Archiwum - Psiaki vol. III
marhef - Pią Lip 11, 2008 19:04
idaa, no właśnie dlatego tak dopytywałam, bo dzięki naszym niegdysiejszym lokatorom z poddasza policja była u nas dość częstym gościem ( ) i to właśnie od policjantów dowiedziałam się o tym, że jeśli jest tabliczka to pies może biegać luzem po posesji.
idaa napisał/a: | A z tym szczekaniem to podchodzi pod uciążliwość. |
Ciekawa jestem co to jest konkretnie ta uciążliwość i co za nią grozi.
AngelsDream napisał/a: | Ale i tak jak pies ugryzie, to wina właściciela jest, tak? Nawet przy wtargnięciu? |
W przepisach na tej stronie którą podałaś wyczytałam, że
Cytat: | Art. 78. Kto przez drażnienie albo płoszenie doprowadza zwierzę do tego, że staje się niebezpieczne, podlega karze grzywny albo karze nagany. Z powyższych przepisów wynika, że obchodzenie się z psem w sposób mogący spowodować wyrządzenie przezeń szkody nie tylko obniża czy nawet eliminuje odpowiedzialność cywilną i karną posiadacza psa wobec osoby postępującej z psem niewłaściwie, ale wręcz może spowodować prawną �karno � administracyjną odpowiedzialność takiej osoby. |
Nie wiem czy można pod to podciągnąć wtargnięcie na pilnowany przez psa teren, ale wydaje mi się, że chyba tak.
AngelsDream - Pią Lip 11, 2008 19:08
marhef, tak wtargnięcie na czyjs teren może być ukarane grzywną, jeśli pies się spłoszy, ale nawet w takiej sytuacji pies nie może ugryźć osoby, która na teren wtargnęła.
Co do uciążliwości, to ja bym zaryzykowała, że chodzi o decybele i czas
[ Dodano: Pią Lip 11, 2008 19:14 ]
Cytat: | podczas gdy duży pies, szczekając wytwarza 70-80 dB |
Cytat: | 60 - 90 dB - obszar obciążeń |
Cytat: | Dopuszczalny poziom natężenia dźwięku dla różnych źródeł i warunków środowiskowych określają Polskie Normy, i tak np.
uzdrowiska i szpitale poza miastem
w dzień 50 dB
w nocy................40 dB
centrum miast w dzień 65 dB
w nocy 55 dB
Normy te są bardzo często przekraczane.
|
Jakieś pytania?
marhef - Pią Lip 11, 2008 19:14
AngelsDream napisał/a: | wtargnięcie na czyjs teren może być ukarane grzywną, jeśli pies się spłoszy, ale nawet w takiej sytuacji pies nie może ugryźć osoby, która na teren wtargnęła. |
A ten fragment tutaj:
marhef napisał/a: | Z powyższych przepisów wynika, że obchodzenie się z psem w sposób mogący spowodować wyrządzenie przezeń szkody (...) |
Nie wiem czy pogryzienie można określić jako szkodę, ale wydaje mi się, że tak.
AngelsDream napisał/a: | to ja bym zaryzykowała, że chodzi o decybele i czas |
Pewnie masz rację
Ciekawe tylko jakie natężenie decybeli przez jaki okres czasu jest uznawane za uciążliwość, bo jakaś granica pewnie jest.
AngelsDream - Pią Lip 11, 2008 19:16
Średnie szczekanie na innej stronie zostało wylicozne na 70 - 86 dB.
[ Dodano: Pią Lip 11, 2008 19:18 ]
Jak to już tłumaczyłam Miśkowi - można psa nauczyć chwytać lub kąsać. Za siniaki na złodzieju raczej nikt nie zostanie pozwany... Ale ugryźć do krwi, a tymbardziej zagryźć psu nie wolno. Zastanawia nas jednak sprawa kaganca. Można psa wyszkolić tak, by używał kagańca, jako broni i co wtedy... Ale sądząc po przepisach, to i tak będzie nasza wina.
[ Dodano: Pią Lip 11, 2008 19:22 ]
http://huby.seo.pl/08_halas/81_normy_halasu.htm
A tu dokładne normy, więc pies jednak piłować się nie może.
marhef - Pią Lip 11, 2008 19:22
AngelsDream napisał/a: | ożna psa wyszkolić tak, by używał kagańca, jako broni i co wtedy... |
Właśnie.
