To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Archiwum - Psiaki VIII

Ninek - Czw Kwi 24, 2014 16:40

Ebia, nawet nie masz pojęcia (i obyś nigdy nie musiała mieć, szczerze Ci tego życzę :) ) czym potrafi sobie zrobić krzywdę inteligentny, nadpobudliwy pies.
Mam takiego delikwenta w domu i czasem szczerze żałuję, że nie możemy mieć klatki (bo mamy trzy psy więc nie mogę jednego zamknąć a dwóch pozostałych zostawić, miejsca na trzy klatki nie ma).
Wyjazd na kilka godzin do brata oznaczał godzinne sprawdzanie czy aby na pewno wszystko zabezpieczone, schowane, zamknięte. A to tylko dwa pomieszczenia, przedpokój i kuchnia. Zamykanie szafki ze śmietnikiem na opaski zaciskowe, chowanie dosłownie WSZYSTKIEGO co mógłby dosięgnąć, zamykanie drzwi na klucz, itp.

Ebia - Czw Kwi 24, 2014 16:44

Dla mnie to abstrakcja. Pies w kuchni z własnej samowolki był ok 8 lat temu (teraz ma 9) i do kuchni wchodzi tylko na wyraźne zaproszenie (czyli prawie nigdy :-P ). Siedzi sobie przed kuchnią i tak sobie "rozmawiamy". Nie wchodzi tam nawet jak nas nie ma (a drzwi nie zamykamy). I tu w braku psa w kuchni chodziło o brak sierści w zupie czy lodówce (kuchnia mała a pies duży z podszerstkiem).
Samowolne wzięcie jedzenia to też dla mnie nie do pomyślenia. No.. jak był szczeniakiem potrafił kulturalnie ugryźć kanapkę leżącą na stole na talerzu.. ale to stare dzieje i wybryki małego wypierdka. Teraz mięso może stać na stole a on leży pod stołem - nawet jak jest głodny, czeka spokojnie aż mu podać (co najwyżej ponagli mnie suwając pustą miską po korytarzu). Śmieci mogę podstawić mu pod nos i ich nie weźmie. Ale tu długo uczyliśmy go, że jedzenie jest tylko od nas (na osiedlu długi czas truli koty :/ i zatruło się też kilka psów :/ )
Chodzenie po meblach.. no..na łóżko nie wchodzi (też kwestia gabarytów i tego, że po działce przynosi błoto i kleszcze mimo środków odstraszajacych). Miał okres w wieku ok 2 lat, że wchodził na łóżko pod naszą nieobecność, ale to dało się wypracować.
Ma dla siebie pokoje, korytarz, sam otwiera łazienkę jak mu gorąco (latem przytula płytki), ma legowisko i nie wchodzi jedynie do kuchni i na łóżko (chyba, że go zawołam)
Ma wady z tą swoją agresją, którą ciągle trzeba mieć pod kontrolą, ale chyba nie zawsze go doceniam i nie zawsze doceniam ile udało się z nim wypracować

Pućka - Czw Kwi 24, 2014 17:39

Ebia, masz w spokojnego, statecznego psa, dla którego rzeczywiście nie trzeba klatki. Ale mając niszczycielskiego i nadpobudliwego szczeniaka wydaje mi się, że klatka jest koniecznością. Pies nie siedzi w niej cały czas, kilkanaście godzin dziennie, tylko pod nieobecność wszystkich domowników, u mnie np to wychodzi góra 3-4 godziny. I w tym czasie pies w klatce żuje sobie konga, a potem ładnie śpi. Bawi się pozostałą część dnia, a klatka jest cały czas dla niego otwarta.
babyduck - Czw Kwi 24, 2014 19:39

Wydaje mi się, że zamknięcie szczeniaka w klatce nie zahamuje jego rozwoju - będzie miał na rozwój kolejne godziny. Ważne tylko, żeby dostosować długość pobytu w niej do wieku - raczej nie zostawiłabym malucha na 10 godzin w klatce.
No i nie da się wszystkiego sprzątnąć czy zabezpieczyć. Negra np. wydrapuje dziury w ścianach...

