Archiwum - Koty vol. IV
Ninek - Czw Wrz 20, 2012 21:48
JoKotowe zdjęcia tymczasów na fejsie mnie przyprawiają o jakieś zawahania, że ja bym jednak chciała 'już, teraz, natychmiast, najlepiej dwa na raz'
Cudne koty sie Wam trafiają.
Ale ja sobie postanowiłam, że jak pójde na swoje to przez jakiś czas swoich kotów nie będe miała, tylko jakieś fundacyjne dtciaki Tylko jakąś sensowną, okoliczną fundacje będe musiała znaleźć.
Lavi - Czw Wrz 20, 2012 21:53
Kasik, dziewczyna z Malborka ma śliczne kociaczki do adopcji, jeśli chcesz obejrzeć kociaki na jej FB to dawaj znać na PW:)
https://www.facebook.com/...3659?ref=stream tu w sumie jest większość kociaków, które ma na profilu:)
Kasik - Czw Wrz 20, 2012 22:01
Lavi, ej, no wiesz, taki cios? I co ja teraz mam robić?! Tak patrzeć i patrzeć i cierpieć? Tyle, że dla odmiany zakochałam się w 4-latce Grey Piękna jest!
Lavi - Czw Wrz 20, 2012 22:04
Kasik, siedzieć i cierpieć albo przemyśleć adopcje:DD Malbork niedaleko, można się umówić na mizianko pewnie;);)
Kasia_89 - Czw Wrz 20, 2012 22:05
Och normalnie już się nie mogę doczekać kiedy się wreszcie usamodzielnię i wyprowadzę z domu! Tak mi się marzy mruczek...
Mieć w domu psa, kota i szczury *_*
A ja się zakochałam w Jengu, jest przepiękny *_*
gaun - Czw Wrz 20, 2012 22:51
Co do związków kotów i szczurów to u mnie pozornie jest a raczej było wszystko dobrze. Powiedziałabym, że najczęściej panuję obojętność. Jedna z moich kotek chyba nawet nie zauważyła szczurów.
Gnida natomiast dość często zostawała podczas wybiegów w pokoju, oczywiście pod moim nadzorem. Tak było do czasu aż Melania stwierdziła, że czas spróbować na kocie partyzanckiego szturmu ( atak nie był frontalny rozpoczął się od obejścia przeciwnika i ataku od boku). Do dziś nie wiem co sobie uroiła w głowie. Może poczuła się zagrożona, może Gnid zrobiła coś czego nie zauważyłam. W każdym razie mój mała wojowniczka postanowiła ugryźć kota, krwi co prawda nie było, ale zdziwienie kota - bezcenne. Gnid nie zrobił nic tylko patrzyła się z niedowierzaniem, że taka pierdółka może gryźć. Jako że sytuacja się powtórzyła, obecnie Gnid na widok szczura się po prostu się wycofuje. No nawet ucieka. Niestety Melania dość intensywnie reaguję na bliską obecność kota, ten strach przeniosła na najmłodszego członka stada. Jedynie Felka reaguje na kota neutralnie, a póki była jedynaczką to urządzała sobie wycieczki po gnidowym futerku.
Gnid nie ma instynktu łownego. Najczęściej śpi, czasem obserwuje. Po tym incydencie zaczęła czasami ganiać szczury. Nawet nie ganiać, tylko podchodzić do nich. Na co 2 z 3 szczurów reagują wielkim popłochem. Obecnie pracuję nad tą relacją. Tylko nie wiem czy jest szansa na poprawę...
Dlaczego nie zaprzestałam wybiegów z udziałem kota?
Bo mam wrażenie, że ograniczenie jej wejścia do tego pokoju, w którym zawsze traktowała jako jej własny, mogłoby spowodować efekt odwrotny od zamierzonego. Taki owoc zakazany, w postaci szczurzej, który kusi. Zresztą mogłaby się też poczuć odrzucona. Oczywiście takie wybiegi z udziałem kota nie są codziennie. Ogólnie obecność kota szczurom jako tako nie przeszkadza, biegają jak zawsze. Sytuacja zmienia się kiedy kot się zbliża zbyt blisko szczurzych osóbek.
Ogólnie zapach kotów jest w pokoju wybiegowym bez wątpienia,to dziewczynom to raczej za bardzo nie przeszkadza. Bardzo lubią spędzać czas na kocim drapaku.
Jeżeli miałaby coś radzić, z moich obserwacji płci wynika że kocury są zdecydowanie mniej łowne, żywiołowe od kotek.
Morał z mojej opowieści jest taki, że często dużo zależy od szczurów, bo kot może być spokojny w ich obecności, a szczur i tak uzna to za zagrożenie.
Czyżby wewnętrzny instynkt?
Jednak łączenie/zapoznanie z psami było o wiele łatwiejsze. Melania psy toleruje a nawet czasem traktuje je jako środki transportu/drabinki.
Przy kocie trzeba się liczyć z tym, że on nie będzie chodził jak pies tylko i wyłącznie po podłodze. U mnie kotom nie wolno wchodzić na szafki/ blat w kuchni i stoły. Cała reszta mebli jest do ich dyspozycji. Oprócz tego mają dwa drapaki. Bardzo lubią spać wysoko, im wyżej tym lepiej.
