To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Archiwum - Psiaki VIII

susurrement - Pią Lip 16, 2010 09:48

też kciukam z całych sił :kciuki:
AngelsDream - Pią Lip 16, 2010 10:37

Część mojej wypowiedzi wynikała też z tego, że kontaktowałam się z behawiorystami i cóż... trochę się rozczarowałam. Nie wymagam cudów, ale więcej nastawiania na psa, a nie na formułki, zobaczyłam w ostatnią środę, kiedy przyjaciel zostawał z Baajem (Celar, jak wiadomo był kompletnie bezproblemowy :serducho: ). To, czego się spodziewałam, a to, co było dzieliło bardzo dużo, ale czasami mam wrażenie, że na pracę ze zwierzętami decydują się ludzie, którzy wcale tego nie chcą albo nie potrafią.
quagmire - Pią Lip 16, 2010 10:41

AngelsDream, Baaj został bez problemów?
AngelsDream - Pią Lip 16, 2010 11:46

quagmire, wył przez minutę, może krócej. Rafał usiadł obok niego i go przytulił, czyli zrobił coś, co powinno tylko podkręcić atmosferę, ale to Baaj i Rafał - dowód na to, że nie każdy wilczak jest psem jednego pana, podobno popiszczał chwilę i odpuścił. Dostał dwie kości, które grzecznie na zaproszenie wziął sobie z podłogi, jedynie przydarzyła się wpadka toaletowa, bo Baajo zjadło i dawaj pod drzwi, idzie za nami (ostrzegałam, że może próbować wymusić konkretne zachowania), no i jak to nie poskutkowało, to zrobił kupę (emocje robią swoje jednak), ale Rafał posprzątał, zmył podłogę i chociaż Baaj sygnalizował, że jeszcze zostało siku do zrobienia, to poczekał już grzecznie, wyszedł spokojnie, pociągnął może ze trzy razy, poza tym miał luźną smycz, a chodzi na nowej obroży... To takie detale, ale dla nas istotne. To, co mnie rozwaliło kompletnie to to, że pies nie okazywał spięcia ani stresu, kiedy wróciliśmy, była tylko radość. A potem, wieczorem, dopuścił Rafała do swojej spacerowej zdobyczy, czyli wielkiej gałęzi. Bez burczenia, chociaż z wycofaniem, powoli się przekonywał, wychodził z klatki, a chłopię siedziało i do niego mówiło. W efekcie Baaj spał z nim. Porwaliśmy człowieka na 2,5 dnia, Baaj wczoraj popatrzył z wyrzutem, ale wracamy do rzeczywistości.

W niedzielę kolejna przymiarka do nowych rzeczy, zobaczymy.

Oli - Pią Lip 16, 2010 12:23

Na Paluchu dobrze traktowane są tylko psy specjalnej troski oraz te, które komuś wpadną w oko. Ja mam psa z palucha i roczną sukę uratowałam przed uśpieniem. Gdybyśmy z rodzicami nie wzięli Kory, to po dwóch dniach zostałaby uśpiona... W głowie mi się nie mieści, że tak cudowny pies "poszedł by" na straty. :]
Bel - Pią Lip 16, 2010 12:37

Oli, a kiedy to było?
Oli - Pią Lip 16, 2010 12:40

believe_86, 11 lat temu, ale dwa tygodnie temu rozmawiałam ze znajomą, która brała psa z Palucha miesiąc temu i niewiele się zmieniło...
AngelsDream - Pią Lip 16, 2010 12:47

Mój znajomy po trzech dniach pracy na Paluchu ma niejako dość, trochę skarży się na zachowanie kierownictwa, ja nie żałuję, że wzięłam psa z Emira.
Bel - Pią Lip 16, 2010 13:05

Oli, wtedy była inna dyrekcja ;) ja rozumiem.. nie będę tu nikogo bronić.. wiem po prostu jaką ma sytuację.. kontrolę za kontrolą a na głowie pieprzniętą wolontariuszkę... w takich warunkach na prawdę ciężko to wszystko ogarnąć.. ludzi nie jest wiele a psów ponad 2300...
Ninek - Pią Lip 16, 2010 14:11

Sorgen napisał/a:
Daliście znać hodowcy suki owczarka? po numerze tatuażu powinniście bez problemu dotrzeć do hodowcy a od niego jest szansa dotrzeć do właściciela. Gdyby hodowca miał sukę w nosie, dajcie znać na forum owczarków, najlepiej z podaniem przydomka suki bo to motywuje hodowcę albo do zabrania psa albo do szukania mu domu.

Cieszę się że suńka chodzi na smyczy, moim schronowym psom też pomagał przymusowy spacer. Potem było już tylko lepiej. Życzę dalszych sukcesów z psinami :)


Sorgen, mi sie jeszcze nie udało odczytać tatuażu, wet który go czytał chyba nic w tym kierunku nie robił. Jutro będe sie starała przeczytać, bo suka nam zaufała, boi sie tylko uniesionej ręki... Tuż obok nas jest hodowla owczarków, facet jest przytułkowym hyclem i ogólnie zwierzęta niewiele go obchodzą. To może być jego suka... Nie wiem, może za stara na mioty? W każdym razie będziemy szukać jakiejś fundacji ONkowej, która weźmie ją pod swoje skrzydła. Tak jak stało sie z naszą Malamucicą :) Wczoraj trafiła do fundacji, od razu aborcyjnie wykastrowana, spece ocenili ją na....10 miesięcy! Jest w dobrych rękach co nas bardzo cieszy :)
Jeśli nie odnajdziemy właścicieli amstaffki, też spróbujemy wypchnąć ją do jakiejś fundacji. Piękny pies i powinna być u kogoś na DT, nie w boksie...

Psiny są coraz grzeczniejsze. Bardzo sie cieszą jak przychodzimy.
Od początku naszego działania już 4 znalazły domy (obecnie jest ich 32). A to dopiero 2 tygodnie. Coraz więcej ludzi o nas wie. Byliśmy już w gazecie, w radiu opole, mamy zaklepane miejsce na bilbordzie, który niedługo powstanie u nas, ciągle załatwiamy kolejnych fundatorów. Kombinujemy wszędzie :)

Anonymous - Pią Lip 16, 2010 14:14

AngelsDream, bo dobry behawiorysta jest psychologiem ze specjalnością a nie kimś tam po 2,3 kursach. To nie behawiorysta tylko zoopsycholog. ;) I dobry spec przede wszystkim najpierw zwróci uwagę na człowieka, nie psa. :]
AngelsDream - Pią Lip 16, 2010 14:25

Viss, brakuje nam jeszcze fachowców w takim razie. :roll:
babyduck - Pią Lip 16, 2010 15:04

Viss, miałaś być sędzią kynologicznym ;(
Anonymous - Pią Lip 16, 2010 15:48

babyduck, wątpisz we mnie? :D Wszystko w swoim czasie. :P
babyduck - Pią Lip 16, 2010 16:24

Och przepraszam, zapędziłam sie :lol:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group