To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Archiwum - Psiaki XIV

Nakasha - Czw Lis 22, 2012 23:29

Czytali i to co! Mój pies. :P W tym egzemplarz o owczarkach niemieckich. Nemo poczuł się zazdrosny? :lol:
Bel - Czw Lis 22, 2012 23:47

boże zabiłabym chyba :lol: Alfa jest u nas już prawie 2mc a do tej pory znieszczenia jakie dokonała to tylko i wyłącznie pogryzienie jednej wkładki w moim bucie. To tyle. Nie ma kompletnie zapędów do siania spustoszenia. Znajomej mała beagelka zniszczyła wszystko.. kanapę za 4tys, ściany, ubrania, buty. Połyka wszystko co pod pysk podleci : pieniądze, skarpetki itd. Koszmar. Psi koszmar.
Nakasha - Czw Lis 22, 2012 23:57

Nasze NN już dawno niczego nie pogryzły i zaczęłam beztrosko zostawiać gazetki na wierzchu... :roll: :P

Mi etap wkurzania się na psy przeszedł po butach za 450 zł. Wyciągniętych z rozsuwanej szafy, ogryzionych, wymemłanych i częściowo zjedzonych. Teraz po prostu się śmieję. :P

katasza - Pią Lis 23, 2012 00:02

Dlatego jak bede miec szczeniaka to bede miec tez klatke ;p
Bel - Pią Lis 23, 2012 00:31

do mnie klatka nie przemawia. Nie sztuką jest wsadzić do niej psa na wiele godzin i o nic się nie martwić. Sztuką jest wychować tak by można było rzeczy zostawić na wierzchu. Co to za życie psa codziennie wiele godzin w małej klatce? dziecko też tak można zostawiać?
L. - Pią Lis 23, 2012 00:39

a ja uważam, że nie należy klatki demonizować w żadną stronę.

fakt, że wychować odpowiednio zwierzę jest sztuką - ale jeśli to zwierzę trafiając do nas ma już nabyte problemy bądź klatka ma nam ułatwić łączenie dwóch zwierząt - nie widzę do tego przeciwwskazań.
sedno polega na tym, aby ta klatka faktycznie nam pomogła tylko na początku, aby była pomocnym dodatkiem, a nie sposobem na całe życie.

Bel - Pią Lis 23, 2012 00:43

L., owszem ale z góry zakładać, że kupię sobie psa i w pakiecie od razu będzie miał klatkę to sorry ale nie tędy droga.
Ninek - Pią Lis 23, 2012 09:16

Próbowałam z klatką w przypadku Foxa. Raz w niej był, nie potrafiłam go drugi raz do niej zamknąć :oops:
Ale pewnie są rasy, które w mieszkaniu ciężko wychować bez klatki.


Fox należy do niszczycieli :P Nie licze już, co zeżarł. Nauczyliśmy sie, że butów nie trzyma sie na zewnętrznej półce, tylko w szufladach - o wiele estetyczniej przedpokój wygląda :P Śmietnik wylądował w szafce, a wcześniej stał na zewnątrz. Dłuuugi czas nie mieliśmy gazet na półce pod stołem :lol:
Teraz zapędy niszczycielskie sie zmniejszyły, ale nadal gdzieś tam w tej głowinie siedzą. Zawsze wita wszystkich przychodzących zabawką, to taki jego rytuał. Jak nie może znaleźć zabawki, przynosi cokolwiek - reklamówke, smycz, psie woreczki, itp. Jak mu sie tego nie zabierze, to zeżre...

AngelsDream - Pią Lis 23, 2012 09:33

Bel, zmieniłabyś podejście, jakby Ci się trafił inny pies od tych, które masz - albo do klatki, albo do posiadania psów.

Są psy, które wymagają klatki. Nie w takim sensie, że inaczej to sodoma i gomora w domu - bo takich klatka nie powstrzymuje - ale ich psychika wymaga swojego miejsca, ciasnego, ciemnego. Wiedzą, że klatka oznacza wyłącznik. Tam można się wyciszyć, wyspać: hibernować w spokoju do powrotu właściciela. To oznacza dobrze zrobiona klatka dla wielu psów, nie więzienie.

