Archiwum - Psiaki vol. IV
Oli - Wto Mar 17, 2009 23:39
Miałam Wam to pokazać już jakiś czas temu, ale wyleciało mi z głowy. Teraz a propos rozmowy z Ninek mi się przypomniało. To dla tych, co demonizują flexi i wychwalają zwykłe smycze. Poniżej smycz Duszka użyta dwa razy. Pies się szarpnął, smycz szlag trafił. Firma określana jako dobra, bo w końcu rogz. Najbardziej mnie rozbawiło, że naszą taśmową flexi używamy codziennie, na każdym spacerze i nie raz już Duszek szarpnął tak, że mało brakowało a rękę z barku miałabym wyrwaną. Flexi ma ponad 2 lata, z czego ponad rok Duszek jej używa. Nie chcę żeby to było odebrane, iż uważam flexi za jedynie właściwą i dobrą smycz, bo mam mnóstwo zwykłych smyczy, ale to jest najlepszy dowód, że smycz należy dobrać do psa, a nie do ogólnie panujących poglądów.
Tess - Wto Mar 17, 2009 23:51
Na agility każdy nagradza jak chce. To znaczy, wyłapujesz na co pies najbardziej się nakręca i nagradzasz tym. Generalnie z piłką są lepsze efekty, więc jeśli się da, tak jest najlepiej. Ale na przeszkodach strefowych raczej większość osób stosuje smakołyki, trudno nagradzać zabawą psa, który ma stać. XD Ja zazwyczaj stosuję smaki, jest mi po prostu wygodniej, czasem biorę piłkę. Moja suka jednakowo nakręca się na to i na to, bo nakręca się na sam sport, nie na nagrodę.
AngelsDream - Śro Mar 18, 2009 00:00
My mamy dla Baaja smycz za 27 złotych i jak do tej pory nie narzekamy.
Co do treningu, to muszę pochwalić jedynego faceta prowadzącego zajęcia. Z sensem człek, z sensem. Stereotypy bolą, ale są wygodne.
Tess - Śro Mar 18, 2009 00:04
Jak już mówiłam wielokrotnie, ten człek wielce sensownym jest.
Reszta też, tylko zagubiły się trochę w ferworze walki.
Ninek - Śro Mar 18, 2009 08:17
Oli napisał/a: | Ninek napisał/a:
Pies mieszka w mieszkaniu, wychodzi na smyczy, jak można go nie upilnować? Ja nie widze takiej możliwości.
Zrywa się smycz, pies wyślizguje się z obroży, obroża się rozpina. Jak dla mnie wystarczy. |
Moja suka waży niespełna 10kg i nie ma takiej siły, żeby smycz zerwać (nie mówie oczywiście o jakiś cieniutkich sznureczkach). Praktycznie nigdy nie chodzi w obroży, z szelek sie nie wyślizgnie. Ani obroża, ani szelki nie mają możliwości odpięcia sie, bo mają zabezpieczenie (smycz przypina sie na dwa uchwyty po dwóch stronach klamry. Mi to też wystarczy, żeby twierdzić, że upilnuje swojego psa, bo jestem tego w 100% pewna
indiana jones - Śro Mar 18, 2009 08:48
Ninek napisał/a: |
Moja suka waży niespełna 10kg i nie ma takiej siły, żeby smycz zerwać (nie mówie oczywiście o jakiś cieniutkich sznureczkach). Praktycznie nigdy nie chodzi w obroży, z szelek sie nie wyślizgnie. Ani obroża, ani szelki nie mają możliwości odpięcia sie, bo mają zabezpieczenie (smycz przypina sie na dwa uchwyty po dwóch stronach klamry. Mi to też wystarczy, żeby twierdzić, że upilnuje swojego psa, bo jestem tego w 100% pewna |
pewnie takiego samego zdania jest mieszkaniec mojego osiedla a jak suka cieczke dostanie to się zbiegają wszystkie okoliczne burki i pałętają się po osiedlu, baa nawet śpią na trawniku od klatką delikwenta . Swojego psa jesteś wna, a jak Ci wskoczy gromada napalonych samców?
Ninek - Śro Mar 18, 2009 08:59
indiana jones napisał/a: | Swojego psa jesteś wna, a jak Ci wskoczy gromada napalonych samców? |
Zalety posiadania małego psa. Biore suke na ręce i nie ma problemu.
