Archiwum - Koty vol. III
Anonymous - Wto Gru 22, 2009 22:09
ale ile razy dziennie dajecie mokre?
no i karmicie tylko jedną karmę? bo mi hodowczyni mówiła, żeby karmić różnymi, bo jak za parę lat wycofają jedyną karmę którą kot je, to można mieć poważne problemy z przestawieniem.
Anonymous - Wto Gru 22, 2009 22:18
agu napisał/a: | ale ile razy dziennie dajecie mokre? |
ja daje co 2-3 dni tak dla smaku w porze obiadowej zawsze To nie jest podstawa zywienia naszego kota
agu napisał/a: | no i karmicie tylko jedną karmę? bo mi hodowczyni mówiła, żeby karmić różnymi, bo jak za parę lat wycofają jedyną karmę którą kot je, to można mieć poważne problemy z przestawieniem. |
Ja tez tak slyszalam jednak my karmimy taka ktora jest najzdrowsza, ma najwiecej miesa i najbardziej kotu podchodzi. Poza tym u nas nie bardzo jest na co wymieniac
Wszedzie tona zboz i zapychaczy w tych karmach... Niby Royal taki dobry, ale teraz jak mam porownanie to masakra. Nasz kot jadl tego tone i nie mogl sie najesc, bo malo tam miesa.
My staramy sie kotu zmieniac smaki karmy okresowo, raz jest kurak, raz sa jakies lamy, raz rybki itd. Mozliwe, ze za miesiac bedziemy zmieniac na Orjen tak na wszelki wypadek.
Niestety u nas kazda zmiana karmy wiaze sie z bardzo zapachowa kupka przez 2 tyg nawet mimo, ze wprowadzam stopniowo, wiec nie wiem czy to takie korzystne...
satanka666 - Wto Gru 22, 2009 22:31
agu napisał/a: | ale ile razy dziennie dajecie mokre? |
mi dziewczyna od której odbierałam Gabrycha mówiła, żeby mu dać raz dziennie.
To chyba trochę za często, ale na razie daje codziennie troszeczkę, bo nie mam mu w czym antybiotyku dać
jak mu suche sypnę, to zje wszystko na raz
Devona - Wto Gru 22, 2009 22:37
U nas mokra karma, wędzone ryby i surowe mięso jest tylko dodatkiem i koty dostają takie przysmaki raz na kilka dni. Nie zmieniam karmy, bo nie widzę w tym większego sensu, ale ja jestem z tych, którzy się nie patyczkują z kotami, jak nie chcą jeść tego, co dostają, to są głodne . W końcu muszą się przełamać. Dzięki temu nie wybrzydzają i gdy trzeba było podać np. inną karmę z powodu opóźnienia w dostawie ze sklepu zoologicznego, to jedli, co im dałam . Zresztą Elmo wychował się na działce i ogólnie nie wybrzydza, lubi i je prawie wszystko, co dostanie.
Aktualnie dostęp do suchej karmy mają dwa razy dziennie, rano i wieczorem, ale zawsze trochę zostaje, żeby mały się najadł w ciągu dnia i w nocy. Kociętom nie trzeba wydzielać porcji, dopóki nie zostaną wykastrowane. Nie sypię jednak zbyt dużo, żeby Gizmo nie tył, bo i tak zimą trochę się zaokrąglił. Wiosną zmniejszę porcje, bo oba koty będą już dorosłe i prawdopodobnie Elmo także wykastrowany. Mokra karma jest po prostu jednym z posiłków wieczornych, zostawiam tylko tylko nieco suchej na noc, bo wtedy nie budzą nas o 6 rano miauczeniem wygłodzonych kotów .
Anonymous - Śro Gru 23, 2009 11:36
U nas postanowione i kotek zostaje w domu na swieta Mamy dwie kuwety miski z piciem i karmnik. Tak dla niego i dla nas bedzie lepiej, bo nie bede cale swieta latala i sie zastanawiala gdzie jest kot. Poza tym nas ciagle nie bedzie, a on w obcym domu i tak sam bedzie musial siedziec. Nawet nie bedzie mogl z nami spac, bo spimy w pokoju z choinka. TŻ zawiedziony bo sie chcial kotem pochwalic , ale doszlismy do wniosku, ze w tym celu to go wezmiemy jak bedziemy jechac tylko z pt-sob., a nie w ten caly harmider z gotowaniem, sprzataniem, choinkami itd. Mlody nie jezdzi nigdzie, a tu nagle taki hard core... Wole go powoli przyzwyczajac do wyjazdow raczej.
Bede za nim tesknic, ale w ten sposob unikniemy scysji, ja nie bede sie denerwowac, a kot bedzie spokojnie u siebie w domu.