Polskie prawo chyba nie ma osobnych przepisów na taką okoliczność i pewnie stosuje się te same przepisy co przy ugryzieniu/wyrządzeniu szkody przez psa.
Ale zagadnienie ciekawe, warto chyba poszukać czegoś na ten temat.
idaa - Pią Lip 11, 2008 19:31
KODEKS CYWILNY reguluje sprawy związane z wyrządzeniem szkody przez naszego psa
Art.431 Par.1 Kto zwierzę chowa albo się nim posługuje, obowiązany jest do naprawienia wyrządzonej przez nie szkody niezależnie od tego, czy było pod jego nadzorem, czy też zabłąkało się lub uciekło, chyba że ani on, ani osoba, za którą ponosi odpowiedzialność, nie ponoszą winy. Za bezprawne zabicie psa istnieje również odpowiedzialność cywilna wynikająca z „Art.415 Kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia" a także odpowiedzialność karna. Art.212 Par.1 KODEKSU KARNEGO mówi "kto mienie społeczne albo cudze mienie niszczy, uszkadza lub czyni niezdatnym do użytku, podlega karze pozbawienia wolności do lat 5.
wzięłam to z http://www.dobermannworld...tykul.php?id=46
AngelsDream - Pią Lip 11, 2008 19:34
idaa, ano właśnie, czyli nieważne czym pies wyrządzi krzywdę liczy się jej stopień.
marhef - Pią Lip 11, 2008 19:35
idaa napisał/a: | KODEKS CYWILNY reguluje sprawy związane z wyrządzeniem szkody przez naszego psa |
Ale Kodeks Wykroczeń dodaje to, co zacytowałam powyżej - że jeśli ktoś naszego psa drażnił lub płoszył, to wtedy my nie odpowiadamy za szkody wyrządzone przez psa.
AngelsDream - Pią Lip 11, 2008 19:37
marhef, ale tylko do pewnego stopnia. Sprowokowanie może złagodzić naszą winę w przypadku znacznego pogryzienia, ale jej nie zniweluje. Za to jeśli ktoś wtargnie na teren i wypuści zamkniętego w kojcu psa, to już inna para kaloszy. Prawo sprzyja tym, którzy je znają
marhef - Pią Lip 11, 2008 19:43
AngelsDream napisał/a: | Sprowokowanie może złagodzić naszą winę w przypadku znacznego pogryzienia, ale jej nie zniweluje |
Tu bym polemizowała, ale to wszystko i tak zależy od okoliczności.
Off-Topic: | AngelsDream napisał/a: | Prawo sprzyja tym, którzy je znają |
Ja na razie znam praktycznie na pamięć Kodeks Karny i Kodeks Karny Wykonawczy - a widzę, że dla własnej wygody powinna sobie wbić do głowy jeszcze Kodeks Cywilny i Kodeks Wykroczeń |
AngelsDream - Pią Lip 11, 2008 19:44
marhef napisał/a: | Tu bym polemizowała, ale to wszystko i tak zależy od okoliczności. |
O tak. Znam przypadek złodzieja, który złamał nogę ściągnięty przez psa za tyłek z płotu... Złamanie skomplikowane i koleś wygrał z właścicielami...
idaa - Pią Lip 11, 2008 19:48
No właśnie, ten pies znajomych, o którym pisałam ściągnął gościa z płotu i kurtkę mu rozerwał. W sądzie przegrali i nie ważne było, że on kradł ich jabłka.
A to znalazłam o szczekaniu
Cytuję z http://psy24.pl/art.php?art=1100
Głośne szczekanie
Psy już tak mają, że lubią sobie poszczekać w najmniej odpowiednim momencie – szczególnie, gdy za ścianą znajduje się wredny sąsiad. O ile okazjonalne szczekanie psa nie przysporzy właścicielowi żadnych problemów – o tyle nagminne „koncerty” czworonoga mogą już stanowić problem.