Z resztą przy niej sie psy kręcą może ze 3 dni w ciągu całej cieczki. Gdyby to było uciążliwe w jakiś sposób (miałabym dużego psa, którego na ręce nie wezme, albo latałby za nią tabun samców) to na pewno byłaby wykastrowana już dawno.
Layla - Śro Mar 18, 2009 09:33
Moja teściowa była też święcie przekonana, że upilnuje sunię. Wystarczyła jedna chwila niestety. Jestem za tym, by każde niehodowlane zwierzę, jeśli pozwala mu na to stan zdrowia, było kastrowane. mam na myśli psy i koty
Mangusta - Śro Mar 18, 2009 11:21
Ninek, daj spokój, każdy wie że lepiej zapobiegać niż "leczyć", 200zł Ci szkoda wydać na zabieg? lepiej zaoszczędzić? a w razie wpadki płacz i zgrzyty zębów plus kilkoro szczeniąt do byle znajomków lub schroniska? Ty w ogóle widziałaś co się dzieje jak suka ma cieczkę? ostatnio może trzy psy, a następnym razem piętnaście. a co będzie jak będziesz musiała psicę zostawić z kimś i wyjechać na kilka dni? wyobraźni trochę, ludzie, zdecydowanie za bardzo wierzysz w swoje możliwości.
satanka666 - Śro Mar 18, 2009 11:22
AngelsDream, czy Baaj albo Celar zostaje sam w domu?
my powoli zaczynamy małego uczyć [tylko nie wiem czy dobrze, dlatego pytam ;p], na razie wychodzę tylko do drugiego pokoju jak Dili śpi, jak się budzi to jest wycie, pisk, później się bawi, później znów wyje, później chwila spokoju. Jak jest spokój to wychodzę i go chwale. Dziś powył i poszedł spać, ale boję się, że jak wyjdę z domu to się zawyje na śmierć. No i on się budzi jak usłyszy klucze, albo otwierające się drzwi wejściowe
poza tym, waży 7,5kg.
AngelsDream - Śro Mar 18, 2009 11:36
satanka666, Celara często zostawiamy.
Z tego co wiem, to czasami pohałasuje, ale to chwilę i się sam ucisza. Najczęściej, jak słyszy jakiegoś psa na dworzu. Aczkolwiek, dziś zostanie na trochę znów, to przy okazji sprawdzę, jak to wygląda.
Moim zdaniem, jeśli chcesz go uczyć zostawać samego, to wychodź na korytarz. Baaj bez problemu może zostać na przedpokoju, a zostawienie go samego, to nadal ogromny problem.
Anonymous - Śro Mar 18, 2009 11:48
sat pamiętaj, że pies czuje, że jesteś obok, dla niego jest duża różnica między zostaniem samemu, a zostaniem gdy ktoś jest w pokoju obok, albo na klatce przed drzwiami. ale wszystko małymi kroczkami
Ninek - Śro Mar 18, 2009 13:16
Mazoku, a może troche spokojniej, bo nieco przeginasz? Gdzie napisałam, że nie kastruje jej bo mi żal kasy? No prosze bardzo daj mi tu cytat moich słów! Bo w tej chwili jesteś bezczelna!
Nie no, wiesz, mam suke 4 lata i nie wiem co sie dzieje jak ma cieczke
W ogóle jestem nieodpowiedzialna, straszna i potworna i żal mi kasy na zwierzęta, dlatego mam 26 szczurzych kundli, które ciągle trzeba leczyć.
Layla - Śro Mar 18, 2009 13:21
Ninek, nie przesadzaj, Mazoku napisała: Mazoku napisał/a: | Ninek, daj spokój, każdy wie że lepiej zapobiegać niż "leczyć", 200zł Ci szkoda wydać na zabieg? lepiej zaoszczędzić? | To było raczej pytanie, niż stwierdzenie, fakt, wypowiedziane szorstkim tonem ale bez przesady. I fakt, w swoje możliwości "upilnowania" nie należy wierzyć za bardzo, co będzie jak wyjedziesz i ktoś inny wykaże się nieuwagą?
Ja mam podobny pogląd jak Mazoku na sprawę kastracji, chyba, że zwierzę ma przeciwwskazania zdrowotne do zabiegu.
Ninek - Śro Mar 18, 2009 13:30
Mnie to obraża. Tyle w tej kwestii.
Nigdy nasza rodzina nie wyjeżdża w całości, więc nie ma opcji zostawienia psa z kimś 'nieuważnym'.
|
|
|