W kupie raźniej - szczury są stadne - Liczebność stada - duża czy mała?
jolaada - Wto Cze 19, 2012 20:51
wilczek777 napisał/a: | Chodziło mi raczej o to jak to "społecznie" wygląda. | Tak mniej więcej mi też o to chodziło. Nie dopieścisz takiego stada, bo to fizycznie niemożliwe.Chyba że tak jak mówisz, ktoś siedzi ciągle przy klatce.Ja mam ciągle poczucie, że któraś była za mało wytulona. Stado obserwuje sie super, ale żyje trochę własnym życiem. Mniejsze stado jest bardziej "z Tobą".Dwóm dzikuskom odpuściłam, skoro wolą szczury od ludzi to się nie narzucam, ale trochę żal...
One są chyba szczęśliwe. Nic złego się nie dzieje.A zależności i rangę widać jak na dłoni.
Nakasha - Wto Cze 19, 2012 21:07
jolaada, ja się z tym nie zgodzę. Sądzę, że wystarczająco dopieszczam moje 26 szczurów. Wszystko zależy od ilości czasu, jaki się im poświęca.
Najwięcej szczurów, ile u mnie mieszkało w 1 stadzie, w 1 klatce (a właściwie w 2 połączonych klatkach) to 24, o ile dobrze pamiętam. Były w nim samiczki i kastrowane samce. Takie stado może spokojnie funkcjonować pod pewnymi warunkami: ma silnego i spokojnego alfę oraz zrównoważone bety oraz członkowie stada są ogóle nieagresywni. Wtedy nie ma żadnych problemów ani z dołączaniem nowych szczurów, ani z kłótniami wewnątrz stada. Tworzy się hierarchia, alfa i bety jej pilnują i wszystko gra. Powiedziałabym nawet, że w takich stadach panuje lepszy porządek, niż przy 4 czy 5 ogonach. Przynajmniej u mnie.
Teraz mam stado z 15 szczurkami razem i również nie ma tam sporów. Niedawno dołączyłam do stada nową samiczkę i obyło się to bez zbędnych walk. Alfa i bety "ganiały" nową przez parę dni, a gdy ta się do końca poddała i zaczęła pachnieć jak stado, gonitwy się skończyły.
No i w dużych stadach można obserwować naprawdę liczne relacje i zachowania między szczurami, to jest szalenie ciekawe.
Noxa - Wto Cze 19, 2012 21:17
U mnie w jednej klatce jest 6 sztuk, i poza tym że hamaczki wytrzymują dość krótko, szczególnie jeśli któryś dostanie miano "ulubiony" i trzeba dość często sprzątać to nie widzę w tym żadnych problemów: wszyscy są miziani tyle na ile maja ochotę, co w sumie u mnie wygląda tak że podczas wybiegu na kolanach mam minimum 3 sztuki non stop, rotacyjnie. Większych kłótni w stadzie nie ma, aczkolwiek zdarza się że się trochę tłuką (najlepiej wszystkie na raz, a klatka fruwa), a tak to śpią na kupie. W większym stadzie ślicznie widać hierarchię i zależności między ogonami, aczkolwiek dla mnie maksymalnie maksymalną granicą jest 10 sztuk, i to jak najbardziej zróżnicowanych wiekowo. Kiedy przyjdzie ta dziadyga "Starość" wraz z siostrą "Chorobą" to robi się nieciekawie.
quagmire - Śro Cze 20, 2012 12:26
wilczek777 napisał/a: | Zakładam że jednym z minusów takiej ekipy jest to że ciężej zauważyć ewentualne dziaby, pierwsze objawy chorób i niezdrową dominację. |
Ja miałam najwięcej 14 szczurów w jednej klatce i w ogóle na raz.
Jeśli chodzi o relacje między nimi, to jak jest ustalona hierarchia, to jest ok. Gorzej jak pojawią się zmiany - ktoś odejdzie, ktoś dojdzie, ktoś zacznie dojrzewać. Czasami się ganiają, jak to szczury.
Ale tak naprawdę dopiero przy dużym stadzie nauczyłam się je obserwować i wbrew pozorom łatwiej jest mi wyłapać pierwsze symptomy choroby. Na dziaby zazwyczaj nie zwracam uwagi, chyba, że są jakies poważniejsze, a niezdrową dominację właśnie widać jak na dłoni.