Duża przestrzeń mieszkania może wymuszać na psie pod nieobecność właściciela jego stróżowanie. Pies nie wypoczywa, jest pobudzony i w stresie. Jasne, są psy, które wywalają się na kanapę i śpią brzuchem do góry, ale to nie zawsze. Nie można zakładać, że pies taki będzie. A klatkę najwyżej można użytkować bez zamykania lub z zamykaniem od czasu do czasu. W samym bloku u nas takich stróżów jest kilka, kilka też wyjców.

Na siłę przekonywać nie będę, ale pisanie, że klatka to droga na skróty... Cóż, wskazuje o niewiedzy na temat prawidłowego jej użytkowania. Celar, schroniskowy kundelek, który może powinien mieć traumę, uwielbia swoją klatkę, prosi, żeby tam go wpuszczać i sam ją za sobą zamyka. To jego miejsce. Jego azyl. Koc czy odkryte posłanie nigdy nie spełni takiej roli do końca, bo nie ma ścian i sufitu.

Layla - Pią Lis 23, 2012 09:41

Dla mnie klatka to coś jak dla małego dziecka "baza" z krzeseł nakrytych kocem, nie wiem czy to dobre porównanie :P
Szura - Pią Lis 23, 2012 09:43

Bel napisał/a:
do mnie klatka nie przemawia. Nie sztuką jest wsadzić do niej psa na wiele godzin i o nic się nie martwić.


Oj zdecydowanie się nie zgodzę. Najczęściej zrobienie psu klatki JEST sztuką. Klatka dla psa ma być czymś przyjemnym. Ba, jeden z psów Tess tak kocha swoją klatkę, że podczas treningów zdarza jej się jako nagrody (na równi z jedzeniem czy zabawą) wysłać psa do klatki! :D

Cytat:
Co to za życie psa codziennie wiele godzin w małej klatce? dziecko też tak można zostawiać?


A co to za życie psa w pokoju, albo pustym domu? Pies gdy zostaje sam zazwyczaj śpi. Pies w klatce - tak jak i w pokoju - może mieć zabawkę czy konga.

Mój pies z lękiem separacyjnym dużo lepiej znosi zostawianie w klatce niż luzem, bo luzem czuje się zbyt przytłoczony przestrzenią (psy to w końcu zwierzaki mieszkające w norach, więc ciasno =/= źle). Jeżeli pies niszczy i nie skutkuje męczenie go przed wyjściami, to a) w klatce będzie BEZPIECZNIEJSZY (nic nie zje) i b) łatwiej pracować nad problemem, gdy na co dzień pies sam sobie nie wzmacnia niepożądanego zachowania. A zabawa w niszczenie jest samonagradzająca.

Ja otwarcie mówię, że nie wyobrażam sobie życia bez klatki (czy na co dzień, czy w wyjazdach). Ba, planując szczeniaka planuję Z GÓRY kolejną klatkę. ;) Bo klatka, umiejętnie używana, to wspaniałe narzędzie i z punktu widzenia człowieka, i psa.

AngelsDream - Pią Lis 23, 2012 09:48

Layla, znakomite, bo wiele psów, nie mając klatki, wciska się pod krzesła lub stoły, opcjonalnie biurka.

Rozwinę coś jeszcze. Klatki nie można kupić, postawić i zamknąć w niej psa, a potem wyjść do pracy na 8 godzin i mieć w nosie.

Klatkę trzeba z psem zrobić, wspólnie. Przepracować. Stworzyć kilkanaście, a czasem kilkadziesiąt scenariuszy, w których klatka będzie pozytywnym finałem. Wiem, że wielu osobom wydaje się, że Baaj to wyjątek. Tak, pod wieloma względami to pies z wysokiej półki, ale to nie oznacza, że ma na wszystkie cechy monopol etatowego świra. Wiele psów niszczy: z nudów, ze stresu, z pobudzenia. Klatka nie ma ich uwięzić i powstrzymać, bo zmotywowanego do wyjścia z niej psa nie zatrzyma! Ma wyciszyć psa, ma być sygnałem off, ale na spokój i bez nacisku.

