Leczenie - Kłopoty skórne
aleksandrossa - Czw Lut 27, 2014 12:29
Póki co trociny, w sklepie też na trocinach siedziała.
Tylko kurcze, teraz znów ją stresować wizytą u weta?
Nie będzie to dla niej zbytnio stresujące? Zmiana otoczenia+ weterynarz...
Lidkamk - Czw Lut 27, 2014 13:08
U moich też zaczeło się od czerwonego/pomarańczowego łupieżu, może to być objaw przebiałczenia lub jak stwierdził wet za dużo testosteronu (u samca), gdy było go więcej okazało się że to wszoły. Łupież w kolorze białym to mogą być jaja wszy. Obejrzyj szczurki przy dobrym świetle i idz do lekarza. Ja w swojej sprawie już kontaktowałam się dostały stronghold 15ml dla dorosłego 1 kropla na kark a dla 3 młodych 1 kropla na wszystkie trzy.
limomanka - Czw Lut 27, 2014 16:42
aleksandrossa, bo właśnie w trocinach często nieświadomie przynosimy pasożyty. Oraz w sianie. Do tego obie te ściółki mogą uczulać, ponieważ pylą (oczywiście są i trociny dobrej jakości - trzeba popytać w temacie o ściółkach).
Wizyta u weta moim zdaniem jest konieczna - przegląd nowego zwierzątka powinien być standardem. Tylko pamiętaj o sprawdzeniu na liście polecanych, żebyście trafiły w odpowiednie ręce
Ebia - Czw Lut 27, 2014 21:05
Czy wszoły mogą przenieść się na człowieka/zabunkrować w jajach w pościeli/dywanie/itp.? Czy też szczurka z wszołami można normalnie, spokojnie socjalizować w bluzie? (dostał już ivermektynę)
Lidkamk - Pią Lut 28, 2014 09:17
Niestety ale trzeba zdezenfekować całe mieszkanie a i tak 100% sie tego nie wytępi. Ja zawsze dokładnie wszystko odkurzam, myję, wynoszę ze sprzątanego pomieszczenia szczurki i spryskuje co sie tylko da octem, zawiera alkohol, który dobrze dezenfekuje. Klatkę też myję octem i dobrze spłukuje, niestety metalowe kratki się trochę odbarwiają i tak ładnie nie błyszczą jak nowe, ale zdrowie szczurków ważniejsze. Wszoła w żaden sposób człowiekowi nie zaszkodzi, jest to gatunek, który tak samo jak wesz, może człowiek na sobie mieć a on przy pierwszym kontakcie ze zwierząciem przechodzi na niego. Wiele wszoł roznoszą ptaki np. gołębie. Wszoły żywia się naskórkiem i piórami. Ja swoje mimo podawanych leków normalnie dotykam, głaszcze, tarmosze. Uważam tylko żeby nie zatrzeć sobie dłonią oka - lepiej nie ryzykować. Po wizycie u weta zawsze dostają coś dobrego bo panicznie sie go boją i nie cierpią wizyt. Jeśli chodzi o bluzy, ubrania i jakieś szczurze szmatki piorę w jak najwyższej temperaturze. Niestety ale nawet jak wytępisz wszoły jest ryzyko że za jakiś czas sama je do domu przyniesiesz na sobie lub w pokarmie np. suszone siano, trawa.
aleksandrossa - Pią Lut 28, 2014 15:58
Jesteśmy po wizycie u weta.
Pani weterynarz zeskrobała trochę sierści, obejrzała pod mikroskopem i okazało się, że to nie łupież a właśnie jaja jakichś pasożytów.
Szczurcia została pokropiona jakimś lekiem, za tydzień powtórka.
I teraz mam 2 sprawy.
1. Możliwe, że w przyszłym tyg do Bipi dołączy koleżanka. Jak ją zabezpieczyć przed tym paskudztwem? Czy może lepiej się wstrzymać z towarzystwem do czasu wytępienia tego?
2. Czy jest sens sprzeczać się o to ze sklepem zoologicznym? O sprzedanie ,,chorego" zwierzaka?
quagmire - Pią Lut 28, 2014 16:07
aleksandrossa, postaraj się pytać jakie leki dostaje Twój szczur. Są sutuacje, gdy musisz nagle iść do innego i wtedy trzeba wiedzieć, na jakich lekach jest zwierzę - to tak na przyszłość.
Teoretycznie, jeśli jutro dokładnie wyszorujesz klatkę, to koleżance nie powinno już nic zagrażać. Można jej też podać ivermektynę profilaktycznie. Możesz też poczekać z łączeniem. Pamiętaj, że po drugiej dawce leku też trzeba dokładnie wyczyścić klatkę.
Odnośnie sklepu, to nie masz pewności, że dostałaś zwierzę z pasożytami ze sklepu. Mogła złapać coś ze ściółki, cokolwiek. Tak naprawdę dobrze, że to tylko pasożyty, a nie zapalenie płuc lub ciąża.