Dużo zależy też od tego, czego się oczekuje od szczura. Ja się staram nie narzucać i daję im wybór, czy chcą być ze mną czy sami ze sobą, dlatego nie mam problemu z tym, że czuję, że któryś jest niewymiziany. Bo jak przyjdzie, to miziam, no chyba, że ktoś akurat miziania nie lubi
Trudniej za to jest pracować ze szczurami. Jak człowiek chce pracować z jednym, to reszta obłazi, wyrywa smakołyki, przeszkadza. A jednocześnie bez stada inni nie za bardzo chcą pracować.
Niamey - Śro Cze 20, 2012 13:19
Cytat: | Trudniej za to jest pracować ze szczurami |
Zgadzam się, w pewnym momencie po prostu dałam sobie spokój
jolaada napisał/a: | . Nie dopieścisz takiego stada, bo to fizycznie niemożliwe | Z tym dla odmiany nie do końca się zgodzę Mam obecnie 7 szczurów, było 9 i każdy dostawał swoją porcję czułości, co więcej w większej grupie (tzn. u mnie tak jest) bardziej się nakręcają na kontakt ze mną, przychodzą zbiorowo na kolanka itp. Jak jedna idzie do mnie, to zaraz jakaś koleżanka też chce
Podsumowując - ja nie widzę żadnych przeciwwskazań związanych ze szczurzym zachowaniem, do posiadania większego stada. Jedyne przeciwwskazania są ze strony człowieka - natury finansowej, czasowej i psychologicznej. Tak więc odpowiadając na pytanie - w odpowiednio dużej klatce, można trzymać maksymalną właściwą dla tej klatki ilość szczurów, bez względu na to czy jest to 5, 15 czy 30 osobników.
jolaada - Śro Cze 20, 2012 17:22
quagmire napisał/a: | Ja się staram nie narzucać i daję im wybór, czy chcą być ze mną czy sami ze sobą, dlatego nie mam problemu z tym, że czuję, że któryś jest niewymiziany. | Ja to rozumiem, tylko jakoś tak mam poczucie niesprawiedliwości- jak w życiu.Wiem, że nie wszyscy do szczęścia potrzebują tego samego, też szanuję szczury i ich wybory, choć czasem mnie zaskakują.
Niamey napisał/a: | każdy dostawał swoją porcję czułości | no właśnie "swoją" czyli taką, która jemu odpowiada. Chodziło mi o to, że takie stado to nie 20 pieszczoszków.A szkoda
Niamey - Śro Cze 20, 2012 18:12
jolaada, wydaje mi się, że to jest warunkowane osobniczo i niekoniecznie pozostaje w prostej korelacji z liczbą szczurów. U mnie wyraźnie było to związane z charakterem - miałam stado dwóch szczurów, z których żaden nie był miziakiem, miałam też stado dziewięciu, z których 7 lubiło mizianie Aczkolwiek nie da się ukryć, że przy dwóch ma się więcej przestrzeni na indywidualną pracę.
jolaada - Śro Cze 20, 2012 19:16
Niamey napisał/a: | więcej przestrzeni na indywidualną pracę. | Czytasz w moich myślach.Dokładnie o to chodzi.Niemiziaki biorę na klatę, choć wiem,że mają prawo takie być.
Oli - Śro Cze 20, 2012 21:57
quagmire napisał/a: | Dużo zależy też od tego, czego się oczekuje od szczura. Ja się staram nie narzucać i daję im wybór, czy chcą być ze mną czy sami ze sobą, dlatego nie mam problemu z tym, że czuję, że któryś jest niewymiziany. Bo jak przyjdzie, to miziam, no chyba, że ktoś akurat miziania nie lubi | mam tak samo, chociaż u mnie jak u Niamey - jak jeden idzie, to zawsze ktoś z ciekawości też przyjdzie, nawet jeśli nie chce być miziany to np. wejdzie na kolana, przejdzie pod nogą. Nie muszę miętosić tych, którzy tego nie chcą, bo mam innych, którzy to uwielbiają.
Irsa - Śro Lip 11, 2012 12:22
W chwili obecnej mam tyllko dwa szczurki,samców. Jeden z nich,roczny,był przez 11 miesięcy sam i dopiero od niespełna miesiąca ma towarzysza ok.5 miesięcznego. Widzę jednak,że ten dlugi czas spędzony w samotności odbił się niekorzystnie na Węgielku. Od zawsze był leniwy i nie chciał biegać po domu. Nawet kumpel go nie rozruszał. Nie wiem tylko,czy w tej sytuacji powinnam zdecydować się na zapewnienie im jeszcze jednego ogonka do towarzystwa,czy zostawić to tak,jak jest. To są moje pierwsze w życiu szczury. Mam niestety za małą klatkę na liczniejsze stadko.