Problemy te mogą wynikać zarówno z prawa wykroczeń jak i prawa cywilnego. Jeśli pies upodobał sobie koncertowanie nocą – w grę może wchodzić odpowiedzialność z art. 51 § 1 kodeksu wykroczeń:
Art. 51. § 1. Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
Wyrokiem z dnia Sąd Okręgowy w Tarnowie z dnia 21 kwietnia 2004 r. w sprawie II Waz 61/2004 stwierdził, że brak reakcji posiadacza psa na jego uporczywe szczekanie nocą bez szczególnych zewnętrznych powodów może uzasadniać odpowiedzialność właściciela na podstawie art. 51 § 1 kw.
Długotrwałe szczekanie w dzień również może stanowić kłopot w postaci zainteresowania się losem psa Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
Złe samopoczucie sąsiadów wynikłe z uporczywego szczekania psa może również spowodować odpowiedzialność na gruncie prawa cywilnego. Podstawą roszczeń sąsiadów może być art. 144 kc:
Art. 144. Właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych
Art. 144 ustanawia zakaz tylko takich działań właściciela nieruchomości, które przekraczają granice, poza którymi działania te przestają być uprawnieniem wynikającym z własności, a stają się działaniem bezprawnym, bez względu na winę tego, kto dopuścił się zakłóceń, i na szkodę wyrządzoną na nieruchomości sąsiedniej. Pojedyncze szczekanie psa lub uzasadnione obiektywnymi okolicznościami nie będzie więc mogło stanowić podstaw do interwencji sąsiadów. Nie są bowiem objęte zakazem zakłócenia, z którymi każdy inny właściciel powinien się liczyć w konkretnych warunkach, ponieważ nie jest możliwe wyeliminowanie wszelkich uciążliwości stwarzanych przez życie w określonym środowisku, okolicy i stosunkach. Dopiero przekroczenie miary tych „normalnych” zakłóceń objęte jest hipotezą art.
144 kc.
W razie przekroczenia tej granicy właścicielowi nieruchomości sąsiedniej przysługuje roszczenie negatoryjne o zaniechanie naruszeń i przywrócenie stanu zgodnego z prawem (art. 222 § 2 k.c.), w tym także dokonanie określonych działań pozytywnych, bez których przywrócenie do stanu zgodnego z prawem nie byłoby możliwe. Sąd nie ma jednak możliwości nakazania pozbycia się psa czy uśpienia czworonoga, ale może nakazać właścicielowi stosowne kroki, które wyeliminują nadmierny hałas (np. przeniesienie kojca psa w inne miejsce posesji, nakazanie wyciszenia mieszkania, zobowiązanie do zakupu obroży „antyszczekowej” itp.).
Layla - Pią Lip 11, 2008 20:02
Nie znoszę szczekaczy, które drą ryjka na całe gardło. Wiecie czemu? Mam 5-letniego siostrzeńca z fobią. Boi się psów. Chcemy, żeby mu przeszło. Wiecie, jak to jest czuć zaciśnięte palce dziecka na waszej dłoni, widzieć łzy i strach w oczach? Jak to cholernie miło leczyć dzieciaka z fobii podczas gdy KAŻDY pies w KAŻDYM ogródku musi mieć swoje do powiedzenia bo akurat tędy idę? Kiedyś stanął w miejscu (mój siostrzeniec) i z pół godziny go namawiałam, żeby poszedł dalej. Ja bardzo lubię psy i to nie one są tu winne. Rozumiem szczekanie, kiedy ktoś wtargnie na posesję, a nie, kiedy ktoś idzie chodnikiem. A zaznaczam, że mój siostrzeniec to lepszy ancymon i wiele trzeba, żebym się nim tak wzruszała. Jeśli nadal będzie na swojej drodze spotykał tylko takie psy, to nigdy mu nie przejdzie
idaa - Pią Lip 11, 2008 20:08
I o to właśnie chodzi Lyla, żeby każdy mógł spokojnie przejść.
AngelsDream - Pią Lip 11, 2008 20:09
Layla, dzięki, choć żal mi dziecka właśnie takiego przykładu potrzebowałam, żeby z moją postawą dyskusji nie było. Patrząc na to wszystko tak, jak marchewa nie powinnaś z tym dzieckiem chodzić po ulicy, albo przymknąć oko, bo przecież korona mu z głowy nie spadnie...
Edycja, bo podczas pisanie wcięło mi kawałek tekstu i wyszła totalna bzdura.
|
|
|