To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Archiwum - Psiaki

Oli - Śro Paź 17, 2007 20:44

Czy mnie sie wydaje, czy Delta ma cos wspolnego z Saba i Spikiem? :> Sliczne psiuchy! :serducho:
jokada - Śro Paź 17, 2007 20:50

Tobi równo obszczekał szczury, Honey od razu leci z zębami do prętów :/
buu... chciałbym chociaz wzajemną obojetnosc, bo o miłosci nie mysle...

zasadzkas - Śro Paź 17, 2007 20:50

AngelsDream napisał/a:
A ja może teraz napiszę herezję, ale wg mnie branie do domu psa, kiedy chociaż jeden domownik nie jest do niego przekonany i znajduje 1000 powodów dla których pies jest ciężarem [np. mój tata] wskazuje trochę na naiwność, a trochę na egoizm. Pewnie, że są osoby, które z czasem się przekonują, etc. Są też jednak ludzie, którzy się nie zmieniają, a zwierzę czuje więcej niż nam dwunogom się wydaje. Innymi słowy - jeśli nie mieszkamy sami, to decyzja dotycząca psa/kota/zwierzęcia powinna być wynikiem wspólnej chęci, decyzji i zapału, żeby potem się nagle nie okazało, że 'główny' właściciel wyjechał, a czworonóg nie widział ani miski, ani dworu: owszem znam takie przypadki dość dobrze, z opowieści nie tylko zmartwionych właścicieli, ale i tych osób, które się skarżą, że po co im był ten głupi sierściuch.

Jakby to powiedzieć: zgadzam się z Tobą i nie zgadzam się z Tobą. Mój mąż jest przykładem osoby, która przekonała się po fakcie. Ale też biorąc sukę nie było tak, że kategorycznie się sprzeciwiał, był tylko sceptyczny i ustaliliśmy pewne zasady. On chciał mniej obowiązków i mniej więzi, żeby było uczciwie. I nie chciał na nią spojrzeć, a ona chodziła za nim i wtykała mu swój długi nos w dłoń, przy każdej okazji. Następnego dnia był już jej, po trochu co dzień bardziej. Teraz ją uwielbia, choć to ja "obsługuję" więcej spacerów. Hubo więcej pracuje i to uczciwe. A ona uwielbia się z nim bawić w gryzienie i ataki. Ech, moja rodzina :mrgreen:

P.S. Tygrysie, pies jest boski, piękny i tak mu z oczu patrzy, że hej :wink:

Oli - Śro Paź 17, 2007 20:59

A, no wlasnie zapomnialam o tym napisac. Zgadzam sie z zasadzkas w 100%. Moja mama jest przykladem takiej osoby jak maz zasadzkas. Po dosc tragicznej stracie naszego poprzedniego psa mama nie chciala w ogole slyszec o drugim psie jakimkolwiek (a jamnik to juz totalnie i kategorycznie nie). Razem z tata probowalismy wielu sposobow i wiele miesiecy nas kosztowalo to prob, podchodow - w koncu poddala sie, ale nie chciala psa, tylko dla swietego spokoju stwierdzila ze skor nam tak bardzo zalezy i rzeczywiscie nie bedzi enic przy psie robila to niech nam bedzie, ale ona nie ejst z tego zadowolona i nie chce tak naprawde tego psa. Przez prawie rok albo i dluzej trwalo przekonywanie sie mamy do Kory, a wlasciwie zdobywanie maminego serca przez Kore. Do dzis mama za nia nie przepada, ale wiem ze na swoj sposob ja kocha i cieszy sie z jej obecnosci.
AngelsDream - Śro Paź 17, 2007 21:07

Olimpia, zasadzkas, ale ja wiem, że są też osoby, których nic nie przekona - tak jak mój tata: mieliśmy psa i wiem, że on się do tego po prostu nie nadaje. I w takim przypadku lepiej psa nie brać.
zasadzkas - Śro Paź 17, 2007 21:08

I to jest właśnie powód, dla którego napisałam, że się z Tobą zgadzam: są takie osoby :wink:
AngelsDream - Śro Paź 17, 2007 21:15

zasadzkas napisał/a:
są takie osoby :wink:

Na szczęście są też tacy, jak mój misiek... Mam dużo szczęścia :D

Oli - Śro Paź 17, 2007 21:19

AngelsDream napisał/a:
Na szczęście są też tacy, jak mój misiek... Mam dużo szczęścia :D

