To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Zarejestrowane hodowle - Sens hodowli szczurów rasowych

Anonymous - Sob Sie 30, 2008 10:56

Weszłam dzisiaj do sklepu zoologicznego i pani pochwaliła mi się,że ma szczurki dumbo i rzeczywiście te charakterystyczne uszy i wygląd :sirwwt: .Nie omieszkała dodać: "a chcą za nie 60 zł" .Wiadomo,że ona ma za mniejsze pieniądze,za ile już nie miałam siły pytać.
Doskonale wie,bo nawet przesyłałam jej zdjęcia,że mam myszki rasowe,bardzo jej się podobają,tylko ta cena,pewnie w duchu myśli,że jestem.. :roll:
Zadaje mimo to pytanie : "a łatwo się u pani mnożą?" Odpowiadam zawsze:ale ja mam tylko samice i nie chcę rozmnażać.Słyszę :" no tak".
Chętnie by wzięła ode mnie ,tak myślę z nielegalnej hodowli :roll:
Ile osób da się skusić,to przypomina walkę z wiatrakami,a wszystko ogranicza się do jednego: Pieniądze - zarobek. :?

_ogonek_ - Sob Sie 30, 2008 11:56

Bernadeta, właśnie niestety każdy chce zarobić i wykorzystuje zwierzęta :evil:
Anonymous - Wto Wrz 02, 2008 15:29

Ponieważ napisałam o szczurkach dumbo dostępnych w sklepie za o wiele mniejszą cenę niż u hodowców,nie podałam jednak ceny,podam ją teraz.Dzisiaj się o to spytałam,cena szczurka dumbo : 13 zł.
Widziałam też i wszystko na to wskazywało, osobę która je do sklepu dostarczyła przyszła sprawdzić jak im się wiedzie,czy dobrze się czują itd itd.Sprzedane były od tego czasu co pisałam po raz pierwszy dwa.
Jeszcze raz więc napiszę w temacie :"sens hodowli szczurków rasowych" :to walka z wiatrakami , myślę,że to cena może być tego powodem i łatwiejszy dostęp.

Layla - Wto Wrz 02, 2008 15:36

Bernadeta, to wszystko nie znaczy, że nie należy nic robić :?
Oli - Wto Wrz 02, 2008 15:50

Nie uważam żeby to była walka z wiatrakami. Jak już wcześniej tu pisałam - gdyby wszyscy tak myśleli, to nadal siedzielibyśmy na drzewach i jedli banany, których w Polsce i tak nie ma. :]
sachma - Wto Wrz 02, 2008 17:05

Najlepszym rozwiazaniem byloby wyhodowanie szczurow ktore maja mioty po 4-6 malcow, a samice moglyby rodzic pierwszy miot w wieku 1.5 roku ;) wtedy hodowcy mieli by lzej i moglibysmy podchodzic do pseudohodowli na luzie, tak jak psy ;) ( takie moje male marzenie :P )

tak czy inaczej, jedyne co milosnicy szczurow na razie moga zrobic to nie kupowac szczurow w zoologach i od pseudohodowli, pewnie sie tego nie wytepi ale mozna to chociaz ograniczyc. i mowiac ze nic sie nie da z tym zrobic popelniamy najwiekszy blad.

wuwuna - Wto Wrz 02, 2008 17:46

Powiem tak nie chcę mieć kundli.Z wielu powodów

Mam teraz na tymczasie chłopaków.Ich matka została zakupiona w sklepie zoologicznym.Ale maluchy urodziły sie w domu

Mają 2 miesiące a wyglądają na 1 miesiąc.
Mieli robale,byli brudni.
Dzicy,do tej pory jeszcze kupkają jak ich nagle podniosę.
Nie rosną,pewnie chów wsobny
Zero socjalizacji,strachali na każdym kroku.

Za takiego szczura ja dziękuję.

Skoro płacę to wymagam.Ja w życiu nie kieruje sie ceną a jakością.

Płacąc za rasowca zyskuje zwierzę,które w pełni mnie satysfakcjonuje.
Świetny charakter(i nie mówie,że takie są we wszystkich hodowlach)
Cudowna socjalizacja.
Przywożę pachniutkiego,zdrowiutkiego,bez żadnych pasożytów szczurancjusza
Maluchy są wyczekane przez hodowcę i domki w tym mnie
Mogę obserwować rozwój ciąży,rozwój maluchów.
Mam świetny kontakt z hodowcą.
Mogę śledzić losy rodzeństwa,rodziców i innych przodków
Znam przodków,wiem na co chorowali,na co zwrócic uwagę.
Mogę śledzić losy lini rodzeństwa,które będzie dalej rozmnażane
Po podpisaniu umowy na współwłasność,jest możliwość mieć miot u siebie bez zakładania hodowli.

