Archiwum - Psiaki XIV
AngelsDream - Pią Lis 23, 2012 10:16
Nakasha, Baaj woli klatki ciut za małe, ale zawsze tak miał. Rekordem była próba wejścia do klatki Celara. Schował... głowę.
Jak dzieje się coś bardzo złego, Celar chowa się z Baajem do jego klatki. I tu ciekawostka: Baaj na to pozwala, mimo że się tam gnieżdżą. Ale skoro bure pozwala, my zazwyczaj nie ingerujemy, chyba że Celar poburkuje, wtedy jest nakierowywany na swoją czarną norę.
Bel - Pią Lis 23, 2012 10:16
to że to klatka. A pies nie szczur z resztą ok może i nie rozumiem bo moje psy nie szukają żadnych zaciemnionych miejsc. Alpha zawsze uwala się na środku przedpokoju lub na środku pokoju tak by mieć wgląd na wszystkie czynności jakie każdy z mieszkańców domu wykonuje. Psi patrol. Pestka za to zawsze plącze się za nogami by być jak najbliżej i wykorzystać nawet najmniejszą naszą nieuwagę by się wpieprzyć na kolana
AngelsDream - Pią Lis 23, 2012 10:19
Bel napisał/a: | Psi patrol. |
I ten psi patrol właśnie niektórym psom - dla ich dobra - trzeba przerwać.
Alpha wydaje się psem niezwykle stabilnym, wyważonym. Takie dźwigają i większe obciążenia psychiczne, ale to nie jest ogół psów. Ogół psów ma progi pobudzenia sporo niżej, a w przypadku niektórych ras nawet żałośnie nisko.
Inna sprawa, że potęgą klatki jest to, że pies może być jednocześnie blisko i daleko, bez możliwości samonagrodzenia w przypadku zerwania komendy. Ale to już wyższy poziom problemów i pracy nad nimi.
Bel - Pią Lis 23, 2012 10:22
Alpha jest typem psa, który wsadzenie do klatki uznałby za najgorszą z możliwych kar. Ona ma dystans ale jednocześnie musi być na tyle blisko by móc stróżować. Pies pasterski w końcu
AngelsDream - Pią Lis 23, 2012 10:26
Bel, tego nie wiesz.
Alpha jest owczarkiem. Owczarki z natury wspaniale działają w trybie 0/1. Dobrze zrobiona klatka (ale tylko zrobiona!) mogłaby ją wyłączać z trybu stróżowania. To wszystko. Najgorszą karą może być dla psa cokolwiek, jeśli człowiek zrobi z tego karę. Ba, można psa nauczyć, że jedzenie jest karą, podchodzenie do człowieka jest karą, miły i wysoki głos jest karą...
Zwłaszcza to ostatnie mnie zszokowało. Ale był wilczak tak zmarnowany przez swoją właścicielkę. Na wszelki wypadek nigdy się przy nim nie odzywałam. Coś w jego oczach mówiło "dość".
Nakasha - Pią Lis 23, 2012 10:32
Hmm, jeśli domowników nie ma w domu, to pies nie musi być blisko nich, a nadal może być pobudzony, więc wydaje mi się, że czasami klatka - nora to najlepsze wyjście.
Klatka gdy domownicy są w domu również może się przydać, na krótki czas, aby pies się wyciszył.
Ale jako kara czy zabezpieczenie przed gryzieniem - nie. Klatkę trzeba psu skojarzyć ze spokojem i przyjemnością.
Niestety nasze psy zrównoważone nie są, Nala jest strachliwa i nerwowa, a Nemo nadpobudliwy. Porządnie wybiegane są spokojne, Nemo też uczy się wyciszać i uspokajać gdy już się nakręci (na szczęście ), ale niestety Nala jest cały czas "na krawędzi", gotowa uciekać gdy coś ją przestraszy (np. kot wskakujący na kanapę). Pomaga jej schowanie się między kanapą a fotelem, wtedy rozkłada się, wyłącza i śpi.
AngelsDream - Pią Lis 23, 2012 10:35
Nakasha, czyli sama znalazła norę.
