To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Archiwum - Psiaki vol.VII

AngelsDream - Sob Gru 26, 2009 22:51

Fauka, i jesteś pewna, że ten pies będzie szczęśliwy? :roll:

rokxsi, to pewnie nie zależy od Ciebie, ale ja bym jednak uzależniła pozostanie reproduktorem od większej ilości czynników, niż tylko rzadkie umaszczenie. 8)

Fauka - Nie Gru 27, 2009 09:02

AngelsDream, moja matka kocha psy, jednak nie radzi sobie z psami, które mają więcej energii niż trzeba - myśliwskie i inne ruchliwe. Miała jednak wiele psow - pudle, pekińczyki, ratlerki i się z nimi bez problemu dogadywała.
Anonymous - Nie Gru 27, 2009 11:00

a kiedyś pisałaś, że nie jesteś w stanie wytłumaczyć mamie elementarnych rzeczy, takich jak nie dawanie psu ciastek, naprawdę sądzisz, że dobrze zajmie się własnym psem?
rokxsi - Nie Gru 27, 2009 11:19

Fauka, może wpierw niech twoja mama poczyta co nie co o tym jak dbać o psa, ich wymagania, pielęgnacja, czym je żywić a czym nie albo podaruj jej książkę..
Chiny nie są zbytnio wymagające - nie potrzebują dużo ruchu i naprawdę trzeba im niewiele do szczęścia - kochającego właściciela przede wszystkim.
AngelsDream, jestem pewna że rodzice są świadomi tego że w hodowli nie liczy się tylko ładne, rzadkie umaszczenie ale przede wszystkim charakter, zdrowie no i wiadomo - jak byłam młodsza to chciałam takiego białego puchatego China - rodzice wówczas powtarzali mi że co z tego że biały skoro ich priorytetem są dobre geny i zdrowe mioty; naprawdę starali się dobrać idealnego samca dla Tekili, gdy była w ciąży wydawali kupę pieniędzy żeby tylko nasza suczka miała jak najlepiej, żeby jej niczego nie brakowało. Strasznie nam przykro że jednak tak się stało :(
Tamto zdanie rzeczywiście zabrzmiało jakby nam zależało tylko na jednym - ale zapewniam że tak nie jest ;)

Fauka - Nie Gru 27, 2009 11:49

rokxsi napisał/a:
Chiny nie są zbytnio wymagające - nie potrzebują dużo ruchu i naprawdę trzeba im niewiele do szczęścia - kochającego właściciela przede wszystkim.

O to chodzi. Mama deklaruje, że będzie miała już do końca życia labradora. Szczerze nie widze jej z tym psem, ponieważ dla niej spacer to dookoła domu, czasem do parku i spowrotem. Panicznie boi się spuszczać psa ze smyczy. Lubi zaś dbać o psa, czesać go i rozpieszczać wszystkim co najlepsze. Potrzebuje typowego kanapowca. Ale to nastąpi za dłuuuugi czas, wiec nie macie co się burzyć :)
agu, odzywasz się tylko wtedy, kiedy mozesz się doczepić, daruj sobie :P

AngelsDream - Nie Gru 27, 2009 11:57

Fauka napisał/a:
AngelsDream, moja matka kocha psy, jednak nie radzi sobie z psami, które mają więcej energii niż trzeba - myśliwskie i inne ruchliwe. Miała jednak wiele psow - pudle, pekińczyki, ratlerki i się z nimi bez problemu dogadywała.


Nie wiem, jak dla mnie te psy także potrzebują jasnych zasad i odpowiedzialności, a nie chorągiewki: raz tak, bo mam dobry humor, a raz inaczej, bo mam zły, ale rób, co uważasz za słuszne. Ja po prostu takiej osobie nie sprezentowałabym żadnego psa, bo nawet taki ze schroniska nie zasługuje na los psa, który najpierw będzie dostawał jedzenie przy stole, a potem będzie o to owrzaskiwany. Twoje własne słowa.

rokxsi, tak sądziłam, ale wolałam zwrócić na to uwagę. Tym bardziej szkoda, że miot się nie udał, ale czasami właśnie tak jest - ktoś stara się mocno, a nie wychodzi. Ktoś ma psy w poważaniu i... się mu powodzi. Tu nie ma reguły. Czasem potrzeba szczęścia.

Fauka - Nie Gru 27, 2009 12:38

AngelsDream, nie rpzeczytałas dokładnie. Owrzaskiwane sa oba za to, że zaczynają na siebie napadać rpzy stole. Jeden pies może być rozpieszczany w nieskończoność o ile nie będzie warczał/jazgotał. Taka nasza pudlica miała sielankowe życie, jazgotała tyle, ile było trzeba, nie była agresywna i nikt na nią nie krzyczał a dostawała wszystko co najlepsze. Nieporozumienie polega na tym, że po 1. ja mam swoje zasady dla psow a po 2. Ajs warczy i dokarmianie jest fajne kiedy nie zjawia się w okolicach Lary, wtedy robi się meksyk i matka się pluje. Musiałabyś to zobaczyć bo trudno mi opisać relacje matka - psy.