Ostatnio spotkałam się z opinią, że trzymanie kota w mieszkaniu to "bestialstwo". Co o tym sądzicie? Słowo nieco zbyt bardzo zabarwione negatywnie. Czy każdy kot będzie szczęśliwy nie mając możliwości wychodzenia na podwórko?
klauduska - Pią Wrz 21, 2012 10:11
Kasik napisał/a: | Fajny ten Juliś I tak sobie przeglądałam zdjęcia JoKotowe i skradły mi serce jeszcze Pchła, Ricardo i Wit Ech, ale to chyba jeszcze za wcześnie, żeby podejmować na już taką decyzję, chociaż tak bardzo bym chciała już mieć kota... |
Zachęcam do adopcji z naszej fundacji
I do polubienia jej profilu, na którym jestem adminem https://www.facebook.com/Fundacja.JoKot
Ninek, dachowce, jak każde inne .
Kto z Warszawy, to zapraszam w imieniu Pruszkowskiego Domu Tymczasowego na Piknik do Kafki: https://www.facebook.com/events/219966614799017/
Bardzo proszę o kciuki, bo dzisiaj mam WPA w sprawie Julisia. To dość ciężki charakternie kocurek, więc mam nadzieję, że wreszcie uda mi się go w ten weekend wyadoptować. Ta dwójka siedzi u mnie na DT już prawie 2 msce
gaun, kompletna bzdura i mit, jeśli chodzi o wychodzenie kotów. Moją kotkę próbowałam nauczyć chodzić na smyczy, żeby jej urozmaicić życie, a ta kompletnie wychodzić z domu nie chce. Jak drzwi od mieszkania otworzę, to raz uciekła, zbiegła na kolejne piętro [noc była] i tak się wystraszyła, że nie ruszała się i czekała, aż ją znajdę. Od tamtej pory nie odchodzi o krok od drzwi. Jak ją zabieramy ze sobą gdzieś [w samochodzie jeździ bez transportera, bo akurat to lubi robić], to po dojechaniu na nasze piętro i otwarciu drzwi windy leci prosto do drzwi do mieszkania i skrobie, żeby je otworzyć. Na balkon wychodzi owszem [na smyczy, bo nie można go zabiezpieczyć, bo to zabytkowa kamienica], ale jak widać spacery nie są jej potrzebne do szczęścia jakkolwiek i czuje się wyjątkowo dobrze w mieszkaniu.
Ninek - Pią Wrz 21, 2012 11:03
klauduska napisał/a: |
Ninek, dachowce, jak każde inne .
|
Macie naprawdę dużo ciekawych kotów U mnie same burasy albo czarno-białe, ewentualnie rude.
A u Was ciągle niebieskie, które uwielbiam
Kasik - Pią Wrz 21, 2012 11:38
Ech, no... Ta Pchła tak na mnie patrzy
I obosze... Burmy do kupienia, z Sopotu Ja oszaleję, teraz z GMR przeszło mi na GAC (get a cat)... Oby potem nie było tylko GMC
klauduska - Pią Wrz 21, 2012 11:55
Kasik, GMC [nie]stety też istnieje
Burmy mi się podobają, ale nie dałabym rady w domu z takim charakterem
mnie się jeszcze marzy devon rex, ale no ten to też ma swój charakter
Ninek, nasza fundacja ma duży zasięg [w końcu Warszawa ], więc przez to się trafiają także i inne kolorki, ale jak popatrzysz po kotach do adopcji to jednak oczywiście najwięcej zwykłych burasów
Kasik - Pią Wrz 21, 2012 11:58
klauduska napisał/a: | Burmy mi się podobają, ale nie dałabym rady w domu z takim charakterem | To znaczy? Bo ja się kompletnie nie znam
klauduska - Pią Wrz 21, 2012 12:29
http://animal.discovery.c...eos/burmese.htm to lepiej wyjaśni niż moje słowa
AngelsDream - Pią Wrz 21, 2012 12:34
klauduska napisał/a: | to lepiej wyjaśni niż moje słowa |
OMG, niektóre wilczaki przy tym to pestka.
Kasik - Pią Wrz 21, 2012 13:47
Hmm... Ja nie wiem Nie miałam nigdy kota i nic w tym filmiku do mnie nie przemówiło na niekorzyść Chodzi o to miauczenie?
klauduska - Pią Wrz 21, 2012 13:53
Kasik, dla mnie te koty mają za dużo energii. To są chodzące mięśnie [mówię serio jak się je dotknie, to tylko mięśnie czuć], więc potrzebują duuuużo ruchu, no i ja bym tej gadatliwości nie wytrzymała. Bengale mi też się baaaardzo podobają, ale one też gadatliwe i mają potwornie donośny miauk.
Jak ktoś będzie na wystawie szczurów w Warszawie, to niech wpadnie też na wystawę kotów, bo będę ze swoją Soćką i może już kocurzątkiem NFO . Choć zgłosiłam się też na stewarda, więc raczej na ringu mam nadzieję będzie mnie można raczej będzie zobczyć
|
|
|