To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Archiwum - Psiaki vol. III

Mangusta - Sob Lis 15, 2008 16:29

e no oddycha bez problemu, ten kaganiec nie jest zaciągnięty aż pod skórę i spokojnie można jeszcze palec włożyć. w sumie chyba jedynie w pewien sposób przeszkadza psu w zbieraniu śmieci, bo nie może pyska uchylić za szeroko. zaczniemy z uzdą, zobaczymy jak będzie, to w sumie taka najmniej brutalna metoda.
AngelsDream - Sob Lis 15, 2008 16:38

Mazoku, jest porównywalna z kolcami. To tylko wydaje się "delikatne", bo nie ma metalowych elementów.

W lepszym kagańcu pies też nie zbiera ;) No ale ja już nie marudzę, po prostu jak dla mnie szmatkowe kagańce noszone na co dzień, to pomyłka, ale jak kto tam woli. Mam psa, który bał się kagańca i widzę ogromną różnicę w reakcji na taki, który trzyma pysk ściślej, a na taki w którym pies może ziajać i normalnie otwierać paszczę na szeroko, a wcale nie jest ani ciężki, ani nie był super drogi.

Oli - Sob Lis 15, 2008 17:23

AngelsDream napisał/a:
normalnie otwierać paszczę na szeroko

U śmieciarzy, takich prawdziwych fizjologiczne kagańce nie zdają egzaminu - moja Kora ma metalowy, ale niefizjologiczny. Może w nim ziajać trochę, a i tak umie mniejsze śmieci wciągnąć. :wink: Jak by miała możliwość pełnego otwarcia to kaganiec nie spełniałby funkcji, dla której ona go nosi.

AngelsDream - Sob Lis 15, 2008 17:29

Oli, Baaj to też śmieciarz... Ale może ja mam takie podejście, bo Baaj w tym kagańcu biega i wolę, żeby miał możliwość normalnego chłodzenia się.

Mam kantarek, który część osób już uważa za kaganiec - śmiech na sali.

Dwa zwyczajne z plastiku - badziew, a drogi.

Szmatka powodowała u Baaja ataki paniki i po sekundzie ją zdejmował.

Metalowy kaganiec w zimie, to nic przyjemnego, chyba, że bojowy z przestrzenią przed nosem i dobrym wyściełaniem.

Fizjologiczny, to tak naprawdę tylko do transportu, ale dobrze dobrany spokojnie służy psu na co dzień, dodatkowo powlekany nie przemarza w zimie.

Oli - Sob Lis 15, 2008 18:35

AngelsDream napisał/a:
Oli, Baaj to też śmieciarz...
Śmieciarze są różni. :wink: Duszek np. zjada jedynie kości z kurczaka, niczego innego nie tyka. Kora natomiast zjada kości z kurczaka, chleb, ziemniaki, ryż itp., a także bliżej nieokreślone cosie wyrzucane dla kotów oraz kupy (zarówno ludzkie jak i psie - i nie, nie brakuje jej żadnych mikro/makro/wit, bo przy podawaniu nie zmieniła swego hobby). Ponieważ upilnowanie jej oznaczałoby trzymanie psa na smyczy przy nodze, to ma taki kaganiec, a i tak potrafi coś mniejszego przecisnąć - jest w tym względzie dość pomysłowa. :roll:


AngelsDream - Sob Lis 15, 2008 18:58

Oli, a to Baaj jest gdzieś między Duszkiem i Korą, chociaż podawanie tabletek ze żwacza jednak pomogło. W sumie każdy pies inny, ale jak w lato widziałam ONka w ciasnej szmatce, podczas, gdy Baaj się gotował, to mi było smutno.
Anonymous - Sob Lis 15, 2008 19:41

