Archiwum - Psiaki XV
Nakasha - Wto Lut 19, 2013 17:22
yes, super. Macie fotki?
My już mamy wybrane terminy i miejsca - niestety do większości mamy ponad 600 km. Bliżej są tylko 3 czy 4 zawody.
Wstępnie:
2013.04.06 - Balczewo (PLD, KPPD)
2013.05.25 - Bełchatów (PLD)
2013.08.10 - Nowy Dwór Mazowiecki (PLD)
I trochę zdjęć - pieski zmęczone po "pomocy" przy remoncie:
Splecione łapki
katasza - Wto Lut 19, 2013 17:33
Palatina, na mojej instrukcji jest ze psu zaklada sie normalna obroze a dodatkowo ten pasek. Smycz przypinasz do jednego i drugiego, ze w razie jakby obroza np. sie odpiela to pies nie zwieje.
Chlera, w marcu chce zamowic dla Froda jakis komplecik wiosenno-letni, bo mamy jakies takie same smutne obroze.
http://www.facebook.com/p...&size=931%2C960
zastanawiam sie nad tym turkusem.
Chyba ze macie jakies inne fajne pomysly na 'wesola' obrozke i smycz
Chociaz mam jedna ulubiona smycz, z zoologa za 10 zl. Czarna parciana, przepinana. Dokupilam wczoraj w lidlu czarny pojemnik na worki w ksztalcie (upasionego) pieska, wiec innej poki co nie uzywamy.
Ale chce jakas wesola
PALATINA - Wto Lut 19, 2013 19:36
katasza napisał/a: | Palatina, na mojej instrukcji jest ze psu zaklada sie normalna obroze a dodatkowo ten pasek. Smycz przypinasz do jednego i drugiego, ze w razie jakby obroza np. sie odpiela to pies nie zwieje. |
Tak mi się też wydawało.
Turkusik będzie pasował do Froda.
natkapatka - Wto Lut 19, 2013 21:32
A mi smutno, bo pies po operacji usunięcia oka z nowotworem i już myślałam, że będzie dobrze, a tu trach znowu coś się zaczyna dziać. Pies nie może otworzyć szerzej pyska i jeść. W sobotę jasio i sprawdzenie co mu jest, bo strasznie piszczy jak chce się otworzyć mu pysk i zajrzeć.
katasza - Śro Lut 20, 2013 15:33
Czy jestem jakas walnieta, ze nie lubie jak ktokolwiek idzie ze mna i z Frodem na spacer? Ciagle ktos chce isc z nami a ja tego nienawidze. Ta 1-2 godziny to jest taki czas tlyk dla nas, bawimy sie, cwiczymy, ale jakos malo osob to rozumie. Przeciez spacer z psem to pies na smyczy kolo nogi i koniec.
sachma - Śro Lut 20, 2013 15:40
ja lubię jak Seba ze mną idzie na spacer, ale może dlatego, że on lepiej rzuca piłkę, no i psy się go o dziwo bardziej słuchają, na smyczach też lepiej jak mam jednego a nie dwa... ale oboje z psami pracujemy, więc lepiej we dwójkę ogarnąć nasze skrzaty
katasza - Śro Lut 20, 2013 15:51
Nie no, jak idzie z nami moj TZ to tez nie mam nic przeciwko. Ale moja wspollokatorka czy znajomi chca isc z nami zeby pogadac
sachma - Śro Lut 20, 2013 16:09
katasza napisał/a: | Ale moja wspollokatorka czy znajomi chca isc z nami zeby pogadac |
to niech idą moja siostra wytrzymała dwa spacery, już nie chce z nami chodzić, bo się jej nudzi ale jak ja się psami zajmuje a jej tylko przytakuje "aha" "no tak", to się nie dziwię XD mi nie przeszkadza jak ktoś ze mną idzie i do mnie gada jak idę z psami sama to mam zawsze słuchawki na uszach, bo mamy 30-40min piechotką do miejsca gdzie mogę je spuścić (mam bliżej wybieg, ale tam za dużo psich zapachów i Lenny zapomina o zabawie, tylko lata i znaczy ) więc i tak 1/2 spaceru to chodzenie na smyczy przy nodze
Sorgen - Śro Lut 20, 2013 16:52
Ja nie lubię chodzić z TZem i Deltą na spacer, zwłaszcza jak TZ ma ją na smyczy a nie ja. Zawsze się pokłócimy o jakiś pierdół a to o to że ją szarpnął a to o to że za późno ją odciągnął od czegoś, a to że ją przy ulicy na za luźnej smyczy trzyma Ale ja jestem koszmarnie przewrażliwiona na punkcie tego psa. No i staram się nad tym pracować, jak na razie sprawdza się uzgodnienie że kto ma smycz ten ma władzę i druga osoba nie może się odzywać jak pies ma być prowadzony, co mu wolno lub nie na smyczy i to trzymający smycz wydaje polecenia wszystkie psu. Ogólnie mamy te same poglądy na temat wychowania psa tylko heh "czas reagowania" na jakieś jego zachowania mamy różny
sachma - Śro Lut 20, 2013 17:01
My takich kłopotów nie mamy, zasada jest jedna - ty masz smycz ty rządzisz. Zasady są ustalone i każdy się ich trzyma.. mnie na początku drażniło, że Seba pozwala Lennemu na zbyt wiele, prowadzi na za długiej smyczy, ale jak musiał go kilka razy odplątywać to sam się przekonał do krótszej smyczy Potwornie też mnie drażniło to że szarpał Odiego i o to się rzeczywiście kilka razy posprzeczaliśmy na spacerze, bo przez takie szarpanie Lenny ma teraz uszkodzoną tchawicę, nie potrzebuje drugiej dawki sterydów w domu na wypadek ataku duszności.. ale to udało mi się zahamować, po prostu nauczyłam Odiego trochę lepiej chodzić na smyczy i kupiłam mu szelki - problem rozszedł się po kościach zresztą i tak Seba chodzi z Lennym, a ja z Odiem, bo Lenny ma większy posłuch i szacunek do Seby i łatwiej mu nad nim zapanować jak leci na nas jakiś pies..
