Archiwum - Psiaki XIV
Tess - Śro Lis 28, 2012 12:26
Nakasha, jest różnica pomiędzy psem stabilnym, a mocnym. Ok, są mocne owczarki (a przynajmniej w teorii powinny być), ale to wyjątki, np. ONki, czy maliny - psy pracujące np. w policji. Jednak większość ras owczarków jest zdecydowanie wrażliwa i takie właśnie powinny być. Pies pracujący w ciągłym kontakcie z człowiek, a po to są pastuchy, musi być wrażliwy na przewodnika, wszystkie jego sygnały, musi też zauważać więcej niż widzi człowiek. Poza tym u za mocnego i zbyt pewnego psa ciężej jest (a często się nie da) osiągnąć to w gapienie i zależność od człowieka, które są do pracy z oczarem niezbędne.
Collie, aussie, sheltie, bc, belgi (generalnie oprócz malin), pony, beardedy, pyry i wiele innych, mogłabym tak długo wymieniać, to psy BARDZO wrażliwe.
I jeszcze raz podkreślam, żeby nie było niezrozumienia. Wrażliwość nie wyklucza stabilności, nie mówię o poschizowanych psach, takie owczary nie powinny być, chociaż niestety często są. Za to nadmiernie mocny pies to nie jest pies stabilny. Dlatego ze szczeniakiem pastucha pracuje się, żeby był jak najmocniejszy, a np. teriera, żeby był jak najwrażliwszy, pokłady reszty są w pakiecie.
Nakasha - Śro Lis 28, 2012 12:28
Tess, ok, może trochę inaczej rozumiemy wrażliwość. Z wrażliwością na człowieka, na sygnały od człowieka, zgodzę się w 1000%.
Tess - Śro Lis 28, 2012 12:37
Nakasha, cieszę się, że to wyjaśniłyśmy. Bo byś się potem zdziwiła po kupnie poczwarki.
W każdym razie opis psa, który wstawiłaś, pasuje idealnie do aussie. Do collie moim zdaniem nie. Oczywiście, nikt Ci nie zagwarantuje, że będzie dogadywał się z innymi psami, ale większość się raczej dogaduje. Chcesz psa, czy sukę?
Journey - Śro Lis 28, 2012 12:49
Bel napisał/a: | Journey, colli tak jak inne psy mają różne barwy głosu. Piskliwy gdy czegoś się boją ( kosiarka sąsiada ujadanie przez dobre 30min) jak się witają to też piskliwie dołączając pomrukiwania no i mocne szczekanie gdy widzą innego psa niestety przeważnie słychac te piskliwe tony no i są to psy, które ciągle "gadają". Siedzi to to na przeciwko Ciebie i pomrukuje postękuje itd zawsze głośnym mruknięciem musi pokazac "patrz położyłam się" potem kolejne "patrz idę spac" i głośne westchnięcie na koniec |
Prawda. Nasz collak ciągle ''mruczy'', a gdy coś go bardzo zainteresuje kilka razy zaszczeka, przybiegnie do nas jakby mówił ''widzisz, ja tu pilnuję!'' i idzie się położyć
Nakasha napisał/a: | Prawda, jak idzie się po osiedlu domków jednorodzinnych, to słychać, jak ONki się drą. Zastanawiam się, na ile to wynik frustracji (psy raczej nie są wyprowadzane na spacery i nikt z nimi nie ćwiczy...), a na ile instynkt stróżowania i ostrzegania (psy pasterskie musiały głośno szczekać), bo mieszkaniowe ONki szczekają mniej. Np. mój prawie w ogóle nie szczeka. Ale jak już szczeknie, to głos ma potężny i głęboki. Z kolei podwórkowy ONek moich rodziców w ogóle nie szczeka, nawet jak ktoś wchodzi na podwórko. |
Moja suczka ONka jest bardzo zrównoważona i spokojna, wręcz czasami flegmatyczna dlatego na zajęciach z dogoterapii jest niezastąpiona. Zna mnóstwo komend i ma dużo ruchu. W domu anioł, nie pies i szczeka tylko, gdy ktoś dzwoni do drzwi. Na spacerze (jeśli nie ćwiczymy komend) myśli tylko o zabawie, a na podwórku zmienia się o 180 stopni - jest cały czas czujna, niemalże ciągle w ruchu, szczeka, gdy COKOLWIEK zauważy (nieważne czy to przebiegający przez łąkę zając czy jadący drogą samochód).
