To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Archiwum - Psiaki vol. IV

H. - Wto Gru 30, 2008 15:52

Layla, oo :D boskie mam miasto :P :mrgreen:
AngelsDream - Śro Gru 31, 2008 22:43

http://www.dogomania.pl/f...natolin-127973/
babyduck - Nie Sty 04, 2009 21:05

W pierwszy dzień Świąt ciocia znalazła przed drzwiami gościa - rozedrganą suczkę. Mała ma 7-8 lat, lekką zaćmę, tamtego dnia miała gorączkę i lekko przetrącone nogę. Chuda i spragniona. Po tygodniu Bida już jest ożywiona, cieszy się na widok cioci. A u mnie zdążyła już zwymiotować na dywan po jeździe samochodem.




W całej historii wkurzyło mnie jedno. Wszyscy w rodzinie mówią na mnie "psia mama", wiedzą, że ja coś wiem, pytają, co na jakiś temat myślę. Ale kiedy przychodzi co do czego, to moje zdanie mają głęboko w d...
W dniu znalezieni suczki (czwartek świąteczny), kiedy całą rodziną zeszliśmy się do cioci, to wszyscy jeszcze będąc w butach pochylali się nad nią, ochali i achali i generalnie jeden wielki zachwyt. W ciągu 5 minut powstało multum historii, jak to sunia była bita, wyrzucona i jakie to miała straszne życie. Zobaczyłam, że ma w misce kiełbasę. Mówię: nie dawajcie psu mięsa, bo nie wiadomo co jadła w domu, kiedy jadła ostatnio i ta kiełbasę może odchorować. Ale wszyscy na mnie naskoczyli, że co ma jeść pies jak nie kiełbasę. każdy pies je kiełbasę. Za pół godziny suka zwymiotowała...
Pytam o weterynarza - "w sobotę idziemy, bo dzisiaj święto". Wystarczyło wejść w internet, wykonać trzy telefony (dosłownie), a całodobowa lecznica znalazła się kilka uliczek dalej. Zaoferowałam, że pójdę, bo od domowników usłyszałam, że im się nie chce (fakt, goście, alkohol, itd., ale pan niepijący mógł chociaż zaoferować podwiezienie, w końcu to on chciał psa).
Mówiłam, żeby nie zostawiać psu jedzenia na cały dzień. A teraz się pytają co jej dawać, bo ona nic nie je i wybrzydza.
Bo fajnie mieć zwierzątko, gorzej, kiedy już od pierwszych godzin trzeba być za nie odpowiedzialnym :roll:

AngelsDream - Nie Sty 04, 2009 22:53

babyduck, skądś znam takie podejście. Rób tyle, ile się da. Resztę olej, bo tylko nerwy sobie poszarpiesz. Jak komuś się wydaje, że się zna, to mu trudniej wytłumaczyć, niż osobie, która nie wie nic.
babyduck - Nie Sty 04, 2009 23:24

No niestety u mnie w rodzinie panuje jeszcze takie stare stereotypowe myślenie. Łącznie z tym, że pies się sam wychowa, a jak nie, to jest głupi. Mama na szczęście jest edukowalna, bo ma przyjaciółkę w ZK, która pracuje z psami i sama ma fantastycznego collie. Ale reszta... jak powiedziałam, że Deksowi trzeba obroże normalna kupić na stare lata, to usłyszałam, że musi nosić kolczatkę, bo jest duży i ciągnie. Nie ważne, że przez ileś tam lat uodpornił się na kolce :roll: No i najlepiej jest narzekać, że Aza była głupia i wredna, podczas, gdy teraz widzę ile błędów popełniliśmy (nie miałam 12 lat nawet i G wiedziałam): suka spała na poduszce i była typową alfą na nasze życzenie. Oczywiście zrywane wielokrotnie linoleum to też wynik jej wredoty. Szkoda, że zamiast wyciągania wniosków zwalamy winę na psa. Wstyd mi za to.
Oli - Nie Sty 04, 2009 23:29

babyduck, a może jakieś ogłoszenia warto by rozkleić w okolicy? Taki leciwy pies może należeć do jakiejś starszej pani. Nawet jeśli ktoś od Ciebie z rodziny chce sunię zatrzymać, to dobrze by było poczynić chociaż minimalne kroki w kierunku znalezienia poprzedniego właściciela.


