To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Archiwum - Pajączki ^_^

nezu - Pią Lip 09, 2010 11:45

Zastanawiałam się jak to napisać, bo samą mnie dziwi to co się stało...

Nie pisałam o szczegółach "śmierci" Kleszcza. Żeby wyjaśnić cała sytuację, muszę to zrobić.
Otóż za wypadek Kleszczydła odpowiadał mój kot, Rudi. I niestety, jak napisałam wyżej, ja.
Do tej pory mój kot był sierotą, zresztą również jego sieroctwo przyczyniło się do całej akcji. Wyszłam z pokoju, drzwi musiały być niedomknięte, kot wszedł.
Najwidoczniej chciał wygrzać się na pajęczej półce...
Zrzucił pojemniki Brachypelm.
O ile ten kędzierzawej był zamknięty na głucho, o tyle Kleszczowy się otworzył, a torf rozsypał...
Kiedy wróciłam do pokoju, zastałam torfowe pobojowisko i oblizującego, oraz drapiącego się po pysku Rudiego...
Domyślcie się co pomyślałam. Zwłaszcza, że na miejscu "zbrodni" znalazłam dwa smętne pajęcze odnóża...
Rudi kilka godzin po incydencie przestał się drapać. Byłam właściwie pewna, że Kleszcz skończył w jego brzuchu.

Dopiero 6 dni później, bladym świtem, skutkiem bezsenności zaczęłam rozmyślać.
No i wyszło mi z tego, że Rudi powinien mieć co najmniej problemy żołądkowe, jak nie coś gorszego przez parzące włoski w przewodzie pokarmowym...
Zresztą strasznie się o niego bałam, a nic mu nie było. Dziwiło mnie to, ale przede wszystkim cieszyło.
No i bez większych nadziei (jeśli pająk w ogóle żył, to miał 6 dni na ucieczkę i, między innymi, otwarte okno...), raczej z nudy niż z innych powodów zaczęłam przeszukiwać pokój.
Odsunęłam łóżko i szafkę, podniosłam fotel, zajrzałam pod klatki, do szafek, na półki, za kaloryfer. Nic.
Właściwie finalnie, dla świętego spokoju postanowiłam sprawdzić biurko...
Mam w nim takie wysuwane półeczki...
Wysunęłam jedną z nich, podniosłam książki i papiery na niej leżące i...
Zgadnijcie kto na mnie łypnął...
Ano, Kleszcz...
Żywy.
Wnerwiony.
Wnerwiony tym bardziej, że po 6 dniach wolności znowu zamknęłam go, ja zła i niedobra, w paskudnym plastykowym pudełku.
Cóż...

A tak poza tym, to powiem wam, że Cyan (Ephebopus cyanognathus), to prawdziwy potwór...
Moja murinuska się do niego w żadnym calu nie umywa.
Ona jest... defensywna.
Woli postraszyć, potupać, posyczeć, popokazywać zębiszcza i tyle...

Cyan od razu atakuje i wgryza się w pincetę z mordem w kaprawych, pajęczych oczkach.
Atakuje z dziką furią. Nawet jeśli tupnie, to raz, a potem od razu atak na poważnie, w celu ukąszenia.
Bez względu na to czy jest w swoim gnieździe, czy akurat poza nim.
Posprzątać mu jego lokum, to rzecz karkołomna...
Jak pomyślę, że na miejscu pincety miałaby być moja ręka, robi mi się zimno. :|
Zwłaszcza, że jest masakrycznie szybki, czasem szybszy od moich hiperaktywnych violaceusów. Łagodnych jak baranki, dodam...
Dobrze chociaż, że jad ma słaby, ale to marne pocieszenie. ;)

Licho - Pią Lip 09, 2010 15:45

Mam samca Avi avi do sprzedania, ktoś chce?? :P
L. - Pią Lip 09, 2010 18:03

Kleszczó zmartwychwstał :shock: :lol:
ty kobieto to masz przygody :P

nezu - Pią Lip 09, 2010 23:11

L. Ja mam w standardzie przygody. :P
Chociaż większe to miał tutaj Kleszcz...

Na szczęście bardziej jadowite stwory mam w innym, niedostępnym dla kotów miejscu, bo na samą myśl o tym co mógłby mu (lub też mi) zrobić leiurus czy murinuska, a nawet kurduplasta wciąż poe, robi mi się trochę słabo....

nezu - Pon Lip 12, 2010 17:49

http://mcsavage.files.wor...ephila_sp_2.jpg

Takie monstrum mam w domu. ;)

Tyle że na razie maluteńkie. L2, a wielkości małej mróweczki z długimi nóżkami. Trzęsę portkami byle tylko było samicą, bo samce prządek są naprawdę niepozorne, malutkie i żyją wybitnie krótko.
Mój pierwszy pająk właściwy. :D

Mangusta - Pon Lip 12, 2010 20:41

jessssssu jak ja Ci zazdroszczę ;O weź powiedz kumplowi żeby mi taką sprowadził, albo najlepiej dwie od razu. założymy hodowlę :D
nezu - Pon Lip 12, 2010 20:43

Pogadam z nim. :mrgreen:
Normalnie się na tę mrówę napatrzeć nie mogę, choć jest mniejsza niż wszystkie ptaszniki jakie w życiu miałam. :P

Licho - Wto Lip 13, 2010 08:19

Cóż to za cudo??? (ciekawam, bo widziałam podobne w Japonii, ale bardziej zielone)
Mangusta - Wto Lip 13, 2010 11:26

to prządka, występują nawet w Polsce (tygrzyk paskowany ;) ) ale to co ma Nezu osiąga imponujące rozmiary ;P Widziałam takie same na żywo na zapleczu w Berlinie, robią niesamowite wrażenie, szczególnie swoimi "terrariami" pt. rama od obrazu przywieszona na suficie.
zywym_trudniej - Śro Lip 14, 2010 20:29

Na sprzedaż mam dorosłego samca T. violaceus. Dopiero mu się dorosło :) Może komuś z forumowiczów potrzebny?




nezu - Śro Lip 14, 2010 23:02

Ja nie mogę odżałować, że moje Śliwencje tak wolno rosną. :|
futrzasta - Czw Lip 15, 2010 14:37

haha kleszczu ożył :D gratulacje

ja chce tooo!!! (Tityus asthenes)
http://wd7.photoblog.pl/l...0F/70481126.jpg

a w nagrodę, że zostałam mgr inż zamówiłam sobię Damon variegatus L1 :mrgreen: -tylko jakieś problemy z wysyłką grrr więc pewnie za 2 tyg będzie u mnie

Mangusta - Czw Lip 15, 2010 20:02

futrzasta napisał/a:
Damon variegatus L1 :mrgreen:
jedną sztukę? trzeba było wziąć od razu ze 3, L1 są mocno padliwe... choć przy letnich temperaturach już łatwiej.
Anka. - Czw Lip 15, 2010 20:28

Futrzasta, brr, podziwiam, naprawde :)

moje paskudztwo

nezu - Czw Lip 15, 2010 23:15

Anka. Śliczne masz to paskudztwo. :mrgreen:

A ja mantruję o deszcz, bo dopiero deszcz przywieje do Malborka Martę z moimi nowymi-starymi nabytkami, które już u niej zdążyły raz wylinieć. ;)

Ojciec się puka w czoło jak patrzy na półkę z ośmionogami, już nawet przestał liczyć. ;)



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group