Lavi - Czw Kwi 24, 2014 19:49

Pisząc o klatce nie przyszło mi nawet do głowy, żeby zamykać szczeniaka tam na cały dzień. Mówiłam o kilku godzinach, podczas których jestem pracy. Są to max 4 godziny dziennie, więc myślę, że bez problemu udałoby się szczeniaka nauczyć, by przez te 4 godziny sobie odpoczął po porannym spacerze, zabawie i był gotowy na więcej po moim powrocie. Żeby należycie zabezpieczyć pokój przed szczeniakiem musiałabym zostawić go w pustym pokoju bez mebli, kabli, tylko z zabawkami i miskami. Nie mam na to warunków, więc chcę stworzyć takie, by był jak najbardziej bezpieczny pod moją nieobecność. I nie zamierzam go w klatce zamykać od razu jak tylko do mnie trafi. Wiadomo, że musi być czas, kiedy będę go ze wszystkim oswajała i uczyła go. Pierwszy tydzień-dwa tygodnie rezerwuję całkowicie dla szczeniaka.
katasza - Czw Kwi 24, 2014 21:07

No i majac jednego szczeniaka moze zrodzic sie lek separacyjny, przy ktorym klatka tez pomaga.

Moje psy maja isc spac jak mnie nie ma i juz. Zabaweczkami sie ne pobawia, bo nie maja do nich dostepu.
Ebia, masz takiego psa ze nie potrzebujesz. Ciesz sie, bo przy dwoch mlodych psach w malym mieszkaniu klatka jest wybawieniem.

Co do sytuacji ktora opisalas ze swoimi psami, to albo nie zrozumialam albo zupelnie nie o to mi chodzilo ;)
Mam dwa psy, oba sie kochaja nawzajem itd, ale mlody ma problem z przezucaniem agresji na Froda. W sensie ze Frodo sie rzuci na cos a maly nie wie o co chodzi ale jest zdenerwowany wiec pdreagowuje na Frodzie.


Lavi, na dogomani jest fajny temat o Crate Games, to odnosne przyzwyczajania do klatki.

Lavi - Czw Kwi 24, 2014 21:36

katasza, Dzięki wielkie, poczytam sobie;)
Sorgen - Pią Kwi 25, 2014 11:43

Ja mam jeszcze jedną sprawę związaną z klatką. Może mało popularne podejście, może dostanę po łbie za takie opinie ale pies czy jakiekolwiek inne zwierzę u mnie w domu jest po to żeby mi sprawiać przyjemność. Staję na uszach żeby suce było dobrze, dostosowuję do niej moje plany życiowe, jak trzeba to wydaję na nią kupę kasy ale mam ją dla swojej przyjemności. Owszem gdybym się uparła mogłabym zabezpieczyć mieszkanie perfekcyjnie pod psa, mogłabym zmienić nawyki swoje i męża tak żeby pies był bezpieczniejszy gdy nas nie ma. Nie jestem tylko przekonana czy mieszkanie w takim mieszkaniu byłoby dla mnie wygodne i komfortowe. Tak samo jak nie będę rezygnować dla psa ze swojej pasji czyli w tym wypadku akwariów a przyłapałam już sukę jak chciała ze zbiornika korzenie wyciągać co mogłoby skutkować zwaleniem na siebie akwarium a w następstwie jej krzywdą, zalaniem mieszkania i sąsiadów oraz stratami materialnymi związanymi z tym co w akwarium pływa. Delta w klatce śpi gdy nas nie ma, gdy jest zbyt namolna też idzie na wyciszenie do klatki bo lubię obejrzeć film bez 27 kg psa który ciągle próbuje wpakować mi się na kolana.
Dodatkowo przy wszelkich wyjazdach pies ma ze sobą swoją "budę" bo nie wyobrażam sobie kombinować i zabezpieczać pokój hotelowy czy robić rewolucję w mieszkaniu rodziców gdy im daję psa na przechowanie.