Layla - Wto Wrz 02, 2008 18:10

wuwuna, ale bywa też inaczej :)

Mam Alię i Kiko. Urodziły się w domu. Były czyste, ogromne, chowane na gotowanej wątróbce. Oswojone jak rasowy Omar. Nie były w ciąży. Zero kupkania. Zero strachu. Wyglądają na większe niż przeciętnie samice w ich wieku. A też kundelki :) Nie zawsze doświadczenia z kundelkami są takie jak Twoje.

wuwuna - Wto Wrz 02, 2008 18:26

Layla, pewnie.Co szczur to przypadek.
Ale ja patrzę całościowo i wolę rasowce.
Co nie znaczy,że jak jakiś kundelek szukał by nagłej pomocy przeszłambym obojetnie :]

Layla - Wto Wrz 02, 2008 18:28

wuwuna, oczywiście każdy ma wybór :)
Oli - Wto Wrz 02, 2008 18:43

wuwuna napisał/a:
Powiem tak nie chcę mieć kundli.Z wielu powodów

Zgodzę się z tym , choć z innych powodów. Miałam na początku swej szczurzej kariery dwie samiczki z zoologa - były jak ogień i woda - jedna kochana przylepa, kochająca wszystko i wszystkich, odważna i proludzka. Druga to był istny diabeł tasmański - gryzła, rządziła, miała własne zdanie i w ogóle była "dzika". Miałam też samca urodzonego w domu, z tzw. kinderniespodzianki sklepowej. Gizmo był cudowny, super zscocjalizowany, grzeczny, kochający każdego. Fakt wiele zależało od jego charakteru, ale też i od socjalizacji jaką odbył od małego. Obecnie mam Eltona ze interwencji majowej warszawskiej i jest on dzikusem, socjalu z człowiekiem nie ma żadnego, w stosunku do szczurów też nie umie się zachować i 4 szczury to dla niego już za duży tłum jak na stado. Jest zagubiony i wycofany na maksa. Mam też Ojeja, szczur prosto ze sklepu. Agresywny, nieoswojony, dzikus, terytorialny do granic wytrzymałości i prosto mówiąc po-jeb. Nigdy więcej takiego. O ile nad szczurem ze sklepowej wpadki bym się jeszcze zastanawiała, tak ze sklepu już nigdy nie wezmę, szkoda moich nerwów i "zmarnowanego" życia niezscocjalizowanego szczura. I tak jak wuwuna napisała - płacąc mogę wymagać i wolę zapłacić trochę więcej niż te 12 złotych, by potem móc korzystać ze wspólnego bycia razem ze zwierzęciem. W końcu to nie 15 lat na wyprostowanie zrytej psychiki psa, a w najlepszym wypadku 3. To za mało czasu. Jestem zwolennikiem przekonania, że to zwierzęta są dla nas. Owszem, w chorobie/krzywdzie/potrzebie jestem w stanie sprzedać swą ostatnią koszulę by pomóc mojemu zwierzakowi, ale to jednak one są dla mojej uciechy i zarówno mnie z nimi, jak i im ze mną musi być dobrze, nie umiarkowanie, a dobrze.

Anonymous - Śro Wrz 03, 2008 14:10

czy ktoś kiedykolwiek próbował dotrzeć do takich pseudo hodowli oddających szczury do sklepów?
w niektórych sklepach szczury mają dobrze. są oddzielone płciami i nie wygląda, że są z chowu wsobnego. może to oznaczać, że do właściciela takiej hodowli da się dotrzeć, porozmawiać czy coś. zamiast walczyć ze sklepami pójść szczebel wyżej. i może nie trzeba będzie walczyć. może wystarczy rozmowa.

wydaje mi się, że dużo też w tej sprawie psują konflikty między alloszczurem, dziabem, czy spsem.

poza tym fakt. cena. tekst moich rodziców: "jak można tyle płacić za szczura!?"
i niestety wiele ludzi tak myśli, nawet jeśli chcą dla swojego przyszłego zwierza jak najlepiej.
ja wiem co biorę, wiem za co płacę, tą cenę rozumiem i akceptuję. ale nie każdy ma internet. wielu ludzi zaczyna szukać informacji mając już zwierzaka w domu.
a strony internetowe, jak ktoś już pisał są przedawnione, więc tej informacji, że szczur z zoologa jest be nie otrzyma.
mataforgana założyła temat z tłumaczeniem hodowli francuskiej. bardzo mi się podobało tam miesięczne rozliczenie z wydatków. nie mówię, żeby każdy się musiał spowiadać ile na szczury wydaje. ale np dodać na stronie krótką informację, że wbrew pozorom szczury mają dość duże wymagania, a dbanie o nie to nie tylko ususzenie chleba na kaloryferze.. (znam i takie przypadki niestety) i dodać przykładowy koszt utrzymania miotu przez miesiąc. jakoś samo się pewnie nasunie, że skoro szczury z zoologika są o tyle tańsze, to o tyle mają gorzej.

