To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Archiwum - Psiaki XV

agacia - Pon Lut 04, 2013 12:25

Nie w przypadku jak się chce by pies ciagnął. Ja zapinam wokół kierownicy i przekladam górą. Mozna też kupić jakieś pętle do podpięcia linki, ale ja wole swój sposób.
yes - Pon Lut 04, 2013 14:55

a wybiera się ktoś na dogorient w lesie Łagiewnickim 16 lutego?
agacia - Pon Lut 04, 2013 14:57

Yes, gdzies juz padło to pytanie :) Yoshi, chce się wybrać. Ja chciałam, ale trochę daleka wyprawa na jazde w jeden dzień, a na 2 nie chce. Połączenia PKP z Wrocławia też beznadziejne.
yes - Pon Lut 04, 2013 15:13

szkoda, chętnie bym pogadala akurat z Toba i Twoimi paskudami :lol:
sachma - Pon Lut 04, 2013 15:47

Odie mi się znów struł.. nie wiem czy to nie to ciasto, które zeżarł w niedzielę (dorwał się i wsunął pół blachy murzynka...) zarzygał mi całe łóżko :( 4dni temu zmieniałam pościel bo Lenny wtranżolił się cały w błocie, prosto z dworu i zaczął się "wycierać" - swoją drogą do tej pory nie wiem czemu poleciał na piętro do sypialni, a nie do pokoju na kanapę jak zawsze (mamy dwie narzuty na wymianę w razie takich wypadków..) ... :evil:
agacia - Pon Lut 04, 2013 19:33

yes, pierwsze zawody na ten sezon jakie planujemy to Kościan :) A potem się zobaczy :) Na pewno chcę Złoty Stok (moze tym razem sie nie zgubię :twisted: ) i Przesieka
Ninek - Pon Lut 04, 2013 19:39

Ja już kombinuje, jak sobie zorganizować dojazd do Złotego ^^ Uwielbiam tamte okolice i chciałabym pojechać na 2-3 dni. Tylko skąd ja samochód z kierowcą wyczaruje :roll:
Eruntale - Pon Lut 04, 2013 20:11

Ok, jako 'laik' od dogtrekkingu a nie prO zaprzegów więcej się nie wypowiadam :>

Reszcie 'laików' od dogtrekkingu Hificę polecam, guardy Beksy prałam kilka razy, nic się im nie stało. Plus, co istotne, wściekle wygodny jest pas od nich. ;) Relacje drużyny też są pozytywne =]

yoshi, cholerka, tak naprawdę jak będzie chciała to i tak przynajmniej wypaprze kaganiec w kupie... Może dać jej po prostu wycisk na spacerze umysłowy, a nie puszczać luzem? Udało ci się dostać gdzieś surowe żwacze nieczyszczone?
A z kagańców myślę że lepiej już hannibala. Do czyszczenia tak czy siak, a tak przynajmniej nie zje. Choć pewnie lizać mogłaby, on ma miejsce na wywieszenie języka http://img94.imageshack.u...9/dsc05992h.jpg
:roll:

yes - Pon Lut 04, 2013 20:32

my nie mamy jeszcze planów konkretnych. na pewno Bieszczady czyli Wetlina w maju. wszystko się będzie chyba klarowac na bieżąco i prawdę mowiąc nwet nie wiem, do czego sukę przygotowywać :|
sachma - Pon Lut 04, 2013 20:34

Eruntale napisał/a:
surowe żwacze nieczyszczone?


jak Lenny był mały i lubił takie smaki, to żwaczy jeść nie chciał, ale hodowczyni kazała kawałek piersi z kuraka zostawić w lodówce w woreczku na kilka dni i jak zrobi się oślizgła dać psu - zjadł ze smakiem i przestał tak polować na kupy ;) do tej pory nie wiem jakim cudem tak szybko to przeszło - jak ręką odjął.

agacia - Pon Lut 04, 2013 20:42

Eruntale, nie bierz tak do siebie tego zdania o laikach, ja się wypowiadałam o sledach, chociaż podejrzewam, że guardy się układaja podobnie z przodu. Sama mam pas z Hificy i uważam, ze jest wygodny. Jak będzie z jego trwałością okaże się po dłuższym użytkowaniu, bo na razie miałam go kilka razy na nartach. I pewnie do dogtrekkingu taki sprzęt wystarczy, chociaż dużo zależy od samego psa. Akurat Runa mocno ciągnie całą trasę i bałabym się, że tak układające się na barkach szelki by ją poobcierały.

