Archiwum - Psiaki vol. III
Anonymous - Sob Lis 15, 2008 13:56
Mazoku napisał/a: | martwię się że ta początkowa agresja i brak posłuszeństwa może się przerodzić w coś bardziej skomplikowanego. | nie musi tak być, ale z pewnością pies nie bardzo będzie słuchał babci, a to już problem.
Nie wiem tylko czy babcia będzie chciała wprowadzić zmiany. Wiesz, starsi ludzie inaczej traktują swoje ukochane zwierzątka i czasem wolą rozpieszczać niż czegoś nauczyć.
Fauka - Sob Lis 15, 2008 13:59
Viss, wlczę ale czuję że to walka z wiatrakami. Oglądałam super nianię i była tam mowa o ustawianiu w punktach planu dnia, może to smieszne ale coś podobnego chciałam zastosować na mamie. Na kartce A4 wypisałam czego nie wolno psu i co należy pochwalać. Kartka po 2 dniach wylądowała w koszu
Ciężko do niej przemówić bo uważa że wie najwięcej o psach ale samo posiadanie psa to nic, tu potrzeba wiedzy
Anonymous - Sob Lis 15, 2008 14:04
Fauka, plan nie jest śmieszny, jest niesamowicie pomocny. I to nie tylko w kwestii psa.
Na mamę nic nie poradzimy. Może warto mamę wziąć pod włos i spytać czy zachowanie psa uważa za normalne/pożądane, czy też nie daje sobie może z nim rady? Może zechce coś zmienić.
Fauka - Sob Lis 15, 2008 14:10
Tylko że mamie jest z tym wygodnie. Glaszcze psa tylko wtedy gdy on tego chce, daje mu ciastka jak poprosi albo jak w nocy wchodzi do pokoju zgasić mi TV (uzbraja się w ciastko bo boi się że będzie warczal i ją pogryzie) a jak coś się dzieje to najwygodniej wołać mnie i kazać mi coś zrobić z psem bo ona sobie nie radzi. Czasem warczy gdy mama chce mu ściągnąć kolczatkę (tak, ona prowadza psa który nie ma 10 kg. na kolczatce...) i wtedy ja muszę to robić.
Anonymous - Sob Lis 15, 2008 14:15
Fauka, nie wiem co ci poradzić. Mamy nie zmusisz, a skoro jest jej tak wygodnie.. to nie bardzo znajduję argumenty. Być może musi się stać coś złego, żeby zmieniała nastawienie, ale tego przecież nikt nie chce i nie życzy ci.
Fauka - Sob Lis 15, 2008 14:20
Stało się nieraz przed bierzmowaniem pies pogryzł mnie tak, że przez 3 dni krew nie chciała się zatamować, ksiądz aż pytał co mi jest a ja mialam cały zakrwawiony bandaż.
Najlepszym wyjściem byłoby gdyby ktoś "papierkiem" przemówił jej do rozsądku.
Anonymous - Sob Lis 15, 2008 14:33
Fauka napisał/a: | Stało się nieraz | i to nic nie dało? To tym bardziej nie wiem....
A jaki papierek byś chciała? Że mama zagraża zdrowiu i życiu rodziny, bo nie wychowuje psa?
Fauka - Sob Lis 15, 2008 14:40
Kogoś z papierkiem czyli kogoś kto jest zawodowcem w układaniu psów i potrafiłby wytłumaczyć mamie dosadnie na czym problem polega. Na mamy oczach pies mnie atakował, sama mi rany przemywała, raz to strasznie mnie dziabnął przez tym bierzmowaniem, miałam do szpitala jechać ale się strasznie bałam.
Oli - Sob Lis 15, 2008 14:59
Fauka, na Twoim miejscu nie zabierałabym psa od mamy jak się go boi, a przynajmniej nie od razu. Natomiast wtedy bym informowała dlaczego pies się tak zachowuje. W 90% przypadków problem "z psem" tkwi po stronie właściciela.
Mazoku, mnie się wydaje, że zachowanie Bajki to wynik braku szkolenia. Jeśli w domu się słucha i jest grzeczna to tylko potwierdza ten fakt. Na spacerze nie koncentruje się na właścicielu, w sensie nie jest on ważniejszy niż tysiące innych spraw. Tu trzeba najpierw psa wychować. Do moich psiaków też wielu ludzi podchodzi, ćwierka, ale moja komenda jest najważniejsza i nie ma uproś. I wcale nie uzyskałam tego jakimś ogromnym dominowaniem czy rygorem - tylko konsekwentnymi ćwiczeniami. Najpierw w miejscach gdzie nie ma ludzi, potem w trochę bardziej "zaludnionych".
Anonymous - Sob Lis 15, 2008 15:16
Fauka napisał/a: | potrafiłby wytłumaczyć mamie dosadnie na czym problem polega | przecież mama wie na czym polega problem. Gryzienie domowników to jeden z poważniejszych. Ale oczywiście, postaram się pomóc jeśli znam kogoś w twoich okolicach.
Mangusta - Sob Lis 15, 2008 15:25
sami wiecie jak było z Rockim mimo moich próśb pies i tak był karmiony źle, co też niestety odbiło się na jego zdrowiu. ja babci nie upilnuję jeśli chodzi o szkolenie, najbardziej mnie denerwuje że jak babcia się gorzej czuje to pies dostaje kurs do mnie, bo ona sobie z nią nie radzi. Bajka ma już kupiony materiałowy kaganiec, chyba doszyję do tego uzdę.
Anonymous - Sob Lis 15, 2008 15:29
Mazoku, właśnie dlatego nie oczekiwałabym jakiś efektów. Z babciami tak po prostu jest.
Ale możesz, jeśli masz warunki, sama szkolić Bajkę, a babci podetkniesz tylko instrukcję obsługi, czyli kilka komend i np. karne ściągnięcie smyczy. Wiesz, takie podstawy podstaw.
AngelsDream - Sob Lis 15, 2008 16:02
Mazoku, a nie lepiej coś wygodniejszego dla psa, niż szmatka?
Mangusta - Sob Lis 15, 2008 16:14
AngelsDream napisał/a: | Mazoku, a nie lepiej coś wygodniejszego dla psa, niż szmatka? | tzn? masz jakieś lepsze pomysły od uzdy? babcia póki co używa metody "na gazetę" co wcale nie spełnia swojego zadania... do tego wbrew pozorom Baja jest wyjątkowo silna i potężna, więc myśleliśmy jeszcze o kolczatce. innych opcji po prostu nie znam, bo tresura raczej nie wyjdzie, ja jej sama nie nauczę a babcia jest miękka...
AngelsDream - Sob Lis 15, 2008 16:19
Mazoku, uzdę rozumiem. Tylko ten materiałowy kaganiec. Przecież w tym pies nie może normalnie oddychać. Rozumiem coś takiego u weterynarza, na chwilę, ale na spacery szukałabym innego kagańca.
Wierzę, że mały pies może być silny, sama czuję
A może stopniowanie? Obroża zaciskowa, dławik, a potem kolce, jeśli te wcześniej nie zadziałają?
|
|
|