Drugi owczarek, który trafił do nas kilka ładnych lat temu był szkolony w policji. Jest agresywny i niewiele mu trzeba, aby atakować. Dlatego na spacery chodzi tylko sam w małej grupie psów i z maksymalnie dwiema osobami, z których jedna ciągle pilnuje, by miał zajęcie (kocha aportować). Ma swój wybieg, na którym faktycznie dużo szczeka, ale puszczony luzem na podwórzu jest zupełnie cichy. Gdy raz zdarzyło mu się zaszczekać okazało się, że jakiś facet przeskoczył przez bramę. Pies od razu go zaatakował i pogonił. Potem przez kilka dni był tak nakręcony, że nie dało się nic z nim zrobić. Bardzo łatwo się pobudza i ciężko go wtedy uspokoić. Dlatego mimo, że szukaliśmy mu domu, a chętnych było wielu, bo to piękny pies - został z nami, baliśmy się go oddać....
AngelsDream - Śro Lis 28, 2012 12:52
Journey napisał/a: | Potem przez kilka dni był tak nakręcony, że nie dało się nic z nim zrobić. |
Typowo policyjne progi pobudzenia i reakcji.
Nie dziwiłam się, że się im oczy świeciły do Baaja. On się wpasowywał w te rozkręcone, nastawione na działanie psy. Może nawet pojawiłby się u niego większy rys posłuszeństwa, bo miewał swoje momenty. Czasem myślę, że (pomijając jajka, dlatego nic z tego) na służbie byłoby mu lepiej. Paradoksalnie.
Nakasha - Śro Lis 28, 2012 13:34
Tess, przecież już mam owczarka. Tylko innego. Wiem, że nikt mi nie zagwarantuje, że nowy pies dogada się z moimi, jednak są rasy predysponowane do niedogadywania się - np. malamuty czy pitbulle. Za to owczarki zazwyczaj się dogadują. No i będzie u nas od szczeniaka. Nie wiem, czy chcę psa, czy sukę, bardziej mi zależy na charakterze konkretnego szczeniaka. Na szczęście jestem wysoko na liście, więc będę mogła wybrać malucha. Nemo i Nala akceptują psy całkowicie niezależnie od ich płci, więc pod tym względem nie ma problemu.
A jak Ty byś określiła collie? Jeśli chodzi o temperament.
Nemo, gdy jesteśmy u rodziców, stróżuje i szczeka. Szczeka na ludzi przechodzących obok ogrodzenia, szczeka na obce koty. NIE szczeka na inne psy będące u sąsiadów - duży plus. Pięknie stróżuje teren, jest czujny i skupiony, a przy tym nie "fiksuje się". Nemo ma skłonności do nadmiernego nakręcania się, ale jak na razie nie zauważyłam, żeby "przesadzał" gdy pilnuje podwórka rodziców. Bez problemów można go zainteresować czymś innym, np. zabawą, ćwiczeniami, itp. Nastawia mnie to pozytywnie.
U nas w mieszkaniu biegnie do drzwi i szczeka, gdy ktoś chodzi na klatce obok naszych drzwi. W mieszkaniu potrafi się wyciszyć.
Ale znam sporo ONków, które drą japę i nie da się ich uspokoić.
Journey - Śro Lis 28, 2012 14:39
Nakasha napisał/a: | Wiem, że nikt mi nie zagwarantuje, że nowy pies dogada się z moimi, jednak są rasy predysponowane do niedogadywania się - np. malamuty czy pitbulle. |
Dobrze wychowany i zsocjalizowany malamut będzie tolerował każdego obcego psa, o swoich stadzie nawet nie mówiąc choć faktem jest, że sporo malamutów przejawia agresję, ale w 99% to skutek złego wychowania / socjalizacji lub genetyki.
Nakasha - Śro Lis 28, 2012 14:44
Nie wiem czego kwestia, ale ludzie na malamucim forum i 2 hodowców podkreślało, że malamuty często nie dogadują się z psami tej samej płci, nawet kastrowanymi. Niemal wszystkie ogłoszenia adopcyjne/ sprzedaży starszych malamutów miały w opisie "pies nie toleruje innych psów/suk". Niestety. A ja mam i psa i sukę... Podobno nawet wzięcie szczeniaczka nie pomaga, bo dorastający pies może zacząć nie tolerować członków stada lub ich gnębić.
Journey - Śro Lis 28, 2012 15:10
Dlatego ja z malamuciego forum już dawno temu zrezygnowałam. Jeśli chcesz poznać normalne, zrównoważone i pracujące malamuty polecam Klan Wydry
edit.
To jedna z największy bzdur jakie ostatnio słyszałam
"Podobno nawet wzięcie szczeniaczka nie pomaga, bo dorastający pies może zacząć nie tolerować członków stada lub ich gnębić."
Ninek - Śro Lis 28, 2012 15:11
Ja widuje ogromne ilości psów 'nieakceptujących innych osobników'. Niestety jakieś 80% to wina właściciela i nie mówie tu o złym wychowaniu tylko tym, że źle odbierają sygnały psa, który tak naprawdę wcale nie jest agresywny i to tylko chore urojenia właścicieli (pewnie po jakimś jednorazowym incydencie).
