Archiwum - Koty vol. II
quagmire - Pią Paź 23, 2009 14:11
Ale Nergal to jakoś nieszczególnie do niego pasuje
Jest taki słodki
Anonymous - Pią Paź 23, 2009 14:15
Dzieki Fea, tak tez bede robic. Mlody juz dzisiaj dostal puszke, teraz ma suche, ale rzadko podjada, bo glownie spi ;p
| quagmire napisał/a: | | Ale Nergal to jakoś nieszczególnie do niego pasuje |
Ty nic nie mow, on dobrze nie chodzi nawet, biega to to takie male po korytarzu tak pokracznie, w polaczeniu z tym imieniem wymiata
Jezu... okazalo sie, ze Nergal jest kobieta I jak ja to teraz ojcu powiem?
sachma - Sob Paź 24, 2009 20:33
Będzie Negra tylko sterylkę zalecam - mój kolega ma kotkę która przy zastrzykach już dwa razy wpadła..
L. - Sob Paź 24, 2009 20:35
| Off-Topic: | | poza tym kotki i te ich rujki ==' |
nutaka - Sob Paź 24, 2009 20:44
kataszaa, ale cudo
Devona - Sob Paź 24, 2009 21:55
Katasz, jakie boskie to Twoje kocie . Jak uda Ci się wybrać do mnie z trocinami , to może weźmiesz Nergala/ę ze sobą , chętnie wymiziam, moje koty też . Swoją drogą to p. Ania jest świetnym kocim wetem.
Anonymous - Sob Paź 24, 2009 21:59
Ja mam pytanie czy mlody kociak moze mieszkac w mieszkaniu 34m2 czyli pokoj z aneksem i lazienka plus balkon i z woliera ze szczurkiem, czy to niezbyt dobre polaczenie? Rydzyk pewnie zawalu dostanie, czy mozna to jakos przeskoczyc?
Devona - Sob Paź 24, 2009 22:03
Tamisko, co jest niezbyt dobrym połączeniem i co chciałabyś przeskoczyć, bo nie zrozumiałam posta. Jeśli zaś chodzi o metraż, mieszkamy we dwójkę z dwunastoma szczurkami (do niedawna z czternastoma), dwoma kotami i chomikiem w dwupokojowym, malutkim 37-metrowym mieszkanku, gdzie duży pokój jest połączony z kuchnią i przedpokojem, a koty nie mają wstępu do malutkiego pokoju, ponieważ bardzo usilnie chcą skrzywdzić chomika i raz prawie został zjedzony. Szczury wzbudzają umiarkowane zainteresowanie u kotów, Gizmo już w ogóle ma je gdzieś, zresztą kilka razy został mocno ugryziony na wkładanie łap między pręty, mały zaś jeszcze je zaczepia, ale ogólnie z umiarkowanym natężeniem.
Anonymous - Nie Paź 25, 2009 07:46
No czy strachliwy rydzyk jest dobrym polaczeniem z malutka kotka? Czy mi sie nie wycofa i czy bedzie chcial biegac? Mala ma 2 mies gdzies ale jest duza bardzo
A jak rozwiazujecie sprawe z wybiegami? Gdzie sa wtedy koty? Mala na razie nawet nie dosiegnie do kratek woliery i jeszcze pare miesiecy jej to zajmie, bo woliera ma duze nozki.
Boje sie, ze rydzyk czujac zapach kota nie bedzie chcial biegac ani miec kontaktu ze mna i czy da sie go jakos przyzwyczaic, czy to zly pomysl??
A koty wam nie wchodza na blaty w kuchni jak was nie ma?
Layla - Nie Paź 25, 2009 09:10
tamiska, koty włażą na blaty To kot, wlezie wszędzie Zwłaszcza jak nie ma nikogo w domu. Rudego musiałabyś przyzwyczajać stopniowo, ale może być różnie, moje na zapach kota truchleją.
Anonymous - Nie Paź 25, 2009 09:33
Layla, u mnie Rydzyk truchleje i unika kontaktu, ale jak ponad tydzien byl u tesciow to potrafil spac na hamaku jak kot siedzial obok klatki. Poza tym Woliera ma 50 cm nozki od ziemi, wiec mala jeszcze dlugo nie da rady tam nawet zajrzec, a jak cos to Rydzyk na pewno ja udziabie i oduczy zagladania do klatki.
Poza tym myslalam, ze podczas wybiegu Rydzyka kotka bylaby w transporterze (takim duzym) bezpiecznie zamknieta tylko boje sie, ze Rydzyk nie bedzie chcial wyjsc i stanie sie ze strachu agresywny... Myslalam tez o wsadzeniu szmatki z kotki legowiska do Rydzyka klatki...
Ewentualnie myslalam nad daniem jej domu tymczasowego i szukanie nowego. Pewnie znajdzie sie duzo chetnych bo jest ona pieknym rudzielcem
Fea - Nie Paź 25, 2009 09:46
| tamiska napisał/a: | | trufleje | Zamienia się w truflę? ;>
Bez sensu zamykać kota w transporterze na czas wybiegu szczura, rozważ jakieś inne opcje. Byle nic na siłę. Łazienka? Moje koty uwielbiają łazienkę.