jokada - Pią Kwi 25, 2014 13:22

Mam podobne podejście.
Wiadomo - jak kiedyś będę miała własne mieszkanie - bedzie bardziej psio-odporne
Na razie bujając sie po wynajmowanych/nie swoich mieszkaniach - klatka to jedyne funkcjonalne rozwiązanie

Moi rodzice też chetniej sie psami zajmują - odkąd psy u nich śpią w klatce
Wczesniej Tobi z uporem maniaka pchał sie do spania na poduszce - co dla moich rodziców było nie do przyjęcia.
Teraz wiedzą że psy zamkniete nie beda chodzic po całym domu w nocy, czy też wychodzac z domu mogą włączyć alarm (klatka jest wtedy przykryta- oprócz jednej scianki)

Ebia - Pią Kwi 25, 2014 17:48

katasza, o tym właśnie pisałam. Rocki z Puckiem bez problemu się tolerowały, jak Frodo z Twoi małym, a przy spinie Rocki - Misiek, Pucek wpadał w stres i odreagowywał na Rockim, ja tam widzę analogię :P W skrócie (bo przy 4 psach rozkładało się na wzajemne kontakty wszystkich) agresja Miśka przerzucała się głównie na Pucka, który odreagowywał na innych psach

Tylko dziewczyny, z tą klatką jest tak, że mój pies nie zawsze był ułożony. To wzięty z ulicy podrośnięty szczeniak, który był na początku nie do okiełznania. Wszystko z nim udało się osiągnąć bez klatki. Stąd moja taka a nie inna opinia. Nie dostałam ułożonego psa, to były miesiące ciężkiej pracy. I może myślę tak, a nie inaczej, bo układając go mieszkałam u rodziców, więc nie wynajmowałam, a w moim domu od zawsze były zwierzęta, więc i dom automatycznie, naturalnie instynktownie był do nich przystosowany

katasza - Pią Kwi 25, 2014 18:00

Aha, no moze. Ale z tego co widze to nie bylo tak na spacerach, a ja nie wiem co mam z nimi zrobic na spacerze, oprocz soczystej 'k*y'.

Ebia, tylko że wiesz kazdy pies jest inny. Jeden np bedzie niszczyl, drugi bedzie nas testowal, trzeci spieprzal za zwierzyna a np moj ma jeden glowny problem nie potrafi sie wyciszyc. Zreszta ja tez nie do konca wierzylam w klatke i kupilam ja tylko dla szczeniaka. Jednak po wypakowaniu z paczki i rozlozeniu w pokoju Frodo sie do niej woakowal i nie chcial wyjsc. I teraz dopiero widze jak duzo klatka mu daje.

Ebia - Pią Kwi 25, 2014 18:09

katasza, na spacerach problem nie znikał, zarówno na nich jak i na podwórku sprawdzało się u nas skupianie na Miśku i praca z nim. Bo jeśli on był spokojny, to reszta również. Początkowo próbowaliśmy pracować z Puckiem i Kajtkiem, ale okazało się, że jeśli Misiej jest spokojny, to one również
katasza - Pią Kwi 25, 2014 21:02

Yhy, no to wlasciwie tak jak myslialam. Trzeba Froda ogarniac. Wszystko byloby spoko gdyby ludzie nie puszczali podbiegaczy :roll:
Sorgen - Sob Kwi 26, 2014 17:22

Proszę mnie walnąć mocno w łeb bo właśnie znalazłam sukę marzenie, 7 miesięcy pannica ma, na warunek hodowlany, po cudnej suce z Węgier i psie z hodowli o której kiedyś marzyłam. Wstępną selekcję już przeszłam, mąż mnie zabije, tak samo jak rodzina cała bo się zarzekałam że więcej bulla nie wezmę.
Pućka - Sob Kwi 26, 2014 18:30

Sorgen, pokażesz ją?:) Ja nawet jeszcze mojego pupsa nie mam, a już myślę o kolejnym psie..


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group