Oba moje ogonki żyją zgodnie w klatce,poza nią każdy żyje własnym życiem. Stąd moje wahanie,czy dwa szczurki to na początek wystarczy? Czy one mogą być szczęśliwe,będąc tylko we dwóch?
quagmire - Śro Lip 11, 2012 12:30
Irsa, mogą - pewnie. Trzyszczurze stado jest w pewien sposób pewniejsze, bo jak jeden odejdzie, to drugi nie zostanie sam. Ale najważniejsze, że każdy z nich ma kumpla, ma z kim pogadać i się do kogo przytulić.
Jeśli nie masz warunków na trzeciego, to się nie martw. Na pewno dają radę, zwłaszcza, że piszesz, że się przyjaźnią.
Irsa - Śro Lip 11, 2012 12:57
To dobrze zastanawiam się jednak,czy gdybym dołożyła pięterko w tej klatce,to czy by się tam nie zmieścił jeszcze jeden szczurek... Na dole mam duży domek dla ogonków,hamaczek,nie ma miejsca na inne rzeczy poza miskami,ale może one by mogły razem spać w tym domku? Albo na pięterku przygotować jedno spanie. No i właśnie,jak to będzie,gdy Pepin (ten młoldszy) zostanie sam? Czy nie lepiej już teraz wziąć trzeciego ogonka?
Trudno nazwać relacje między moimi ogonkami przyjaznią,bo ich wspólne przebywanie razem dotyczy tylko pory gdy są w klatce.
Gdybym zdecydowała się na trzeciego ogonka,to w jakim wieku najlepiej by było go wziąć do samców w wieku rok i drugi 5 miesięcy?
Oli - Śro Lip 11, 2012 13:05
Irsa, odpowiednia klatka dla szczurów to nie ilość miejsc do spania, a jej gabaryty, by każdy szczur miał przestrzeń dla siebie oraz jej zagospodarowanie, by. np. szczur w niemal każdym jej miejscu mógł się wyprostować stając słupka na dwóch nogach. Może napisz jaką masz klatkę, wrzuć jej zdjęcia lub podeślij link z podobną/taką samą?
Irsa napisał/a: | Gdybym zdecydowała się na trzeciego ogonka,to w jakim wieku najlepiej by było go wziąć do samców w wieku rok i drugi 5 miesięcy? | młode szczury łatwiej dołączyć, a że oba Twoje szczurki nie są jeszcze leciwe, to spokojnie może być w zbliżonym wieku do któregoś z nich lub całkiem mały (5-6 tygodniowy).
quagmire - Śro Lip 11, 2012 13:07
Irsa, klatka dla szczurów musi mieć odpowiednie rozmiary. Nawet jak się tam wsadzi masę kryjówek czy miejsc do spania, to to nie zmieni powierzchni, jaką mają do dyspozycji. Jeśli masz małą klatkę, zostań przy dwóch.
Najłatwiej do stada dołączyć maluszka, nie stawia się zazwyczaj i starszym szczurkom jest go najłatwiej zaakceptować.
Irsa - Śro Lip 11, 2012 13:16
Mam klatkę 60 x 70 cm. Pięterka nie ma,ale mam możliwość dorobienia go w każdej chwili. Jest to klatka po szynszyli,dostałam ją od kogoś.
Moje dwa ogonki spokojnie mają w niej dosyć miejsca. Stojąc na domku.zostaje im jeszcze miejsce na swobodnw włażenie po kratkach na górę klatki.
Powiedzcie mi jeszcze,jak to jest z tym,że szczurki czasem lubią pospać w dzień,mimo,że je wypuszczam z klatki? Dziś oba są śpiące teraz śpią poza kaltką. Każdy tam,gdzie mu wygodnie. W nocy też potłuką się trochę po klatce i śpią. czy dawać im w dzień spać tam,gdzie chcą poza klatką? I czy jeśli widzę gdy są w klatce,że po otwarciu jej nie spieszą się do wyjścia,tylko leżą zwinięte w kłębki,to wyjmować je aby pobiegały czy lepiej nie?
|
|
|