Archiwum - Psiaki X
H. - Nie Kwi 24, 2011 12:55
AngelsDream, omg
AngelsDream - Nie Kwi 24, 2011 13:10
Erato, joemonester się poleca!
Fauka - Nie Kwi 24, 2011 13:24
Mam pytanie do Was. Otóż zaczynam po prostu bać się wychodzić z psem na dalsze spacery np. do wielkiego parku nieopodal nas. Byłam z nim wczoraj, szliśmy ścieżką przy wodzie, była ze mną koleżanka ponieważ pomagała prowadzić mi Ajsa. Na ścieżce pojawiłą się babka z ogromnym, białym mieszańcem ni to husky, ni to malamut. Poznałam ją bo mieszka obok mnie, ten pies jest bardzo agresywny, często chce jej urwać ręce na wisok Larego. Skręciłam w lewo i pospiesznie ale spokojnie się oddalałam bo jej pies był bez smyczy. Gdy się odwróciłam zbadać sytuację zobaczyłam że pies nas goni, pani nie miałam już w polu widzenia, nie słyszałam nawet nawoływań. Nie miałam jak się bronić, bardzo się wystraszyłam bo byłam pewna że zaatakuje. Zaczęłam z koleżanką i psami uciekać, ten pies nas gonił kawał drogi, nie miałyśmy już siły, zatrzymałyśmy się gdy zobaczyłyśmy że on się zatrzymał a on wtedy do nas znowu ruszył. Uciekałyśmy dalej aż w końcu pies zawrócił. Właścicielka ani go nie goniła, ani nawet nie szła w jego stronę, nie słyszałam też by ktoś go wołał, po prostu się nie przejęła. Moje psy nie wiedziały o co chodzi, nawet nie zwracały na niego uwagi, tym bardziej Lsry który był na spacerze bardzo grzeczny, nie zaczepiał i nie prowokował psów.
Bałam się nie na żarty, nie miałam możliwości obrony, bałam się że ten pies rzuci się na LArego i ich po prostu nie rozdzielę.
Zdecydowałam ze zaopatrzę się w gaz pieprzowy, nie chcę się cały czas bać. Nie kryję że miałabym satysfakcję psiknąć psu gazem w pysk na oczach głupiej paniusi by zakumała że jest idiotką i że psa się pilnuje inaczej może mu się coś stać. Jak to działa na psy? czy to naprawdę by mi pomogło w razie ataku?
Anka. - Nie Kwi 24, 2011 17:19
Fauka, nam gaz pomógł.Frytke kilkukrotnie zaatakowała ON-kowata suka, którą pańcia miała w poważaniu , któregoś pięknego dnia suka znów próbowała się rzucić, dostała gazem, od tej pory raz że suka nas omija, dwa ,jej urocza pańcia woła i zapina psa.
W tej chwili nie wyobrażam sobie spaceru bez gazu,niestety
Sysa - Nie Kwi 24, 2011 20:20
Fauka, ja bym przede wszystkim zrobiła babie awanturę. Bo gaz swoją drogą, pomaga. Ale baba się nie przejmie, że jej pies dostał gazem po oczach. A jak raz i drugi porobisz zdjęcia, że agresywny pies biega luzem i zagrozisz jej strażą miejską to prędzej zmądrzeje...
Ja tak robię i obecnie psy, które Yarpena próbowały atakować chodzą w kagańcach i na smyczy, co mnie milo zaskakuje.
Fauka - Nie Kwi 24, 2011 20:50
Awanture to będzie miała jak ją spotkam, w parku nie yzykowałabym zdrowia czy życia mojego psa dla opieprzenia idiotki bez mózgu. Ale kobita ma przesrane u całej rodziny, nawet chłop się zdenerwował który zwykle jest stoikiem.
Sysa - Nie Kwi 24, 2011 20:52
Fauka, a to to jasne, żeby nie ryzykować. Tylko własnie ochrzan przy spotkaniu. Jeśli ona ma tak w nosie swojego psa, to myślę, że takie coś lepiej do niej przemówi.
Ninek - Nie Kwi 24, 2011 21:38
Właśnie to mnie przeraża w spacerach z psami. Zwyczajnie sie boje o nie.
Moje psy w parkach chodzą luzem i bez kagańca, ale zawołane od razu są przy mnie, nie prowokują innych psów, nie zaczepiają ludzi. Nie chodzimy też głównymi alejkami, tylko wzdłuż strumyka, w takim dużym rowie (kiedyś była tam głęboka fosa obronna), nawet nie ma tam ścieżki. Staram sie też wybierać godziny, w których nie ma za wielu osób z psami.