Ale cóż, rozumiem, że można nie potrafić czytać z psa. Ja sie tego nauczyłam dopiero przy Foxie, bo on jest naprawdę genialnym nauczycielem w tej kwestii.
Nakasha - Śro Lis 28, 2012 15:14
Journey, nie wiem, hodowca malamutów z dużym doświadczeniem odradzał mi te psy do towarzystwa dla innych psów, bo nawet jeśli dogadają się gdy AM będzie szczeniakiem, to potem będą problemy. A nie chcę świadomie brać takiego psa.
AngelsDream - Śro Lis 28, 2012 15:15
Journey, no nie wiem. Po tym, co widziałam u wilczaków... Już bym nie była taka pewna, że takie przypadki to bzdura.
Ba, husky mojego wujka też są dobrym przykładem, że szczeniak wychowany od małego ze stadem psów może się zbuntować i sprawiać problemy. A nie ma nic miłego w rozdzielaniu własnych psów, kiedy te postanowią krwawo ustalić, kto rządzi.
Journey - Śro Lis 28, 2012 16:02
Nakasha napisał/a: | Journey, nie wiem, hodowca malamutów z dużym doświadczeniem odradzał mi te psy do towarzystwa dla innych psów, bo nawet jeśli dogadają się gdy AM będzie szczeniakiem, to potem będą problemy. A nie chcę świadomie brać takiego psa. |
Nakasha, ja broń Boże nie namawiam Cię na malamuta ! Chcę tylko wyjaśnić, że to, co usłyszałaś od tamtego hodowcy mija się z prawdą. Domyślam się, kto powiedział Ci takie ''rewelacje'' - jeśli myślimy o tej samej osobie to ma kilka psów i wszystkie są od siebie oddzielone, bo boi się bójek, ale chętnie opowiada innym o rasie... Od takiego hodowcy i ja nie wzięłabym psa. Nawet za darmo.
AngelsDream napisał/a: | Journey, no nie wiem. Po tym, co widziałam u wilczaków... Już bym nie była taka pewna, że takie przypadki to bzdura.
Ba, husky mojego wujka też są dobrym przykładem, że szczeniak wychowany od małego ze stadem psów może się zbuntować i sprawiać problemy. A nie ma nic miłego w rozdzielaniu własnych psów, kiedy te postanowią krwawo ustalić, kto rządzi. |
AngelsDream, wilczak, a malamut to wielka różnica Znam trzech właścicieli wilczaków, którzy tak jak ja trenują sport psich zaprzęgów i mieli bądź nadal mają też zaprzęgowce. Wszyscy mówią, że malamut czy husky to nic w porównaniu do wilczaka.
Ja znam mnóstwo agresywnych siberianów i malamutów, ale nie wolno uogólniać, że wszystkie takie są!
Wychowałam się z tymi psami, wiem, jak są opiekuńcze i delikatne, dziś mam swoje stado, kontynuuję rodzinną pasję- trenuję sport psich zaprzęgów, pracuję z psami w dogoterapii, bawię się z nimi w agility, mam w domu chihuahua, kota i szczury i nie mam ze swoimi psami żadnych problemów.
Jako, że pomagamy w adopcjach i prowadzimy hotelik dla psów często trafiają do nas różne alaskany i siberiany. Spora ich część jest rozpieszczona, niektóre agresywne, inne (najczęściej te po przejściach) bojaźliwe. Widząc, jak zmieniają się mając u nas odpowiednią opiekę, dawkę ruchu i będąc w zrównoważonym stadzie psów, uważam, że zdecydowanie większa część problemów z zaprzęgowcami to złe (czyt. nieumiejętne) wychowanie oraz brak socjalizacji, ale są też konkretne linie/hodowle, z których sporo psów ma problemy charakterologiczne. Dlatego tak ważny jest wybór dobrej hodowli, a potem poświęcenie czasu i pracy na wychowanie szczeniaka.
Co prawda artykuł dotyczy siberianów, a nie malamutów, ale już pracuję nad malamucim...
http://www.takuna.eu/sibe...artykul-wlasny/
rudziak - Śro Lis 28, 2012 16:03
Przecież to są psy z przeznaczenia stadne, żyjące w sforach. Wiadomo, że zawsze mogą się zdarzyć osobniki agresywne i aspołeczne ale żeby ten problem występował aż w takiej skali. Pierwszy raz o tym słyszę i jestem mocno zdzwiona.
AngelsDream - Śro Lis 28, 2012 16:05
Journey, jest to dla mnie jasne.
Ba, zawsze uważałam te psy (SH i AM) za właśnie predysponowane do życia w sforze swojego gatunku pod warunkiem silnego przewodnictwa.
|
|
|