Przy normalnych psach, które same potrafią wybrać wyciszenie, klatka może zostawać otwarta. Przy trudniejszych, a w praktyce wrażliwszych, moim zdaniem - dla dobra psa - to wyciszenie (o ile jest wypracowane!) trzeba narzucić.

Pomijam fakt, jak patrzenie na psy, metody i wszystko zmienia pies trudny, bo zmienia bardzo i jest to nieuniknione.

Bel - Pią Lis 23, 2012 10:04

miałam psa, który niszczył wszystko co tylko mu się nawinęło pod zęby. Klatki nie kupiłam. Systematyczna praca z nim i urlop na rządanie sprawił, że pies po pewnym czasie nie ruszył nawet jedzenia które się zostawiało na wierzchu. I nadal klatka do mnie nie przemawia. Psi azyl? od tego jest psie legowisko położone w takim miejscu by pies miał "swoje cztery kąty". Ale nie klatka. Nie rozumiem pojęcia- kupię sobie psa i od razu klatkę.
AngelsDream - Pią Lis 23, 2012 10:09

Bel, nie musisz.

Ja zgodzę się tylko z częścią stwierdzenia: kupienie klatki i zamknięcie tam psa bez pracy z nim (w tym także nad kwestią klatki) jest drogą na skróty. Jeśli to miałaś na myśli, masz rację.

Jeśli ogólnie temat klatki, najwyraźniej nie umiesz dostrzec, że są różne rozwiązania (dobre z innych względów) na to samo. Bez klatki pies mojej znajomej już pewnie by się zabił, a urlop na żądanie w jej przypadku nie wystarczy. Dobrze zrobiona klatka daje mu nadzieję na normalność, jeśli nie teraz, kiedyś.

Celar chował się pod stół. Legowisko w takim miejscu nie daje schronienia, bo... pod stołem czasem trzyma się nogi. Jego klatka to jego królestwo i w zasadzie to on dyktuje tam zasady, choć oczywiście nie do końca. O Baaju nie piszę, choć on swój kenel także uwielbia, ale jego uznaję za wyjątki od reguł, zbyt skrajne, żeby jego przyrównywać do normalnego psa. Tym niemniej, gdyby nie klatka, pewnie byłby już w schronisku.

Cytat:
Przy normalnych psach, które same potrafią wybrać wyciszenie, klatka może zostawać otwarta. Przy trudniejszych, a w praktyce wrażliwszych, moim zdaniem - dla dobra psa - to wyciszenie (o ile jest wypracowane!) trzeba narzucić.


To niebywale istotna kwestia. Psychika zwierząt interesuje mnie od dawna, znam psy kanapowe, pracujące sportowo i od czasu do czasu, psy pokonujące Baaja w wyścigu do zadręczenia właścicieli, normalne (cokolwiek to znaczy) i wiele z nich ma klatkę, traktując ją jak swoją świątynię lub azyl. Ba, wiele z nich ma także posłanie. Które notorycznie jest przez psa wciskane do klatki, bo dopiero tam jest wygodne.

Nakasha - Pią Lis 23, 2012 10:13

Bel, czemu nie rozumiesz? Klatka ma spełniać rolę nory, nie mniej, nie więcej. Moje psy gdy tylko mogą, to szukają miejsc ciemnych i ciasnych. A Nemo stróżuje i łatwo się pobudza, więc dla niego to będzie rozwiązanie idealne. :) Zamierzam kupić im klatki, dla ich wygody i komfortu. Tylko klatka musi być odpowiednio duża, tak, aby pies mógł w niej leżeć na boku z wyciągniętymi łapami i powinna być nakryta (czyli tu wchodzi koszt ok 600 zł za klatkę).

Co Ci się konkretnie nie podoba w klatce? Bo ja nie bardzo to rozumiem. :P



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group