Pyl - Pią Lut 28, 2014 16:11
aleksandrossa, odpowiadając na Twoje pytania:
1. Zabezpieczyć można podając preparat, który dostała Bipi (chodzi o to, aby pasożyty nie "przeskoczyły" na nową koleżankę). Gdyby Bipi była dorosłym szczurem wstrzymywałabym się z łączeniem przez ok 10-14 dni (tzw. kwarantanna), ale ponieważ jest młoda i potrzebuje towarzystwa to ja bym łączyła mimo pasożytów. Jedno ale - przed łączeniem dobrze by było, abyś miała pewność, że nowa koleżanka nie jest chora (nie kicha, nie jest zaporfiryniona, nie ma nastroszonej sierści) - u mnie każdy nowy zwierzak przed łączeniem jest sprawdzany przez weterynarza, żeby nie zagroził stadu.
Przy okazji - czytałaś może o łączeniu ogonków - jeśli to będzie pierwsze łączenie to polecam: ten i ten materiał.
2. Moim zdaniem nie ma sensu się wykłócać, ale warto poinformować. Kasy zapewne i tak Ci nie zwrócą, co najwyżej się nadenerwujesz. Pasożyty to standard w zoologach, więc nikt się tym nie przejmie. Najlepszą rzecz, którą możesz zrobić to nie kupować więcej w tym sklepie - to najsilniejsza broń, jaką masz w stosunku do sklepu. Karmę i ściółkę możesz zawsze kupić w sklepie, który nie sprzedaje zwierząt (choćby przez internet).
Czy wet obmacał może Bipi na okoliczność możliwej ciąży? Coś mówił?
Lidkamk - Pią Lut 28, 2014 19:08
Ujmę to tak nie ma chyba w Polsce sklepu w którym kupisz zdrowe szczurki. Sprzeczanie się ze sklepem uważam za bezcelowe i tak Ci powiedzą że takie dostali i że nie odpowiadają za to co im przywożą. Ja mam u siebie dobry zaufany sklep a też malce przyszły z wszołami. Jęśli do Bipi dołączy kolezanka - jeśli jesteś pewna że jest ona zdrowa to możesz poczekać, gdyz nie ma chyba możliwości aby uchronić ją przed pasożytem. Szkoda że niewiesz jaki dostały lek moim jedna wet chciała dać stronghold o czym wyżej pisałam, ale nie dawało mi spokoju że ten lek jest za silny dla malców i ostatecznie wszystkie dostały Fipronil - za tydzień powtórka. Tylko że w ogóle nie widzę efektów szczurki bardziej sie drapią, bo wszoły zaczeły się po nich żywiej przemieszczać. Nie wiem kiedy to zacznie działać.
Gamabunta - Pią Lut 28, 2014 19:28
Wydaje mi się, że chyba nie uznają tego w żaden sposób... Moje dwie też były kupione przez poprzedni domek w sklepie i miały wszy/wszoły (? Nie dam sobie ręki uciąć, nie pamiętam), a oprócz tego katar kwalifikujący się pod antybiotyk. Sądzę, że w większości sklepów zwierzaki są z jakimiś pasożytami i sprzedawcy niezbyt się przejmują tym, ze sprzedają je chore. Ale to jest tylko moja opinia.
cornflakegirl - Pią Lut 28, 2014 19:31
Lidkamk, fipronilu nie można stosować u gryzoni, bo moze wywołać wstrząs i ogon może umrzeć. To substancja aktywna, która jest m.in. W fontline.
Poza tym fipronil nie tłucze wszołów wiec nic dziwnego, że nie widzisz efektów. On jest tylko na pchły i kleszcze.
Cegriiz - Pią Lut 28, 2014 19:32
W życiu bym nie użyła fipronilu, bo zdarzały się przypadki otrucia zwierząt. Ta substancja znajduje się również we Frontline.
Edit:
cornflakegirl, pisałyśmy o tym samym
Lidkamk - Pią Lut 28, 2014 19:48
Dostanę zaraz zawału, ogonkom na szczęście nic nie jest poza drapaniem. Już na pewno nie powtórzę za tydzień dawki leku. Kiedy mogę zastosować inny lek, żeby nie doszło do jakiś reakcji niebezpiecznych dla nich.
cornflakegirl - Pią Lut 28, 2014 19:55
Cegriiz, hah, byłam o minutę szybsza:P
Lidkamk, sama kiedyś tym odrobaczyłam, na szczęście nic się nie stało. Ja bym tam poczekała ze dwa tygodnie. U psów ten preparat działa miesiąc, gryzonie mają szybszy metabolizm, więc okres może być krótszy, ale pewna nie jestem.
Ogólnie moja wetka u której leczę psiaki, mówiła, że nie spotkała się z wstrząsem u gryzoni. W ulotce jednak napisane jest, że nie wolno tego stosować u zajęczaków.
Lidkamk - Pią Lut 28, 2014 20:05
Nieświadomie pozwoliłam tego użyć, mnie też wet zapewniał, że nic im nie będzie i że na pewno jest to bezpieczniejsze niż stronghold dla 2 miesięcznych malców. A Fipronil spray - a taki dostały zabija wszoły, przynajmniej taką informację znalazlam w necie, choć efektu nie widzę.
Dzwoniłam przed chwilą do weta zapytać kiedy to zacznie działać, powiedziała, że do 48 godzin wszoły zdychają u mnie jest dopiero 24 godz. A wszoły są żywsze i się przemieszczają, bo zostały porażone neurologicznie i to jest normalne, jutro powinny zdychać. Zobaczymy, jak zadziała to sama już nie wiem co robić. Niektórzy piszą że frontline nie jest taki niebezpieczny - pocieszam się.
|
|
|