co do sklepów to w mojej okolicy jest 5 a żaden z nich nie sprzedaje zwierząt. (no jeden rybki) za to na każdym są ogłoszenia z numerami telefonów, a w jednym nawet wisi szczurzy plakat z odmianami i kolorami :) może pójść tą drogą? dawać ogłoszenia w sklepach?
poza tym zgadzam się z tym co napisała bernadetta. jeżeli hodowcy chcą trafić do większego grona, nie tylko do szczurzych zapaleńców, to należałoby pomyśleć nad jaśniejszym ich przedstawianiem. ja wiem co to jest russian blue berkshire, ale ktoś kto chcę zacząć swoją przygodę ze szczurem nie bardzo. może chociażby dodawać polskie objaśnienie, bo zdaje sobie sprawę, że zdjęcia to nie rzadko duży koszt przy drukowaniu..

a no i jeszcze warto spopularyzować szczurzy transport :) czasami ludzie rezygnują, gdy dowiadują się, że najbliższa hodowla jest kilkaset km stąd. wystarczy na swojej stronie dodać informację, o możliwym transporcie i już jakoś łatwiej:)

to tyle mi przychodzi do głowy, mam nadzieję, że żaden z hodowców nie potraktuje tego postu jako przytyku, to tylko propozycja, co można zrobić, żeby było wam lepiej/łatwiej :> )

sachma - Śro Wrz 03, 2008 14:39

aga napisał/a:
w niektórych sklepach szczury mają dobrze. są oddzielone płciami i nie wygląda, że są z chowu wsobnego


gdzie ty takie sklepy widzialas? :shock: bo ja jestem nalogowcem jesli chodzi o rzeczy dla szczurow i wchodze do kazdego zoologa jaki napotkam i takiego jeszcze nie widzialam...

aga napisał/a:
wielu ludzi zaczyna szukać informacji mając już zwierzaka w domu.
a strony internetowe, jak ktoś już pisał są przedawnione, więc tej informacji, że szczur z zoologa jest be nie otrzyma.


dlatego na wystawach rozdajemy ulotki ;) niedlugo tez bedzie je mozna otrzymac zamawiajac cos od planety zoo ;)

aga napisał/a:
a no i jeszcze warto spopularyzować szczurzy transport czasami ludzie rezygnują, gdy dowiadują się, że najbliższa hodowla jest kilkaset km stąd. wystarczy na swojej stronie dodać informację, o możliwym transporcie i już jakoś łatwiej:)


ja to posiadam.

aga napisał/a:
za to na każdym są ogłoszenia z numerami telefonów, a w jednym nawet wisi szczurzy plakat z odmianami i kolorami może pójść tą drogą? dawać ogłoszenia w sklepach?


ulotki o miocie B byly u wetow i na wystawie rozdawane, drukowane kolorowo ze zdjeciami rodzicow ;) po za tym jak sklep sprzedaje szczury to nie chce ogloszen o szczurach rasowych, bo to sie im nie kalkuluje ;)

wszystko jest, przynajmniej u mnie, co nie zmienia faktu ze jest ciezko. ale powoli i konsekfentnie i bedzie coraz latwiej ;)

Layla - Śro Wrz 03, 2008 14:42

sachma, ja znam taki sklep w moim rodzinnym mieście. Samiczka jak ma nawet młode, to wcina jogurty :)
zuuzuushii - Wto Lis 17, 2009 19:21

Ja niestety dowiedziałam się o "rasowych" szczurach jakieś 3 lata temu na allegro.
Ja nie kupiłam, tylko zaczęłam szukać dalej. Trafiłam na to forum.
I teraz jestem oświecona:)
Ale reklama rzeczywiście by się przydała- bo naprawdę bardzo mało jest ludzi którzy zdają sobie sprawę, że można kupić gryzonia gdzie indziej niż w zoologiku.

Dopiero teraz mam warunki na to aby zająć się szczurami. I od razu dodam, że ja jestem za rasowymi. Jeszcze ich nie mam, ale baardzo podoba mi się już sama możliwość uczestniczenia od początku w życiu swojego potencjalnego malucha.

*_*od planowania, rezerwację przez ciążę, potencjalne problemy, narodziny i dorastanie maluchów- tego nie da nam ani sklep ani bida*_*
interesowanie się hodowcy późniejszym życiem malucha, pisanie cv dla mnie są to plusy- sprawiają, że szczur robi się wyjątkowy i na pewno nie będzie potraktowany jak zabawka.

Na razie podobają mi się bluty ale gusta nawet moje szybko się zmieniają i już sama wiem, że następne na pewno będę brała inne:)

A to, że rasowe kosztują więcej... moim zdaniem dzięki temu mogłoby to podnieść rangę szczura w oczach innych ludzi.
Bo niestety, ktoś kto wchodzi do zoologa i widzi szczurasa za 15/20 zł może tak go nie szanować i traktować jako "taniego" tylko zwykłego gryzonia którego jak się "zepsuje" to łatwo zastąpić



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group