Bel - Pią Lis 23, 2012 10:50
Nakasha napisał/a: | Hmm, jeśli domowników nie ma w domu, to pies nie musi być blisko nich, a nadal może być pobudzony | ale collie tak nie mają na szczęście ona nie jest nawet pobudzona gdy właściciel jest w domu pobudzenie psa jest dopiero na spacerze. I też ze spokojem. Bo collaki zachowują się jak psy dorosłe nawet mając tak jak Alpha 5mc. To nie są psy nadające się do trzymania w klatce.
Ninek - Pią Lis 23, 2012 11:22
Fox na pewno by sie cieszył ze swojej klatki. Takiej porządnie zrobionej. Uwielbia spać pod stołem, biurkiem czy z głową pod kanapą.
Ale żeby on mógł taką mieć, suki też by musiały mieć, żeby nie było awantur. A trzech klatek w domu nie postawie.
jokada - Pią Lis 23, 2012 11:31
ja uwielbiam klatkę
psy nauczone że to ich bezpieczne miejsce,
Tobi wieczorem kładzie sie tam spać, Florka wie że może się tam schowac jesli czegoś sie przestraszy, że tam spokojne może iśc kruszyć jedzeniem
ba, w drugim mieszkanku gdzie czasem pomieszkujemy - psy mają mały transporter
i same z siebie po wieczornym spacerze ida tam spać
jak sledżiki w puszcze, jedno tuz przy drugim - ich wybór - cichego, ciemnego przytulnego miejsca w kącie
Florka ma problemy z zostawaniem samej, podejrzewam że gdyby nie klatka, nie dała by sobie rady z przestrzenią całego mieszkania, z odgłosami z klatki, zapachami w kuchni
za dużo bodzców
Wiem, że kiedy zostają w klatce - są bezpieczne i spokojnie moją nieobecność przesypiają
Sorgen - Pią Lis 23, 2012 13:38
Ja odetchnęłam z ulgą jak Delta nauczyła się klatki. Ćwiczyłyśmy to jakieś 3 miesiące gdy była szczylem a teraz klateczka to jej ukochane zaraz po moim łóżku miejsce. Ma odkryte dwa boki więc widzi co się w domu dzieje dzięki czemu mogę ją przymknąć jak akurat mi przeszkadza i ona tego nie traktuje jak karę. Zostaje spokojnie w klatce gdy jestem w pracy. Dzięki temu nie muszę się martwić że zdemoluje mi mieszkanie (wynajmowane więc dodatkowo by problem był), że sobie krzywdę zrobi (kiedyś wywaliła na siebie regał z telewizorem, wlazła na szafę i zjadła leki) że nie zamęczy mi starej Kluchy (suki potrafią się spiąć o łóżko).
Do tego gdy jest marudna albo jej się nakręcenie za duże włączy mówię jej "idź do swojego pokoju" i ona człapie do klatuchy i zasypia
jokada - Pią Lis 23, 2012 13:47
Sorgen napisał/a: | mówię jej "idź do swojego pokoju" i ona człapie do klatuchy i zasypia | he he
u mnie idą do klatki na hasło 'do budy'
katasza - Pią Lis 23, 2012 14:00
Bel, dziewczyny juz chyba napisaly wystarczajaco.
Przy mopsie bedzie klatka, ale to raczej sa spokojne psy wiec pewnie nawet zamykana nie bedzie.
Ale poki co nie wiem czy pierwszym psem nie bedzie pies ze schroniska. A to sa czesto psy z problemami, ktore latwiej wypracowywac przy klatce.
No i oczywiscie kupienie psa i zamkniecie go w klatce to nie to o co mi chodzi. Chodzi o to zeby to byl dla psa jego azyl.
Np. w takiej prozaicznej rzeczy, gdy przychodza do mnie znajomi, jest glosno, moze troche wypija i kazdy chca psa glaskac. A pies nie musi tego lubic, wiec idzie sobie do klatki i tam nie ma prawa nikt mu przeszkadzac.