Ale jak widze albo agresywne psy bez odwołania, albo rozwydrzone szczotki (yorki, szitzu, itp), które ryzykują własnym życiem...
Moja Vega nie lubi innych psów. Dłuuugi czas ze względu na to nie była w ogóle spuszczana ze smyczy, nawet teraz, po prawie 6 latach spuszczam ją tylko ja i to od jakiegoś roku dopiero. Dużo czasu zajęło nam to, że jak widzi psa to równa do nogi po tej mojej stronie, po której nie idzie pies (tak, że ja ide między nimi). Robi to zawsze, gdy miałaby ochote sie do czegoś/kogoś rzucić, ale wie, że nie może. Ale jak pies mimo ostrzeżeń (a w jej przypadku są bardzo widoczne - cała postawa ciała, sierść, warczenie i szczerzenie zębów) do niej podłazi to nerwy puszczają Nigdy nie ugryzła nikogo na poważnie, jeśli już to było to ostrzeżenie, stuknięcie zębami.
sachma - Pon Kwi 25, 2011 08:29
na psa gaz - na właścicielkę opiernicz i zgłoszenie do straży miejskiej. ja na szczęście z gazem nie chodzę - czasem wracam z siniakami bo jakiś pies się zatrzyma na mojej nodze zamiast na dupie Lennego - kłopot się zaczął, Lenny warczy, kiedy ktoś za nami podąża.. na szczęście jest to do opanowania - a ja przynajmniej o wiele szybciej wiem że idzie za nami jakiś pies..
pies ostatnio sobie ubzdurał że musi mnie bronić o.O' kiedy Seba zaczyna mnie gilgotać Lenny wskakuje na mnie i mnie osłania, to samo jest kiedy mnie klepie - to nie musi być uderzenie, Lenny zaraz biega jak oszalały i próbuje mnie osłonić - nie ma w tym cienia agresji, widać irytację, kiedy mu się nie udaje o.O' a kiedy się przytulamy pcha się między nas - na razie kiedy się tulimy a pies nas obskakuje żeby się wepchać, każemy mu siadać - nie zawsze pomaga, ale muszę coś zrobić żeby przestał być tak zaborczy, bo niedługo będzie trzeba go wywalać z pokoju żeby się chociaż poprzytulać o.O'
LunacyFringe - Pon Kwi 25, 2011 10:18
sachma, ja mam z tym rozdzielaniem tak samo. Od pierwszego dnia jak do mnie przyjechał to mnie próbował "bronić " . Tylko mnie i nikogo więcej z rodziny nie rozdziela. odsyłam go wtedy na miejsce to siedzi ładnie ale wzrok ma jak Clint Eastwood
edyta /
Zapomniałam napisać , że zachowanie powoli wygasa i możemy sobie już pozwolić na większe szaleństwa jak pies jest obok
Tygrys66 - Pon Kwi 25, 2011 12:41
Ninek, żyłby ale jeśli myślą że to tchawica to pewnie coś w tym jest. Tylko ciągle mnie dziwi że mają taki straszny problem z ostateczną diagnozą... Chyba że ma naprawdę nieznacznie zapadniętą tą tchawicę... Wtedy by miał ataki (a nie ciągłe charczenie bo tak to wygląda w cięższych przypadkach) a na rtg by nie było to tak jednoznaczne... Kurcze, daj znać jak pojadą do tego weta od tchawicy.
Fauka nagraj chociaż kawałek jak biegnie bez smyczy i kagańca, pokaż babie i postrasz policją. Jak babsztyl tak głupi to popsikasz psu a jeszcze ona tobie zrobi awanturę jakby miała o co Ludzie są tak tępi. Ja wylądowałam na policji za to że kopnęłam psa atakującego Afrę Podobno skatowałam amstaffa (cudem wychodząc bez szwanku). Na szczęście mój pies był na tyle charakterystyczny, że znaleźli się świadkowie jak JEJ pies zaatakował i wyszło na moją korzyść. Babka też się nie przejmowała, pies latał wolno i gryzł wszystko co nie siedziało na drzewie
Lazanka - Pon Kwi 25, 2011 20:39
zaspany kundel
falka - Pon Kwi 25, 2011 21:53
Lazanka, prześliczny jest
Sysa - Pon Kwi 25, 2011 21:54
Lazanka, fotogeniczny!
LunacyFringe - Wto Kwi 26, 2011 14:51
Czy ktoś wie może czy do Karkonoskiego Parku Narodowego można wchodzić z psem? Na razie znalazłam tylko info o tym , że muszą być na smyczy, ale nie wiem czy to nie przstarzałe informacje. We wszysktich innych PN jest absolutny zakaz.
|
|
|