Bernadeta - Śro Gru 23, 2009 14:40
agu napisał/a: | no i karmicie tylko jedną karmę? bo mi hodowczyni mówiła, żeby karmić różnymi, bo jak za parę lat wycofają jedyną karmę którą kot je, to można mieć poważne problemy z przestawieniem |
A ja się władowałam z takim karmieniem,kot zaczął wybrzydzać,bo smaków dobrych firm zaczęło mi brakować żeby kotu dogodzić. Jedyne co mu się nie nudzi to surowe mięso z piersi kurzej i sznycle z indyka oczywiście nie całe na raz,dzielę piersi i sznycle w zależności od ich wielkości . Przed podaniem co najmniej dwa dni trzymam w zamrażalniku.Od czasu do czasu ryba- lubi solę i morszczuka.
satanka666 - Śro Gru 23, 2009 17:19
tamiska, nie boicie się go zostawić na 3 dni samego?
ja to jestem przewrażliwiona ;p nie zostawiła bym kota 3 dni samego w domu.
rudas brudas
L. - Śro Gru 23, 2009 18:09
on jest cudowny
Anonymous - Śro Gru 23, 2009 18:55
satanka666 napisał/a: | tamiska, nie boicie się go zostawić na 3 dni samego? |
Nie, bo ludzie z miau (w tym hodowczyni) mnie przekonali i powiedzieli jak sie do tego przygotowac i, ze to bedzie lepsze i bezpieczniejsze do kota. Nie moglam nie przyznac im racji. Bedzie mial kilka misek z woda i piciem, zabawki. Wiadomo, ze bedzie tesknil, ale bedzie chociaz siedzial sam u siebie w domu, niz sam ale w obcym i wielkim, gdzie moze uciec.
L. - Śro Gru 23, 2009 18:59
tamiska, a nie masz sąsiadki czy koleżanki z miasta, której mogłabyś dać klucze, i która zajrzy chociaż raz dziennie czy wszystko w porządku?
Anonymous - Śro Gru 23, 2009 19:15
Cytat: |
tamiska, a nie masz sąsiadki czy koleżanki z miasta, której mogłabyś dać klucze, i która zajrzy chociaż raz dziennie czy wszystko w porządku? |
Nie nie mam, jestem studentka i wszyscy znajomi w domach, a sasiadow nie znam.
Devona - Śro Gru 23, 2009 19:24
Da sobie radę przez trzy dni. Ja zostawiłam dwa koty na dwa dni i dały sobie radę, przy czym jeden był młody i stosunkowo "nowy". Nawet nie zdemolowały niczego. Od tego roku oficjalnie bojkotujemy święta, ale w ubiegłym roku zabrałam Gizmoniusza do moich rodziców i nie był to dla niego przyjemny pobyt. Ciągle ktoś na niego krzyczał, że wchodzi nie tam, gdzie trzeba (przecież to dziwne, że 2-miesięczny kociak jest ciekawski, szczególnie w nowym otoczeniu ), oczywiście od razu zainteresował się choinkami (razem było ich chyba 3 czy 4 w całym domu , kot skaczący na wszystkie choinki i ja łapiąca go w locie - horror), zjadł coś metalowego, co później znalałam z kuwecie (na szczęście wydalił bez żadnych komplikacji), ktoś go tak długo głaskał i miętosił, aż zwymiotował, więc ostatecznie większość czasu przesiedział zamknięty w moim dawnym pokoju, gdzie głównie spał, a ja ciągle chodziłam sprawdzać, czy wszystko w porządku. Tuż przed wyjazdem kupiłam mu obrożę z takim dzwoneczkiem, co okazało się zbawieniem, bo w pewnym momencie gdzieś sobie poszedł i nie mogłam go znaleźć, zlokalizowałam go dopiero po sygnale dźwiękowym .
satanka666 - Śro Gru 23, 2009 19:27
no to dupa
ale myślę, że to dobrze, że go nie zabieracie.
dasz mu dużo wody i zapas jedzenia i będzie git.
Andzia - Śro Gru 23, 2009 21:22
tamiska, a jaki macie podajnik na pokarm?i ile zostawiacie wody? Ja też się zastanawiałam czy kota zostawić w domu, ale przyznam że jestem cholerną panikarą więc jadę z całym zwierzyńcem, tym bardziej że zwierzyniec zostaje u rodziców dłużej ze względu na nasz wyjazd na sylwestra.
To teraz ja się pochwalę naszym cudem
pora się trochę pouczyć
uff no nie mam już więcej siły
I kilka zdjęć z ulubionych miejsc naszego kocura
Anonymous - Czw Gru 24, 2009 13:10
Andzia napisał/a: | tamiska, a jaki macie podajnik na pokarm?i ile zostawiacie wody? |
Kupilam wielka psia miche do ktorej nasypalam gore zarcia plus zwykla micha z druga gora (zanim wyjechalismy nakarmilam go jeszcze pucha), poza tym woda w 2 duzych miskach z czubkiem oraz miska od prania z mnostwem wody postawiona w pokoju. Nasz kot na szczescie nie napycha sie na upartego, wiec spokojnie mu starczy jedzenie. Kot ma takze 2 kuwety z mnostwem piasku, aby mogl sobie ile w lezie zasypywac.
Devona, utwierdzilas mnie w przekonaniu, ze dobrze zrobilam Dzieki
z tym dzwonkiem to dobry patent, kiedys go wykorzystam jak kota wezmiemy na weekend.
|
|
|