fauka, a nie możesz porozmawiać z mamą na jej poziomie? (przepraszam za zwrot, nie traktuj go obraźliwie) chodzi o to, że jeśli ona uważa, ze pies ma ciemne podniebienie, więc jest agresywny, to behawiorysta i dzienny plan zajęć, to dla niej jakieś rzeczy z kosmosu, bo "to przecież tylko pies." może spróbuj dotrzeć do niej w jakiś prostszy sposób? powiedz, że pies robi się agresywny od cukru, nie wiem, coś w ten deseń? kup specjalne psie ciastka, suszone mięso, czy jakiś inny smakołyk, żeby mama miała zawsze pod ręką, skoro to jej daje poczucie bezpieczeństwa. powiedz, że to twój pies i chcesz go wytresować. dlatego prosisz, żeby zamiast słodyczy dawała mu przysmaki, żeby nie zachowywała się tak tak i tak, bo zależy ci, żeby go jakoś ułożyć.na spokojnie. jeżeli jej te metody wydadzą się niepotrzebnym zdziwianiem, to może wstępnie namów ją, żebyście przez dajmy na to miesiąc, zajmowały się psem w określony sposób i zobaczyły jakie to da efekty? jak to nie da rezultatów, to może powiedz mamie, że chcesz z psem pracować, jeżeli ona ci nie chce pomóc, to ty też nie będziesz pomagać jej? w sensie odciąganie psa etc.
Fauka - Sob Lis 15, 2008 19:53

aga, dobry pomysł. Postaram się wprowadzić takie zmiany tlyko że mama traktuje mnie jak gówniarza...
AngelsDream - Sob Lis 15, 2008 19:57

Fauka, to poproś ją o to... Kurcze Baaj też ma czarne podniebienie i jakoś mnie nie zjada, ale to żaden argument by pewnie był.

A zdjęcia da się odczytać?

Anonymous - Sob Lis 15, 2008 20:14

fauka i tu jest podstawowy problem, z którym wielu ludzi się musi borykać. nie masz 25lat - jesteś niepoważny. ale trzymam kciuki, żeby jakoś to poszło. nie bombarduj jej przestawieniem całych jej relacji z psem do góry nogami za jednym razem, powolutku wprowadzaj zmiany. może jeżeli masz możliwość, to uknuj jakiś niecny spisek?:P np pogadaj z wetem, że przyjdziesz z mamą i z psem do kontroli. i pasuje ci, żeby jej nawciskał jakiś ciemnot, typu, że pies od słodyczy ślepnie, poproś, żeby wytłumaczył mamie, że trzeba go traktować w taki a nie inny sposób i żeby jej to przekazał w jakiś przystępny dla niej sposób (niekoniecznie prawdziwy) bo ona jest bardzo zacięta w swoim postępowaniu i "nowoczesne" metody do niej nie docierają, a przecież będzie to kłamstwo w dobrej wierze. jeżeli mama nie traktuje ciebie poważnie, to warto wciągnąć do pomocy kogoś dorosłego. właśnie weta, może nie wiem znajomego policjanta, który jej coś powie na temat psów agresywnych?
Fauka - Sob Lis 15, 2008 20:20

Jutro jej nawciskam ciemnot, wydrukuję kartkę i na kropelkę do lodówki przykleję!
Jeżeli to nie pomoże to pójde na szkolenie, 200 zł jakoś uzbieram tylko muszę ćwiczyć psa w domu na wlasną rękę :(

Anonymous - Sob Lis 15, 2008 20:25

tylko, że to nie bardzo pomoże, jeżeli ty będziesz próbować co sił, a reszta to oleje :( a jak reszta domowników traktuje problem twojego psa?
Fauka - Sob Lis 15, 2008 20:30

Niegdyś mieszkala jeszcze ze mną babcia (obecnie ejstem sama z mamą) to byl słynny tekst "głupi jest i tyle, nic się nie poradzi. Oddać go do azylu"...
Oli - Nie Lis 16, 2008 00:30

AngelsDream napisał/a:
ale jak w lato widziałam ONka w ciasnej szmatce, podczas, gdy Baaj się gotował, to mi było smutno.

Ja zwracam w takich momentach uwagę. Kora ma ten kaganiec nie jakiś bardzo ciasny, ale przy wysokich temp go nie nosi - wtedy wolę trochę zaryzykować lub mieć dwa psy na smyczy. Nawet teraz często pod koniec spacerów jej go zdejmuję, bo się dziewczyna już męczy szybko i z jęzorem wywalonym do ziemi raczej nie w głowie jej szukanie śmieci, choć i tutaj zdarzają się wyjątki.

Fauka - Nie Lis 16, 2008 08:35

A nie da się nauczyć klikerem by nie zjadały śmieci? nauczyć reagowania na fe, za każdym razem kiedy zareaguje i zostawi śmieci to klikać i dawać coś lepszego wzamian, powinno działać i pies się oduczy. Mój kiedyś jadl kupy :oops:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group