Piękna pogoda, psiaki szaleją, ale niestety pod koniec spacerów sól piecze w łapy. :? Chyba musimy zacząć akcję wazelina. :roll:

babyduck - Nie Sty 04, 2009 23:34

Oli, sugerowałam to, ale nie mam władzy sprawczej. A pies na pewno do kogoś należał, bo ładnie chodzi na smyczy i jest uległa i niekłopotliwa. Tyle, że moja sugestia spotkała się z czarnymi scenariuszami, o których pisałam:
- pies na pewno został wyrzucony
- na pewno z samochodu
- na pewno po szczeniakach
- i na pewno głodzony
- a już na 100% bity

Z drugiej strony mogło skończyć się gorzej, więc zostawiam sprawę losowi. Moje uwagi i tak są mało skuteczne. Albo inaczej - są skuteczne jeśli pokrywają z ich uwagami.

Oli - Nie Sty 04, 2009 23:36

babyduck napisał/a:
Oli, sugerowałam to, ale nie mam władzy sprawczej.
Szkoda. Może ktoś za nią bardzo tęskni i ona za nim.

babyduck napisał/a:
Z drugiej strony mogło skończyć się gorzej, więc zostawiam sprawę losowi.
Fakt. Pozostaje życzyć szczęścia suńce. :wink:
AngelsDream - Nie Sty 04, 2009 23:38

babyduck, tyle, że ten pies nawet przez 3 lata [a zapewne min. 2] należy do poprzedniego właściciela... No ale rozumiem, że ty możesz sobie mówić... :glaszcze:
Oli - Nie Sty 04, 2009 23:40

AngelsDream napisał/a:
tyle, że ten pies nawet przez 3 lata [a zapewne min. 2] należy do poprzedniego właściciela...
to zależy od "zabezpieczeń" na psie. Zdjęcia rodzinne niestety nie są wystarczająco wiarygodnym dowodem.
AngelsDream - Nie Sty 04, 2009 23:42

Ostatnio wystarczyło poświadczenie weterynarza i zdjęcie na komórce, żeby psa wyjąć ze schronu, a w sumie sytuacja podobna, bo było podejrzenie zaniedbania/porzucenia. A właściciel psa był w Krakowie, psa odbierał jego tymczasowy opiekun.
Oli - Nie Sty 04, 2009 23:47

AngelsDream napisał/a:
poświadczenie weterynarza
to jest jak ze świadkiem w przestępstwach dlatego się liczyło.

Z tego co wiem, to chip/tatuaż/jakiś znak szczególny są wystarczające. Jak się ma kogoś, kto poświadczy na piśmie to też jest ok. Nie można jednak zrobić czegoś takiego, że sobie ktoś tam ze zdjęciem jakiegoś tam psa przyjdzie do schronu i każe sobie oddać psa. Musi mieć dowody wiarygodne, że to jego pies.

AngelsDream - Nie Sty 04, 2009 23:50

Oli, to akurat jest dla mnie w pelni zrozumiałe i logiczne.
Oli - Nie Sty 04, 2009 23:56

AngelsDream napisał/a:
Oli, to akurat jest dla mnie w pelni zrozumiałe i logiczne.

Niestety nie dla wszystkich tak jest. :/ Teraz osobiście jestem świadkiem dość niemiłej sytuacji, w której jakiś facet po tym jak jego pies przeszedł kosztowną operację, był na utrzymaniu wolontariuszy i nikt nie odpowiadał na ogłoszenia rości sobie prawa do psa na podstawie zdjęć. Oczywiście kasy za operację i opiekę nie zamierza oddać, ale pies jest niby jego i go niezmiernie kocha. :]

AngelsDream - Nie Sty 04, 2009 23:59

Oli, prosta sprawa - niech odda kasę, to psa odzyska. :roll: Mam nadzieję, że nie odda, a pies znajdzie dobry dom.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group