nie będzie i jak nie oznaczy tego miejsca teraz, już to nie zrobi tego wcale.. jakbym mu pozwalała to w 1,5h uszlibyśmy może ze 2km, nie więcej..
Bel - Czw Lut 21, 2013 10:12
Pierdolota nie przebije żaden z waszych psów. Ona, żeby zrobic kupę potrzebuje ją "wychodzic" w lewo i w prawo- a wygląda to tak, że porusza się ruchem wahadłowym w obrębie 1m przez co dostała kolejną ksywkę Stevie Wonder i potrafi w prawo i w lewo robic 43 kroki zanim się pies zes....
Ninek - Czw Lut 21, 2013 10:17
Bel, moja Majka ma to samo Kręci sie w miejscu dobrych pare minut, żeby stwierdzić, że jednak to miejsce zasłużyło tylko na osikanie. I tak kilka razy zanim zrobi kupe - mam ochote ją udusić na każdym spacerze
Bel - Czw Lut 21, 2013 10:19
najgorsze jest to, że jak człowiek się już dostatecznie zirytuje i nie wytrzyma emocjonalnie co za tym idzie podniesie głos jęcząc "SRAJ ŻESZ PSIE!", pies zaskoczony sytuacją zrobi padnij, obróci się do góry brzuchem i będzie udawac martwego oposa. A z kupy nici...
PALATINA - Czw Lut 21, 2013 10:20
Ninek napisał/a: | Kręci sie w miejscu dobrych pare minut, żeby stwierdzić, że jednak to miejsce zasłużyło tylko na osikanie. I tak kilka razy zanim zrobi kupe - mam ochote ją udusić na każdym spacerze |
Też tak mamy!
Czata w dodatku zdaniem mojego męża robi kupę tylko, gdy jest podduszana.
Gdy ma luźną smycz, to napina ją zawsze do granic możliwości, zanim zacznie robić kupę. Poluzuję jej, to znów odejdzie dwa kroki, żeby ją napiąć.
O dziwo nie ma problemu z załatwianiem się, gdy jest puszczona luzem. Ale zawsze wtedy włazi w jakieś zaspy czy krzaczory (i weź potem to sprzątnij).
Bel - Czw Lut 21, 2013 10:22
PALATINA napisał/a: | Czata w dodatku zdaniem mojego męża robi kupę tylko, gdy jest podduszana.
Gdy ma luźną smycz, to napina ją zawsze do granic możliwości, zanim zacznie robić kupę. Poluzuję jej, to znów odejdzie dwa kroki, żeby ją napiąć. | ja przepraszam ale właśnie sobie to wyobraziłam- minę Czaty jak człowiek z zatwardzeniem gdy mu gały wyjdą zanim się...
Ninek - Czw Lut 21, 2013 10:29
PALATINA napisał/a: | Ninek napisał/a: | Kręci sie w miejscu dobrych pare minut, żeby stwierdzić, że jednak to miejsce zasłużyło tylko na osikanie. I tak kilka razy zanim zrobi kupe - mam ochote ją udusić na każdym spacerze |
Też tak mamy!
Czata w dodatku zdaniem mojego męża robi kupę tylko, gdy jest podduszana.
Gdy ma luźną smycz, to napina ją zawsze do granic możliwości, zanim zacznie robić kupę. Poluzuję jej, to znów odejdzie dwa kroki, żeby ją napiąć.
O dziwo nie ma problemu z załatwianiem się, gdy jest puszczona luzem. Ale zawsze wtedy włazi w jakieś zaspy czy krzaczory (i weź potem to sprzątnij). |
Mamy identyczne psy xD Majka też luzem znajduje miejsce w ciągu 15 sekund a smycz napina tak, że mało głowy nie straci
|
|
|