Moge powiedziec to samo. W niedziele byla u nas malenka bokserka w odwiedziny. Szczekala na szczury, na moja Kore, wariowala i zesikala sie 8 razy, a jedyne co Cygu powiedzial to "No co, w koncu malutka jest." :serducho: :mrgreen:

PALATINA - Śro Paź 17, 2007 21:37

Olimpia napisał/a:
Moja mama jest przykladem takiej osoby jak maz zasadzkas. Po dosc tragicznej stracie naszego poprzedniego psa mama nie chciala w ogole slyszec o drugim psie jakimkolwiek (a jamnik to juz totalnie i kategorycznie nie). Razem z tata probowalismy wielu sposobow i wiele miesiecy nas kosztowalo to prob, podchodow - w koncu poddala sie, ale nie chciala psa, tylko dla swietego spokoju stwierdzila ze skor nam tak bardzo zalezy i rzeczywiscie nie bedzi enic przy psie robila to niech nam bedzie, ale ona nie ejst z tego zadowolona i nie chce tak naprawde tego psa

Z moją mamą było to samo.
Po śmierci Miki nie chciała drugiego psa, ale stało sie jak się stało i teraz uwielbia Eutkę! :D

kasia_123 - Czw Paź 18, 2007 05:52

U mnie też tak było...mama mówiła że już nigdy więcej psa, zresztą mieszkam także z dziadkiem, wujkiem, ciocią i oni też nie skakali z radości kiedy wyskoczyłam z propozycją przygarnięcia Salsy. Moja mama się zgodziła pod warunkiem że ona palcem przy psie nie kiwnie chyba że będzie miała na to ochotę albo kiedy ja wyjadę.
Kiedy przywiozłam psa to już w pierwszych dniach rozkochała w sobie wszystkich domowników...każdy ją ściska, bawi sie z nią i kiedy mnie nie ma wiem że ktoś ją na spacerek zabierze, da jej jeść oraz pobawi się z nią :)

Tygrys - Czw Paź 18, 2007 07:41

Też się zgadzam jak już mówiłam, ale ustaliliśmy też kiedyś z Dawidem kompromis. ja nie przepadam za kotami, tak jak on za psami. Ale była rozmowa, że jak będą warunki, to on będzie miał kota a ja piesa, ale tylko jeśli będą do siebie przyjaźnie nastawione. taki kompromis jest chyba ok? :wink:


A swoją drogą - nie mogę się doczekać jutra. po prostu chodzę poddenerwowana, w żołądku mi skacze, sikać mi się chce co chwilę :rotfl: jak już będę go trzymała na smyczy z papierem w ręku to będę najszczęśliwsza na świecie :serducho: :serducho:
tylko ta droga ze schronu...bus i długa godzinna droga. mam nadzieję że nie ma choroby lokomocyjnej.

kasia_123 - Czw Paź 18, 2007 11:59

Tygrys, będę trzymała kciuki żeby mały nie miał choroby...wiem co to znaczy kiedy piesek zabrudzi cały autobus :roll:
Wioząc Salsę z wioski 100km pks'em spała prawie całą drogę a tuż przed Gdańskiem się obudziła i zarzygała cały autobus :oops: na szczęście pan spłukał szlauchem i ja nie musiałam biegać i wycierać po niej :roll:

Anonymous - Czw Paź 18, 2007 14:15

Tygrys, sa jakies tabletki na chorobe lokomocyjna dla psow, moze spytaj weta i wez wrazie czego.
Trzymam kciuki i czekam na foty :)

Anonymous - Czw Paź 18, 2007 14:42

kasia_123 napisał/a:
Tygrys, będę trzymała kciuki żeby mały nie miał choroby...wiem co to znaczy kiedy piesek zabrudzi cały autobus :roll:
Wioząc Salsę z wioski 100km pks'em spała prawie całą drogę a tuż przed Gdańskiem się obudziła i zarzygała cały autobus :oops: na szczęście pan spłukał szlauchem i ja nie musiałam biegać i wycierać po niej :roll:

o bozee...az sie poplakalam..ze smiechu szkoda psiaka ze sie stresowal ale smiesznie zabrzmialo z tym rzyganiem

AngelsDream - Nie Paź 21, 2007 20:25



Netka i mały border Kju :D



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group