Ninek - Śro Lut 20, 2013 21:55
Ja nienawidze jak ktoś poza mną albo mamą wychodzi z Foxem. Zawsze sie boje, że nie dopilnuje, że coś zje, że wpadnie pod samochód, że kogoś ugryzie, że 'milion innych powodów'.
Jak luby ze mną wychodzi z psami to wole żeby szedł z sukami a ja z Foxem, bo też mnie wkurza jak on z im lezie. Pozwala mu podłazić do suk jak szukają sobie miejsca (a Majka robi kilkanaście podejść i kręci sie w miejscu przez 10 minut, nie można jej przeszkadzać bo trwa to dwa razy dłużej), idzie na luźnej smyczy przy ulicy, pozwala podchodzić do ludzi (a jemu wystarczy, że ktoś szurnie butem obok niego i może złapać za spodnie...).
A co do spacerów z psem i kimś jeszcze to ja też wole sama chodzić. Jak luby ma dobry humor to z nim też moge, czasami nawet z Foxem pobiega i mi pomaga w nauce. Ale musi mieć naprawdę dobry humor, bo on ogólnie psów nigdy nie lubił.
Spacer z Foxem to dla mnie czas relaksu. Niby pracujemy, uczymy sie, ale czasami po prostu leziemy przed siebie. Uwielbiam to, to MÓJ czas i bardzo go czasami potrzebuje.
Ale czym innym są spacery z innymi psiarzami! To uwielbiam Kilkoro ludzi i zgraja psów między polami - cudo!
katasza - Śro Lut 20, 2013 22:00
No ale wlasnie o to chodzi ze jak idziecie ze swoimi TZtami to mieszkacie z nimi i to sa 'wasze' psy. A ja z Frodem pracuje nad przywolaniem, robimy jakies sztuczki itd. Biegam z nim, a tu nagle wspollokatorka mi opowiada co tam na studiach No ok, ale spacer to u nas naprawde duzo pracy, bo Frodo trafil do mnie zupelnie nie wychowany, on nie potrafil NIC. Nawet chodzic na smyczy. I mowiac nic nie mam na mysli robienia salta i podawania lapy w biegu tylko takie zwykle podstawowe rzeczy.
Uczymy sie np. odwolywac od psow, a na spacerach psow jest pelno wiec praktycznie caly spacer sie uczymy. I naprawde nie mam ochoty wtedy sluchac o jakis pierdolach, jak musze sie rozgladac czy nie nadchodzi jakis pies albo facet w kapturze ktorych Frodo sie boi.
EDIT/ Ninek! Mam identycznie. Ja z Frodem odpoczywam. W domu nei zawsze mam czas zeby sie z nim pobawic, bo szczury, posprzatac, uczenie, a spacer jest nasz i tylko nasz. Nawet telefonow nie odbieram jak lazimy.
Ale u mnie wszyscy mysla, ze to dla mnie meka ze musze z nim lazic 2 godziny codziennie. Biorac psa wiedzialam ze tak bedzie i jak by mi sie nie chcialo to bym wziela kota.
I tez nie lubie jak ktos z nim idzie bo mam milion czarnych scenariuszy. Wczoraj np. musialam wyciagac mu kosci od skrzydelka bo lezaly na trawniku. I ja moge mu je wyciagnac nawet z gardla, ale nie wiem czy komus innemu pozwolil by na grzebanie sobie w mordzie.
agacia - Śro Lut 20, 2013 22:06
Runa w nowych szeleczkach One są ciut mniej żarówiaste, ale tylko ciut
Ninek - Śro Lut 20, 2013 22:28
katasza, ja z przerażeniem myśle o dniu, w którym sie wyprowadze z domu i razem z Foxem zamieszkamy z moim lubym. On jest cholernie niecierpliwy, psy toleruje, ale ich nie lubi. Bardzo sie stara bo wie, że mi zależy, ale jak ma zły humor to nie ma zmiłuj
Boje sie, że wychowanie jego będzie cięższe od wychowania Foxa Wtedy nasze spacery staną sie chyba prawdziwą odskocznią
PALATINA - Śro Lut 20, 2013 22:40
Wow!
A ja mam dokładnie odwrotnie. Nie lubię wychodzić sama. Uwielbiam, gdy mi ktoś towarzyszy, bo wtedy można pogadać, bez radia czy TV, internetu "w tle".
Niestety mieszkamy sami i nie ma kto z nami wychodzić. Zwykle ja wychodzę rano, mąż po pracy, a na wieczorny idziemy razem do parku.
Mam dwa psy, zwykle wąchające oddalone od siebie rzeczy, ciągnące w różne strony (+ jeszcze zbierz kupę,. gdy dwa psy idą akurat się z kimś przywitać lub pogryźć ). Zdecydowanie wygodniej mi się idzie, gdy każdy ma jednego psa na smyczy. Psy też są wtedy grzeczniejsze.
Trzech sama na bank bym nie ogarnęła. Gdy nam rodzice Eutkę podrzucają, to nie biorę jej na smycz.
|
|
|