Sorgen - Pią Lis 23, 2012 14:01
U mnie jak szybko chcę ją tam odesłać np. ktoś do drzwi dzwoni to jej mówię do siebie i ona leci jak głupia bo wie że nagrode dostanie w postaci tych malutkich smaków "yorkusiowych kosteczek"
Tess - Pią Lis 23, 2012 14:03
Bel, naprawdę, strasznie uogólniasz. Masz prawo do zdania, że klatka jest niepotrzebna i nikt tego nie krytykuje. Twoje psy są bezproblemowe i nie widzisz takiej potrzeby, ale to nie znaczy, że kiedyś, jakiś pies, Twój pogląd gruntownie zweryfikuje. Nawet collak, tu kolejne uogólnienie, bo zupełnie nie rozumiem, skąd pomysł, że collaki nie nadają się do klatek. I żeby nie było, ja nie krytykuję tego, że Ty osobiście klatek nie chcesz, Twoja wola, chodzi mi o to, że właśnie wciskasz wszystkie psy i właścicieli do jednego worka, do tego odniosłam wrażenie, że uważasz, iż Twoje zdanie jest jedynym słusznym w tej sprawie.
Mi się kiedyś wydawało, że trzymanie psa w klatce jest dziwne/złe. Ba, mojej mamie nadal się tak zdaje, mimo że widzi, jak moje psy klatki uwielbiają, a ja sobie bez tego narzędzia nie wyobrażam życia z psami. Śmiem twierdzić, że same psy również.
W domu stoją dwie klatki, wychodzę z założenia, że każda dziewucha ma prawo do swojej prywatnej przestrzeni, nie zakłócanej przez drugiego psa. Posłania stały, ale nieużywane, psy wolą okropne klatki, do tego Joy potrafiła legowisko poszarpać.
Klatki są zazwyczaj otwarte, nikt psom niczego nie narzuca, a są dni, że cały dzień w nich śpią. Traktują je jak posłanie, do tego azyl, poza zwykłym spaniem, wchodzą do nich, gdy poczują się niepewnie, albo czegoś się boją.
Czasem zamykam je z czysto praktycznych powodów (np. mycie podłogi) i ani ja, ani one nie traktujemy tego jako karę. Dziewczyny nie niszczą, jak są same, ale gdy nie wychodzę na bardzo długo, także zdarza mi się je zamknąć. Szczególnie jeśli np. jest remont u sąsiadów, wiem, że wtedy będą spokojniej spały w klatce.
Joy jest klatkowym wariatem, jak Szura napisała, był moment, kiedy za trening nagradzałam ją pójściem do klatki. To pies delikatny i lękowy, taki azyl dla niej jest bezcenny. Czasem mam wręcz problem, żeby z klatki ją wygonić. Po mieście jeździ w małym kennelu (panicznie boi się ruchu ulicznego), gdy na przystanku postawię kennel, czeka tylko aż go otworzę i jak durna wskakuje do środka, nie chce z niego wyjść dopóki nie wysiądziemy ze strasznego autobusu…
Jeśli chodzi o Bezę, uwielbia swoją klatkę, mimo że nie mam jakiś specjalnych powodów zamykania jej w domu w niej.
Za to jeśli chodzi o nią, mam powód dla którego klatkę „musi” lubić. Większości z Was to nie dotyczy, ale wydaje mi się, że zrozumiecie, o co mi chodzi. Jeżdżąc na zawody/treningi, moje psy muszą lubić klatkę i potrafić w niej odpoczywać. Spędzając caly dzień na zawodach, nie ma innej opcji. Atmosfera na takim wyjeździe jest gorąca, jest pełno psów, ludzi, emocje są naprawdę duże. Pies, który nie siedzi w klatce, cały dzień nakręca się widokiem biegających psów i nie wypoczywa, co jest niedobre i na samych zawodach i dla psychiki ogólnie. Pies musi umieć się wyciszyć i odpuścić. To właśnie daje mi klatka. Pies śpi, a gdy z niej wychodzi jest gotowy na pracę, zabawę itd. Potem do niej wraca i śpi dalej.
Przepraszam, że tak się rozpisałam, chciałam pokazać, że klatka ma „różne oblicza” i nie warto jej odrzucać z założenia. Oczywiście, jest milion ludzi nieprawidłowo korzystających z klatki, ale tego nawet nie zamierzam komentować.
I żeby nie było, na koniec powiem, że mam DWA psy pasterskie.
|
|
|