Devona - Nie Paź 25, 2009 10:40
| tamiska napisał/a: | | A jak rozwiazujecie sprawe z wybiegami? Gdzie sa wtedy koty? Mala na razie nawet nie dosiegnie do kratek woliery i jeszcze pare miesiecy jej to zajmie, bo woliera ma duze nozki. | Szczury biegały zawsze w innym pokoju, ale był taki czas, gdy musiałam kota zamykać w transporterze, na czas wyciągania szczurków z klatki i zanoszenia na wybieg, a później wyłapywania. Niekiedy zamykałam go na czas całego wybiegu, kiedy np. przed wypuszczeniem trzeba było podać leki. Był też taki okres, że Gizmo nie dawał się złapać, więc jeśli już mi się to udało, to siedział w transporterze tak długo, aż szczurki się nie wybiegały. | Cytat: | | Bez sensu zamykać kota w transporterze na czas wybiegu szczura, rozważ jakieś inne opcje. Byle nic na siłę. Łazienka? Moje koty uwielbiają łazienkę. | Ja uważam, że kotu korona z głowy nie spadnie, jak godzinę czy dwie posiedzi w transporterze. Poza tym nie wszyscy mają taką łazienkę, do której mogą wpuścić kota, ja np. miałam łazienkę w poprzednim mieszkaniu w takim stanie, że nie wpuszczałam tam zwierząt . Poza tym w młodości Gizmo był zamykany także z innych powodów, np. agresji wobec gości. | Cytat: | Boje sie, ze rydzyk czujac zapach kota nie bedzie chcial biegac ani miec kontaktu ze mna i czy da sie go jakos przyzwyczaic, czy to zly pomysl??
| Moje szczurki są z różnych źródeł i przyzwyczaiły się najpierw do Gizmolca, a teraz do Elmo. Mały jest na takim etapie, że strasznie je zaczepia, wkłada im łapy do klatki, mam nadzieję, że mu przejdzie, bo Gizmo już dawno odpuścił sobie takie zachowania. | tamiska napisał/a: | | A koty wam nie wchodza na blaty w kuchni jak was nie ma? | Koty wchodzą wszędzie, szczególnie w nocy i kiedy mnie nie ma (jak wracam do domu, to w pośpiechu opuszczają zakazane miejsca ), taki już ich urok. Jeśli wchodzenie gdzieś oznacza zniszczenia lub niebezpieczeństwo, odstraszam jej spryskiwaczem . | tamiska napisał/a: | | Poza tym Woliera ma 50 cm nozki od ziemi, wiec mala jeszcze dlugo nie da rady tam nawet zajrzec, a jak cos to Rydzyk na pewno ja udziabie i oduczy zagladania do klatki. | Tu Cię muszę zmartwić, ale młody Gizmo bez problemu wskakiwał na tę wolierę, wspinał się po prętach na samą górę (chyba że po drodze został ukąszony ) i uwielbiał tam siedzieć. Na górze był ulubionych hamak wszystkich chłopaków i zdarzyło się raz tak, że gryźli go, a on nie umiał w stresie zejść z woliery. Położyłam więc na samej górze klatki karton pasujący rozmiarem do niej, ustawiłam wolierę tak, żeby mógł dostać się na górę bez wspinania po prętach i dzięki temu szczurki nie stresowały się kotem łażącym im po klatce, a Gizmo przesiadywał sobie w tym kartonie jak czołgista, to była jego ulubiona kryjówka .
Anonymous - Nie Paź 25, 2009 11:12
Devona, dzieki za odpowiedzi. Tez mi sie wydaje, ze jesli kociak bedzie od malego przyzwyczajony do transporterka to nic mu sie nie stanie jak posiedzi tam troszke. W lazience wydaje mi sie jest gorzej bo kot nie moze patrzec co sie dzieje i nie ma kontaktu z otoczeniem.
Spryskiwacz to dobry pomysl
Co do wlazenia na woliere to w sumie mi to jakos nie przeszkadza. Najwyzej bede opatrywala rany, bo Rydzyk lapie wszystko co wklada sie przez prety. Na samej gorze tez moze lezec, bo zlikwidowalam calkowicie gorne pietro, poniewaz Rudy ma problemy z nogami i siedzi zwykle na samym dole lub na 1 pietrze (z teoretycznych 3).
Na razie tylko rozwazamy za i przeciw, ale na prawde dzieki za pomoc
Fea - Nie Paź 25, 2009 11:13
| Devona napisał/a: | | Ja uważam, że kotu korona z głowy nie spadnie, jak godzinę czy dwie posiedzi w transporterze. | A to zależy. Wiesz, jak kot reaguje na transporter, ile czasu szczur spędza na wybiegu itp. Moje koty transportera nienawidzą i w życiu by się nie dało ich zamknąć nawet na kwadrans, od razu jest histeria, z kolei kot kumpla sam włazi, układa się i zasypia.
|
|
|