Ninek, a jakiś PKS? Albo pociągiem do Ząbkowic, a potem na piechote :>

Ninek - Wto Lut 05, 2013 11:07

agacia, troche sie boje pksu jak na razie. Fox jeszcze nawet nie jest nauczony jazdy samochodem (brak własnego samochodu, więc jeździmy tylko z psią znajomą na spacery raz na jakiś czas). Na trasie do Wrocławia w samochodzie rzygał paskudnie...
To nerwus nielubiący obcych ludzi (w ruchu tego nie okazuje, ktoś go musi ewidentnie zaczepiać, żeby sie wkurzał) i autobus brzmi nieco przerażająco.
Będe próbowała namówić kogoś znajomego. Może właśnie Monike. Tyle, że ona by musiała jechać towarzysko, bo jej ruska będzie jeszcze za mała (ma 3,5 miesiąca) i jej do zawodów chyba nie dopuszczą? :P

agacia - Wto Lut 05, 2013 13:01

No raczej nie, bo pies musi miec rok skończony.
yoshi - Wto Lut 05, 2013 13:20

uote="Nakasha"]Tak, w fizjologach można swobodnie jeść kupy. ;) Za to w zabudowanych nie można oddychać ani ziajać...[/quote]

Jeśli się zdecydujemy na zabudowany, a po tym co napisałaś tak właśnie będzie ;) Zorka ma smukły pysk, więc myślę że w takim typowym pitbulowym kagańcu będzie mieć miejsce. Nie widzę sensu zakładania kagańca w którym pies może jeść kupy. Próbowaliśmy ten problem rozwiązywać na różne sposoby. Pozytywnymi, negatywnymi sposobami, zmianami żywieniowymi, dodatkami do karm, psuciem mięsa. Rzeczy takie jak podroby, przełyki surowe i suszone, żwacze dostają normalnie. Nawet zwiększyliśmy jej swego czasu porcje karmy bo niektórzy nam podpowiadali że może dajemy jej za mało i jest głodna... ale też nie pomogło ;)
I nie próbujemy tych rzeczy przez tydzień... tylko kilka miesięcy...

Myślę też nad ta obrożą elektryczną... ale wiadomo jak opinie na temat szkolenia tego typu rzeczą są podzielone. Choć w sumie w przypadku zjadania kupy to wydaje mi się być nie głupią opcją. Ponieważ nie raz nie zdążę dobiec do Zorki i ją przegonić czy przywołać i dać smaczka (Ale odwołać od kupy udaje ją się tylko w przypadku gdy tej kupy nie zauważy ;) , tak to pindzia potrafi zacząć biec, zrobić wielkie kółko i w biegu złapać kupę). Opcja z wymianą też nie działa bo kupy nie wypluję i nie odda jak np. opakowania po jogurcie.

A tak może jakby dostała kilka razy tym impulsem elektrycznym w czasie zjadania kupy zaczęła by sobie kupkę z tym kojarzyć.

Po prostu najzwyklej świecie spacery bywają okropnie męczące... bo zwykle jest ciągłe pilnowanie Zorki czy czegoś nie zjada. Jak wącha jakieś miejsce dłużej ja już przerażona lecę z krzykiem "FUJ,FE". A ona, ona na prawdę ma jakiś KUPORADAR, wszędzie, wszędzie kupę znajdzie. Ludzie sr**ją w takich miejscach że w życiu, ale w życiu bym się nie spodziewała.


Eruntale napisał/a:
Choć pewnie lizać mogłaby, on ma miejsce na wywieszenie języka http://img94.imageshack.u...9/dsc05992h.jpg
:roll:


to zaszyjemy :twisted: :twisted: :twisted: :lol: :wink:


Eruntale napisał/a:
Może dać jej po prostu wycisk na spacerze umysłowy, a nie puszczać luzem?


To nie przejdzie ;) Ja mogę z psem w formie zabawy poćwiczyć maks 30 min, później mi się nudzi ;) Raczej jestem typem chodziarza niż szkoleniowca ;)


Teraz, przed chwilą wróciliśmy z parku AWF-u, byliśmy tam dwie godziny z koleżanką i tatatatat Zorka nic nie zjadła ;)

Szura - Wto Lut 05, 2013 18:51

Nie wiem, co robić. :( Już tu się żaliłam, że moja babcia wzięła dwa szczeniaki. Dziś się okazało, że sunia zachorowała na parwo. Nie wiem, czy przeżyje... Udało mi się namówić babcię, żeby trzymała ją w domu, w cieple. Dostała coś przeciwwymiotnego i podskórnie glukozę, którą ma mieć podawaną co 2 godziny. Martwię się o nią, martwię się o jej brata, ale nawet jeśli one wyzdrowieją, to ja się jej nie odważę wziąć do siebie na czas sterylki! Planuję szczeniaka niedługo, nie mogę sobie pozwolić na takie ryzyko. Ale bez sterylki też nie da rady, przecież na wsi ona momentalnie zaciąży... ;(

Nie mam pojęcia, co dalej, jestem wkurzona na babcię za wszystko, za same szczeniaki, za to, że wzięła suczkę mimo moich nalegań, za byle jakie ich żywienie, za wszystko! Najpierw zupełnie ignoruje moje zalecenia, a teraz ze wszystkim do mnie leci. Kiedy mi sukę wysterylizujesz? Chora jest, co ja mam robić? Do tej baby nic nie dociera, wszystko olewa, a potem pretensje są do mnie. A i ja w jakiś irracjonalny sposób się czuję za szczyle odpowiedzialna. Do dupy to wszystko. Wiedziałam, że tak będzie. ;(



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group