[ Dodano: Nie Gru 27, 2009 12:38 ]
http://www.plotek.pl/plot...m_Talent__.html

AngelsDream - Nie Gru 27, 2009 12:57

Fauka, doczytałam, ale jaką masz gwarancję, że ten piesek, którego wybierzesz będzie chciał być taką żywą maskotką i mu to całe "rozpieszczanie" nie wyjdzie bokiem? Choćby w postaci nadwagi? A to tylko jeden problem. Bo dochodzi socjalizacja, posłuszeństwo, sprzątanie po psach, dobry wet, etc. A właśnie - co weterynarz powiedział o zdrowiu Ajsa?
Fauka - Nie Gru 27, 2009 13:07

AngelsDream napisał/a:
A właśnie - co weterynarz powiedział o zdrowiu Ajsa?

Nasz weterynarz jest nieczynny - święta są. Powiem ci co powiedział po świętach ;)

AngelsDream - Nie Gru 27, 2009 13:10

Fauka, acha, bo u nas już dziś normalny dzień. Inna sprawa, że Gaja na szczęście otwarta również w święta, dzięki czemu Baaj już jest na nogach, tylko leki będzie jeszcze brał przez praktycznie dwa tygodnie.
Fauka - Nie Gru 27, 2009 15:54

Nasza wetka prowadzi malutki gabinecik który w soboty jest czynny krótko a w niedziele wcale. Niedawno doszła druga wetka ale ufamy tylko naszej. Była praktykantką u znanego w łodzi Jachmana, leczy nasze zwierzaki już wiele lat, Ajsa praktycznie od początku. W dodatku jest tania, nie stara się zarabiać na tym tylko pomóc, zna kazdego naszego zwierzaka z imienia, ma podejście i zawsze wszystko mi dokładnie tłumaczy, co i dlaczego. Raz byłam z kotem w najstarszej lecznicy w polsce - pod koniem i się rozczarowałam, praktycznie żadnych informacji nie mogłam wyciągnąć od weta. Wypytywalam o karmienie, co ile itp. bo kot miał 2 tygodnie. a weterynarz odpowiadał mi krótko i jakby z wyrzutem ze musi :roll: sam z siebie w życiu by mi nic nie powiedział. Dlatego ufam tylko jednej wetce.
Anonymous - Nie Gru 27, 2009 16:06

hyhyyyy, a myśmy z atą wróciły przed chwilą ze spaceru z psiakami - dobre 2,5 godziny (a może nawet 3? straciłyśmy trochę poczucie czasu ;) ) łażenia po polach, łąkach i lesie :D o ile w domu nasze panny chciały się zeżreć, bo każda uwazała, że jest u siebie (chociaż Mucha jest niby w gościach, ale ona traktuje Żarnów jako normalny drugi dom), to jak wyszłysmy na spacer na smyczach i w kagańcach - było mega :D raz się ścieły trochę ostrzej, ale poza kotłowaniną i targaniem się za uszy nic się nikomu nie stało i dalej był już spokój i harmonia :) nabiegały się, wyskakały, jak wracałyśmy, to się im już nawet specjalnie ciągnąć nie chciało ;)

i kolejny raz sie przekonuję, że dla mojej sucz nie ma tak naprawdę większego znaczenia płeć towarzystwa - potrafi się świetnie dogadać z drugą suką i równie dobrze ściąć się potężnie z psem...

Anonymous - Nie Gru 27, 2009 18:07

ja się lubię czepiać, zwłaszcza, jeśli chodzi o dobro jakiegoś zwierza. i to, że mnie nie lubisz jakoś nie jest dla mnie powodem do tego, żeby sobie darować. zwłaszcza, że o czepianie się oskarżasz każdego, kto ci nie przyklaśnie.
sachma - Pon Gru 28, 2009 00:38

Dobra, co wiecie o border terrierach? bo mi TZ truje żebym chociaż zobaczyła, ale mało info o nich znalazłam :(
Tess - Pon Gru 28, 2009 02:22

Psy bardzo aktywne, powinny mieć dużo ruchu, świetne do pracy (osiągają wyniki na poziomie światowym na przykład w agility). Jednak są trudne. Raz, że bywają bardzo agresywne w stosunku do innych psów, dwa, że mają typowo terierowe charakterki - uparte, potrafią ogłuchnąc w najgorszym momencie itd.

Tu filmik z tegorocznych mistrzostw świata agility z borderem. Pies kolesia naprawdę wrobił, czegoś takiego jeszcze nie widziałam, spadli przez o dobre kilkadziesiąt miejsc. XD http://www.youtube.com/wa...player_embedded
Może głupi przykład, ale ta sytuacja na stole moim zdaniem bardzo dobrze opisuje charakter tych psów. :mrgreen:

Kiedyś, rozważając teriery, trochę o nich myślałam, ale w końcu postanowiłam, że teriery nie są psami dla mnie. Dodatkowo, moim prywatnym zdaniem, są brzydkie jak noc. :mrgreen:



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group